Skocz do zawartości

[pedały] platformersi gorszego sortu


Jakich pedałów używasz?  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakich pedałów używasz?

    • SPD
      61
    • platform
      72
    • podwójnego systemu
      4
    • zamiennie platform i SPD
      21


Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkie jednostkowe przypadki w których da się wykazać, że ktoś sobie zrobił krzywdę, takie w których ktoś coś zrobił a innemu się nie udało... jakie to są przesłanki do tego żeby uznać coś za ogólną zasadę, na dodatek przy przytłaczającej większości tych którym "się udało" jeżdżących na zatrzaskach? Filmy na jutubie... genialny dowód tego że dziś dostęp do mediów zapewnia popularność bo na pewno nie krzewienie rzetelnej wiedzy.

"Przejechałem maraton w platformach, ktoś w zatrzaskach nie dał rady..." No to gratuluje i to naprawdę szczere, fajnie kolego, że przejechałeś, szacunek za wytrwałość, starania, przekraczanie własnych granic, etc... (tak na marginesie medale do domu z tych wyścigów ktoś w platformach przywiózł?) Maraton (przepraszam za wyrażenie bo akurat Mazovia to fajna impreza) na poziomie "przejedzie każdy trzeba tylko poczekać aż do mety się doturla..." I to jest dowód na to że pedały platformowe lepiej się sprawują od zatrzasków, natomiast to że wygrał je ktoś w zatrzaskach, po nim na metę wjechało 150 osób również w zatrzaskach, wszyscy PRO wyścigi dla których taki Janów nie jest nawet dojazdem na start jeżdżą w klikach to żaden dowód na ich wyższość tylko manipulacja... No i dalej ta dyskusja się toczy... kurna o takiej oczywistej bzdurze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, skom25 napisał:

Krótko mówiąc, masz jakiś ból tyłka o to że ludzie używają SPD. Tylko jakoś tak zupełnie nie wiadomo dlaczego.

Ból tyłka to raczej Ty możesz mieć, bo żeby się uwolnić od pedałów musisz się najpierw wypiąć. Ja nie muszę - gdy pedały zaczynają mi zagrażać mówię "nara" i spadam. Ale Twój tyłek, Twoja sprawa.

Pasuje taka odpowiedź?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo A nie możesz po prostu bez emocji podpisać się pod wypowiedzią zgodną z prawdą i przy okazji koncyliacyjną:

"pedały zatrzaskowe generalnie przynoszą zysk... ale nie w każdej sytuacji i nie każdemu"?

Co jest takiego wartościowego w wykazaniu, że Ty konkretnie takiego mnie konkretnie pokonasz jadąc na platformach? Przecież w drugą stronę ja wygrywając z Tobą też niczego nie dowiodę... Ot po prostu w Twoim przypadku lepiej sprawdza się model w którym but nie jest trwale związany z pedałem a ja bez tego związania sprawdzę się na trasie gorzej. Między nami rozstrzygnięte - ale tylko między nami. Dodatkowo toporna brzytwa Ockhama mówi: skoro goście na najprostszych zawodach UCI niekoniecznie rangi nie wiadomo jakiej mają wszyscy jak jeden mąż (czy tam żona jak zawody dla dziewczyn) pedały wpinane i żaden nawet nie próbuje wybić się na niepodległość z tego grona to... jak do ciężkiej cholery jakiś koleżka od filmików z jutuba przekonał Cię do tego że Wout Van Aert'a jego zespół perfidnie oszukał i z pedałami na luźno to by Alaphilippe'a pieprznął aż by się kurzyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, marvelo napisał:

Ból tyłka to raczej Ty możesz mieć, bo żeby się uwolnić od pedałów musisz się najpierw wypiąć. Ja nie muszę - gdy pedały zaczynają mi zagrażać mówię "nara" i spadam. Ale Twój tyłek, Twoja sprawa.

Pasuje taka odpowiedź?

No czyli to o czym pisalem. Argumentow brak, to zaczynaja sie takie teksty. Gratuluje.

5 lat na SPD, MTB + Szosa. 0 groznych urazow z powodu SPD. Mnie tylek nie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest dość prosta.  Wsiadamy na spd i tracimy pewność siebie... Nagle się okazuje, że nie koniecznie podjedziemy, że nie koniecznie zjedziemy, że nie koniecznie umiemy tę trudną sekcję zjechać nie podpierając się... 
W platformie jak nas braknie w barach to   "nara i spadamy"  w spd podświadomie nie możemy. 

Problem w tym ze jak ktoś zaliczy orła na platformach to zaliczył orła. Nie rozkminiamy nie dyskutujemy. No brakło go w barach przeszarżował zrobił głupotę zarył facjatą w zimie. 
Ale ta sama osoba jak ma spd... Oj zaczyna się... Nie zdążyłem się wypiąć. Zatrzask nie wypiął się i nie mogłem sie podeprzeć, to nic, że nie powinien się tam podpierać, ale na pewno jak by sie podparł to by przejechał.    Po prostu lubimy jak nasze błędy są nie po naszej stronie. 
Łatwiej jest powiedzieć, że spd są niebezpieczne, niż że nie czujemy ich nie czujemy sie pewnie, że nas nasza niepewność ogranicza. 

Oczywiście piewcy bezpieczeństwa platform mówią że nogę zawsze można odstawić...  A kto jeździł jakieś dziwne ścianki i na platformach utknął na takiej to wie, że niestety, ale nie trzeba spd, żeby odstawienia nogi było problemem. Po prostu siła nacisku na pedały jest tak duża, że cały układ wytrącimy z równowagi zdjęciem nogi z pedału. To też jest walka o złapanie równowagi i dążenie podeprzeć się, zanim gleba stanie sie nieuchronna.  Różnica jest tylko w świadomości przypięcia. Jak mamy odruchy wyrobione to czasem łatwiej zdjąć nogę z spd niż z platformy, bo to w spd nie musimy jej podnosić.   Tylko że o tym to możemy sobie pogadać z osobami, które doszły w obu systemach do moment, w którym już były w ciemnej czarnej. I potrafią to przyznać niezależnie od tego czy sie uratowały jakoś czy nie.

No i internety...  miliony filmów z upadkami.  Na platformach jest ich całkiem sporo :D  Ale znalezienie filmów opisanych jako upadek spowodowany platformami to nie zadanie trywialne o ile możliwe. Za to tych spowodowanych spd jest zatrzęsienie. 
Pomijam te śmieszne filmiki z upadków przez zapomnienie, bo te są niejako oczywiste  (acz widziałem jak osoby uczące sie stójki zaliczały orła na platformach).  Ale masa filmików próbuje udowadniać ze spd są niebezpieczne bo...
To nic że można znaleźć analogiczne z gośćmi na platformach. że wiele osób jak skacze na platformach zalicza rycie facjatą w ziemię i dostaje na koniec rowerem... To nic  jeśli ktoś na filmie maił spd to na 10000% to wina spd.

Przez takie pierdoły pojawiają sie co chwile tematy jak zacząć na spd.  Rozkminy o nakładkach o jakichś padłach z platformami.  No doktorat nad trajektoria wypięcia.
I doleję tu oliwy do ognia.  Jak takie rozkminy ma ktoś kto ledwo kreci po płaskim albo dzieciak co kilka razy ze schodów zjechał to mogę zrozumieć. Ale jak ma ktoś, kto jeździ po singlach może nawet skacze coś... No niestety zaczynam się zastanawiać ile w jego jeździe jest techniki a ile szczęścia.  Na ile on jedzie a na ile to rower go ciągnie.  Zresztą ostatnio oglądając  zjazdy na filmikach coraz częściej mam taką rozminę ile z tej jazdy jest świadome i pewne a ile to "fart".
Szczególne jak słyszę ilość przecinków wypluwanych w trudnych miejscach przez niektórych.

Więc boję się że podstawą tej rozmowy jest zaczarowywanie od lat pedałów wpinanych.
Ok kiedyś noski to była rzeczywiście ostra jazda. No  nie było siły trzeba było się schylić i odpiąć a nogę wyjąć do tyłu. Ale i to w naprawdę mocno awaryjnych sytuacjach sie dało zrobić.
Ale teraz z spd? To po prostu inny system.   Setki stron teksów "jak zacząć jeździć w spd"  i miliony filmików robią z tego 20 krąg wtajemniczenia. Jakieś dyrdymały o tym jak to nogę mogą urwać. 
Sprzedawanie strachu jest łatwe. Dodawania sobie wartości przez udawanie, że robi sie cos nadzwyczajnego jadąc w zatrzaskach też.  Jak czasem trafiam na te filmiki i słucham tych guru to zastanawiam się, czy oni wierzą w to co mówią.
Ale stąd się biorą takie podstawy jak tu obserwujemy. 
Ten gość co opowiada o "oszustwie spd" to też jest wytworem internetu. Trafia na podatny grunt tych, co się boją spd i potrzebują sobie to zracjonalizować.

A tak swoją drogą nie wiem co trzeb, by robić, żeby sie pedał nie wypiął i nogę urwało... Chyba jechać w mrozie kilka godzin bez wypinania i to w trudnych warunkach śniegowych... Mieć je zardzewiałe całkowicie... No naprawdę nie wiem co trzeba by schrzanić.  Dla mnie o wiele większym problemem jest jak  się czasem przypadkiem wypnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrisK napisał:

A tak swoją drogą nie wiem co trzeb, by robić, żeby sie pedał nie wypiął i nogę urwało... Chyba jechać w mrozie kilka godzin bez wypinania i to w trudnych warunkach śniegowych... Mieć je zardzewiałe całkowicie... No naprawdę nie wiem co trzeba by schrzanić. 

SPD cały czas ma kilkanaście stopni luzu wokół osi pionowej - inaczej byłyby szkodliwe dla stawów kolanowych. Także wypinanie nie jest upośledzone poprzez zamarznięcie czy zalepienie śniegiem czy błotem :)  

Nogę może urwać bez SPD gdy się jadąc zbyt szybko zrobi podpórkę. O ile zdąży się zdjąć nogę z platformy co jest wątpliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KrisK napisał:

A tak swoją drogą nie wiem co trzeb, by robić, żeby sie pedał nie wypiął i nogę urwało... Chyba jechać w mrozie kilka godzin bez wypinania i to w trudnych warunkach śniegowych... Mieć je zardzewiałe całkowicie... No naprawdę nie wiem co trzeba by schrzanić.  Dla mnie o wiele większym problemem jest jak  się czasem przypadkiem wypnie.

Ja wiem! Trzeba wjechać na minę ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrisK napisał:

Dla mnie o wiele większym problemem jest jak  się czasem przypadkiem wypnie.

Prawda. W PD-M530, przy najlżejszym ustawieniu sprężyny, kilka razy zdarzyło mi się przy ruchu stopą przy zakręcie, że but się wypiął. Najciekawsze jest to, że podkręciłem sprężynę o jakieś 5 czy 6 klików, różnicy w sile wypięcia nie poczułem, a takie przygody już nie miały miejsca. Nigdy nie miałem tego problemu, czy to w M520 czy XT. Podejrzewam że przez platformę but opierał się nieco mocniej i łatwiej wypinał.

Ciekawy jestem jak będą działały pedały LOOK. Na wiosnę pierwszy raz, będę jeździł na czym innym niż Shimano ( MTB).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, abdesign napisał:

"Przejechałem maraton w platformach, ktoś w zatrzaskach nie dał rady..." No to gratuluje i to naprawdę szczere, fajnie kolego, że przejechałeś, szacunek za wytrwałość, starania, przekraczanie własnych granic, etc... (tak na marginesie medale do domu z tych wyścigów ktoś w platformach przywiózł?) Maraton (przepraszam za wyrażenie bo akurat Mazovia to fajna impreza) na poziomie "przejedzie każdy trzeba tylko poczekać aż do mety się doturla..." I to jest dowód na to że pedały platformowe lepiej się sprawują od zatrzasków, natomiast to że wygrał je ktoś w zatrzaskach, po nim na metę wjechało 150 osób również w zatrzaskach, wszyscy PRO wyścigi dla których taki Janów nie jest nawet dojazdem na start jeżdżą w klikach to żaden dowód na ich wyższość tylko manipulacja... No i dalej ta dyskusja się toczy... kurna o takiej oczywistej bzdurze...

No i znowu niby gratulujesz, ale jednak trochę szydzisz. W dodatku mijasz się z prawdą, zakładając że osoba na platformach to dopiero nie prędzej jak na 151 miejscu.

Nawet na moim przykładzie (KrisK chciał, żebym dzielił się swoimi doświadczeniami, to się dzielę) to było zawsze dużo lepsze miejsce. I nie, nie wszyscy dojeżdżali do mety.

Podawałem rating moich startów w Mazovii, to podam i miejsca (odpowiednio open i kategoria, na ilość sklasyfikowanych, od 2019 do 2013):

41/106, 8/18

40/83, 6/14

63/117, 9/17

72/248, 19/60

79/231, 24/59

68/215, 17/53

W Maratonach Kresowych bywało nawet lepiej i raz udało się załapać na podium w kategorii (4 -te miejsce, dekoracja była akurat do 5-go i jakiegoś niedźwiedzia z gipsu na pamiątkę przywiozłem). 

Oczywiście to niczego nie dowodzi. Pokazuje tylko, że platformy wcale nie oznaczają przyjeżdżania na końcu stawki, a niektórzy wciąż tak traktują platformy, strasząc jak to mocno ograniczają efektywność, kadencję, podjazdy po nierównym, sprinty.  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo Szczerze gratuluję samej jazdy, szydzę z użycia tego jako argumentu bo jest wadliwy na wielu płaszczyznach. Proszę rozgranicz to. Przejechałeś w niezłym tempie - fajnie. Dowodzisz tym czegoś - nie fajnie. Nie uznałem że przyjechałaś jako 151 osoba to figura - uraziłem? Przepraszam. Mogłem (powinienem) napisać że przed Tobą było 3-ech w espedrylach i zajęli podium. Bo o to mi chodziło, żeby Twój argument miał rację bytu i to w Twojej grze (nie mojej) musiałbyś.... wygrać. Pomijając metodologię dowodową - ułomną bo rozpiętość na Mazovi jest od gościa 168kg na Ukrainie przez amatorów po juniorów "na treningu" i mastersów... bez elity, grupa niereprezentatywna czyli za nic niczego nie wykazałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

marvelo
A może pojedź w góry na tych plastikach ( najlepiej w błocie i deszczu ) - myślisz, że będziesz walczył o coś więcej niż przetrwanie ?
Poza tym trzeba brać pod uwagę pewną proporcjonalność - pojedzie 500 osób, to będziesz najwyżej 151 ;)
Niestety, ale żeby udowodnić z całą mocą swoją tezę, to musisz zacząć wygrywać - czego Ci oczywiście życzę :yes:

PS
Żeby nie było - jeżdżę na platformach :icon_wink:
Wiem, że niespodzianki typu : zsuwające się nogi na muldach - w efekcie zarabianie w piszczel, czy ślizganie się podeszw na mokrej platformie, są do uniknięcia po przesiadce na SPD, ale z pewnych względów raczej się już nie przesiądę..., a jeżeli już, to na ubijaczki :icon_cool:
Kwestię efektywności pomijam, bo to już rzecz oczywista, choć gdzieś tam jeszcze tkwi przekonanie, że na płaskiej łatwej trasie różnica jest minimalna, żeby nie powiedzieć żadna ( no dobra, nie pociągnę jak KrisK, ale nie do końca o to chodzi ) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KrisK napisał:

Sprawa jest dość prosta.  Wsiadamy na spd i tracimy pewność siebie... Nagle się okazuje, że nie koniecznie podjedziemy, że nie koniecznie zjedziemy, że nie koniecznie umiemy tę trudną sekcję zjechać nie podpierając się... 
W platformie jak nas braknie w barach to   "nara i spadamy"  w spd podświadomie nie możemy. 

Tak jest tylko na początku. Są miejsca gdzie używając platform nie masz szans się utrzymać na rowerze, szczególnie przy sztywnej ramie... w SPD od pewnego poziomu staje się to możliwe. Trzeba tylko ogarniać. :) Sam jeżdżę na platformach ale co widział to widział.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, KrisK napisał:

Ok kiedyś noski to była rzeczywiście ostra jazda. No  nie było siły trzeba było się schylić i odpiąć a nogę wyjąć do tyłu. Ale i to w naprawdę mocno awaryjnych sytuacjach sie dało zrobić.

Jeszcze raz to napiszę. Kwestia jak kto sobie ustawił pasek, jeżeli za każdym razem dociągał, to faktycznie musiał się schylać.
Jakiś czas tak jeździłem ale to było na maksa upierdliwe, a w terenie średnio bezpieczne. Udało mi się wyrobić kompromis między swobodnym wkładaniem i wyjmowaniem, a trzymaniem. Oczywiście nie było tak dobre jak przy dociągnięciu ale nie trzeba było nic przy paskach grzebać, no i szło się "katapultować" w sytuacjach awaryjnych, co kilka razy tyłek mi uratowało.

14 godzin temu, KrisK napisał:

A tak swoją drogą nie wiem co trzeb, by robić, żeby sie pedał nie wypiął i nogę urwało... Chyba jechać w mrozie kilka godzin bez wypinania i to w trudnych warunkach śniegowych... Mieć je zardzewiałe całkowicie... No naprawdę nie wiem co trzeba by schrzanić.  Dla mnie o wiele większym problemem jest jak  się czasem przypadkiem wypnie.

 

12 godzin temu, wkg napisał:

SPD cały czas ma kilkanaście stopni luzu wokół osi pionowej - inaczej byłyby szkodliwe dla stawów kolanowych. Także wypinanie nie jest upośledzone poprzez zamarznięcie czy zalepienie śniegiem czy błotem

Na mrozie i śniegu nie zdarzyło mi się, żeby było trudniej się wypiąć, prędzej w drugą stronę. Jak się trochę po śniegu pochodzi, to na bloku zbiera się bryła lodu i ciężko się wpiąć, a jak już się uda to gorzej trzyma.

Z błotem jest trochę inna historia, bo pojawia się dodatkowe tarcie i potrzeba więcej siły do wypięcia. Zupełnie zatkać mi się nie udało ale przypuszczam, że w mega niesprzyjających warunkach jest to możliwe.

Jest jeszcze jeden czynnik, który rzadko jest podnoszony (albo ja jestem inny) - zmęczenie, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Doświadczałem tego przede wszystkim na początku jazdy w spd, gdzie na starcie wycieczki bez problemu się wypinałem, a pod koniec szło to już wyraźnie ciężej (noga zmęczona a mięśnie bez nawyku wypięcia, nowe pedały ciężej chodzą, złapane po drodze błoto). Raz z tego powodu nawet wyglebiłem jak się zatrzymałem na kamieniu na podjeździe.
Z perspektywy czasu to pewnie kwestia złych nawyków i próba skręcenia stopy do wypięcia (bez zdejmowania nogi z pedału, tak jak to zwykle robię np. na światłach), zamiast zdecydowanego ruchu nogą w bok do podparcia.

Bywają też mniej oczywiste czynniki utrudniające wypięcie. Kiedyś po mieście jeździłem na pedałach, które miały z jednej strony platformę, z drugiej zatrzask.
Pierwsza rzecz utrudniająca, to nie do końca kompatybilne bloki z pedałów z drugiego roweru.
Druga, to przy wpięciu but lekko opierał się o klatkę platformy, więc przy skręcie do wypięcia był dodatkowy opór.
Skończyło się na ujednoliceniu pedałów ale uraz do ramek w zatrzaskach pozostał i nie mogę się przekonać do takich.

 

PS. Przypomniała mi się historia opisywana tutaj na forum lub innym - masa lat temu.
Jeżeli dobrze pamiętam, to było na szosie. Ktoś wymusił pierwszeństwo i wjechał w niego. Doszło do kontuzji kolana, już nie pamiętam czy zerwane wiązadła, czy jakiś inny uraz. Także trafiają się przypadki podpadające pod "urwanie nogi".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Brombosz napisał:

Tak jest tylko na początku

Teoretycznie tylko na początku. Chyba że ktoś się zablokuje i albo zdejmie pedały i będzie żył w przekonaniu że to one go ograniczały albo będzie o zgrozo się wypinał i tak jechał. 

Przekonanie o tym że coś nam zagraża albo że nie ma szans żebyśmy coś zjechali potrafi nas zatrzymać. Tak samo przekonanie o tym że coś nas chroni potrafi dać nadmiar pewności siebie i spowodować że przekroczymy magiczne bariery fizyki. 

Tak jak platforma daje złudne poczucie bezpieczeństwa bo "zawsze mogę się podeprzeć"  Tak spd może je odebrać. A kwestią konkretnej osoby jest czy się przełamie czy nie. 

19 minut temu, zekker napisał:

Na mrozie i śniegu nie zdarzyło mi się, żeby było trudniej się wypiąć, prędzej w drugą stronę.

Mi się zdarzyło.  Pod domem mialem ciapę w której stałem. Wpinam się i robie 50km nie sciągając nóg z pedałów. Cała droga jest wilgotna i pluje spod kół syfem.  Pod domem  wyraźnie musiałem przełamać większy opór a podeszwy były zalodzone.  Ale takie warunki i jazdy to jest swego rodzaju aberacja i teraz jak się mi zdarza poprostu ruszam co jakiś czas nogą i nie ma problemu. 

A co do wpinania to szczególnie wesoło jest jak się  jak baran odstawi nogę tuż przed jakimś zjazdem i nie bardzo jest czas na uderzenie o pedał żeby strzepnąć syf.  Ale cóż na platformie wtedy juz mielibyśmy biale g na pedale i idealną przyczepność lodowiska . 

19 minut temu, zekker napisał:

Zupełnie zatkać mi się nie udało ale przypuszczam, że w mega niesprzyjających warunkach jest to możliwe

Glina i ten sam numer co z opisałem wyżej. Wpinamy się nie uderzymy w pedał żeby syf wytrzepać i jedziemy długo bez wypięcia. Syf zasycha pojawia się zupełnie inny opór.  Albo go pokonamy albo jest zonk. 

Ale umówmy się ze to są sytuacje sporadyczne i specyficzne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, zekker napisał:

Bywają też mniej oczywiste czynniki utrudniające wypięcie. Kiedyś po mieście jeździłem na pedałach, które miały z jednej strony platformę, z drugiej zatrzask.
Pierwsza rzecz utrudniająca, to nie do końca kompatybilne bloki z pedałów z drugiego roweru.
Druga, to przy wpięciu but lekko opierał się o klatkę platformy, więc przy skręcie do wypięcia był dodatkowy opór.
Skończyło się na ujednoliceniu pedałów ale uraz do ramek w zatrzaskach pozostał i nie mogę się przekonać do takich.

 

PS. Przypomniała mi się historia opisywana tutaj na forum lub innym - masa lat temu.
Jeżeli dobrze pamiętam, to było na szosie. Ktoś wymusił pierwszeństwo i wjechał w niego. Doszło do kontuzji kolana, już nie pamiętam czy zerwane wiązadła, czy jakiś inny uraz. Także trafiają się przypadki podpadające pod "urwanie nogi".

Wszystko się zgadza... da się doprowadzić do sytuacji w której wypięcie wpięcie jest nieomal katastrofą. Niekompatybilne bloki, poskręcane pedały na maksa albo luźne ze sprężyną w na zero albo używanie pedałów dwustronnych (to to jest dopiero katastrofa w niektórych przypadkach - oczywiście są i przyzwoite modele) Ale umówmy się że standardowe pedały ustawione jak trzeba ze świadomym użytkownikiem z pewnym już doświadczeniem wymyka się scenariuszowi katastrofy...

A druga cześć ta o "urwanej nodze"... a mnie kiedyś zdjął pod Mińskiem Mazowieckim opel astra... 20 lat temu byłem "w platformach" - 3 miesiące leżałem zalany betonem blizn mam więcej niż Rambo - wina pedałów?

To cały czas ta dyskusja rozgrywa się w dziwnych płaszczyznach i argumenty jednostkowe (słuszne bo przecież ktoś sobie coś zrobił przez kliki, ktoś lepiej sobie radzi na platformach są sytuacje na trasie że jakiś jeden konkretny odcinek w platformach łatwiej bądź szybciej da się przejechać, da się zorganizować okazjonalne glinozawody z trasą w 100% na torfowisku) mają obrazować ogólną zasadę... a tak nie jest - bo niestety zasada jest inna. "Wojtek dał radę a Krzysiek nie dał rady" - miliony ludzi mają zupełnie inne doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrisK napisał:

No niestety zaczynam się zastanawiać ile w jego jeździe jest techniki a ile szczęścia.  Na ile on jedzie a na ile to rower go ciągnie.  Zresztą ostatnio oglądając  zjazdy na filmikach coraz częściej mam taką rozminę ile z tej jazdy jest świadome i pewne a ile to "fart".

Podejście typu "jaki lepszy sprzęt" zamiast "czego się nauczyć" jest przecież standardem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, abdesign napisał:

A druga cześć ta o "urwanej nodze"... a mnie kiedyś zdjął pod Mińskiem Mazowieckim opel astra... 20 lat temu byłem "w platformach" - 3 miesiące leżałem zalany betonem blizn mam więcej niż Rambo - wina pedałów?

Zły przykład. :) Przeorane po całej długości piszczele, to najczęściej zasługa platform... więc też mam blizn jak Rambo a pod żadnym autem nie leżałem. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

A może pojedź w góry na tych plastikach ( najlepiej w błocie i deszczu ) - myślisz, że będziesz walczył o coś więcej niż przetrwanie ?
Poza tym trzeba brać pod uwagę pewną proporcjonalność - pojedzie 500 osób, to będziesz najwyżej 151 ;)

Na zawody w góry nie jeżdżę, bo to czas i koszty, ale zdziwiłbyś się, jakie potrafią być nawierzchnie błotno - lessowe i stromizny na Wyżynie Lubelskiej. Kilka kilometrów od domu mam już las i od razu podjazd na którym na przełożeniu 22/28 muszę już czasem nieźle się starać, by utrzymać rytm i przyczepność (tak, platformy wyrabiają te cechy). Przydałoby się czasem nawet lżejsze przełożenie. Jeżdżę też w błocie i śniegu i zaręczam, że się da. Nic tragicznego się nie dzieje. No dobra, mi czasem się oblepi platforma, a komuś blok - kwestia wyboru i przeprowadzenia bilansu zysków i strat.

A w górach na rowerze też bywam. Całe Bieszczady zjeździłem na tych plastikowych platformach praktycznie bez poważniejszych wywrotek (może ze dwa razy i to zupełnie bez związku z ześlizgnięciem się nogi). Nie demonizujmy tak tych platform.  

Z tymi wynikami na zawodach to oczywiście że masz rację, bo to tak jak w tym kawale, gdzie jedna pani relacjonowała swojej koleżance wyniki, jakie osiągnęli ich mężowie w biegu (w którym frekwencja nie dopisała i wystartowało tylko dwóch zawodników) mówiąc: "Mój mąż by drugi, a twój przedostatni" ;-).

Ale właśnie po to są parametry takie jak Rating w Mazovii, gdzie można sprawdzić, jaki procent średniej prędkości zwycięzcy osiągnął zawodnik (oczywiście zawsze można sobie też wyliczyć samemu). Ja bardziej na to patrzę, a nie na miejsce, by uzmysłowić sobie, ile tracę do czołówki, lub do znajomych zawodników, których często spotykam. I te różnice zwykle się ujawniają niezależnie od trasy. Powiedziałbym nawet, że na tych trudniejszych, gdzie jest dużo podjazdów, tracę często mniej. 

I wszystko to jeżdżę na czymś takim, co powinno się rozpadać na pół na byle nierównym zjeździe, nogi powinny odpadać już przy kadencji 80 obr/min (bo przecież wszyscy "platformersi" tylko przepychają, bo nie da się szybko kręcić). No i żadnych blizn na piszczelach, bo co może zrobić taki "plasticzak" o wadze 130 -140g?

Vp Pedały Mtb -893 - Ceny i opinie - Ceneo.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Powiem Ci tak : nie startuję, mimo jakiegoś tam jeszcze potencjału ( tak sądzę ), gleby zaliczam rzadko ( odpukać w niemalowane :wallbash:), a takie plastiki by u mnie raczej za długo nie pożyły - choćby po przyhaczeniach o korzeń, czy inny element krajobrazu...
Zgaduję, że szybciej się ścierają, więc chyba masz z 10 par na sezon :icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrissDeValnor napisał:

Zgaduję, że szybciej się ścierają, więc chyba masz z 10 par na sezon :icon_lol:

W góralu mam dopiero drugą parę na przestrzeni 11 lat. W crossie wciąż pierwsze (jakieś 8-9 lat). Sama ramka od kontaktu z butem się praktycznie nie wyciera, a podeszwa buta tak. Jakieś wywrotki na twardym to niewielkie otarcia na bocznych krawędziach. Przy mocnym przywaleniu w  kamień czy korzeń ramka może pęknąć, ale to nawet lepiej, taki pochłaniacz energii. Niech mi nawet wyrwie kawałek ramki jak zahaczę o korzeń, ale rower może dzięki temu nie stracić stabilności. Niewielkie przytarcie o asfalt w przechyle to po prostu zniknięcie jakiejś warstewki plastiku, a nie piruet. Stalowa (czy aluminiowa) ramka tyle nie wybacza. Przy cenie 15-20 zł/parę to mi ich nie szkoda. 

No i rzecz, która pewnie wielu zdziwi, ale przyczepność do gumowej podeszwy takiej ramki z tworzywa jest moim zdaniem lepsza, niż do ramki metalowej (jeśli ta nie ma jakichś naprawdę ostrych zębów), zwłaszcza w mokrych warunkach. Każdy, kto kiedyś wjechał szosową oponą na coś metalowego na drodze (np. szynę, studzienkę) po deszczu wie, że guma na mokrej stali nie trzyma prawie wcale.

Najgorsze pod względem przyczepności to są pedały z gumowymi wstawkami, zwłaszcza w rowerze z przekładnią w piaście. Zdarzyło mi się kiedyś jechać jakimś Batavusem z takimi pedałami po deszczu i zrzuciłem na zbyt lekki bieg. O mało się nie zabiłem. W "planetarkach" lżejszy bieg nie wymaga tej krótkiej chwili, kiedy łańcuch wspina się na zębatkę i pedał momentalnie nie stawia żadnego oporu. Tak, gumowane pedały psują opinię platformom i bywają naprawdę niebezpieczne. W zasadzie to powinni zabronić ich sprzedaży. Przy okazji taka refleksja - na platformach kluczowy do utrzymania przyczepności nogi jest jej odpowiedni nacisk, czyli dobór odpowiedniego przełożenia. To przełożenie nie może być za lekkie. I to jest jedna z największych zalet platform (dla mnie): uniemożliwiają stosowania abstrakcyjnie wysokich kadencji w sytuacji, gdy nie jest to do niczego potrzebne, czyli bezowocnego mielenia powietrza nogami (trwonienia energii). Wysoka kadencja generuje straty - na platformach dobierasz ją tak, by pod nogą wciąż był opór. Warto ją stosować wtedy, gdy stosunek tych strat do zapotrzebowania na moc wypada korzystnie. No chyba, że jeszcze w celach rozgrzewki.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...