Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jeżeli temat zbyt przyziemny, jednak jakoś mnie mocno zastanawia i nie mogę przestać o tym myśleć. 

Jakie są wasze doświadczenie z podczepianiem się kogoś do waszej dupy i jazdy? U mnie w stolicy mam takie sytuacje notorycznie. Sam zawsze staram się wyprzedzać, ponieważ moim zdaniem stresuję to osobę przed nami. 

Osobiście na prawie każdej jeździe, mam takie sytuacje. Jeżdżę raczej dość szybko, staram się jeździć kiedy nie ma ludzi, ale wiadomo zawsze ktoś się znajdzie, szczególnie, kiedy pogoda dopisuje. Przy prędkościach 30 - 35km/h(góral), siedzi mi na dupie dziadek 60+ na szosie za 40k, a potem ma pretensje, że hamuje, bo muszę skręcić, zjechać czy cokolwiek. Zaopatrzyłem się nawet w lampkę z czujnikiem hamowania, żeby taki delikwent dodatkowo widział, że hamuje. 

Jestem ciekawy opinii innych. Jeżeli temat zbyt głupi, a ja jestem zbyt przewrażliwiony to wybaczcie, jednak po paru incydentach, które mnie spotkały bardziej zwracam uwagę na takie rzeczy

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem odludkiem i lubię rozmawiać z ludźmi, ale jeśli chodzi o rower to jestem samotnikiem i nie lubię ani jechać na czyimś kole (choć w wyścigach mtb czasem z tego korzystam na odcinkach asfaltowych, ale też z umiarem), ani mieć ogona. Jak kogoś doganiam to staram się wyprzedzać z taką różnicą prędkości, by nikomu do głowy nie przyszło mi siadać na koło.

Generalnie jazda na kole na drodze publicznej narusza podstawową zasadę bezpieczeństwa o zachowaniu odstępu i nie jest ważne, że to tylko rowery. Ja rozumiem, że niektórzy tak potrafią kilometrami, że średnia od razu rośnie i jak dwóch czy kliku znajomych się dobrze dogaduje i ma doświadczenie to niech sobie tak jadą, choć moim zdaniem ryzyko takiej jazdy zawsze jest większe niż samotnej.

Ale siadanie tak komuś obcemu na tyłek i ciągnięcie się kilometrami to brak kultury, także tej drogowej. 

Nie wiem, może jakaś "oczo.." lampka tylna jako grzeczne zakomunikowanie, że sobie tego nie życzymy?    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siadanie na kole bez pytania to wyraz braku kultury rowerowej. Zwłaszcza, jak siadasz komuś na zupełnie innym rowerze. Szosa-szosa chociaż jest szansa, że oboje się potrafią zachować w grupie, przy miksie stylów ta szansa mocno maleje. Ale i tak - jak ktoś chce się powozić na kole obcej osobie, to powinien przynajmniej zrównać się i zapytać.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.08.2022 o 16:17, Edwardo123 napisał:

Przy prędkościach 30 - 35km/h(góral), siedzi mi na dupie dziadek 60+ na szosie za 40k, a potem ma pretensje, że hamuje, bo muszę skręcić, zjechać czy cokolwiek.

Fascynujące, przyprószony siwizną dziadek zawiesił Ci się szosą za 40tys na kole...

Chyba największą wioską jaką można się popisać w środowisku rowerowym to chwalenie się nie będąc pytanym prędkościami... zwłaszcza chwilowymi.

Edytowane przez abdesign
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako przyprószony bez szosy za 40 , i ironii napiszę :

na szosach i szosówkach  w przeszłości nie było nietaktem siadać na kole, jeśli siadany nie chciał to komunikował paszczą aby nie siedzieć na nim…

Nowe pokolenie i zakwit (sinic) kolarstwa w stolicy chyba zmieniły zwyczaje, co gdzieś tam po zjechaniu z szutru sam poczułem, kiedy jakaś maniana mnie spotkała. I zwróciłem uwagę, że niektórzy mają z tym problem.

sam czasem nie chciałem w solo dostawać zmian ( samotnie na wiatr) ale nigdy nie urywałem, gdy ktoś się podsiadł.

Natomiast nie podjeżdżało się do rozmawiających przyjaciół, jadących w parze itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o chwalenie prędkościami, ale przy jeździe 20 km/h taki człowiek wyprzedza. Jest to dla niego za wolno. Ale kiedy wyprzedzi cię przy tych 30-35 to hamuje i zaczyna cię blokować, tylko o to mi chodzi. Prędkość podałem, żeby zobrazować swoją sytuację, jak ktoś chcę się porównywać jego problem, każdy jeździ i innego powodu, ja to robię dla siebie. Tak jak pisałem w jakimś poprzednim poście takie mam prędkości.  Dziękuję 

6 minut temu, itr napisał:

Jako przyprószony bez szosy za 40 , i ironii napiszę :

na szosach i szosówkach  w przeszłości nie było nietaktem siadać na kole, jeśli siadany nie chciał to komunikował paszczą aby nie siedzieć na nim…

Nowe pokolenie i zakwit (sinic) kolarstwa w stolicy chyba zmieniły zwyczaje, co gdzieś tam po zjechaniu z szutru sam poczułem, kiedy jakaś maniana mnie spotkała. I zwróciłem uwagę, że niektórzy mają z tym problem.

sam czasem nie chciałem w solo dostawać zmian ( samotnie na wiatr) ale nigdy nie urywałem, gdy ktoś się podsiadł.

Natomiast nie podjeżdżało się do rozmawiających przyjaciół, jadących w parze itp.

 

Ja staram się zawsze zapytać zaczepić, kogoś czy mogę w miejscach gdzie jest pusto i jest to bezpieczne. A uwagę zawsze zwracam, bo w mieście nie czuję się z tym bezpiecznie, a to, że delikwent nie rozumie lub ma słuchawki w uszach i ma gdzieś innych uczestników ruchu... Na to nie mam już wpływu

Edytowane przez Edwardo123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czasami podczepię się do peletonu, 20-30 osób. Jadę z tyłu żeby nie przeszkadzać i nikt nie ma pretensji. Zdarzyło mi się kilka razy, że ktoś siadał mi na koło. Nigdy nie  miałem z tym problemu, zawsze dziękowali jak nasze drogi się rozjeżdżały. Raz miałem dwóch gości, którzy chcieli nawet zmiany robić, ale jak byli na przodzie, to zdecydowanie zwalniali, więc ostatecznie ciągnąłem ich przez 15km. Ze względów językowych ja się nie pytam, czy można, ale na światłach kilka grzecznościowych słów zamienimy ;) :D.

Jak ktoś Ci siada na kole powyżej 30km/h to można przyjąć że jazdę na rowerze ma trochę ogarniętą i nie będzie niebezpieczny.
 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie jeżdżę sam. Czasami zdarza się jazda z w 2-3 lub więcej rowerów i tu nie ma problemu, jak trasa jest znana wszystkim to jedziemy po zmianach, jak trasa jest moja to niestety prowadzę. Czasem jeżdżę z kolegą lat 67 i on głównie trzyma się na kole, zmian nie daje bo nie ma siły i dla mnie jest OK. Ogólnie ja jadę trochę wolniej, on trochę szybciej i wszyscy są zadowoleni :) Jak jadę solo i zdarzy się jakiś kolarz w tym samym kierunku z podobną prędkością to czasem się podczepiam, ale po czasie daję zmianę. Czasem spotkam kogoś wolniejszego, który pyta czy może się złapać na koło i nie mam z tym problemu. Tylko wtedy ja już się na delikwenta nie oglądam. Ile wytrzyma to jedzie. Zdarzyło się mi kilka razy, że ktoś mi wlazł na koło i ciągnął się za mną długi czas nie dając zmiany. Raz na MTB chłopaszek za mną jechał, a że nie kwapił się na zmiany to zacząłem go urywać i tak przez kilkanaście kilometrów kilka razy mnie dościgał i zostawał. Raz jak jechałem MTB wlazł mi na koło szosowiec. Pierwsze kilka kilometrów miałem to gdzieś, następne kilka kilometrów zaczął mnie irytować i kiedy po ok 12km miałem go opierniczyć, że mógłby zmianę dać to się okazało, że to kumpel z roboty na pierwszej jeździe w sezonie. Mówił, że mu z nieba spadłem bo gdyby nie ja to by tak szybko do domu nie dotarł 😆

Jakby na to nie patrzeć, jeśli jedziesz na czyimś kole to ty musisz uważać co się dzieje i odpowiednio reagować. Jakby mnie ktoś opierdzielał, że on za mną jechał a ja skręciłem czy hamowałem to by chyba w pysk dostał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączę się do dyskusji...zawsze się pytam czy mogę wsiąść na koło. 

Raz jadąc szosą za "peletonem" trzy osoby (ostrzegłem siadam na koło) zostałem wezwany o wyjście na "przodek" co uczyniłem ale akurat padło na odcinek 1 minus pochyłu. Nadałem tempo 35km/h i co odpadli.... 

drugim razem siadłem na koło chłopaka tak hm... 30 lat pociągnął mnie z 3 km potem ja kolejne 3 km ... ale wychodząc "krzyknąłem" max  30 km/h ;) i nie było problemu. Po zatrzymaniu i pociągnięciu z bidonów. :) powiedział szacun w tym wieku ... akurat udało mi się zrobić "PR" na tym odcinku.

Jeżdżę w 80% sam 20% w towarzystwie koleżanki na "Ecobike" 🙊 elektryku. 

Edytowane przez Zbyszek.K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liznąłem kiedyś jazdy w grupie i stąd świadomość jak się zachować na kole.

Dlatego korzystam i nie robię problemów jak ktoś ma zamiar korzystać.

Z ciekawostek : woziłem się na końcu peletoniku z wóżkiem z psami, z sakwami, z przyczepką extrawheel .........zwykle po chwili zdziwienia wzbudzało to sympatię.

Jeżdżę głównie po wschodnich landach Niemiec.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...