Ranking

Kupować kolejny czy nie kupować...

Bo podjazd długi, ale widoki zacne.

Bo wreszcie na szlaku

Bo w dziczy

Bo..... hej jadem w las......

Bo pojechali i zostawili...

Bo cisza i spokój.

Tam gdzie oczy poniosło.

Bo lubię taki jasny las

Bo w tle już truskawki kwitną

Bo piknik pod wiszącą skałą...

Bo to aż nienaturalne jak nikogo nie ma na Klimczoku.

Bo mostek na szlaku połatali.

Bo chwila wytchnienia na polance

Bo dokąd mnie zaprowadzi? W krzaki

Bo okno pogodowe

Bo z obciążeniem lepszy trening.

Bo Dolina Zachwytu (OPN)

Lasek Arenberg w wersji izerskiej.

Bo błoto a ja nie wpiąłem błotników 😕

Bo lubię tu być

Bo lekki poświąteczny rozruch 🤣

Bo Zosia biejedzie 🫠 Pozdrow'er😘

Bo singletraki i dwa wiatraki🫠 Pozdrow'er😘

Bo jednak było błoto..

Bo w drodze na kawkę do @Sobek82

Bo pod górkę

Bo szutru po horyzont:

Krótko po wschodzie słońca

Bo Kellys-Benz

Bo to miejsce w lesie na rozprostowanie... wszystkiego 😉

Bo truskawky na horyzoncie.

Bo lokomotywa zamieniona w mały hotel https://www.lokhotel.de/

Motylem jestem Na, na, na, na, motylem jestem Pofrunę, gdzie nie byłem jeszcze Zatrzymaj, bo nie wrócę więcej

Bo szybki wybór złej linii = 1. dzwon w drzewko, 2. dzwon w pomnik przyrody

bo Wesołych Świąt Wam życzę.

Coś tam wiosna idzie i w mazowieckich lasach.

Bo wiatr robi swoje

Bo samo serce Saksonii.

Bo kwiecień plecień: Okolice Wejherowa.

Ku pokrzepieniu serc tym, którym śniegu zimą brakowało 🙃

Bo weekend mógłby trwać

Bo serduszko Pozdrow'er😘

Bo u mnie tez truskawki kwitnąć zaczęły.

Bo wyjazd rodzinny

Bo piękne powitanie weekendu

Krzysztof Kamil Baczyński- Drzewa Drze­wa - to chmur zgęsz­cze­nia, pod nimi dzwo­ni zie­mia, nad nimi rwą wez­bra­ne pla­ne­ty z brą­zu lane. Lasy - smut­ku zie­lo­ne ser­ca w szmer prze­mie­nio­ne, pod nimi piły la­ment bia­ły­mi ję­czy kła­mi. Drze­wa ba­wo­ły zło­te dy­mi­ły ru­dym po­tem, z po­mru­kiem cia­ła kła­dły ku zie­mi, aż upa­dły. Drwa­le w śmie­chu sy­pa­li zęby jak sznur ko­ra­li. To piłą - ci­szy przy­tną, to śmie­chu bia­łą brzy­twą. Li­ście jak oczy wy­drą lśnią­ce zie­lo­ną krzyw­dą, to korę ciem­ną z cia­ła, aż try­śnie krew doj­rza­ła. A nocą w sen za­gię­ci- w war­czą­cy wir pa­mię­ci zo­ba­czą drwa­le w lęku, przy­ku­ci nocy ręką, idą­ce na nich pro­sto to­po­ry so­sen ostre. 22 li­sto­pad 41 r źródło: https://poezja.org Pozdrow'er😘

Sezon na piknikowanie w pięknych okolicznościach przyrody rozpoczęty.

Bo moje miasto o zmierzchu wygląda tak:

Bo takie śródleśne bajorko dla ochłody w ten upał