Skocz do zawartości

[bikepacking] Podróże na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Witam wszystkich serdecznie jako, ze jest to mój pierwszy post na tym forum.

Czytelnikiem jestem już od jakiegoś czasu, jednak do założenia konta zmusiło mnie poniższe "wywołanie do tablicy": 

W dniu 31.07.2018 o 12:46, porcelanowy napisał:

Powitoł

Da się na każdym. Co kogo bawi i co lubi. Ja wolę zmagać się z warunkami i terenem, a nie sprzętem, ale to moja filozofia :D

Czasem lubię przewalić jakąś trasę pieszą w Beskidzie Wyspowym w trampkach, czasem lubię sięgać prawą ręką do lewej kieszeni. Da się. Tylko nie zawsze jest po co.

p.s. Mam takiego samego Wostoka :)

Niestety nie zdążyłem zająć stanowiska przed swoją eskapadą, więc czynię to teraz.

Po co? Po to by coś zobaczyć, skosztować, poczuć, zmęczyć się, powalczyć ze sobą. Jednym słowem przeżyć przygodę. Zrobić coś dla siebie.

W połowie czerwca kupiłem sobie rower przez internet, miał być dostępny w następnym tygodniu. W następnym tygodniu dowiedziałem się, że muszę na niego poczekać jeszcze miesiąc. Po kolejnych 7 tygodniach dostałem informację, że rower będzie na początku września ... :)

Tyle to ja czekać nie chciałem :D

6-go sierpnia wyruszyłem na wycieczkę ze Świnoujścia na Hel, lecz tak zasmakowałem koczowniczego życia, że zatrzymałem się tam, gdzie już nie mogłem dalej jechać mianowicie przy granicy z Rosją na mierzei wiślanej.

Oto mój wehikuł transportowy miejski rower Gazelle Impala, któremu dzień przed wyjazdem gwintowałem ramę żeby móc zamontować koszyczki:

GJlfeTCDiGFSk9QgXHZcM28CpUtEWBpG9oYn5AR5

Startowałem stąd (widok z latarni w Świnoujściu 06.08.2018 r. - umowne 0 km, umowne bo dotarłem do Świnoujścia pociągiem i ze stacji zrobiłem rozruchowe 5 km):

ILfsMDbAZ7sPveTHubMCF6sfSU3FjxkyuYbgiWWx

Spałem tak:

LSbsnSdw4-BfU6W4fNiX3zh4vp0bQsurB9ne_VS5

Jadłem tak:

Ojhf1ntawfb8v4NNhv1WxO38Gd4iqpLccB5dJ2Px

Dbałem żeby się nie odwodnić:

v0XWBmoLqq56cclj7D9ap7klKyZmAgLGo3kF1_1-

Jechałem na rowerze tak:

AKSFssP-jO7Ib9BYz5hgYy2CicqV9U5MQTEAxKhC

Strzelałem z dętki tak:

MF18rljlkxLE4HaADvTSQ8MLhxPTFDegBVBDeHyB

Międzylądowałem tu (latarnia na Helu - 406 km):

1pO2IgRVXxg4lRXEqhXE-W5DjUtXCyMOfwogRiaY

Dotarłem tu (granica - 530 km):

EN_5XDMVOOCKPvvaFplPB1lafJPtgoWcd3SabeHU

b6cNFqgETdTpeg6uSjqPQmh4wYA7pUTzV6Z6itN8

Wróciłem do Gdańska na dworzec główny i tam zakończyłem pedałowanie (13.06.2018 r. - 606 km)

Wszystkiego dokonałem zabierając to:

bRSJ1cg2h4cc8dpIKz4RTZ8BNM83LcwT2fakBHpS

Całość trasy wyglądała tak (jest parę dziur, ponieważ zapomniałem włączyć śledzenia ścieżki):

m7SrQPabCwxMuLzr-CQZnF73ZO2MgtVj9qDGdYNg

Podsumowując

Nie ważne na czym! Ważne, że sprawiło przyjemność.

Nie żałuję, polecam, nie mogę się doczekać na więcej takich wypraw, których sobie i reszcie forumowiczów z całego serca życzę.

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm dziwne, bo wszystkie są z tego samego albumu z photos.google.com

edit:

Zdjęcia pojawią się gdy zalogujesz się na konto googla w danej przeglądarce

Musiałem coś naknocić z udostępnianiem dodając zdjęcia do albumu.

Niestety nie mam możliwości poprawy liknków, edycja posta zablokowana :(

Edytowane przez Goostuff
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie jako, ze jest to mój pierwszy post na tym forum. 

Czytelnikiem jestem już od jakiegoś czasu, jednak do założenia konta zmusiło mnie poniższe "wywołanie do tablicy": 

W dniu 31.07.2018 o 12:46, porcelanowy napisał:

Powitoł

Da się na każdym. Co kogo bawi i co lubi. Ja wolę zmagać się z warunkami i terenem, a nie sprzętem, ale to moja filozofia :D

Czasem lubię przewalić jakąś trasę pieszą w Beskidzie Wyspowym w trampkach, czasem lubię sięgać prawą ręką do lewej kieszeni. Da się. Tylko nie zawsze jest po co.

p.s. Mam takiego samego Wostoka :)

Niestety nie zdążyłem zająć stanowiska przed swoją eskapadą, więc czynię to teraz.

Po co? Po to by coś zobaczyć, skosztować, poczuć, zmęczyć się, powalczyć ze sobą. Jednym słowem przeżyć przygodę. Zrobić coś dla siebie.

W połowie czerwca kupiłem sobie rower przez internet, miał być dostępny w następnym tygodniu. W następnym tygodniu dowiedziałem się, że muszę na niego poczekać jeszcze miesiąc. Po kolejnych 7 tygodniach dostałem informację, że rower będzie na początku września ... :)

Tyle to ja czekać nie chciałem :D

6-go sierpnia wyruszyłem na wycieczkę ze Świnoujścia na Hel, lecz tak zasmakowałem koczowniczego życia, że zatrzymałem się tam, gdzie już nie mogłem dalej jechać mianowicie przy granicy z Rosją na mierzei wiślanej.

Oto mój wehikuł transportowy miejski rower Gazelle Impala, któremu dzień przed wyjazdem gwintowałem ramę żeby móc zamontować koszyczki:

vrGOputvIozcyIDrYJAOo7K2qQlGEU1o6HXd5Uaj

Startowałem stąd (widok z latarni w Świnoujściu 06.08.2018 r. - umowne 0 km, umowne bo dotarłem do Świnoujścia pociągiem i ze stacji zrobiłem rozruchowe 5 km):

vngg8a3oeFtb7p0IItdcrx-j5vq3AtrV8QDSUXk1

Spałem tak:

IdAuCsYV9DFs9g4Q9Ysd02Hsungq-A3yLZvMkXtm

Jadłem tak:

Ojhf1ntawfb8v4NNhv1WxO38Gd4iqpLccB5dJ2Px

Dbałem żeby się nie odwodnić:

v0XWBmoLqq56cclj7D9ap7klKyZmAgLGo3kF1_1-

Jechałem na rowerze tak:

AKSFssP-jO7Ib9BYz5hgYy2CicqV9U5MQTEAxKhC

Strzelałem z dętki tak:

MF18rljlkxLE4HaADvTSQ8MLhxPTFDegBVBDeHyB

Międzylądowałem tu (latarnia na Helu - 406 km):

HJrQvogFiRhtI3WanveaioyClYlEKZ2eGoWIui6_

Dotarłem tu (granica - 530 km):

F8ZZsCX7pM0pET2njtDjMG0po214PdoTlMfwQmVk

YnOal0EQkN0dcECgHPz5X8ba_S0jwb_VzVYHRws8

Wróciłem do Gdańska na dworzec główny i tam zakończyłem pedałowanie (13.06.2018 r. - 606 km)

Wszystkiego dokonałem zabierając to:

Y134nrlfXfckh52SxYCgVIftc0jalk3BEF3Dpq3W

Całość trasy wyglądała tak (jest parę dziur, ponieważ zapomniałem włączyć śledzenia ścieżki):

A2jfZmhBVH7gw43E2Kgh5kKC-btetTCU3UyeCfoo

Podsumowując

Nie ważne na czym! Ważne, że sprawiło przyjemność.

Nie żałuję, polecam, nie mogę się doczekać na więcej takich wypraw, których sobie i reszcie forumowiczów z całego serca życzę.

 

 

PS. Powieliłem posta i mam nadzieję, że teraz jest wszystko ok, a administracja się na mnie nie pogniewa i zrobi porządek. z poprzednim postem.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że spodobały ci się wyprawy. Jednak do koczowniczego stylu życia sporo brakuje bo widzę, że spałeś po kampingach. Dziwne jest, że mieszczucha ubrałeś w torby bikepackingowe bo z sakwami byłoby lżej zwłaszcza, że i tak miałeś bagażnik. A dalszą trasę mogłeś kontynuować w kierunku Suwalszczyzny gdzie mogłeś już przekroczyć granicę z Litwą i udać w siną dal daleko na Nordkap.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za Słownikiem Języka Polskiego PWN: koczownictwo «tryb życia polegający na ciągłej zmianie miejsca pobytu» , nie wiem dlaczego kempingi, w których spałem nie dłużej niż jedną noc, zawijając się z nich skoro świt, miałyby nie pasować znaczeniowo do mojej wypowiedzi. Nie pisałem nic o dzikiej głuszy, survivalu itp. ale parokrotnie rozważałem nocleg na łonie natury. 

Jadąc wybrzeżem non stop obcowałem z masą ludzi, a wieczorny prysznic na kempingu nie dość, że zmywał ze mnie słoną morską wodę po kąpieli  to pozwalał wyjść wieczorem do ludzi na przysłowiowe piwo, a kolejnego dnia jazdy nie zaznaczać swojej obecności na kilometr - od tego mam dzwonek.

Sakwy kupiłem pod inny rower, który jak pisałem jeszcze do mnie nie dotarł. Zabrałem mieszczucha, bo tylko taki rower posiadam w tej chwili. Nie zdecydowałem się na pożyczkę sprzętu od kogoś, pomimo takich propozycji, ze strachu na uszkodzenie czyjejś własności albo jej kradzież.

Ochota na dalszą drogę była, pomysły też np. żeby zrobić trasę tam i z powrotem, ale doszedł jeszcze jeden czynnik: ograniczenie czasowe, a tego nie przeskoczysz.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyglądał się na Ali tym torbom rockbross. Kupiłem na razie małą na ramę i zastanawiam się na akcesory pack tylko nie mogę doszukać się informacji jaki ma rozstaw pasków montażowych bo chciałbym ją zawiesić na pakmanie triglav. Mógłbyś przy okazji zmierzyć rozstaw górnych pasków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2018 o 08:55, robertrobert1 napisał:

Dziwne jest, że mieszczucha ubrałeś w torby bikepackingowe bo z sakwami byłoby lżej zwłaszcza, że i tak miałeś bagażnik.

Sam mam bagażnik, a nie wożę sakw tylko worek 30l. drugi na kierownicy i trójkątną torbę w ramie. Zwykłe worki (jeden crosso drybag, drugi jakiś lekki),  nie żadne tam modne torebki i uprzęże. Sakw się używam, ponieważ są ponad kilogram cięższe od worków, utrudniają wpychanie roweru pod strome góry, noszenie go, jazdę po nierównościach i balansowanie w trudniejszym terenie. Sam preferuję "szwendactwo" rowerowe cały dzień, zaś u kolegów "sakwiarzy" zauważyłem lekkie parcie do przetransportowania się z punktu do punktu i dopiero na miejscu jakieś zwiedzanie okolic. Mam porównanie, gdyż jeżdżę w grupie pół na pół "sakwiarzy" i "torbiarzy".

W 2016 jechałem podobnie, od Niemiec do Rosji wzdłuż Bałtyku, ścieżkami maksymalnie blisko linii brzegowej, łączenie z wpychaniem na klif w Orłowie (czerwony szlak)  i przeprawą przez bagna w Klukach. Da się to przejechać mieszczuchem, natomiast sakwy czynią jazdę bardziej uciążliwą w porównaniu z torbami. Jedyny plus to szybki dostęp do zawartości. 

Edycja: Dodam, jeszcze, że unikam asfaltów i ogólnie pojętych ścieżek rowerowych, pewnie ma to znaczenie. 

 

Edytowane przez zws
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, zws napisał:

Dziwne jest, że mieszczucha ubrałeś w torby bikepackingowe bo z sakwami byłoby lżej zwłaszcza, że i tak miałeś bagażnik.

Pewnie dlatego że docelowy rower nie zdążył dotrzeć że sklepu tak jak pisał o tym wyżej. A przy tej masie to bagażnik w lewo w prawo nie robi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zws też jechaliśmy jak najbliżej brzegu. Zamiast Twojej trasy przez bagna w Klukach ~22 km jak mówił gość z latarni w Czołpinie, my wybraliśmy "łatwiejszą" opcję bo krótszą, czyli plażą 12 km.

Niestety nie przewidzieliśmy, że dotarcie do plaży jest przez malownicze wydmy, cudowne dla pieszego, niekoniecznie tak samo odbierane przez rowerzystę z tobołkami w ponad 30 stopniowym upale. 1 km - 1 h pchania maszyny zakopanej 10 cm w piachu. 

Roztropnie przed wyruszeniem zaopatrzyliśmy się w zapas wody. Zanim dotarłem do plaży połowy już nie miałem ... 

Kobitka zaczepiła kumpla, że chyba zabłądził, a on, że nie zabłądził i doskonale wie dokąd idzie - moim zdaniem nie wiedział ;P

Jak dotarliśmy na plażę, praktycznie bez słowa, zrzucenie ciuchów i kąpiel.Trzeba przyznać, że jedwabista!

Potem 2:20 h dreptania w moim wykonaniu, kolega trochę pojechał gdzie było twardziej. Mnie się udało maksymalnie przejechać 3 metry i około 10 próby stwierdziłem, że szkoda energii. Powoli ale do celu. 

ciw32p2VCn3e5mXk4l-rEUxEcOZz7-dgPgQ3kKnz

Jak schodziliśmy z plaży i zobaczyłem tą wielką widokową Wydmę Łącką, to sądziłem, że tam mamy się wdrapać. Już miałem się wieszać, czy ciąć :) 10 kroczków i przystanek (kroczków nie metrów), zziajany zdyszany jak ta lokomotywa, znowu dyszka i tak w kółko.

Najfajniejsze jest coś takiego, że jak walczysz z samym sobą, to myślisz sobie: "nie dam rady, to ponad moje siły, po kiego grzyba to wybrałem, trzeba było te 44 km asfaltem na około zrobić itd. itp."

Jak dopniesz swego to już jest inna perspektywa: " w sumie to nie było tak źle, dałem radę i przynajmniej coś zobaczyłem" :D

Widok plaży bez ludzi i parawanów ...

TV_wIft4ZhAJgQ5Xf90FqXnBTRntyGh-NMnDnDlN

... bezcenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jechałem do Gdańska przejeżdżałem przez Jantar. Podjechałem do głównej plaży, posiedziałem i dalej w drogę. Jadąc przez las fajną ścieżką stwierdziłem że nie zrobiłem sobie żadnej fotki. Patrzę jest droga z płyt betonowych w kierunku morza, pomyślałem że podjadę. Płyty były ale przez ok 100 m a potem wystające korzenie i piach. Ledwo co dopchałem rower z sakwami, potem musiałem troszkę odpocząć bo nie mogłem kijka do telefonu utrzymać w bezruchu.Zdjęcie zrobiłem i nazad pchać rower. Na wszystko straciłem z 40 min ale zdjęcie mam :)

 

IMG_20180713_134441.jpg

Edytowane przez Gawel76
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dankams2: coś nie tak z cytatem, to nie moja wypowiedź. :)

@Goostuff: plażą zapychałem 3 km na Mierzei Bukowskiej, a bagna w Klukach chciałem zobaczyć. :) 
Mógłbyś jeszcze z grubsza opisać co miałeś w której z toreb i jak rozłożyła Ci się waga całości ?

Edytowane przez zws
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zws napisał:

Mógłbyś jeszcze z grubsza opisać co miałeś w której z toreb i jak rozłożyła Ci się waga całości ?

Torba na kierownicy:
Namiot 2 os. (1150g), materac (300g), poduszka, zestaw do gotowania (300g), kosmetyczka (300g), ręcznik

Mała torba na kierownicy:
przekąski, powerbank (220g), ładowarka do telefonu, telefon gdy padało, rękawiczki gdy nieużywane, buff, plecak Sea To Summit Ultra-Sil i skałdana nerka z deca na wypadek potrzeby rozszerzenia przestrzeni ładunkowej. 

Trójkąt na ramie:
Apteczka, ciśnieniomierz, scyzoryk, pompka, DEET na upierdliwce oraza apteczka do roweru (~1000g) ;)
Mój staruszek dał radę, ale nie byłem w stanie zaufać mu przed podróżą, więc w apteczce do roweru znalazły się: 2 dętki, zestaw naprawczy do dętek, 3 łyżki do opon, 2 klucze nastawne, 4 pełnowymiarowe imbusy, spinacz do łańcucha, zapasowy łańcuch, złączki do łańcucha, trytytki, taśma izolacyjna, pełnowymiarowy wkrętak krzyżakowy. Zestaw na 100% antylight, ale wolałem w tym konkretnym wypadku być przygotowanym na wszystko.

Torba bagażnikowo-podsiodłowa:
Wszystkie moje ciuchy (???g) i śpiwór (500g)

Kijki trekingowe doczepine do ramy (480g)

Nieuzbrojony rower waży 22 kg
Przed podróżą z 1,5 l zapasem wody ważył 35 kg

W nawiasach podałem orientacyjną wagę cięższych rzeczy, gdyby była potrzeba mogę zważyć dokładniej.

Edytowane przez Goostuff
Uzupełniłem wagę
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja użyłem różnej wielkosci opasek metalowych, wpierw owinąłem izolacją widelec by nie zarysować. 

Screenshot_20180906-0156542_zpszr1k68gu.

Trzymało mocno, jednak ciężarów wielkich nie woziłem. Kuchenka i inne pierdoły. Myślę jednak, że spokojnie utrzyma ze 3kg. 

Edytowane przez yakuza79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solidnie upakowane :) Ja planuje dwa worki 5 litrowe zawiesić i to raczej z lekkimi rzeczami także dobrze wiedzieć że nie ma się czego bać. Możliwe że postawię na coś pomiędzy czyli (o)paski z blachy nierdzewnej. 

Mam jeszcze jedno pytanko coby potencjalnie otwartych drzwi nie wyważać - jeśli chodzi o stworzenie uprzęży na drybaga to paski nylonowe lepiej przeszyć czy nitować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...