Skocz do zawartości

[blog enduro MTB] 1Enduro.pl


Wooyek

Rekomendowane odpowiedzi


 

Czy nowy napęd do elektrycznych MTB może się okazać najlepszą nowinką dla wszystkich jeżdżących "akustycznie"? I czy patrzymy tu na odwrócenie trendów we wprowadzaniu wszelkich nowinek i "standardów"?

 

Moje przemyślenia na temat nowego, 8-rzędowego SRAM-a EX1:


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W sobotę zrobiłem coś strasznie głupiego. Wstałem o 7:30. Ale to nie koniec! Zamiast jeździć na rowerze, wziąłem się za coś, czego szczerze nienawidzę: pracę fizyczną.

 

Co z tego wynikło? Zapraszam na bloga!


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

Żadna rowerowa dyscyplina – z bikepackingiem włącznie! – nie kojarzy się tak bardzo z plecakiem, jak enduro. Co takiego w nim wozimy, że trzeba go mieć? O tym właśnie ten poradnik:


 

 

PS. Właśnie wysłałem pierwszego newslettera według mocno zmienionej formuły - od dziś to jego odbiorcy jako pierwsi będą otrzymywać informację o nowym wpisie. Chcesz dołączyć do tego elitarnego grona? :) Wbijaj na: http://www.1enduro.pl/newsletter/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość rzeczy, które pokazałeś wożę ze sobą na co dzień, ale do Twojej listy dodałbym jeszcze:

 

- rękawiczki lateksowe, bo nie wyobrażam sobie grzebać np. przy świeżo nasmarowanym łańcuchu gdzieś na trasie/ w górach i później jechać dalej z rękami brudnymi od smaru.

 

- linkę przerzutki, lekka, nie zajmuje praktycznie miejsca, kosztuje 4 zł, a może uratować cały dzień zabawy :)

 

Poradnik jak zwykle na poziomie :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitoł

Heh, biere praktycznie to samo minus pompka do amora.

Za to plus spory dosyć scyzoryk: wenger ranger - inny rodzaj zawinięcia :) chusteczki higieniczne, zapalniczka. Krzesiwa się pozbyłem (inny rodzaj zawinięcia ;) ) bo nie zdarzyło się, żeby zapalniczka odmówiła posłuszeństwa.

 

Co ciekawe, nie dodaję od jakiegoś czasu nic nowego, a plecak coraz cięższy się robi.

Kupiłem jakiś tani dętek do 29era - ponad 200gram. Będzie trzeba przejrzeć klamory w środku :)

 

Znajomi się śmieją, że jak ślimak cały dobytek ze sobą wożę, a jak się kumplowi amor wysyczał z powietrza a pompka do amora beto dała sobie wolne to dopsikałem amor podręcznym zefalem ile fabryka w rękach miała i pojechało się dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np mam cel aby brać jak najmniej, w górach na trasach tak do 20km nie biorę nic. Jak jadę gdzieś dalej bagaż robi się coraz większy :)

pompka, dętka, telefon i pieniądze, staram się zawsze tak spakować aby nie brać plecaka.

 

i chyba dlatego przeraża mnie ta lista :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

w górach na trasach tak do 20km nie biorę nic

 

Jak mówi moja Pani, do 20 km to ja nawet roweru nie biorę :)

 

Zgodzisz się jednak, że przy wyrypach z dala od cywilizacji :) (tak to nazwijmy) warto mieć to i owo. 

 

Fajnie zerknąć, jak to widzą inni, np wooyek. Ja oprócz tych wspomnianych już lateksowych rękawiczek (co robię od stosunkowo niedawna) zabieram jeszcze mały scyzor i długopis z kawałkiem kartki.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie opisane jak zawsze ;) Ja jednak z całej tej listy nie wożę:

mleka do opon i pompki CO2 (bo jeżdżę na dętkach)

pompki do zawiechy (bo nie mam)

power bank'a (bo nie mam)

aparatu (bo zawsze ktoś ma a ja wole podziwiać na żywo)

spinki do łańcucha i klocków (bo zawsze o nich zapominam)

i zamiast żeli i batonów wożę dwie trzy żymły (dla niewtajemniczonych - bułki).

 

Za to do listy dopisałbym scyzoryk bo nóż i inne narzędzia nie rowerowe też się potrafią przydać i szmatkę żeby przed działaniami przy łańcuchu czy innych brudnych elementach sobie je trochę przetrzeć.

 

Wiele rzeczy tj łatki, scyzoryk, trytytki, smartphon czy gotówkę wożę w saszetce biodrowej bo uważam że tak wygodniej jest a i zawsze to jakieś odciążenie dla pleców ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No to gratuluję szczęścia... 20km na szosie lub płaskim od domu dawać z buta to już wyzwanie, 20 kilo w górach  :whistling: ...

 

Szacunek...

I.

 

 

pisałem o górach w terenie, do domu z najdalszego punktu pozostaje nam 10km, na szosie z uwagi, że dystanse są znacznie większe pompka i dętka jest zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

pisałem o górach w terenie, do domu z najdalszego punktu pozostaje nam 10km,

 

Pisałeś, w górach, na trasach, nie sprecyzowawszy na jakich...

 

Co nie zmienia faktu, że nawet "tylko" 10km, z rozkraczonym rowerem, w espedecznych butach, tymbardziej w terenie to słaba sprawa. No chyba, że lubujesz się w takich przechadzkach. Ja jednak preferuję zabrać ze sobą to i owo, aby unikać drałowania z papcia w wypadku dziada...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatni długi weekend miałem wątpliwą przyjemność dreptania 4km pod górę w bamboszach spd z rowerem pod pachą do najbliższej „bacówki” i to pomimo posiadania plecaka z tym i owym. Po prostu mieszanka pecha/głupoty i zbiegu okoliczności (zbagatelizowanie przyczyn pewnej awarii i użyczenie dzień wcześniej własnej zapasowej dętki na szlaku bez uzupełnienia stanu posiadania). Także nawet najlepiej spakowany plecak nie ustrzeże jeśli regularnie nie sprawdzimy jego zawartości i nie uzupełniamy od razu tego czego brakuje ;)

Jazdy w warunkach górskich czy szerzej terenowych bez podstawowych narzędzi, nawet tylko 20km, to nawet nie skomentuję. Jak to się mówi, kto z sobą nosi to się nie prosi. Niby dookoła mijały mnie osoby na rowerach, ale a to nie mam dętki, a ja mam tóbles i nie wożę, a ja się nie znam, a ja mam 29”, a to rowery z wypożyczalni i nic do nich nie mamy, itp. Ktoś tam nawet przyspieszył widząc moją umazaną błotem brodatą mordę skierowaną w jego kierunku ;)

Z drugiej strony sam znam osoby, które pukają się w czoło jak jeżdżę z plecakiem, ale to takie domorosłe ściganty, co to ich każde 100g gryzie i nie daje pobić kolejnego rekordu średniej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

Środowy wypadek przywołał trudną i ważną dyskusję na temat naszego bezpieczeństwa na szlaku.

 

Wahałem się, czy to dobry moment, ale ostatecznie postanowiłem opublikować kilka wskazówek, jak (nie) dbać o kask rowerowy - warto sprawdzić, czy sam popełniasz któregoś z tych grzechów, bo okazuje się, że ich świadomość jest w naszym środowisku bardzo mała...

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...