Skocz do zawartości

[Policja] Zatrzymanie za brak dokumentów i dzwonka


reyfock

Rekomendowane odpowiedzi

Jak przelatujesz 120 na godzinę pod szkołą we wsi o 4 nad ranem, to też zagrożenie stwarzasz żadne, bo wszyscy śpią. Ale prawo jazdy stracić możesz... argumentacja z d... Karaz jest za łamanie przepisów a nie za to, czy komuś się coś stało, czy nie.

I serio nikt nie moze isc ta droga kolo szkoly? Zadna pijaczyna nie bedzie wracala do domu (albo szla po kolejna flaszke)? Wiec stwarzasz potencjalne zagrozenie. A jakie stwarzasz nie posiadajac dzwonka?

 

Wysłane z mojego LG-K100 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład podany z czapy a wy się czepiacie, czy teren zabudowany , czy pijaczyna... ehhh...

Sprawa jest prosta - mandat jest za łamanie przepisu! Tyle w temacie. A deliberowanie o tym, czy stwarza zagrożenie czy nie... Zawsze powtarzam, że jak się przepisy nie podobają - wyprowadzić się do bangladeszu, tam nikt na nie uwagi nie zwraca... I żeby nie było. Ja na drodze nie jestem Święty, a rowerem też jeżdżę bez dzwonka :), ale z pełną tego świadomością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to przecież pouczenie było - że nie warto pajacować licząc na przymknięcie oka przez policję. Gdyby nie stawanie okoniem podczas kontroli to pewnie skończyłoby się innego typu pouczeniem. Gdybym był milicjantem i ktoś podczas kontroli chciałby ze mnie debila robić wciskając, że jako sygnału dźwiękowego używa klamki hamulca to też bym wystawił laurkę z max możliwą kwotą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład podany z czapy a wy się czepiacie, czy teren zabudowany , czy pijaczyna... ehhh...

Sprawa jest prosta - mandat jest za łamanie przepisu! Tyle w temacie. A deliberowanie o tym, czy stwarza zagrożenie czy nie... Zawsze powtarzam, że jak się przepisy nie podobają - wyprowadzić się do bangladeszu, tam nikt na nie uwagi nie zwraca... I żeby nie było. Ja na drodze nie jestem Święty, a rowerem też jeżdżę bez dzwonka :), ale z pełną tego świadomością.

Przykład z czapy, bo i rozumienia nakładania kar i ich wysokości brak. Przecież za przekroczenie prędkości też masz różna wysokość mandatu. I o to chodzi, że ktoś nie neguje karty za brak "dzwonka" tylko jej surowość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale wiem, o co chodzi, tylko tutaj kolega powiedział, że mandatu w ogóle nie powinno być. Ja uważam, że mandaty powinno się dawać i to znacznie wyższe, bo prawo u nas (jakiekolwiek) m. in. dlatego tak jest przestrzegane, że są takie konsekwencje. Jakby za brak dzwonka było 200 zł mandatu, to sam bym sobie zamontował. Jak jest pouczenie (czy tam 50 zł przy wykłucaniu się :) ) to nawet mi się nie chce iść do sklepu po ten dzwonek. Analogicznie w przypadku kierowców samochodów - jak za gadanie przez telefon policja dawała 100 zł to wszyscy na to lali. Teraz jest 5 punktów i 300 zł to połowa moich znajomych sobie kupiła zestawy. Bo zestaw połowę tańszy niż mandat. Niestety taka prawda, nie jestesmy subortynowani. A jak się komuś przepisy nie podobają, zawsze można zmienić państwo, już to wcześniej mówiłem. W indiach wszyscy jeżdzą czym popadnie gdzie popadnie i po kim popadnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poochaty byś się nadawał na straznika miejskiego. Idealny charakter. Aby dowalić i to jak najwięcej. Nie ważne, że babcia sprzedaje pietruszkę. Nie wolno i koniec! A jak się nie podoba to w Bangladeszu może sobie stragan wystawić.

 

Zgadzam się z Tobą, że kary powinny być znacznie wyższe ale za RAŻĄCE naruszenie bezpieczeństwa.

Nikt mi nie wmówi, że brak dzwonka rażąco narusza bezpieczeństwo.

Baa... nikt mi nie wmówi, że dzwonek ma jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W indiach wszyscy jeżdzą czym popadnie gdzie popadnie i po kim popadnie

 

A propos Indii, używanie klaksonów jest w ruchu ulicznym powszechne. Zasada (niepisane) jest taka, że należy trąbić przed wykonaniem każdego manewru : skręt, dojazd do skrzyżowania, itp. ma to na celu ostrzeganie innych. Jeżeli ktoś nie trąbi, to naraża się na niebezpieczeństwo. Tak to działa niezależnie czy jest zgodne z przepisami czy nie.

 

U nas jak ktoś zatrąbi, to jest to uznawane za obelgę, nawet jak użycie sygnału jest uzasadnione.

Podobnie z dzwonkiem rowerowym. Jak ktoś idzie ścieżką rowerową (albo jedzie rowerem nieprawidłowo) i na niego zadzwonię, to albo wpada w popłoch i nie wiadomo w którą stronę pobiegnie (lub pojedzie), albo zaczyna się awantura, nie wiadomo co gorsze. Lepiej już albo nie dzwonić wcale i zdać się na intuicję w przewidywaniu jak się "przeciwnik" zachowa,  albo wołać "przepraszam", lepszy skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poochaty byś się nadawał na straznika miejskiego. Idealny charakter. Aby dowalić i to jak najwięcej. Nie ważne, że babcia sprzedaje pietruszkę. Nie wolno i koniec! A jak się nie podoba to w Bangladeszu może sobie stragan wystawić.

 

Zgadzam się z Tobą, że kary powinny być znacznie wyższe ale za RAŻĄCE naruszenie bezpieczeństwa.

Nikt mi nie wmówi, że brak dzwonka rażąco narusza bezpieczeństwo.

Baa... nikt mi nie wmówi, że dzwonek ma jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo.

Tak, już słyszałem, że ja mam "Niemiecki" charakter... Co jest dość ciekawe, bo u nas to wszystkim przeszkadza, ale za to niemcy są super... Autostrady, kultura na drogach...

W kwestii ścigania Babć po ulicy za sprzedaż pietruszki to akurat mam swoje zdanie na ten temat, ale to już bez znaczenia tutaj. Takie mam zdanie i tyle, nie zgadzacie się z nim - wasze prawo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos Indii, używanie klaksonów jest w ruchu ulicznym powszechne. Zasada (niepisane) jest taka, że należy trąbić przed wykonaniem każdego manewru : skręt, dojazd do skrzyżowania, itp. ma to na celu ostrzeganie innych. Jeżeli ktoś nie trąbi, to naraża się na niebezpieczeństwo. Tak to działa niezależnie czy jest zgodne z przepisami czy nie.

 

U nas jak ktoś zatrąbi, to jest to uznawane za obelgę, nawet jak użycie sygnału jest uzasadnione.

Podobnie z dzwonkiem rowerowym. Jak ktoś idzie ścieżką rowerową (albo jedzie rowerem nieprawidłowo) i na niego zadzwonię, to albo wpada w popłoch i nie wiadomo w którą stronę pobiegnie (lub pojedzie), albo zaczyna się awantura, nie wiadomo co gorsze. Lepiej już albo nie dzwonić wcale i zdać się na intuicję w przewidywaniu jak się "przeciwnik" zachowa,  albo wołać "przepraszam", lepszy skutek.

Indie to tam gdzie krowy ,,święte"chodzą po ulicy ,dobrze myślę . Ale my w Europie czyżby nie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie to tam gdzie krowy ,,święte"chodzą po ulicy

 

Tak, a w Polsce dziki, w mojej okolicy często się trafiają (nie mieszkam bynajmniej w lesie, tylko w Warszawie)

Święte krowy zresztą też widuję, szczególnie na ścieżkach rowerowych, tylko takie bardziej w przenośni.

Byłem w Indiach i przez cały pobyt  widziałem jedną krowę na ulicy (nie wiem czy święta była, może ?), nie blokowała przejazdu, w przeciwieństwie do tych naszych. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ montell81

Mówisz, że dzwonek nie ma wpływu na bezpieczeństwo :icon_question:

Czyli analogicznie klakson samochodu także jest zbędnym dodatkiem ( było już kika razy na ten temat ), bo przecież nikogo nigdy nie uchronił przed stłuczką i choćby rozbitym czołem ( pasy też były zbędne i tylko krępowały niepotrzebnie ruchy i swobodę, a pech chciał, że jeszcze zadzwoniła Zosia i zabrakło trzeciej ręki, żeby użyć klaksonu... ).

Polecam jednak powstrzymanie się od takich komentarzy, bo jak ktoś nie ma dzwonka, to jego sprawa ( w części przypadków do czasu - mandatu lub kolizji z innym użytkownikiem dróg, ścieżek i chodników ), ale nie można rzucać tekstów typu - cytuję : " nikt mi nie wmówi, że dzwonek ma jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo ", bo jest to po prostu niezgodne z prawdą :icon_exclaim:

 

W Indiach dzwonią na wszystko i wszystkich ( może oprócz nietykalnych świętych krów, o których zdaje się zapomniał kolega @ Poochaty, pisząc, że jeżdżą tam po czym popadnie ) i być może w tym szaleństwie jest metoda - oczywiście nie popadajmy w skrajność, ale skoro w stylu " wolna amerykanka " się to sprawdza, to nie bójmy się korzystać z dzwonka ( to do tych, którzy go mają ) i nie myślmy o tym, co inni o nas pomyślą, tylko dbajmy o własne i innych bezpieczeństwo.

Nie można wszystkiego wszystkim puszczać płazem i przymykać oko na tych nadmiernie wyluzowanych i poruszających się w przestrzeni publicznej, a zachowujących się jakby byli u siebie i stwarzających dla innych zagrożenie - pal licho ich samych, niech sobie robią kuku na własne życzenie, co nie znaczy, że ktoś ma przez nich ucierpieć, albo niechcący przyczynić się do ich cierpienia, bo np. nieostrzeżony w porę " ktoś " zrobił nam niespodziankę i leżymy razem z nim pozdzierani ( o uszkodzonym sprzęcie nie wspominając, bo zdrowie ważniejsze ), a przecież miało być tak pięknie tego dnia...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Jak ktoś idzie ścieżką rowerową (albo jedzie rowerem nieprawidłowo) i na niego zadzwonię, to albo wpada w popłoch i nie wiadomo w którą stronę pobiegnie (lub pojedzie), albo zaczyna się awantura, nie wiadomo co gorsze. Lepiej już albo nie dzwonić wcale i zdać się na intuicję w przewidywaniu jak się "przeciwnik" zachowa, albo wołać "przepraszam", lepszy skutek.

No to daj sygnał odpowiednio wcześnie co by delikwent zdążył się ogarnąć. Jest szansa na bezkolizyjne ominięcie zawalidrogi.

Awanturuje się ten kto nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Ja w wielu przypadkach używając dzwonka słyszę przepraszam od zawalidrogi.

Jak nie poinformujesz o swojej obecności to zdajesz się na ślepy los. Może akurat jak omijasz "przeszkoda" będzie chciała zmienić tor poruszania.

Na okrzyk przepraszam "przeszkoda" najpierw się odwróci żeby zidentyfikować kto tak kulturalnie woła a dopiero później zareaguje. Dzwonek jest jednoznaczną informacją o zbliżającym się rowerze I nie ma sprawdzania o co chodzi. Każdy ogarnięty człowiek się odsunie a  nieogarniętego sygnał lokomotywy też nie obudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@ montell81

Mówisz, że dzwonek nie ma wpływu na bezpieczeństwo :icon_question:

Czyli analogicznie klakson samochodu także jest zbędnym dodatkiem ( było już kika razy na ten temat ), bo przecież nikogo nigdy nie uchronił przed stłuczką i choćby rozbitym czołem ( pasy też były zbędne i tylko krępowały niepotrzebnie ruchy i swobodę, a pech chciał, że jeszcze zadzwoniła Zosia i zabrakło trzeciej ręki, żeby użyć klaksonu... ).

To nie jest analogia.

Jadąc samochodem nie zastąpisz niczym dźwięku klaksonu.

Jadąc rowerem spokojnie możesz użyć słów "przepraszam" lub "uwaga".

Jadąc ulicą na samochody żaden dzwonek nie zadziała.

 

Jeśli ktoś chce używać dzwonka i czuje się z nim bezpieczniej to niech to robi. Niech używa. Ja, i nie tylko ja, uważam że dzwonek w moim stylu jazdy nic nie wnosi i nigdu dotąd nie był mi potrzebny.

 

Chcecie to używajcie tylko nie piszcie, że to złoty środek dzieki któremu unikniecie dzwona z autem albo pieszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ty to uznajesz za zbędny gadżet, a ja za coś co się przydaje, żeby ciągle nie przepraszać i się nie wydzierać ( co też mi się zdarza ), a podkreślam, że nie jeżdżę po mieście, tylko po lesie i nawet tu dzwonek się przydaje.

Na samochody zadziała na pewno coś z mocniejszego dzwonkowo - trąbkowego " arsenału " ( jak ten Hornet jednego z kolegów ), tylko szkoda własnych uszu.

Co do złotego środka, to zdaje się, że taki nie istnieje..., ale że ważna jest profilaktyka, to nie można według mnie uznać dzwonka za zbędny gadżet.

Co zrobisz jak nagle stracisz głos :icon_question:Czym zadzwonisz :icon_question:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a podkreślam, że nie jeżdżę po mieście, tylko po lesie i nawet tu dzwonek się przydaje

 

W lesie już prędzej się dzwonek sprawdza. Jest znacznie ciszej i faktycznie można odpowiednio wcześnie go użyć.

Natomiast w mieście to już jest gorzej. Może ja mam jakiś słaby dzwonek, ale jak z daleka dzwonię, to nikt nie reaguje.

A jak bliżej podjadę i wtedy dzwonię, to często są te reakcje, albo paniki , albo gniewu. (Nie zawsze wprawdzie, ale często).

Ostatnio zamiast strategii "dzwonię i jadę", po prostu zwalniam, albo nawet zatrzymuję się i czekam aż przeszkoda się usunie.

Wprawdzie czasami to mocno spowalnia jazdę, ale za to nie muszę liczyć na to że obiekt zachowa się tak jakbym chciał, czyli grzecznie usunie się z drogi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór

 

Mam wrażenie, poprawcie jeśli się mylę, że przeciwnicy dzwonków rekrutują się raczej wśród ludzi młodych? No cóż... Historia wskazuje na to, że na wojnach najczęściej giną właśnie młodzi, bo może są bardziej odważni i może mniej ostrożni. My, "stare zgredy" (przepraszam jeśli kogoś tym określenie uraziłem), zwolennicy dzwonków nauczyliśmy się z wiekiem, że warto zadbać o siebie, innych, rodzinę... 

 

Tę wojnę z pewnością przeżyjemy, czego i młodzieży z całego serca życzę... 

 

:) 

 

P.S.

Śledzę ten wątek od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jestem coraz bardziej zaniepokojony, żeby nie rzec przerażony ... Wiadomo do kogo kieruję tą uwagę... ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

.

Na okrzyk przepraszam "przeszkoda" najpierw się odwróci żeby zidentyfikować kto tak kulturalnie woła a dopiero później zareaguje. Dzwonek jest jednoznaczną informacją o zbliżającym się rowerze I nie ma sprawdzania o co chodzi. Każdy ogarnięty człowiek się odsunie a nieogarniętego sygnał lokomotywy też nie obudzi.

Można wołać DZYŃ DZYŃ ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się chyba nawrócę na częstsze używanie dzwonka, przynajmniej na próbę.

Może taka wersja modowana będzie skuteczniejsza: https://majsterkowo.pl/jak-zwiekszyc-glosnosc-dzwonka-rowerowego/

Do tej pory używałem takiego który był oryginalnie zamontowany, jakiś taki mikry : puszeczka i mały dzyndzelek, zamiast porządnego mechanizmu.

Ten z linka powinien dzwonić porządnie, szczególnie po odpowiednim zmodowaniu, tak jak stare dobre dzwonki sprzed lat.taki klasyczny dźwięk powinien lepiej zadziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ty to uznajesz za zbędny gadżet, a ja za coś co się przydaje, żeby ciągle nie przepraszać i się nie wydzierać ( co też mi się zdarza ), a podkreślam, że nie jeżdżę po mieście, tylko po lesie i nawet tu dzwonek się przydaje. Na samochody zadziała na pewno coś z mocniejszego dzwonkowo - trąbkowego " arsenału " ( jak ten Hornet jednego z kolegów ), tylko szkoda własnych uszu. Co do złotego środka, to zdaje się, że taki nie istnieje..., ale że ważna jest profilaktyka, to nie można według mnie uznać dzwonka za zbędny gadżet. Co zrobisz jak nagle stracisz głos Czym zadzwonisz Jajami Sorry, ale mnie sprowokowałeś.

Faktycznie. Coś co się przydaje. Przynajmniej niektórym. Kask też się przydaje (chyba tego nie kwestionujesz?) - a obowiązkowy nie jest.

A argument, że jak nagle stracisz głos to czym zadzwonisz jest mocno naciągany. Bo co jak dzwonek Ci się nagle (!) zepsuje? A zepsucie dzwonka zdarza się sporo częściej niż nagła utrata głosu na rowerze. Przepraszam, ale ta argumentacja jest tak naciągana, że trudno z nią dyskutować.

 

 

Mówisz, że dzwonek nie ma wpływu na bezpieczeństwo Czyli analogicznie klakson samochodu także jest zbędnym dodatkiem ( było już kika razy na ten temat ), bo przecież nikogo nigdy nie uchronił przed stłuczką i choćby rozbitym czołem ( pasy też były zbędne i tylko krępowały niepotrzebnie ruchy i swobodę, a pech chciał, że jeszcze zadzwoniła Zosia i zabrakło trzeciej ręki, żeby użyć klaksonu... ). Polecam jednak powstrzymanie się od takich komentarzy, bo jak ktoś nie ma dzwonka, to jego sprawa ( w części przypadków do czasu - mandatu lub kolizji z innym użytkownikiem dróg, ścieżek i chodników ), ale nie można rzucać tekstów typu - cytuję : " nikt mi nie wmówi, że dzwonek ma jakikolwiek wpływ na bezpieczeństwo ", bo jest to po prostu niezgodne z prawdą

Podaj proszę przykład konkretnej sytuacji (nawet hipotetycznej) w której dzwonek ma realny wpływ na bezpieczeństwo na drodze i jego brak spowoduje jakieś zagrożenie. Mnie ciężko coś takiego wymyślić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podaj proszę przykład konkretnej sytuacji (nawet hipotetycznej) w której dzwonek ma realny wpływ na bezpieczeństwo na drodze i jego brak spowoduje jakieś zagrożenie. Mnie ciężko coś takiego wymyślić. 

 

10 stron wałkowania o tym samym,i dalej niektórzy nie mogą zrozumieć prostej rzeczy.

Ma niewielki wpływ na bezpieczeństwo,tak jak np. linka holownicza obowiązkowa w samochodzie na węgrzech.

A mandaty wlepiają bo mogą,a nawet muszą bo tak jest w ustawie.

Jak masz realny wpływ na zmianę ustawy,brawo ty,sporo ludzi ci przyklaśnie,jeżeli nie masz,może skończymy pisać cały czas o tym samym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...