Skocz do zawartości

[Serwis] Informacje od osób oddających rowery do naprawy


Rekomendowane odpowiedzi

Czy to znaczy że wg ciebie "nic się nie stało"? :)

13 godzin temu, PawelW84 napisał:

Ja do ciebie nie pisałem. 

Twoje wywody uważam za niepotrzebne.

Mam dwa serwisy w których taki kontakt funkcjonuje i jestem zadowolony (w tym jeden samochodowy). 

Skoro z nich korzystam to najwyraźniej ich poziom usług i ceny mi odpowiadają. 

Nie interesuje mnie jak to wygląda u ciebie.

 

 

Ale ja odpisałem. Bo udzielasz się w temacie kogoś kto nie ma doświadczenia i może pomyśleć że taka patologia jest czymś co powinien wziąć pod rozwagę otwierając serwis. 

Z mojego doświadczenia pracy za granicą: Polacy są specyficzni jako pracownicy i często dają się "dymać" czyli robią więcej niż powinni. Być może twoje ekipy też mają skrzywioną etykę pracy. 

8 minut temu, leon7877 napisał:

No zobacz. A pojechałem do drugiego serwisu, wzięli śrubokręt i ustawili w 5 minut, przy mnie na poczekaniu. Chce ci się gadać takie głupoty? Powiem ci jak to powinno działać: czy to jest jakiś głębszy problem i czy trzeba jakiejś głębszej diagnozy da się sprawdzić w 2 minuty. I tego oczekuję, a nie zlewania mnie bo będzie przerzutkę diagnozował przez tydzień.

A skąd pewność? Nie potrzebuję pewności,  wystarczy że zostałem olany i arogancko potraktowany. Skoro mają aż tylu klientów, że kolejny im niepotrzebny to napraszać się nie będę, nie są jedyni 

Nie zrozumiałeś. 

Zakładając że to tak proste- to nie robisz tego sam? 

W zeszłym roku miałem trójcę  - właściciel roweru, jego ojciec i kolega właściciela. Ten przyjechal w "obstawie" dowiedzieć się ile będzie kosztować naprawa i co trzeba zrobić. Jego "przyjaciel" komentował moje sugestie i tłumaczył właścicielowi jak banalnie jest to proste i jak to ogarniać. Czekałem 5 minut i zapytałem go: "skoro jest to tak proste jak mówisz to dlaczego nie zaoferowałeś mu zrobienia tego, pewnie taniej niż u mnie?". Wtedy się zamknąl i zakonczyl swój udział w diagnostyce. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, leon7877 napisał:

Skoro mają aż tylu klientów, że kolejny im niepotrzebny to napraszać się nie będę, nie są jedyni 

No właśnie w serwisie rowerowym , traktowanym jako biznes , weryfikacja klienta jest ważna :) 

Ostatnio miałem okazję posiedzieć w znajomym serwisie rowerowym parę godzin . Serwis jednoosobowy , bez sklepu. Co się tam odwalało , to głowa mała :D Na  stole rozbebeszony amorek , na stojaku rower. W ciągu tych paru godzin weszło 5 pięć osób , które chciały wymienić dętkę/linkę/pełna regulacja roweru , i to na już . Po usłyszeniu zdania "termin za dwa tyg " obraza majestatu i teksty w stylu "to tylko wystarczy przykręcić , 3 min " Najlepszy był gostek który wyszedł z założenia że "nie są jedyni " , po 2 godzinach wrócił z podkulonym ogonem i stwierdził że poczeka ten tydzień a nie 3 jak mu w innych serwisach powiedzieli :D

Osobną sprawą jest baza klientów. Jeżeli zakładasz własny biznes i liczysz na "Kowalskiego" z ulicy , to współczuje . Zostaniesz zarzucony rowerami z lat 90 , które ostatni raz serwis widziały w fabryce. I jak powiedzieś takiemu klientowi że trzeba wymienić korbę kasetę i łańcuch , za 200 pln , przy wartości roweru 300. No i jeszcze coś za robociznę warto by skasować. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W ciągu tych paru godzin weszło 5 pięć osób , które chciały wymienić dętkę/linkę/pełna regulacja roweru , i to na już .

Można zaproponować usługę ekspresową. Np. zwykła stawka x 5. Jakby mi zależało na czasie byłbym gotowy zapłacić.

 

Cytat

Po usłyszeniu zdania "termin za dwa tyg " obraza majestatu i teksty w stylu "to tylko wystarczy przykręcić , 3 min "

Nie dziwne, że ktoś nie chce czekać dwa tygodnie na wymianę dętki albo linki. Lepiej się nauczyć i samemu to robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tobo napisał:

 

Ale ja odpisałem. Bo udzielasz się w temacie kogoś kto nie ma doświadczenia i może pomyśleć że taka patologia jest czymś co powinien wziąć pod rozwagę otwierając serwis. 

Z mojego doświadczenia pracy za granicą: Polacy są specyficzni jako pracownicy i często dają się "dymać" czyli robią więcej niż powinni. Być może twoje ekipy też mają skrzywioną etykę pracy. 

 

Pytanie brzmiało "Jedna rzecz którą lubisz"

Wiec napisalem co lubie i dlatego uwazam twoj udzial w tym watku za zbedny, a szczegolnie w odpowiedzi na moja opinie. 

Za to nie bylo chyba pytania o twoje doswiadczenie jako serwisanta w UK.

Nie rozumiem rowniez dlaczego uważasz że to patologia. Skoro jako klient oczekuje obsługi na takim poziomie, a serwis mi ją oferuje w cenie która obie strony akceptują to chyba jest ok. Oni "marnują" czas na fotkę i info na signal, a ja im za ten "zmarnowany" czas place. 

To samo tyczy się terminowosci uslug. Ich kosztuje to np sms-a że dziś mają poslizg 2h za to mój rower czy samochód nie wala im się po sklepie/placu przez 3 dni stojąc w kolejce lub czekając na odbior. Dzięki temu płatność mają od ręki a nie czekaja kilka dni aż klient zjawi się po odbiór.

Nie widzę tu patologii, co więcej chyba mogę powiedzieć że wręcz utrzymujemy nasze relacje na stopie niemal koleżeńskiej.

To że tobie takie podejście nie mieści się w ramach zrozumienia relacj zleceniodawca  zleceniobiorca nie znaczy że nie może funkcjonować.

I tu chyba dotykamy meritum, że to klient jest zleceniodawca a serwis zleceniobiorca. W związku z czym klient określa czego oczekuje a serwis wycenia i albo zlecenie przyjmuje albo nie.

Więc jeśli regulacja przerzutki w 15 min jest dla niego organizacyjnie trudna lub uważa że  poświęcony czas na rozebranie bębenka finansowo nie ma żadnego uzasadnienia to odmawia wykonania usługi uczciwie informując o tym klienta i tu temat powinien byc czysty. W praktyce wiadomo bywa różnie, wszyscy są tylko ludźmi i podlegają emocjom.

 

Edytowane przez PawelW84
  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, grabek napisał:

Można zaproponować usługę ekspresową. Np. zwykła stawka x 5. Jakby mi zależało na czasie byłbym gotowy zapłacić.

Ekspresowo można wykonać usługi polegające na prostej wymianie niektórych tylko części oraz ewentualnie wyczyszczenie napędu lub roweru, nasmarowanie łańcucha, ponieważ w 99.99% przypadków nie napotka się na żadne nieprzewidziane problemy. Co do reszty, to ekspresowo można co najwyżej wykonać zgrubną ocenę możliwości wykonania ekspresowej usługi, bo prawdopodobieństwo nieprzewidzianych trudności jest dużo, dużo większe.

Tyle, że próba oferowania klientom ekspresowych usług może spowodować, że trzeba będzie zatrudnić dodatkowych serwisantów, jedni byliby od usług ekspresowych, inni od standardowych, bowiem inaczej może być jak w dowcipie o pracowniku biegającym z pustymi taczkami, których nie ma czasu załadować.

Edytowane przez Boss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marcin_ostrów napisał:

Osobną sprawą jest baza klientów. Jeżeli zakładasz własny biznes i liczysz na "Kowalskiego" z ulicy , to współczuje . Zostaniesz zarzucony rowerami z lat 90 , które ostatni raz serwis widziały w fabryce. I jak powiedzieś takiemu klientowi że trzeba wymienić korbę kasetę i łańcuch , za 200 pln , przy wartości roweru 300. No i jeszcze coś za robociznę warto by skasować. 

Nie jest tak żle jak by się wydawało z tymi starymi struclami. Dużo jest rozumnych osobników zdających sobie sprawę z kosztów względem wartości. Znajomy bazuje od wielu już lat na czymś takim i sobie chwali. 

A jak temat ma być na serio to marudery od "bo ja chce na już" i inne pożyczacze sprzętu niech sobie z tego wątku idą. Wszędzie tróją za to tu nie muszą. Przy okazji zna ktoś serwis na który nie ma uwag? Ja takowego jeszcze nie spotkałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marcin_ostrów napisał:

No właśnie w serwisie rowerowym , traktowanym jako biznes , weryfikacja klienta jest ważna :) 

Ostatnio miałem okazję posiedzieć w znajomym serwisie rowerowym parę godzin . Serwis jednoosobowy , bez sklepu. Co się tam odwalało , to głowa mała :D Na  stole rozbebeszony amorek , na stojaku rower. W ciągu tych paru godzin weszło 5 pięć osób , które chciały wymienić dętkę/linkę/pełna regulacja roweru , i to na już . Po usłyszeniu zdania "termin za dwa tyg " obraza majestatu i teksty w stylu "to tylko wystarczy przykręcić , 3 min " Najlepszy był gostek który wyszedł z założenia że "nie są jedyni " , po 2 godzinach wrócił z podkulonym ogonem i stwierdził że poczeka ten tydzień a nie 3 jak mu w innych serwisach powiedzieli :D

Osobną sprawą jest baza klientów. Jeżeli zakładasz własny biznes i liczysz na "Kowalskiego" z ulicy , to współczuje . Zostaniesz zarzucony rowerami z lat 90 , które ostatni raz serwis widziały w fabryce. I jak powiedzieś takiemu klientowi że trzeba wymienić korbę kasetę i łańcuch , za 200 pln , przy wartości roweru 300. No i jeszcze coś za robociznę warto by skasować. 

Jeśli zakładasz własny biznes, to nie odstraszasz klientów tylko chcesz żeby byli twoimi klientami. Klient choćby nawet najgłupszy, płaci ci kasę. Jeśli przychodzi 5 osób, a ty musisz ich odprawić zamiast wziąć od nich pieniądze to nie nadajesz się do prowadzenia biznesu. Bo tracisz pieniądze, które byś mógł zarobić.

Jeśli nie jesteś sieciówką, która głównie zadania na sprzedaży rowerów, to z takim podejściem daleko nie zajedziesz. Ci z rowerami z lat 90 którymi pogardziłeś nie dość że na nich nie zarobisz to jeszcze obsrają cię wszędzie gdzie się da, w internecie na Facebooku Google i potem już nikt do ciebie nie przyjdzie.

I na kogo masz liczyć otwierając de facto działalność usługową? Na kolegów z spod bloku? Bazę klientów musisz najpierw zdobyć. A zdobędziesz wtedy gdy ludzie będą zadowoleni i będą wracać 

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ekspresowo można wykonać usługi polegające na prostej wymianie niektórych tylko części oraz ewentualnie wyczyszczenie napędu lub roweru, nasmarowanie łańcucha, ponieważ w 99.99% przypadków nie napotka się na żadne nieprzewidziane problemy.

Była mowa o dętce albo wymianie linki, więc sprawy raczej +/- 20 minutowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, leon7877 napisał:

Jeśli zakładasz własny biznes, to nie odstraszasz klientów tylko chcesz żeby byli twoimi klientami. Klient choćby nawet najgłupszy, płaci ci kasę. Jeśli przychodzi 5 osób, a ty musisz ich odprawić zamiast wziąć od nich pieniądze to nie nadajesz się do prowadzenia biznesu. Bo tracisz pieniądze, które byś mógł zarobić.

Jeśli nie jesteś sieciówką, która głównie zadania na sprzedaży rowerów, to z takim podejściem daleko nie zajedziesz. Ci z rowerami z lat 90 którymi pogardziłeś nie dość że na nich nie zarobisz to jeszcze obsrają cię wszędzie gdzie się da, w internecie na Facebooku Google i potem już nikt do ciebie nie przyjdzie.

I na kogo masz liczyć otwierając de facto działalność usługową? Na kolegów z spod bloku? Bazę klientów musisz najpierw zdobyć. A zdobędziesz wtedy gdy ludzie będą zadowoleni i będą wracać 

Odpowiadasz na post o już istniejącym serwisie gdzie zapewne jak w wielu mają twoje wywody głęboko w tyłeczku. Pełna zgoda co do zdobycia najpierw takich klientów. Obsrywanie wszędzie gdzie się daje nie działa zupełnie na już istniejący biznes. Jak to sobie w ogóle wyobrażasz skoro stali klienci cisną z takich bekę? No chyba, że właściciel sam ma już dość i w taki sposób świadomie działa. A z głupolami, roszczeniowym elementem się nie gada bo zabiera czas, psuje atmosferę i jakże często przeszkadza w rozmowie jak wpadną stali klienci choćby na pogadankę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis to chyba jest najgorsza z mozliwych rzeczy :)

Generalnie może nim zostać każdy, ale podziwiam tych, którym się chce zakładać takie ogólne serwisy, nie ukierunkowane na konkretną dziedzinę (np amortyzację).

Mam pod blokiem serwis, czasem chodzę o jakąś pierdołę, zdarza się, np skuwacz mi się złamał a potrzebowałem na już skrócić łańcuch, wiedziałem ile, jak się to robi (wow). Chwała, że chłop widzi, że nie jestem ciemniakiem i dał mi po prostu skuwacz do ręki i mówi "zrób se", ja mu za to piwko do ręki  i wszyscy zadowoleni. 

Ale ku.... jak ja widzę co tam ludzie przyprowadzają, przyprowadzi ktoś jakąś kobze, wycena seriwsu na 750zł (xd) i weź się z tym baw, centruj gówniane koła pod v-brake żeby to równo hamowało. Masakra. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tyfon79 napisał:

Odpowiadasz na post o już istniejącym serwisie gdzie zapewne jak w wielu mają twoje wywody głęboko w tyłeczku.

No bo widzisz, takie podejście jest zwykle spotykanie właśnie w sieciówkach, które zajmjują się w zasadzie sprzedażą rowerów, a serwis to dodatek. Mają w tyłku ilu będzie klientów w serwisie, oni głównie handlują rowerami, a ci którzy tam pracują nie pracują wcale na swój rachunek, a są zatrudnieni na etacie przez korporację. I mniej klientów w serwisie tym lepiej, bo jest mniej roboty.

Co innego, jak ktoś zakłada serwis bo jest np pasjonatem rowerów, byłym kolarzem itd. Wtedy raczej w jego interesie powinno być przyciągnięcie klienta, nawet takiego z ulicy. Nawet jeżeli przyjdzie klient z rowerem Jubilat 2 to też można go przyjąć, zrobić co się da tak żeby wyszedł zadowolony. W tym wątku jest dyskusja raczej o tym drugim przypadku.

Są też tacy, którzy już tak obrośli w piórka, że zachowują się jak ta pierwsza grupa - bo już tak urośli, że nawet z nimi normalnie nie pogadasz. Takich unikam z zasady.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

13 godzin temu, leon7877 napisał:

Klient choćby nawet najgłupszy, płaci ci kasę. Jeśli przychodzi 5 osób, a ty musisz ich odprawić zamiast wziąć od nich pieniądze to nie nadajesz się do prowadzenia biznesu. Bo tracisz pieniądze, które byś mógł zarobić.

Jeśli nie jesteś sieciówką, która głównie zadania na sprzedaży rowerów, to z takim podejściem daleko nie zajedziesz. Ci z rowerami z lat 90 którymi pogardziłeś nie dość że na nich nie zarobisz to jeszcze obsrają cię wszędzie gdzie się da, w internecie na Facebooku Google i potem już nikt do ciebie nie przyjdzie.

Nie wiem gdzie Ty pogarde zobaczyłeś zamiast wyceny .  

Łopatologicznie , jak masz kolejkę na 2 tyg do przodu z grubymi serwisami, to nie każdy pukający do drzwi jest klientem. A znam takie przypadki gdzie serwis łapał wszystko co nie ucieka , skończyło się to tym że właściciel zatrudnił z dwóch pomagierów , podniósł ceny i teraz z dobrego serwisu zawieszeń zostały tylko naklejki na damperach i amorach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, leon7877 napisał:

Co innego, jak ktoś zakłada serwis bo jest np pasjonatem rowerów, byłym kolarzem itd.

Znam przypadek pasjonata mającego serwis - jest on najdroższy w okolicy i ma najdłuższe terminy - ale oferuje też np. możliwość uzyskania pomocy przez 24-godziny na dobę w razie jakichś nagłych przypadków.

I wcale się mu nie dziwię, bo podchodzi do każdego roweru który przyprowadza klient (do roweru, nie do klienta!) tak jakby to był jego własny rower. Przy takim podejściu nie ma kompromisów i nie ma gonienia za terminowością, cena jest dużo wyższa, ale usługa jest na najwyższym poziomie. Inna sprawa, że ten serwis zatrudnia kilka dodatkowych osób, a właściciel jest dla klientów nieco "trudny w odbiorze" przy bezpośrednich relacjach na żywo, ale gdyby rowery którymi się zajmuje mogły mówić, to wychwalałyby go pod niebiosa.

22 godziny temu, Tyfon79 napisał:

Przy okazji zna ktoś serwis na który nie ma uwag? Ja takowego jeszcze nie spotkałem. 

Inaczej - istnieją klienci, których żaden na świecie serwis nie zadowoli.

Zresztą, same uwagi do pracy serwisu też można podzielić na jakieś kategorie, od czepiania się byle czego dla samego czepiania się, po bycie mądrzejszym od serwisanta pomimo kompletnego braku wiedzy technicznej o rowerach, a dopiero na końcu byłyby narzekania na rzeczywiście źle wykonane usługi - zakładam, że gdyby brać po uwagę tylko to ostatnie, to lista serwisów, co do których nie ma uwag, nie byłaby pusta.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja bardzo się rozwinęła, wszystkim dziękuję za odpowiedzi, zarówno od strony klientów serwisów jak i właścicieli serwisów.

Powiem szczerze że nigdy nie oddawałem roweru do naprawy, wszystko zawsze robiłem sam. Dużo rzeczy zgadza się z tym co mi się wydawało i tym co jestem w stanie dostarczyć, ale jest kilka rzeczy na które nie wpadłem.

Umiem zadbać o czyiś rower tak jak o swój, a w moim wszystko musi chodzić idealnie. Umiem też zadbać tak jak właściciel chcę żeby rower był zadbany, rozumiem że nie każdy wymaga i chce płacić za perfekcję.

Chcę celować w pasjonatów rowerowych, niekoniecznie klientów z ulicy. na pewno da się dotrzeć do takich klientów chociażby przez takie miejsce jak to forum, grupy na fb czy youtube. Jeszcze nie wiem jak technicznie to zrobić, ale jestem w trakcie nauki ;)Rzeczywistość z pewnoscią zweryfikuje te plany, ale jest jeden sposób żeby je sprawdzić ;)

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jedno, bo właśnie wyszedłem z serwisu lżejszy o 3500. Uzgadniać ceny i wymiany z klientami. Fakt, wymiana tarczy była uzasadniona, ale musiałem zapłacić przypadkową cenę, za przypadkowy model tarczy, którego sam bym nie kupił. Naprawa była 1200 PLN droższa niż przy oddawaniu. Nie powiem jaki serwis, bo zrobili dobrą robotę i ogólnie (poza tą tarczą) bym się zgodził na wszystko (np. Wymianę wszystkich łożysk ramy ), ale następnym razem albo będę ostrożny albo tem nie pójdę.  

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie zadzwonili czy zgadasz się na wymianę? Ja ost miałam w samochodzie co prawda błahostkę za 150zl, ale koleś nie zadzwonił. Żeby nie było - nie pojechałam typowo z tym, tylko czy przy okazji mógł by rzucić okiem. Czekam czekam potrzebuje samochodu, a ci grzebią... Normalnie bym machnęła ręką, bo silniczek od wycieraczki tylniej, ale już było po ptakach eh...

Edytowane przez urmom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś mądrala co tutaj w wątku mówiła o regulacji przerzutki w 5 minut, a nie za 3 dni to rak jakich mało. Tak to jest jak się wie najlepiej wszystko, a de facto się gówno wie i nie weźmie się wszystkich zmiennych pod uwagę i skomplikowania pracy. Następnie siedzisz nad przerzutką dwie godziny i niby masz być stratny i 20zł za to wziąć bo wielce Pan czcigodny klient  mówi hurr Durr przecie to 10 minut roboty na poczekaniu.

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czytając tutaj wasze wpisy powiem tyle że ja dawno wypiąłem się tyłem na jakiekolwiek serwisy wszytko co tylko dam rady ogarniam sam. Już przechodziłem zaplatanie koła na serwisie gdzie czekałem chyba tydzień gdzie i tak została usługa spieprzona bo musiałem gdzie indziej wszystko poprawiać l. To znów ucięcie rury widelca było problemem dla serwisu. Zajęło im to cale 3 dni po czym przyszedłem a tutaj dalej nie zrobione i przy mnie to przycinał. Powiedziałem dość. Wtedy moja wiedza była marna jeśli chodzi serwis. Zaopatrzyłem się w różne narzędzia nawet te niestandardowe dla swojego widzi mi się. Przynajmniej wiem że uczciwie zrobione i nikt nie wymienia rzeczy które są dobre na nowe. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2023 o 19:33, Boss napisał:

Znam przypadek pasjonata mającego serwis - jest on najdroższy w okolicy i ma najdłuższe terminy - ale oferuje też np. możliwość uzyskania pomocy przez 24-godziny na dobę w razie jakichś nagłych przypadków.

I wcale się mu nie dziwię, bo podchodzi do każdego roweru który przyprowadza klient (do roweru, nie do klienta!) tak jakby to był jego własny rower. Przy takim podejściu nie ma kompromisów i nie ma gonienia za terminowością, cena jest dużo wyższa, ale usługa jest na najwyższym poziomie. Inna sprawa, że ten serwis zatrudnia kilka dodatkowych osób, a właściciel jest dla klientów nieco "trudny w odbiorze" przy bezpośrednich relacjach na żywo, ale gdyby rowery którymi się zajmuje mogły mówić, to wychwalałyby go pod niebiosa.

Inaczej - istnieją klienci, których żaden na świecie serwis nie zadowoli.

Zresztą, same uwagi do pracy serwisu też można podzielić na jakieś kategorie, od czepiania się byle czego dla samego czepiania się, po bycie mądrzejszym od serwisanta pomimo kompletnego braku wiedzy technicznej o rowerach, a dopiero na końcu byłyby narzekania na rzeczywiście źle wykonane usługi - zakładam, że gdyby brać po uwagę tylko to ostatnie, to lista serwisów, co do których nie ma uwag, nie byłaby pusta.

Powiedz mi,  tak po ludzku,  kto pracuje w naszym społeczeństwie 24h na dobę i jaki "nagły przypadek" można mieć z rowerem o 2.45 nad ranem? Z założenia to ludzie służb dla dobra ludzkości  - strażacy,  lekarze i reszta tego typu. 

Bez względu na zarobki to podejście ociera się o psychozę. Człowiek który jest dostępny zawsze nie ma - nie może mieć prawa do - życia prywatnego. Jeśli ma rodzinę  - to taki sposób pracy jest wybitnie konfliktogenny. 

Nie mówiąc o tym że jeśli faktycznie jest taki dobry to może zarabiać tyle samo pracując 4 godziny dziennie. Bo ludzie I TAK przyjdą. 

Gdy mam przerwy przez dłuższy czas (np wakacje) I ludzie dzwonią albo piszą to mówię że mnie nie ma np przez 2 tygodnie. Pytanie: jak myślisz- co robią? 

Nie miałem jeszcze ani jednej sytuacji żeby taki klient zdecydował się iść do kogoś innego . Zwyczajnie czekają.  Są tacy którzy czekają 2 tygodnie na zmianę dętki albo jakąkolwiek prostą usługę serwisową.  A to znaczy że do pozyskania "wiernych" klientów nie potrzeba stałej dostępności. 

Taki system jak u niego to równia pochyla i prowadzi do braku szacunku ludzi do człowieka i jego pracy. 

Miewam telefony od przygłupów którzy dzwonią w środku nocy albo o 3ciej rano pytają czy pracuję i czy mogą wpaść. 

Przy takiej strategii pracy bardzo łatwo zarobić sobie na negatywne opinie - bynajmniej nie za jakość usługi tylko za brak zrozumienia dla , w danej chwili, bycia niedostępnym.

Serwis w którym pracowałem miał otwarte od 10tej. Ale niektórzy porąbańcy potrafili napieprzać w drzwi od 8mej rano. Bo uznawali że stojące na parkingu auto należy do któregoś z pracowników. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2023 o 00:11, leon7877 napisał:

Jeśli zakładasz własny biznes, to nie odstraszasz klientów tylko chcesz żeby byli twoimi klientami. Klient choćby nawet najgłupszy, płaci ci kasę. Jeśli przychodzi 5 osób, a ty musisz ich odprawić zamiast wziąć od nich pieniądze to nie nadajesz się do prowadzenia biznesu. Bo tracisz pieniądze, które byś mógł zarobić.

Jeśli nie jesteś sieciówką, która głównie zadania na sprzedaży rowerów, to z takim podejściem daleko nie zajedziesz. Ci z rowerami z lat 90 którymi pogardziłeś nie dość że na nich nie zarobisz to jeszcze obsrają cię wszędzie gdzie się da, w internecie na Facebooku Google i potem już nikt do ciebie nie przyjdzie.

I na kogo masz liczyć otwierając de facto działalność usługową? Na kolegów z spod bloku? Bazę klientów musisz najpierw zdobyć. A zdobędziesz wtedy gdy ludzie będą zadowoleni i będą wracać 

Bzdura. W ten sposób zarobisz pieniądze i dorobisz się braku szacunku. Czyli ludzie notorycznie będą nadużywać tego co oferujesz nie szanując żadnych granic i uznając że mogą oczekiwać wszystkiego. "Podpadniesz" tak czy inaczej bo będą uznawać że więcej zależy od nich (bo mają kasę) niż od ciebie (bo oferujesz jakość ale z uwzględnieniem szacunku do ciebie). 

To jest sposób myślenia ludzi którzy żyją w takiej rzeczywistości jak polska,  a ta jest napiętnowana 45 latami socjalizmu i kilkunastoma wolnoamerykanki wczesnego kapitalizmu. 

Od wielu lat mieszkam za granicą. 

Gdy kupowałem dom moim pośrednikiem była polska firma. Mieli 390 opinii pięciogwiazdkowych w guglach a poza tym masę pozytywnych opinii innych klientów. 

W grudniu nie pracują. Bo nie I już. 

Kontaktowałem się z nimi i jakość usług na najwyższym poziomie. Ale sprawę zawiesili w realizacji 1go grudnia. 

I co? 

I to że czekałem do 3go stycznia. Dlaczego? Bo uznałem że warto skorzystać a przy tym respektować ich zasady. 

Jeśli ludzie są zadowoleni to będą wracać. A ci ogarnięci będą wracać bo szanują ludzi z czytelnymi zasadami. Ci na fochu niech idą gdzie indziej. Na takich ludziach niczego się nie buduje a na pewno nie bazę klientów. Nie straciłem kompletnie nic podając zasady na których bazuję. 

Podam przykład: dzwoni klient, ma elektryka do ogarnięcia. Wymiana dętki w kole z silnikiem. Na już. Mówię mu że ta wymiana wiąże się z odpinaniem kabli i (miałem taki przypadek) z ryzykiem że coś zdechnie- a tego ryzyka na siebie nie wezmę. Klient próbuje mnie przekonać żebym wykonał usługę. Tłumaczę mu dlaczego tego nie zrobię. 

I co? 

Dziękuje mi,  kończymy rozmowę. 

Dzwoni kilka dni później i pyta czy mogę ustawić hamulce. 

Mogę. 

Więc klient wrócił mimo że odmówiłem mu wykonania usługi. Wrócił choć,  jak twierdzisz, zadowolony nie był. Nie był wcześniej z niczym innym co pozwoliłoby mu uznać że tak czy inaczej warto. 

Ustaliłem granice,  nic nie dostał, jednak przyszedł kolejny raz. 

Takich sytuacji mam sporo. 

Brak zasad nie czyni człowieka bardziej chcianym. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...