Skocz do zawartości

[Napęd] Zmiany w napędach Shimano w przeciągu kilku lat, a wymiana zużytego w starych rocznikach


Rafix

Rekomendowane odpowiedzi

Nie zajrzałem niestety, mea culpa.

 

Kupując kiedyś koła pytałem się w dziale o kołach, czy będę mógł założyć 7rz i na dodatek jeszcze szosową do sprzętu MTB, co wydawało się dla mnie dziwne. Więc też pewnie wtedy go nie zauważyłem.

 

Nie miej żalu, po prostu chciałem ogólnie podpytać jak się ma sprawa grup w poszczególnych latach. Przynajmniej teraz wiem, że wiem za mało.

Pytanie nie do końca dobre bo jeśli kupił w 2012 najnowsze DEORE to kupił już DEORE z kasetą 10rz :D

Więc lepiej uznajmy to za przykład :)

 

Widziałem na innych forach posty z 2011-2012, w których ludzie kupowali Deore 9rz, nie zauważyłem jeszcze 10rz.

 

Ale jw. pisałem, zbyt płytko albo jeszcze zbyt krótko czytałem i oglądałem filmy o danych o sprzętach, albo nie trafiłem na daty ich wejścia na rynek lub zwyczajnie nie był tak powszechny że wzgledu na cenę.

 

Przy okazji dzięki wam trafiłem też na przekładnię planetarną NuVinci. Baaaardzo ciekawe rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy sprzętu na długie lata już minęły. Ja wiem, że można wzdychać że :kiedyś to było", ale zauważ co było dostępne i ile to kosztowało 10, 15, 20 lat temu. Były czasy, że przeciętny Kowalski to mógł sobie te Deorki i wyżej co najwyżej w katalogu zobaczyć, za to nawet proste rowery z tego okresu były niezniszczalne.

 

Ech, pamiętam jak ok. roku 2000 zachwycaliśmy się rowerem kolegi na pełnym alivio... Szczytem technologii był rower na aluminiowej ramie z Mielca, z amortyzatorem RST i obrotowymi manetkami Sachs (wchłonięte potem przez Sram). Do tego spd - kosmos.

Sam robiłem wtedy upgrade do 3x7 AceraX. To też był powód do dumy, bo większość miała Tourney 3x6.

Takie były czasy. Natomiast legendarną trwałość "dawnych" napędów uważam tylko za legendę. Najtrwalszym moim napędem był 3x9 SLX (używane po jakimś czasie jako 2x9). 2x10 jeszcze nie zajechałem, ale nie powinno być gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym czasie to spotykałem dużo typowych chinoli, i niestety nawet nasz Romet sprzedawał takie coś... I miałem takie coś.

 

Dopiero później poszli po rozum do głowy, albo może było nas stać na coś lepszego. Trzeba by znaleźć stosunek cena grupy/średnie zarobki u nas i USA w 2000 roku i dziś.

 

Dziś takie chińczyki to rzadkość. Można spotkać np. rowery z pełnym zawieszeniem za 300-600 zł, ale... Nie wiem po co sprzedają takie rowery, można się śmiać, ale ja bym uznał je za niebezpieczne dla życia i zdrowia.

Chociaż też może się mylę, przesadzam... w końcu mam chińską sztyce i kierownicę Zooma i jeszcze żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak na razie zewnętrzne przerzutki są po prostu najtańsze i najmniej kłopotliwe w eksploatacji w pewnych warunkach.

I tak i nie, zależy co z czym się porównuje. Przy planetarkach koszt zębatki jest znacznie tańszy niż kasety, odpada też przednia przerzutka i manetka.

Na pewno zakres przełożeń w stosunku do ceny jest mocno na korzyść przerzutek, tak samo działanie pod obciążeniem lepiej znoszą.

 

 

 

I jeszcze raz ponawiam pytanie komu taki wynalazek jest potrzebny?? Kto do pełnoprawnego MTB założy kasetę z takim stopniowaniem by można było "zapchać rynek"?? Są jacyś chętni??

Znajdą się ale to jest nisza niszy. Prawie osobiście znam przypadek przejścia z Rohloffa na 6rz kasetę w rowerze do wypraw (Arizona/Colorado Trail Race jedno przejechał na planetarce, drugie na modyfikowanej kasecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprawy to właśnie ta nisza niszy. Mogę śmiało powiedzieć, że 99% posiadaczy roweru ani razu nie nocowało z nim poza domem o wyprawach na tysiące km nie wspominając.

Druga nisza to na przykład 7-rzędowe kasety w wyczynowych rowerach downhillowych. Tam też żyją i mają się dobrze sprężyny w amorach wysokiej klasy czy jeszcze czasem koła 24 cale.

Jeszcze taka dygresja na temat wymyślenia rowerów przełajowych - przełaje zostały wymyślone wiele lat przed rowerem górskim, chyba nawet kilkadziesiąt lat, i to przełajówki były pierwszymi rowerami terenowymi. Wystarczy sobie poczytać o historii MTB i sprawdzić od kiedy odbywają się wyścigi przełajowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie przy nowym pin się wysunął, prawdopodobnie się wyrobil, nie wiem.

Przejechałem ponad 30 km myśląc, że jakieś gówno mi weszło, albo łańcuch się wypłukał smar.

 

Jak dojechałem do domu i zobaczyłem co było, stwierdziłem, że to jest niemożliwe jechać na "jednym oczku". Więc też mogę powiedzieć, że nowe łańcuchy są pancerne. Stary na MTB czy za młodu na składaku z jedynym słusznym napędem nie raz zrywałem łańcuch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie legenda. Do dziś jeżdżę na rowerze z tamtych czasów (ok 2002 r.), napęd jęczy, skrzypi, ale nie był wymieniany i wciąż działa.

 

 

Jeśli Twój 14letni napęd działa, to znaczy że nie był intensywnie eksploatowany. Dla mnie miarą jest ile kilometrów i w jakich warunkach wytrzymuje napęd, przy czym za sprawny uznaję taki, który działa dobrze pod obciążeniem i można na nim przejechać maraton. Dojeżdżam stare graty w rowerze dopracowym. Nic mi nie skrzypi i nie jęczy, ale jeśli rower nie nadaje się do dynamicznej jazdy, bo łańcuch przeskakuje, to znaczy że napęd może się nie rozpadł, ale też nie można powiedzieć, że działa poprawnie.

 

Generalnie uważam, że nie ma co jojczyć. Lada moment mamy 2017 r. a bez problemu można kupić kasetę 9sp. klasy XT lub SLX, czyli odbudować napęd roweru z 2008 r. Pamiętam, że 3 lata temu, gdy sam to robiłem już było jęczenie, że trzeba robić zapasy tych kaset bo zaraz znikną. Inna sprawa, że teraz żałuję, że nie przeszedłem wtedy na 2x10, bo jest to po prostu lepszy napęd. Wystraszyłem się narzekań, jak to żywotność nowych 10 rzędowych grup "poszła na łeb, na szyję", co z perspektywy czasu okazuje się nie być prawdą a przynajmniej złe wieści były mocno przesadzone.

 

11 rzędowy napęd mam tylko w szosie. Też słyszę, że trwałość "to nie to co dawna ultegra". Póki co przejechałem niecałe 4 tysiące, więc na szosie to niewiele. Jedenastka działa tak przyjemnie, że jestem gotów za to zapłacić mniejszą trwałością, niż "legendarne dawne napędy", bo trwałość przecież wciąż będzie przyzwoita. Co ciekawe napędy szosowe zatrzymały się na 11sp. Może to jest granica bólu zwężania koronek i łańcuchów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11rz w szosie nie jest jakąś granicą z technicznego punktu widzenia, tu raczej chodzi o sens posiadania większej ilości koronek. Dla kasety 11-23/25 czy 12-25/27 jest to optymalna ilość i dokładanie kolejnej koronki gdzieś w środku (20?) mija się z celem. Taka koronka przydała by się w szosowej kasecie o zakresie 11-32/34. Ale wtedy ciężko będzie sensownie pogodzić 12 rzędów kasety 11-23, bo skok biegów zrobi się bardzo mały, za mały. Problem rozwiązały by dwa równoległe napędy 11 i 12rz, może jakiś przełącznik? W sumie elektroniczna regulacja jest możliwa, programujemy na kompie i po problemie.

Nie wykluczony jest też trend z MTB czyli szosowe napędy 1x12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej wątpię w 1x12 w szosie... Tam potrzebna zapie.... po płaskim i z góry albo wspinać się 20km ze średnim nachyleniem w okolicach 20% lub więcej. W Mtb się tego nie spotka.

 

Co do ilości biegów ten sam trend jest w motoryzacji manuale dochodzą do 7 biegów, automaty do nieskończoności. Jeśli technologia pozwala dlaczego się ograniczać?

I kto to mówi? Gość który zatrzymał się na 3x9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że w zależności jaki etap/trening masz dziś jechać to zakładasz kasetę 10s 11-23 albo 12s 11-32 i przełącznikiem zmieniasz tryb pracy przerzutki i manetki. Ale imo to bez sensu - dodatkowe komplikacje, które nic nie wnoszą.

Natomiast 1x w szosie musiałby dojść do gigantycznych patelni z tyłu, żeby dało radę zrobić ciężkie góry na blacie 53, bo z niego zawodowy peleton nie zrezygnuje, czyli raczej 2x zostanie już na stałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie dla niedowiarków:

http://www.cannondale.com/International/bike/Productdetail?Id=a80ac569-ac91-4f03-9d2e-a146b8af79b9

 

To już jest fakt, kwestią pozostaje zwiększenie ilości rzędów z tyłu do 12/13 koronek. 

A taka zmiana ustawień pracy przerzutki/manetki w elektronice to przecież żaden problem dla chcącego. Kto wie, kilka przeszkód dało by się tym pokonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie ta konfiguracja to ultra twardo, do wyżycia jedynie na płaskim (gdzie przy "płaskim" użytkowaniu większość ludzi chce mieć i tak 53)

 

"Najmądrzejszy" wynalazek Cannona. Kompatybilny z jakością ich rowerów :)

Obserwuję przyjmowanie trendów szosowych w mojej pracy.

Korba compact to najpopularniejsze rozwiązanie. Na opcję 53/52 decyduje się 1 procent użytkowników. Miasto położone w górach. 

W wielu rowerach są kasety 11sp 11-32 i nie pamiętam żeby ktokolwiek posiadający taki zestaw chciał przesiadki na kasetę o ciaśniejszym zestopniowaniu i mniejszym zakresie. 

99 procent zakładanych w rowerach napędów to kasety 11-28 lub więcej jeśli się da. 11-25 to tylko dla ludzi bawiących się w triatlony i czasówki, które z reguły nie są rozgrywane na terenach wymagających "miękkich" kaset. 

Napęd 1x założony w rowerze sportowym ale nie dla wyczynu? Ciekawe kto planował ten produkt. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie ta korba i dwie pozostałe (Rival i Apex) mają kilka opcji zębatek, od 38 do 54. Są też różne stopniowania kaset, każdy coś dla siebie znajdzie.

https://www.sram.com/sram/road/family/sram-force-1

 

Tobo, nie zgodzę się z twoimi liczbami, jest to na pewno większy %. Problem w tym, że w obecnych nowych rowerach mamy odgórnie założone korby kompaktowe i kasety 11-28 czy większe. Nie każdy siedzi w temacie i się tym interesuje. Lud przyjmuje z pokorą co daje mu producent uważając, iż tak jest najlepiej i z tego moim zdaniem wynika twoja liczba.

Ile razy jechałem z chłopakami, którzy z blatu męczyli wszystko na jakiejś górskiej kasecie 11-32, robiąc maksymalny przekos i wachlując wajchą jak szalony nie mogąc znaleźć odpowiedniego przełożenia. Myślę, ze 50/60% szosowców w PL mieszka w terenie nizinnym, kiedy oni korzystają z młynka na kasecie 11-28?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie 1x są dla osób klasy pro, którzy mogą wybrać napęd przed danym wyścigiem. Tylko jeśli ktoś leci że 150 km i ma raz z górki i raz pod górkę, to w obu przypadkach biegi mogą mu się "skończyć".

 

No i pytanie - co z hałasem? Czyżby przy napędach 1x na miękkim biegu pod górkę było słychać peleton grzechotników? A może skos łańcucha to też strata energii?

 

Aż szkoda, że nie ma tu w okolicy żadnych eventów rowerowych, w których można by sobie pojeździć takimi wynalazkami :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zobaczę 1x w szosie na TdF albo Olimpiadzie, to przyznam rację.

Na razie producent sobie testuje, licząc na kupujących, którzy pójdą za modą przeniesioną z MTB.

Najluźniejsze przełożenie 1,79 sprawia że wszyscy poza największymi koksami będą tą zabawkę pchać pod górę i nic tego nie zmieni. Mówię oczywiście o górze, nie wzniesieniu na 10 m nachylenie 4%.

Jeśli ktoś weźmie sobie zębatkę 40 czy 38 to braknie mu już na płaskim, o niemożności dokręcenia na zjeździe nie wspominając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo włożyć silnik :)

 

Można wagę przenieść na coś innego np. opony, robiąc jeszcze mniej przebijalny materiał. Chyba jednak złapane laczki są największym problemem szosowców.

 

Najprościej zrobić pomiar, który pokaże różnice w obciążeniu przy jeździe na przełożeniu 1/1 przy napędzie 1x oraz np. na 1/5 przy napędzie 2x.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie, że te 3 grupy szosowe to nie wyczynowa Red. Napęd na razie (a może na zawsze?) skierowany do przeciętnych śmiertelników.

Limit 6,8kg gdzieś czytałem, że ma zostać obniżony. Kolejna sprawa, jak powstawało XX1 nie było jeszcze mowy o hamulcach tarczowych w szosie, dziś one są faktem. Na szybko +/- z kalkulatora

53/39 + 12/23 = 48 + 11/28,

53/39 +13/26 = 46 + 11/30,

52/36 + 12/25 = 48 + 11/33,

50/34 + 11/28 = 46 + 10/42.

Brakuje jeszcze 1-2 koronek w niektórych kasetach i mamy praktycznie to samo. Dla zawodowca mało, ale dla przeciętnego Kowalskiego? A kto wie czy nie będzie Reda 12/13rz w konfiguracji korby 50/52/54NW i kaset nizinnych 11-25/28, po co wozić małą zębatkę i p. przerzutkę na większości klasyków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...