A wiecie, co mnie wkurza? Motocrossowcy. Chwasty nie dbające o innych i środowisko. Nie mam gdzie jechać na dłuższy trening w teren, bo zrobili wszędzie taki gnój, że rowerem nie da się przejechać. Muszę omijać asfaltem fragmenty, którymi jeszcze pół roku temu jeździło się świetnie, bo teraz są zryte jak pługiem. Ja wiem, że oni nie grzeszą inteligencją, ale jaką trzeba być amebą, żeby robić aż taki chlew, nawet w parkach krajobrazowych i na obszarze Natura 2000?