Skocz do zawartości

[hulajnogi] uwaga-hulajnogi są wszędzie


Rekomendowane odpowiedzi

Też ostatnio miałem przygodę.

Stały dwa łepki ze zwykłymi hulaj-g*wnami (lat max 14) na ścieżce rowerowej i zajmując prawie całą szerokość rozmawiały ze sobą. Doskonale wiedzieli, że się zbliżam (prędkość ok. 15km/h), bo obaj popatrzyli na mnie chwilę wcześniej. Jak już byłem gdzieś metr od nich, chcąc ich wyminąć bokiem, to jeden nagle, bez ostrzeżenia kopną swoją hulajnogę, przerzucił przez ramię do tyłu i gdyby nie moje hample kotwice, to uderzyłby mnie tym w ręce albo w głowę, prawdopodobnie pozbawiając przytomności. Nie wiem co to miało znaczyć... Pewnie chciał pokazać gościowi na fullu jakiś swój "pseudo-trick", ale efekt był taki, że się zatrzymałem i mnie kilka dobrych sekund aż trzepało z wściekłości. Ryknąłem na gnojka czy go nie poje**ło i jak zobaczyłem, że się głupio uśmiecha, nic sobie z tego nie robiąc, to aż miałem ochotę mu to zabrać i wyrzucić przez płot z drutem kolczastym. Naprawdę. Jestem osobą, którą ciężko wyprowadzić z równowagi, ale gdyby taką sytuację spowodował ktoś starszy, to 100% zarobiłby w zęby. Zszedłem z roweru, rzuciłem go na ziemię i jak tylko zrobiłem krok w ich kierunku, to obaj zaczęli uciekać. Dopiero wtedy się trochę opamiętałem. Pomyślałem, że jak tylko dotknę łepka, chociażby po to żeby wezwać policję aby to doszło do rodziców, to mnie jeszcze ukarzą mandatem albo i czymś gorszym. Gonienie też sobie odpuściłem bo co mi to da... Podniosłem rower i pojechałem wściekły do domu, klnąc pod nosem i kompletnie zapominając o tym, że wyjechałem do sklepu. :/

Miał ktoś takie sytuacje? Jak się w takim wypadku zachować? Do tamtego dnia trochę się podśmiewałem z tego całego "hejtu" na hulajnogi, ale po tej akcji zmieniam zdanie. Od teraz, jak widzę hulajnogi na swojej drodze to najpierw wchodzi bunny-hop, żeby mnie było wyraźnie słychać, potem daję w korbę i stawiam rower do manuala, tak aby przekaz był jasny - "wyp**przać z mojej drogi bo skasuję!... Na skateparku sobie szaleć ile chceta ale DDR jest mój."

 

Wybaczcie monolog, ale ten temat to idealne miejsce żeby wylać swoje żale z tego zdarzenia. :verymad: Już nawet nasz burmistrz na elektrycznej, który mało co się na tym nie przewróci, przestał mnie śmieszyć.

Pzdr. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Labell napisał:

Dzisiaj jednego trafiłem na ścieżce rowerowej jednokierunkowej. Oczywiście mój przynajmniej dwa razy cięższy rower zatrzymał się bez najmniejszego problemu za to człowiek na hulajnodze elektrycznej co robi w takiej sytuacji? Chce hamować nogą i ucieka w trawnik. 

 

Co jest z tymi ludźmi. Oni znaków nie widzą ? jak cielak jedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Problem rozebrany na czynniki pierwsze. Jeden z niewielu artykułów z głosem fachowca.

7km/h na chodniku oczywiście tak. Ale jak to egzekwować. Policjant z suszarką? 

Temat nie jest prosty a jak dodamy dowolność interpretacji przepisów przez użytkowników dróg to mamy standardową dżunglę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hulajnogi na DDR, deskorolki na DDR (słyszałem ostatnio w radio, że "skejci" już występują o zmianę przepisów), może jeszcze chińskimi skuterami z Auchan będą jeździć po DDR-ach. A za rok wszystkie te grupy się zbiorą i wystąpią o zakaz jazdy rowerem po Drodze Dla Rowerów...

17238164ec00d29link_IB9ul21c9rcydif.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brombosz Widziałem ostatnio podobną akcję ale doszło do rękoczynów. Koleś jechał DDR rowerem, pieszy przekraczał DDR w wyznaczonym miejscu (pasy). Kolarz zawadził pieszego i z mordą na niego. Pieszy bez słowa w sposób błyskawiczy sprzedał korzarzowi strzał w niewyparzoną gębę, zabrał mu rower i przerzucił przez ogrodzenie które było wzdłuż drogi po czym najzwyczajniej w świecie poszedł dalej swoją drogą. Jak on mnie zaimponował, że tak skutecznie uciszył awanturnika ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Dokumosa napisał:

Jak on mnie zaimponował, że tak skutecznie uciszył awanturnika ;)

@Dokumosa Gdyby to nie było dziecko to zrobiłbym dokładnie tak samo. Ważąc stówkę bez nadwagi to byłby pewnie dobry nokaut, bo takiej złości to nie poczułem dawno. Przecież jakby smarkacz mi tym przywalił w głowę, to lądując na SORze mógłbym mówić o szczęściu... :unsure: A teraz jak pomyślę sobie, że gdybym go złapał chociaż z rękę, to przecież on miał kolegę świadka, a ja byłem sam. Nie dość, że miałbym grube problemy, to jeszcze pewnie udowodnionoby MI, że to JA rowerem szalałem, mało nie potrącając bawiących się "dzieci" (z których jedno tak w ogóle miało odpalonego peta w gębie). 

Zastanawiałem się też czy brak kasku na głowie ma coś do rzeczy... No ale kto normalny ubierałby skorupę do enduro żeby robić 1km do sklepu, nie zbliżając sie do ulicy nawet na 100m? To ja mam sie w ochraniacze na DDR ubierać bo gnojki mają tam prawo hulajnogami jeździć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Dokumosa napisał:

Widziałem ostatnio podobną akcję ale doszło do rękoczynów. Koleś jechał DDR rowerem, pieszy przekraczał DDR w wyznaczonym miejscu (pasy). Kolarz zawadził pieszego i z mordą na niego. Pieszy bez słowa w sposób błyskawiczy sprzedał korzarzowi strzał w niewyparzoną gębę, zabrał mu rower i przerzucił przez ogrodzenie które było wzdłuż drogi po czym najzwyczajniej w świecie poszedł dalej swoją drogą. Jak on mnie zaimponował, że tak skutecznie uciszył awanturnika ;)

Tylko za spowodowanie uszkodzenia ciała i spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia teraz można dostać bez zawiasów :/ W myśl zasady, że każdy dobry uczynek zostanie ukarany :D

A co do zasadniczego tematu - jakoś dzieciaki w mojej opinii stanowią mniejsze zagrożenie, krawaciarze i generalnie dorośli faceci bywają złośliwi :/ Dzieciak to dzieciak, kto z nas nie robił głupot będąc dzieckiem, jakoś dziecku łatwo wybaczyć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wkg napisał:

Tylko za spowodowanie uszkodzenia ciała i spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia teraz można dostać bez zawiasów :/

@wkg Gdybym nie miał wtedy palców na klamkach, to ja bym miał duże szanse na uszkodzenie ciała łącznie z zagrożeniem dla zdrowia i życia. 

I co? Dziecku wlepiliby "bez zawiasow"? Nie... Wyglądałoby to tak, że oboje by uciekli, nikt nic by im nie zrobił bo ani kamer ani innych ludzi, a ja bym sobie leżał aż mnie ktoś łaskawie znajdzie. 

Godzinę temu, wkg napisał:

co do zasadniczego tematu - jakoś dzieciaki w mojej opinii stanowią mniejsze zagrożenie, krawaciarze i generalnie dorośli faceci bywają złośliwi

Myślisz, że po co dzieciakom hulajnogi? Żeby jeździły w linii prostej od pkt. A do pkt. B? Przecież to oczywiste, że teraz jest moda na wszystkiego rodzaju tricki, wymachy, wyrzuty i inne podobne ewolucje. I kolejne pytanie... Gdzie będzie więcej sytuacji potencjalnie wypadkowych? Wśród jeżdżących rowerów czy wśród pieszych poruszających sie 5-6x wolniej? Kto się szybciej zatrzyma i kto kogo bardziej zaskoczy? 

Wg. mnie te klasyczne hulajnogi będą większym zagrożeniem na DDR niż te z napędem elektrycznym. I to częściowo właśnie przez wiek użytkownika. Poza tym te drugie poruszają sie chociaż z podobną prędkością. I nie mówię o tych kręconych, bo to już w ogóle powinien być nielegal...

A co do dorosłych, to nawet wrednych i upartych idzie ustawić do pionu. A dziecku co zrobisz? Każesz iść po rodziców? Jak myślisz, gdzie i jak głęboko będzie miało twoją prośbę... bo przecież nakrzyczeć nie wolno. Bezstresowe wychowanie. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Brombosz napisał:

Miał ktoś takie sytuacje?

Milion... u mnie na osiedlu jest cała grupa dzieci hulajnogowych, a przy ścieżce obok mnie jest takie zejście kilku chodników, tworzy się placyk, permanentnie odcinek 100m ścieżki jest więc placem zabaw... Żeby oni coś z tym robili chociaż... to nie stoja drą się w niebogłosy i machają tym czymś. Ale to dzieci takie 8-12lat jeszcze bez celowej złośliwości.

A potencjalnie za najgorszego użytkownika czegokolwiek (W tym rowerów) gdziekolwiek mam młodzież. Dzieci są dziećmi, dorośli dorosłymi a 15-20 latek... to potencjalny socjopata

Ostatnio z 10-ciu (takie koniec liceum), przy rondzie Dmowskiego niektórzy po 2-ch na tych limach czy innych elektrycznych siali terror... pasy jezdnia ddr czerwone światło... królowie. Prosto w pieszych, rowery wszystko niech im uciekają spod kół. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Brombosz napisał:

A co do dorosłych, to nawet wrednych i upartych idzie ustawić do pionu. A dziecku co zrobisz? Każesz iść po rodziców? Jak myślisz, gdzie i jak głęboko będzie miało twoją prośbę... bo przecież nakrzyczeć nie wolno. Bezstresowe wychowanie. :/

Po prostu ja z dzieciakami jakoś nie miałem nigdy problemu ... raz o mało co nie zderzyłem się z dziewczyną która przecinała ścieżkę rowerową i nawet się nie obejrzała - na szczęście mam dobry hamulec, stanąłem dęba, uśmiechnęliśmy się do siebie i pojechaliśmy. Ale jak taki pod 100 kg facet jedzie z przeciwka 30 km/h środkiem i widać, ze nie ustąpi - nie wiem skąd się to ludziom bierze - a ja też 30 km/h to przecież nie będę go ustawiał do pionu : ( Zresztą trudno co kilka minut świat naprawiać : D Dlatego staram się unikać ścieżek rowerowych jak mogę. Dzieciaki to dzieciaki ale jak widzę te zacięte tłuste zadowolone z siebie pyski to mnie krew zalewa. A już szczególnie jak jedzie dwóch czy dwoje obok siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, wkg napisał:

 dzieciaki to dzieciaki

Tu faktycznie muszę się trochę poprawić. Dziecko to może jest jednak zbyt duże uogólnienie...

Ale tak jak już @abdesign napisał, chodzi o konkretny przedział wiekowy, który nazwałbym "okołogimnazjalnym".

Dorosły facet, który dla podbudowania swojego ego, chce narzucić mi swoje urojone zasady, traktowany jest przeze mnie jak osoba ułomna, którą należy przepuścić. Jak widze, że celowo wymusza pierwszeństwo, czy to rowerem, czy autem, czy hulajnogą, to ustępuję. Wzroku nie spuszczę bo z jakiej racji, ale miejsce mu zrobię, zjeżdżając na bok, na chodnik, wskakując na krawężnik, na trawnik, czy nawet się zatrzymując. A jak już nie mam żadnych innych możliwości, a ten dalej swoje, to po prostu wystawiam łokieć i lecę na czołówkę. Wtedy jest krótka piłka: Chcesz za wszelką cenę udowadniać, że jesteś "alfa", to proszę bardzo, daję ci taką możliwość...

Za to z takim szczawiem lat 14-15, sytuacja sie komplikuje. Formalnie to jest jeszcze dziecko, które doskonale zdaje sobie sprawę, że obcy dorośli mogą mu naskoczyć. Czuje sie bezkarny a nasz system temu sprzyja. I jak to połączyć razem z totalnym brakiem wyobraźni, pokory, poszanowania, głupimi pomysłami, chęcią zaimponowania rówieśnikom i absolutnym brakiem wychowania, to tworzą sie potem takie patologie, jakie ostatnio miałem okazje zobaczyć z bliska. 

Ja też byłem młody i jak każdy miewałem durne pomysły, no ale nie aż tak durne. Prawda, że się kilka razy zdarzyło zaszaleć i spowodować groźną sytuację dla siebie i nie tylko, ale nawet w tak młodym wieku, nie przyszło mi nigdy do głowy, żeby się z tego cieszyć. Zawsze to w jakimś stopniu człowieka czegoś nauczyło... A tu? Totalna znieczulica. Łepek naprawdę zbliżył do granicy mojego opanowania, widział to i gdy dosłownie pół metra dzieliło go od tymczasowego tatuażu w kształcie 5 palców, jeszcze zdobył się na uśmiech.

Patologia w czystej formie. A tymczasem nasza kasta rządząca licytuje się w coraz to ciekawszych pomysłach. Zamiast zagonić te "efekty demoralizowania społeczeństwa" do zagród typu, boiska, skateparki, baseny, parki, skwery, place zabaw czy szkoły i inne miejsca specjalnej troski, to próbują je "wymieszać w tłumie"... Nie wiem kto i jak to wymyślił, ale ciekaw jestem prognoz jakie na przyszłość zostały wyliczone... a szczególnie tych dotyczących budżetu na egzekwowanie nowych przepisów.

Tylu ilu pieszych chodzi i chodziło po DDRach, tyle samo hulajnóg będzie jeździć po chodnikach, a pierwszeństwo będzie miał większy i silniejszy. Zmieniać będą się jedynie ofiary i sprawcy, zależnie od humoru orzekajacego winę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.07.2019 o 12:49, KrisK napisał:

Mój osobisty lęk przed kaskiem?  Że mnie zdejmie z roweru jakaś gałąź :D  Szczególnie ze jakiś czas temu jechałem przez zarośla z jakimś randomowym człowiekiem za sobą i w pewnym momencie wymowny język skłonił mnie do zatrzymania i pomocy bliźniemu. Gość się skarżył ze zdjęła go gałąź i że lekko boli go kark.... Gałęzie były, ale liche i żadna nie maiła go prawa zdjąć chłopa z roweru!!!

Ja tak miałem - kilka tygodni w kołnierzu ortopedycznym. Naście lat bez kasku, od niedawna założony - taki dobrze wentylowany, wiele otworów i w pewnym momencie, przy przebijaniu się przez chaszcze po prostu "zdjęło" mnie z roweru.

Ogólnie sam po sobie widziałem, że jednak jeżdżę bardziej ryzykownie - kask działa dokładnie tak samo jak dodatkowe systemy bezpieczeństwa w samochodzie. Większość z nas pozwala sobie na więcej, no bo przecież jesteśmy bardziej chronieni, co się może stać... (nawet ma to swój naukowy termin, bodajże kompensacja ryzyka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze?

Niech się łamią, byle nie dotykało to postronnych ludzi. Im więcej i częściej tym paradoksalnie lepiej. Bo ktoś w końcu może pójdzie po rozum do głowy i coś z tym zrobi.

Wczoraj nie miałem żadnych szans... zamknęli mnie z dwóch stron. W moim kierunku patrząc mi w oczy skręcił kretyn jadący z naprzeciwka a drugi kretyn z mojej prawej w tym samym czasie z chodnika obok - uciekając przed pieszym skręcił na ścieżkę. Pewnie wolałbym bym być greckim filozofem humanistą I z wyrozumiałością płakać nad nieszczęśliwym zdarzeniem ... ale jakoś nie mogę wyzbyć się natrętnej myśli że niesprawiedliwe wyszło bo jeden uniknął łokcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj trochę jeździłem po Sopocie (+kilka km jako pieszy) - tragedia z tymi hulajnogami. Jedno zdarzenie gdzie zostałem popchnięty i nie utrzymałem równowagi - facet na pewno 30+, ani przepraszam, ani spierd****, wstał i pojechał dalej. Dzieciaki chyba mają lepszy refleks, kilka razy było blisko, ale do kontaktu nie doszło...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, michuuu napisał:

Rozwiń myśl. Bo nie mogę do niczego przykleić.

Post szpitala jest o ofiarach z obrażeniami powstałymi wskutek nieumiejętnej jazdy na hulajnodze. Co w tym jest do polubienia? To że się łamią i obijają czy sam fakt napisania czegoś na profilu szpitala? Ludzie klikają lubię to z takim samym zrozumieniem jak odpowiedź na pytanie czy są za związkami heteroseksualnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...