Skocz do zawartości

[Polska] Dlaczego rowerzyści/kolarze celowo utrudniają wyprzedzanie jadąc środkiem DDR?


Rekomendowane odpowiedzi

To jest nagminne zjawisko, a im bardziej kolorowy (tzn im bardziej profesjonalny i markowy strój posiada), tym jest to częstsze. Sprowadza się to do tego, że delikwent, którego chcę wyprzedzić specjalnie zjeżdża na środek wąskiej ścieżki i jedzie tak, żeby nie dało się go wyminąć. Nie dotyczy to raczej tzw niedzielnych rowerzystów, bo ci nie robią niczego celowo - są raczej niczym krowy, które ktoś wpuścił na pas rowerowy, nie wiedza sami co robią i chwieją się na boki w te i we wte, jadąc z prędkością 15 km/h. 

Ale praktycznie każdy „kolarz” jeżeli zobaczy, że zbliża się do niego z tyłu ktoś, kto ma więcej pary niż on, specjalnie tarasuje drogę i zjeżdża na środek, żeby uniemożliwić wyminięcie i nie dać sie wyprzedzić, a jako że dzieje się to zwykle przy prędkościach przekraczających 40 km/h, może to być w pewnych sytuacjach nawet niebezpieczne - wyobraźmy sobie co się stanie, gdy kogoś takiego zahaczę podczas wyprzedzania i nastąpi wywrotka. Im burak ma lepszy sprzęt i im bardziej markowe ciuchy, tym częsciej występuje takie działanie. Ja natomiast z reguły jeżdzę w wygodnym, sportowym ale cywilnym stroju.

O co chodzi? Czy świadomość, że nie dał się wyprzedzić go jakoś dowartościowuje, bo to znaczy że jest lepszy? Chyba nie, bo zajechał drogę i ciągle w swej głowie wie, że nie był wcale lepszy. Czy też stosujecie taki trick i co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowuję się w ten sposób, gdy na zwykłej, jednopasmowej drodze widzę, że z naprzeciwka jedzie samochód. W ten sposób uniemożliwiam wyprzedzanie na "gazetę".

Robię tak również wtedy, choć nie jakoś przesadnie, gdy (zwykle) jadę ostatni w naszej kolumnie i chcę dać naszej ekipie (głównie myślę o naszych dziewczynach) więcej przestrzeni na drodze. 

Często takie zachowanie rowerzystów spowodowane jest obecnością dziur, piasku lub zapadniętych studzienek na boku jezdni.

Generalnie jeśli przeszkadza Ci takie zjawisko, wyobraź sobie, że właśnie dogoniłeś nie rowerzystę/rowerzystów, ale traktor. Podjedź, zwolnij, poczekaj na możliwość bezpiecznego wyprzedzania, wyprzedź i szczęśliwie jedź dalej.

Szy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest niczym uzasadnione. Mowa o wąskiej DDR, powiedzmy 2 pasy, obok chodnik. Nie ma przeszkód na drodze, to jest ewidetne złośliwe zjeżdżanie na środek. Zwykle wtedy muszę wyjechać na chodnik obok i wyprzedzić, bo na ścieżce się nie da. Swoją drogą, te drogi dla rowerów bywają naprawdę wąskie

2 minuty temu, ChuChu napisał:

Ale Ty piszesz z perspektywy rowerzysty, czy kierowcy samochodu? Bo ja mam wątpliwości.

Z mojej perspektywy - rowerzysty, a jazda po drodze dla rowerów. Asfaltowej, równej ale dość wąskiej - wyminąć się można tylko wtedy, gdy wyprzedany jedzie swoim pasem. Być może jeśli ktoś jedzie w schylonej pozycji i ma ograniczoną widoczność, woli zjechać trochę na środek dla bezpieczeństwa - ale mi to wygląda na celowe uniemożliwianie wyprzedzania.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie wpadłeś na to , że prawa krawędż jezdni jest zazwyczaj usłana dziurami , żwirem i piaskiem . Poza tym jadąc na szosie , dajmy na to uśrednione 30 km/h , fakt że ktoś się do ciebie zbliża rejestrujesz dopiero w momencie wyprzedzania .

19 minut temu, leon7877 napisał:

Ale praktycznie każdy „kolarz” jeżeli zobaczy, że zbliża się do niego z tyłu ktoś, kto ma więcej pary niż on, specjalnie tarasuje drogę i zjeżdża na środek, żeby uniemożliwić wyminięcie i nie dać sie wyprzedzić, a jako że dzieje się to zwykle przy prędkościach przekraczających 40 km/h, może to być w pewnych sytuacjach nawet niebezpieczne - wyobraźmy sobie co się stanie, gdy kogoś takiego zahaczę podczas wyprzedzania i nastąpi wywrotka. Im burak ma lepszy sprzęt i im bardziej markowe ciuchy, tym częsciej występuje takie działanie. Ja natomiast z reguły jeżdzę w wygodnym, sportowym ale cywilnym stroju.

Prędkości przekraczające 40 km/h ? Kurde , ty to musisz mieć nogę . Tylko czekać aż zaraz rozpiszą się menadżerowie drużyn protourowych i kontynentalnych celem nawiązania współpracy 😉 Z ciekawości jakie moce generujesz , jaki sprzęt , jaki zakres przełożeń ?

Edytowane przez Tomek595
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście też nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją (poza wyścigami), ale jej nie wykluczam, bo faktycznie jest wielu napinaczy którym nie można wejść na ambicję, bo zaraz rozpoczyna się wyścig. :) Przerabiam to często robiąc powtórzenia/interwały na szosie na popularnych Gassach. Ile ja się z nich uśmieję, to moje. :D Pewnie autor ma w okolicy sporo takich, co to muszą być najszybsi i nikt nie będzie ich wyprzedzał. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tomek595 napisał:

Prędkości przekraczające 40 km/h ? Kurde , ty to musisz mieć nogę . Tylko czekać aż zaraz rozpiszą się menadżerowie drużyn protourowych i kontynentalnych celem nawiązania współpracy 😉 Z ciekawości jakie moce generujesz , jaki sprzęt , jaki zakres przełożeń ?

Spokojnie, nie jestem żadnym supermanem. Nigdzie nie pisałem, że to pod wiatr albo pod górkę. Z reguły na prostej z wiatrem, albo z górki. Albo z górki + wiatr w plecy, a wtedy wygrywa ten, kto ma szybsze przełożenia i więcej siły w nogach. Można wycisnąć i ponad 50, a 45 km/h na prostej lub lekko z górki i wiatrem w plecy to nie jest żaden wyczyn.

P.S. nie mierzę takich rzeczy jak moce, a sprzęt wcale nie z mega wysokiej półki - Merida Crossway, o ile pamiętam chyba Crossway 300, opony nie seryjne tylko wymienione na Vredestein Perfect 4 Seasons (moim zdanie lepsze od seryjnych). Tam są takie przełożenia, że w sprzyjających warunkach można wycisnąć do 60 km/h (z dobrej górki i z wiatrem).

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz szybsi zawodnicy goszczą na tym zacnym forum. Ponad 40km/h po ścieżce rowerowej? Fiu fiu. Ja to takie prędkości utrzymywałem na czasówce, na płaskiej próbie 25km. Nawet na szybkich ustawkach , jadąc po zmianach, rzadko przekraczam 33km/h. Ktoś kiedyś napisał, że szybko to jest wtedy, jak robisz 100km w 3 godziny. Kolega robi w 2,5. Strach ostatnimi czasy wyjść na szosę...😁

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, leon7877 napisał:

Spokojnie, nie jestem żadnym supermanem. Nigdzie nie pisałem, że to pod wiatr albo pod górkę. Z reguły na prostej z wiatrem, albo z górki. Albo z górki + wiatr w plecy, a wtedy wygrywa ten, kto ma szybsze przełożenia i więcej siły w nogach. Można wycisnąć i ponad 50, a 45 km/h na prostej lub lekko z górki i wiatrem w plecy to nie jest żaden wyczyn.

P.S. nie mierzę takich rzeczy jak moce, a sprzęt wcale nie z mega wysokiej półki - Merida Crossway, o ile pamiętam chyba Crossway 300, opony nie seryjne tylko wymienione na Vredestein Perfect 4 Seasons (moim zdanie lepsze od seryjnych). Tam są takie przełożenia, że w sprzyjających warunkach można wycisnąć do 60 km/h (z dobrej górki i z wiatrem).

A jaką masz średnią przejazdów?

Bo coś mi się tu nie klei. Najpierw piszesz coś o wąskich ścieżkach, a potem że robisz takie prędkości na zjazdach. Gdzie są wąskie ścieżki, które prowadzą po zjazdach na których jedzie się z takimi prędkościami?

Nic nie sugeruję, ale może po prostu jesteś uprzedzony do takich ludzi? Jak ktoś jedzie ponad 40km/h rowerem, to wcale się nie dziwie że odjeżdża od krawędzi.

No i co, jedzie sobie te 40 km/h, Ty go doganiasz jadąc 50 km/h, odwraca się i nagle zjeżdża?

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnia to jedna rzecz, szybkie odcniki to inna rzecz. Dobry przykład to np zjazd z wiaduktu - równiutka droga dla rowerów, a obok chodnik. Spory spad, około 300 metrów w dół, potem płasko. Spokojnie można tam rozwinąć 50 km/h jeżeli wiatr będzie w plecy.

Jadąc po mieście i tak średnia nie wychodzi zwykle więcej niż 23-24, bo na jednym odcinku mogę na długości 1 km jechać okolo 40 km/h, a za chwilę podjazd pod wiatr i 18 km/h. A średnią dodatkowa zaniżają jeszcze skrzyżowania, gdzie trzeba zwolnić lub zatrzymywać sie i ruszać. Najwięcej miałem około 26.5 na odcinku 15 km, większość trasy po DDR na obwodówkach miasta, ale to były naprawdę sprzyjające warunki - mocny wiatr cały czas w plecy.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, leon7877 napisał:

Sprowadza się to do tego, że delikwent, którego chcę wyprzedzić specjalnie zjeżdża na środek wąskiej ścieżki i jedzie tak, żeby nie dało się go wyminąć.

 

41 minut temu, leon7877 napisał:

Ale praktycznie każdy „kolarz” jeżeli zobaczy, że zbliża się do niego z tyłu ktoś, kto ma więcej pary niż on, specjalnie tarasuje drogę i zjeżdża na środek, żeby uniemożliwić wyminięcie i nie dać sie wyprzedzić

Wymijanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku;

Wyprzedzanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, zjechaliście i jest płaska ścieżka. Czy ta osoba nadal Ci blokowała przejazd?

Mówiąc uczciwie, gdybym jechał wąską ścieżką 50 km/h, to też bym zjechał na środek... Nie dlatego żeby blokować, tylko dla własnego bezpieczeństwa. No i nie komuś przed kołem.

Mam wrażenie że te Twoje opowieści są lekko podkolorowane, a im bardziej się ciągnie za język, tym wychodzi że to jakieś specyficzne sytuacje.

Tak sobie myślę. Czy Ty nie jesteś podobnym "napinaczem"? Jadąc w takim miejscu, gdzie jest niebezpiecznie, musisz zabierać się do wyprzedzania żeby pokazać że w cywilnych ubraniach jesteś szybszy?

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, leon7877 napisał:

 

O co chodzi? Czy świadomość, że nie dał się wyprzedzić go jakoś dowartościowuje, bo to znaczy że jest lepszy? Chyba nie, bo zajechał drogę i ciągle w swej głowie wie, że nie był wcale lepszy. Czy też stosujecie taki trick i co o tym myślicie?

Chyba najlepiej byłoby zapytać te osobe.

Bo jeden jeździ tak a drugi inaczej. Pisanie o tym w necie to się robi bicie piany i tyle.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, leon7877 napisał:

Ale praktycznie każdy „kolarz” jeżeli zobaczy, że zbliża się do niego z tyłu ktoś

"kolarze" to mają wywalone na ścieżki rowerowe to raz, a dwa... 40km/h ścieżką? Kolejny temat kolejnego frustrata który gdzieś się tam z górki rozpędza jak przedszkolak i gdzieś mu ktoś raz przeszkodził zrobić "rekord"

ps. ostatnio rozmawiałem z córką na temat ludzi którzy sobie nas wyprzedzają jak jest rozgrzewka, rozjazd czy tam tlen... jak to młodziak to się specjalnie zwalnia i przepuszcza wojującego delikwenta żeby miał satysfakcję i łapał bakcyla :)

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieron wie czego już dotyczy ten wątek, ale są ludziska, co robią to czasem specjalnie... Miałem kilka takich przypadków, ale to zbyt duże EGO im tak każe...

Gorzej (głównie z Paniami) - jedna ręka lekko na kierę, a druga tel przy uchu, niedzielnych się nie czepiam, bo faktycznie czasem z dzieckiem trzeba na ścieżkę wyskoczyć, ale KONIECZNIE uczyć ich tego ruchu prawostronnego, bo nic z tej nauki... A cała rodzina to gęsiego powinna, a nie na szerokości...

Najgorzej mam już z ebikami, e-jednokołowcami czy hulajduszami (nie jestem przeciwny temu kierunkowi), ale skoro mają rowerki z kołami 20 jak w Wigry, blokada prędkości domowym sposobem zdjęta, to niech lecą jakoś rozsądnie, a nie na trzeciego wyprzedzanie czy przeszkadzające krzaki (typowe w naszym mieście wystają po 1m na ścieżkę) i za wszelką siłę uda się zmieścić... Ty przyspieszysz z baterią, a ja już nie tak szybko i więcej ja zwalniam... I co zyskuje w moich oczach taki np. starszy ode mnie 15 czy 20 lat Pan, który potrafi rozpędzić erower do 50 czy nawet 60km/h - NIC! nie zyskuje...

Kolarstwo to inna sprawa i tu większy szacun, bo przynajmniej po DK się poruszają.. Sam wolę po szosach (mimo ścieżek wzdłuż) jeździć, chociaż prawo jasno w tej kwestii nie jest doprecyzowane... a rozwiązania "nieuków", gdzie na odcinku DDR o długości 1,2km mam 16 przejść dla pieszych jadąc slalomem (bo tak zaprojektowana) i non stop patrzenie czy ktoś wysiadając z autobusu lub wychodząc zza budynku nie wlezie pod koła...

Biegacze jak ja, powinni po DDR biec pod prąd, ale większość doinstalowała apkę do nauki biegania lub chudnięcia i w słuchawkach wykonuje komendy bota, ale dzwonka nie słyszy (choć od nas wymagają, aby koniecznie był zainstalowany). Lepiej po asfalcie biec niż po płytach chodnikowych 2metry obok... 

Ehh, egzystencja w naszym społeczeństwie... A kolejne urzędasy debatują czy nie wprowadzić tablic rejestracyjnych dla rowerów, bo nie ma ich jak karać... Może każdy pieszy z naklejką na czole, bo wlazł na DDR czy skrzyżowanie na czerwonym przebiegł???

Koledzy rowerzyści, starajmy się świecić przykładem, bo też łamiemy przepisy nagminnie i co wyjazd, to mam po kilka przypadków jak z drogi niektórzy wbijają na chodnik, na czerwonym prześmigują rowerem czy przejeżdżają po pasach dla pieszych... Nie ładnie tak!

Nie denerwujmy się, trzeba kręcić i dbać o bezpieczeństwo i zdrowie nie tylko swoje... ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leon7877 Przeczytaj Leon, bo to do Ciebie. Podobna historia z drugiej strony.

Od kolarza-amatora w obciślakach, na rowerze aero. Znasz ten typ ? Dieta, FTP, regularne treningi. Znasz ten typ ?

Sytuacja ze Szczyrku, jakieś dwa tygodnie temu. Przejechana została pętla beskidzka. 90km i 1500 przewyższenia. Po wszystkim zjeżdżamy do bazy. Trzeba zrobić rozjazd, poluzować mięśnie, bo jutro znowu trening. Chłopaki luzują buty, okulary wędrują na kaski. Wjeżdżamy na DDR. Prędkość oscyluje wokół 25km/h, kadencja 85, tętno spada do drugiej strefy. Toczymy się powoli dzieląc się wrażeniami z mocnego wyjazdu. Nagle od prawej wyprzedza nas "piknik" na trekkingu. Rowerzysta w typie: "siodełko jak najniżej, mostek pionowo". Ostro dyszy, lużny dres trzepocze, na głowie bejzbolówka. Wyprzedza i zjeżdża przed kolumnę zwalniając bo zaczyna się delikatny podjazd, taki na 2%. Cała kolumna wyprzedza piknika i dalej kręci swoje. Oczywiście tylko do szczytu wzniesienia, bo od szczytu rowerzysta znowu wyprzedza. I ta sytuacja się powtarza na każdym odcinku w dół...

Po co ? Nie mam pojęcia. Chyba żeby opowiedzieć żonie jak to się złoiło gejów w lajkrach... Podczas gdy każdy z tych panów, gdyby skręcił buty i stanął w korby zrobiłby PAPA 🖐️.

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Miałem kilka takich przypadków, ale to zbyt duże EGO im tak każe...

Tym którzy mają trochę watów w nogach "ego" niczego nie każe... zwłaszcza na ścieżce rowerowej, którą chwilę trzeba znieść z obrzydzeniem żeby gdzieś gdzie się jeździ dojechać. A że po ścieżkach (te 300metrów gdzie się da rozpędzić) pojadą ciut szybciej niż ślimaki różne "szosowe" czy "mtb'owe" pajace? No jeżdżą... tacy z brzuszkiem w ciuchach bora... więc się może komuś wydawać że to "kolarz" bo ma kask. Tak istnieją takie gambety które się między sobą po ścieżkach ścigają... budzą co najwyżej zażenowanie.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, my ostatnio w kilkuosobowej grupie, po pustych wiejskich drogach, po płaskim, lecieliśmy na krótkich zmianach z przelotową 42-46km/h, co kawałek ktoś odpadał, a tu się okazuje, że jakiś luzak bez napinki robi to dojeżdżając do pracy drogami dla rowerów... Aż strach się bać, co by było, gdyby on naprawdę chciał przycisnąć! Zwijałby oponę jak dragstery na starcie! 😆
Widocznie lamusy z nas i jeszcze sporo potu musi upłynąć, zanim dojdziemy do tego poziomu.

Edytowane przez TheJW
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, leon7877 napisał:

Z reguły na prostej z wiatrem, albo z górki. Albo z górki + wiatr w plecy, a wtedy wygrywa ten, kto ma szybsze przełożenia i więcej siły w nogach.

Przeczytałem jeszcze raz i nie mam wątpliwości, że autor za wszelką cenę chce wyprzedzać i robi z tego "zawody". Ciekawe czy ta druga osoba wie, że bierze w nich udział.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...