Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Masakrujący jest ten wątek.

Na forum uzyskałem pomoc odnośnie zakupu roweru i przy okazji zapytałem o konserwację łańcucha bo zacząłem za bardzo grzebać w sieci i okazało się, że jednak nowy rower nie do końca nadaje się do używania :)

W sumie zaczynam w to wierzyć, bo przejechałem po zakupie 50 KM i coś zaczyna lekko popiskiwać w napędzie (na razie nie namierzyłem sprawcy).

Polecono mi Brunoxa i szukam teraz, żeby był gdzieś do kupienia w Warszawie, bo sama wysyłka zwiększa jego cenę 2x :)

Zacząłem brać pod uwagę jeszcze Shimano PTFE bo mogę kupić pod domem, a ludzie jakoś specjalnie go nie odradzają.

W każdym razie mój poprzedni rower służył mi prze jakieś 15 czy 20 lat. Kupiony przez rodziców jeszcze, bo szczeniakiem byłem. W każdym razie wtedy nie przyszło mi do głowy, żeby jakoś specjalnie pieścić się z łańcuchem. Ojciec mówił WD40 dobre na wszystko to go słuchałem. Aplikacja po całości i od razu jazda. Rower zmasakrowany, ale jeździ nadal. Łańcuch może nie jest najcichszy, ale nie skrzypi, nie piszczy. Działa. Przez naście albo nawet dwadzieścia lat, bo już sam dokładnie nie pamiętam.

 

To jak to w końcu jest?

Mycie, wycieranie, oliwienie, odczekanie, wycieranie, jazda? I tak co około 100-200 KM? Bo tak należy, żeby było perfekcyjnie czy jak na to patrzeć?

Panowi i Panie. Czym w końcu smarować ten łańcuch? Ja nie katuję roweru. Dbam o sprzęt. Jeździł będę głównie po mieście i na jakichś lekkich trasach z piachu. Deszczu zawsze unikałem głównie ze względu na to rower tj. żeby nie mókł.

Zaznaczam, że nie chcę tutaj ładować żadnego sarkazmu czy czegoś. Ja naprawdę zdziwiłem się, że z łańcuchem może być tyle "zabawy". A niestety jak jakimś tematem się zainteresuję to mnie wciąga jak bagno. Chcę zawsze jak najlepiej.

Edytowane przez darkside10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak ktoś się chce pobawić i ma parę złotych za dużo, to wybór jest bardzo szeroki.
Jestem minimalistą i zaopatruję się w sklepie motoryzacyjnym ( kupuję smary do motocykli ) - na razie testowałem Honey Goo Chain Lube ( Kleen Flo ), oraz C3 ( Motul ), z których wolę ten pierwszy.
Jest też "drogowa" wersja C2 ( C3 dedykują w teren ).
Zastanawiałem się jeszcze nad K2, ale póki co nie miałem okazji go przetestować ( jest kilka rodzajów ).

Widzę, że kilometry to u Ciebie konie mechaniczne, więc może też poszukasz podobnych smarów ;)

PS
Byłem trzy razy w sklepie na Wiertniczej ( nie wymieniam nazwy, żeby nie reklamować ).

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Skupiając się na smarach rowerowych od siebie mogę polecić Rohloffa. Jest wydajny, trzyma się na łańcuchu około 120-150 km, a pewnie i dłużej. Łapie brud przeciętnie, ale łańcuch łatwo się czyści, więc nie stanowi to większego problemu.

Polecany na forum jest także m.in. Shimano PTFE.

System smarowania:

- czyszczenie łańcucha z brudu i resztek smaru

- smarowanie po kropelce na ogniwo

- odczekać chwilę i przetrzeć nadmiar, można także zostawić na noc i wtedy wytrzeć

- po każdej jeździe wycieranie brudu, aż do momentu kiedy łańcuch nie zacznie nadmiernie hałasować

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc. Pokombinuje i dobiorę coś pod siebie.

Tak z ciekawości.

Czy można łączyć ze sobą różne smarowidła? Mam na myśli np. czerwonego i zielonego Finisha lub Shimano PTFE z Shimano Wet lub inne konfiguracje?

A przez łączenie mam 2 rzeczy na myśli :)

1. Użycie suchego i jak już zaczyna być głośno to smarowanie mokrym

2. Przy założeniu, że nakładamy na pojedyncze ogniwa. 1 kropelka suchego i na następne ogniwo mokry. I tak na zmianę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, cervandes napisał:

Nie wolno, wybuchnie.

Zawsze doceniam delikatny sarkaźmik :D

Pytanie dla części lub większości może zabawne czy też nawet głupie. Zapytałem, bo nie wiem na ile różni się skład chemiczny jednych i drugich i czy czasem jedno nie jest rozpuszczalnikiem (lub czymkolwiek innym) dla drugiego.

Może takie coś to profanacja, ale zaręczam, że jeśli pogadamy o grafie komputerowej czy fotografii to raczej nie będę prawił herezji ;)

Edytowane przez darkside10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Do tego ostatniego służą inne fora - chyba, że tu się coś znajdzie, ale temat raczej niepopularny i zapomniany...
Łączenie dwóch smarów jednocześnie nie ma sensu, ale jak jesteś ciekaw, to sprawdź - zwłaszcza jak masz cierpliwość, bo nakładanie po jednym ogniwie na zmianę zajmie pewnie wieki ( chyba jaja sobie robisz, co ? )... :icon_wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrissDeValnor napisał:

Do tego ostatniego służą inne fora - chyba, że tu się coś znajdzie, ale temat raczej niepopularny i zapomniany...
Łączenie dwóch smarów jednocześnie nie ma sensu, ale jak jesteś ciekaw, to sprawdź - zwłaszcza jak masz cierpliwość, bo nakładanie po jednym ogniwie na zmianę zajmie pewnie wieki ( chyba jaja sobie robisz, co ? )... :icon_wink:

 

Z moimi nowymi rzeczami lubię się pieścić także kto wie :)

Jeśli się zdecyduję to napiszę co z tego wyszlo

O ile oczywiście wcześniej nie wybuchnę razem z rowerem  ;)@cervandes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, darkside10 napisał:

Zawsze doceniam delikatny sarkaźmik :D

Pytanie dla części lub większości może zabawne czy też nawet głupie. Zapytałem, bo nie wiem na ile różni się skład chemiczny jednych i drugich i czy czasem jedno nie jest rozpuszczalnikiem (lub czymkolwiek innym) dla drugiego.

Może takie coś to profanacja, ale zaręczam, że jeśli pogadamy o grafie komputerowej czy fotografii to raczej nie będę prawił herezji ;)

 

Kup oba, kapnij na jakąś niechłonną powierzchnię, obserwuj. Różnice są niewielkie w przypadku olei. Dopiero jeśli weźmiesz takiego Finish Line Dry, który ma zdecydowaną większość odparowującego nośnika, czy innego squirta (nie próbuj googlać nazwy :D ) to różnica może być odczuwalna. Olej to olej, ja to nawet jestem zdania, co niektórzy tutaj wyszydzają, że jak dobrze się wytrze po smarowaniu łańcuch, to i na pilarolu można jeździć.

Masz hobby, używasz hobbystycznych akcesorii, narzędzi, preparatów - płacisz jak za zboże. Ja akurat mam zapas butelek i Shimano PTFE i WET, i może różnica między nimi jakaś tam jest, WET jest rzadszy po prostu i niby lepszy na jesień, zimę. Miałem poza nimi z 10 innych olei i dla mnie olej to olej. End of story.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze (bo są skuteczniejsze niz zdecydowana większość smarowideł typowo rowerowych i są wielokrotnie tańsze) IMHO są oleje z prawdziwego zdarzenia czyli od piły łańcuchowej albo motoryzacyjne przekładniowe z atf na czele. To samo dotyczy smarów, pianek do mycia itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, cervandes napisał:

Łańcuch rowerowy ma więcej wspólnego z łańcuchem na szyję niż z motocyklowym. Motocyklowy nie pracuje na przekosach i jest uszczelniany oringami, więc jego smarowanie odbywa się lekko inaczej.

Ale pracuje w zupełnie innych prędkościach, wiec z definicji ma inny reżim pracy. Ja smaruje mniej więcej regularnie łańcuch, ale jakiś większych zmian w czasie jazdy nie widzę. Zdecydowanie większe, dla mnie, ma. znaczenie dopompowanie do conajmniej 5 bar kół (na szosie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Omujborze. 122 strony, a Wy dalej rozważacie co, po co, dlaczego? :D
Ten wątek powinien wyglądać tak, jak ten o sklepach internetowych. Nazwa - ocena - wyjaśnienie.

Od właściwości fizykochemicznych są inżynierowie (i marketingowcy ;)).

Ja powiem tak. Jeżdżę od dłuższego czasu na eLube Dry i Shimano PTFE (zależy, co akurat stoi bliżej na półce ;)). Fakt - muszę smarować przed każdym treningiem, ale przynajmniej nie kleją wszystkiego po czym się jedzie.
2 dni temu stwierdziłem, że nasmaruję łańcuch zielonym Finish Linem - przecież wystarczy na dłużej. I po 35-kilometrowej jeździe przypomniałem sobie, dlaczego przestałem go używać. Owszem, łańuch suchy nie był, ale syf jaki się zrobił na napędzie po tak krótkim dystansie jest nie do ogarnięcia na szybko szmatą. Znowu muszę go myć... Jednak wolę "suche" oleje i smarowanie przed każdą jazdą. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko pośrednio związane ze smarowaniem.

Zachęcony tym, co przeczytałem tu i ówdzie oraz kilkoma filmami na youtube pobawiłem się w czyszczenie + smarowanie łańcucha + wycieranie po smarowaniu.

Żeby rozprowadzić i później przetrzeć kręciłem do tyłu. Po kilkunastu (może kilkudziesięciu obrotach) coś równomiernie zaczęło stukać w okolicach kasety/piasty. Generalnie tył napędu. Nie wiem co to było, ale po kilku obrotach do przodu chyba zrobiło się ok.

Skąd może się wziąć takie pukanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak pukanie, to albo listonosz, albo komornik, lub ewentualnie sąsiedzi nie umieją tego robić ciszej :icon_wink:

Może łańcuch lekko się podnosił na zębach kasety ( któreś ogniwo się "złamało" ), a jak się napiął podczas kręcenia do przodu, to przestał :sorcerer:
Jeżeli nie to, to chyba już tylko egzorcysta zostaje...:devil:

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Własnie zrobiłem mały eksperyment. Wziąłem kawałek nowego łańcucha (connex) co został po skróceniu. Ogniwo z usuniętym pinem zalałem solidnie Rohloffem. Najpierw dokładnie pod samą rolke. Ciekaw bylem czy olej spłynie spod niej do otworu w ktory wchodzi pin (pod rolką jest malutka szczelina). Dałem solidna kroplę - dziurka sucha. 

Potem już centralnie zalałem zewnętrzną blaszkę  - też aby stwierdzić czy tą drogą olej spłynie choc trochę do otworu na pin. Wszystko rozlało się po blaszce wokół otworu. Tam nie wlało się nic. A to tam ma byc lancuch nasmarowany. BYć może że gdyby był tam jednak zamontowany pin to ciut by na niego poleciało, ale zapewne tylkona sam skraj a do środka otworu nic). Jeśli więc smaruje się zamontowany łancuch na rowerze  to nie ma różnicy czy wlejemy ten olej pod rolkę czy między blaszki ogniw - olej nie dotrze do pina. Jedynym sensownym moim zdaniem sposobem oliwienia łańcucha  jest zdjęcie go z roweru i wykąpanie w dość rzadkim oleju tak aby dokładnie spenetrował wnętrze.  To lanie po wierzchu to tylko kosmetyka w zasadzie ktora sprawia ze łańcuch ma mniejsze tarcie sćianek bocznych i rolki. Nie hałasuje. Natomaist nie zapobiega wyciąganiu się lańcucha moim zdaniem - a to jest główny problem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...