Skocz do zawartości

Ranking

  1. spidelli

    spidelli

    Użytkownik


    • Punkty

      18

    • Liczba zawartości

      6 040


  2. sznib

    sznib

    Mod Team


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      11 148


  3. Wojcio

    Wojcio

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      2 593


  4. bazzz

    bazzz

    Użytkownik


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      768


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.05.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. 12 punktów
  2. Bo w bikeparku córka wniebowzięta!
    11 punktów
  3. Bo w tym roku pełno takich "atrakcji" na szlakach.
    11 punktów
  4. Bo tunel. Prędzej czy później, większości rowerowym fanom się przydarzy. Ten na zdjęciu wiekowy, z 1883r. Schulenbergtunnel. 195 m długości, dawny szlak wąskotorowej kolejki, od 2008r udostępniony pieszym i rowerzystom.
    8 punktów
  5. Bo szuter pod lasem i błękit nieba....
    8 punktów
  6. Bo z pracy tym razem wracam tak. 940m.n.p.m, wiosna w pełni. No ale w poniedziałek od 1100m w górę to jeszcze po śniegu łaziłem.
    5 punktów
  7. Bo dawno nie wrzucałem zdjęcia
    3 punkty
  8. Miały być truskawki, ale zasadzili jagody.
    3 punkty
  9. Bo leżącego się nie bije😉 Pozdrow'er
    2 punkty
  10. 2 punkty
  11. Oj, ja też pomyliłem, czlowiek strzela fotki z siodła, obrabia i wysyła w locie to i o pomyłkę nie trudno 😉
    1 punkt
  12. Dokupiłem sobie lusterko Cateye do drugiego roweru. Mam w jednym gravelu i jest to bardzo wygodna rzecz. W majówkę wsiadłem na rower bez lusterka i wrócił charakterystyczny punktowy ból pleców (w zasadzie lewe ramię) od zerkana lewo-tył (czy żona nadąża, czy można dziurę ominąć środkiem jezdni). Szczerze polecam: https://cateye.com/intl/products/accessories/BM-45/
    1 punkt
  13. Pozwolę sobie ożywić temat bo jest ciekawy i warty uwagi. W moim przypadku poważniejsze upadki miałem 3. Co ciekawe wszystkie w przeciągu 3 miesięcy od zakupu roweru. I co ciekawe tylko w jednym z tych przypadków poczuwam się do odpowiedzialności. Był to czas kiedy dojeżdżałem rowerem do pracy - jazda miejska. 1. Jak to w Szczecinie często bywa - ogromny korek. Jedna z tych chwil kiedy naprawdę jesteś wdzięczny, że jedziesz rowerem. Kulturalnie, ścieżką rowerową mijałem stojące auta. No i trafił się klasyczny mistrz kierownicy - ścieżka rowerowa zmieniała stronę drogi po której się znajduje i jeden z samochodów postanowił zatrzymać się dokładnie na środku przejazdu dla rowerów. Niewiele myśląc przystąpiłem do wymijania od tyłu. Pech chciał, że z przeciwka nadjeżdżał inny rozpędzony kolarz, którego przez stojące auto nie miałem szans zauważyć. Kiedy wyjechał mi przed nosem instynktownie, bez namysłu, zacisnąłem oba hamulce. Efekt? Najpierw, w ułamku sekundy, stanąłem dęba na przednim kole, po czym nastąpiła spektakularna gleba. Szok w pierwszej chwili, rower nówka sztuka - wstając krzyknąłem tylko w panice 'Kur**! Mój rower!", mając kompletnie gdzieś co się ze mną stało 😂 Pacjent - rozerwane siodełko, przebita dętka (jak? nie wiem...), scentrowane koło, pojedyncze, niewielkie rysy. 2. Przejeżdżałem przez jedne z dłuższych mostów na trasie. Przejazd dość wąski ale dla jednego roweru wystarczająco szeroki. Na drodze coś leżało. Co? Nie wiem, coś niedużych rozmiarów - poczułem tylko jak podbiło mi rower do góry i tracę równowagę. Z roweru w zasadzie nie spadłem, ale wylądowałem na barierkach, trąc o nie lewą nogą i (co gorsze) widelcem. Skutki - bardzo mocne otarcia nogi, które można w sumie nazwać bardziej oparzeniami (blizny pewnie już zostaną na zawsze) + bardzo głębokie otarcie widelca (cudem nie otarło ani trochę amortyzatora). 3. Jadąc ścieżką rowerową w zasadzie bok w bok z samochodem, ten drugi nagle, bez kierunkowskazu, skręcił na stację benzynową. Nie było czasu na wystarczającą reakcję choć na hamulec zdążyłem nacisnąć. Impet uderzenia w bok auta był zatem i tak mniejszy niż mógłby być. Wraz z rowerem wylądowałem na ziemi. Z samochodu wysiadł spanikowany, przepraszający dziadzio. Ja też w delikatnym szoku ale szybko się opanowałem. Uspokoiłem gościa, nic mi nie było, więc po kilku minutach po prostu pojechałem dalej z lekkim biciem w przednim kole. Potem pomyślałem, że głupio zrobiłem bo mogłem chociaż wziąć od niego parę stówek na pokrycie kosztów uszkodzeń. Ale cóż - pierwsza taka sytuacja, następnym razem będę mądrzejszy. Poza tymi wypadkami zdarzały się oczywiście pomniejsze gleby ale już dosłownie kilka w przeciągu dwóch lat. Nigdy nic poważnego. Moje przesłanie jest takie: uważajcie na siebie i po mieście jedźcie ostrożnie. Możecie zachowywać się perfekcyjnie jako rowerzysta, ale nigdy nie wiecie jak zachowają się inne osoby i co pojawi się na waszej drodze.
    1 punkt
  14. Ale trzeba uważać na wiadukty i wjazd do garażu 😛 . Swoim starym samochodem wozilem na dachu, ale to bylo kilkanaście lat temu. Teraz zamowiłem samochód z hakiem i kupie Thule na hak. Na starość człowiek potrzebuje wygody . Do wożenia w środku mam pokrowce, ale trzeba odkręcać przednie koło. Nawiasem mówiąc taki pokrowiec to dobra rzecz, można zapakować rower do pociągu, autobusu, metra.
    1 punkt
  15. Peugeot 3008 1,6 diesel: - jazda wakacyjna, załadowany bagażnik, autostrada 120 km/h, 3 bagażniki rowerowe na dachu, bez rowerów, spalanie 6,0 / 100 km - jazda wakacyjna, załadowany bagażnik, autostrada 120 km/h, 3 bagażniki rowerowe na dachu, 3 rowery, spalanie 7,0 / 100 km Przy moich bagażnikach Thule maksymalna prędkość z rowerami na dachu to 130 km/h, podobno powyżej może wyrwać bagażnik z relingów/poprzecznych belek (informacja z serwisu Thule). Przy trzech rowerach na dachu, sporej prędkości i silnym wietrze rowery działają jak żagiel i auto staje się narowiste. Czuje się na kierownicy, że autem rzuca i trzeba bardzo uważać. Na autostradzie potrafi nagle silnie zawiać i nagle autem zaczyna szarpać na boki. Czy rowery są na dachu czy jedziesz z pustym bagażnikiem trzeba się przyzwyczaić do świstu powietrza i różnych dźwięków.
    1 punkt
  16. Okazuje się, że wystarczy odjechać kilka km od "komina", żeby trafić na szutry premium😉
    1 punkt
  17. Bo niewątpliwą atrakcją ci ona jest. Ta najstarsza zwyczajna sosna w Polsce.
    1 punkt
  18. Wszystko testowałem: Bagażnik na klapę - raczej na jeden rower, bo dwa to się o siebie otłukują (trzeba zabezpieczać) - spalanie spore, bo rowery wystają nad auto znacznie bardziej niż na haku. Do tego można uszkodzić samochód. I na koniec. - wiele aut się nie nadaje - szczególnie jak ma plastikowy spoiler albo krawędź klapy ze szkła. Woziłem tak na sedanie, hatchbacku i suvie. Zaleta - tani i uniwersalny. Wada - może zasłaniać światła. Dach - spalanie (w w Wartburgu trudność z przekroczeniem 100km/h), można uszkodzić rower, nie każdy da radę wpakować każdy rower na każdy samochód - np. ja 20kg na terenówkę. Nie można wjechać a garażu, a raz nawet musiałem objeżdżać niski wiadukt. Środek - jak dwa, to zwykle zdejmowanie obu kół, jakiś kocyk i jest OK. Rowery bezpieczne, czyste. Pakowałem dwa górale 26" do kufra Wartburga sedana albo do kufra Ssangyonga Kyrona (ramy wchodziły w poprzek pionowo). Problem to często reszta bagażu. Kiedyś kolega woził dwa rowery w maluchu (a ja mu wiozłem tylną kanapę) :). Hak - dobry, ale też rower się kurzy, moczy i może ostukać. Obecnie wożę na haku 3 rowery. Bagażnik Uebler i31X. Ideał - dostawczak z uchwytami w środku - to moje marzenie
    1 punkt
  19. Bo i ja przejeżdżałem obok truskawkowego pola.
    1 punkt
  20. Bo żaden kwiatek nie ucierpiał w trakcie robienia zdjęcia.
    1 punkt
  21. Bo na Skajtałer to prościutko, panocku Pan nie jesteś teraz Cross tylko Szoss 😉😀👍
    1 punkt
  22. Bo truskawkowe pole, błękit nieba i rower😁
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. Bo wyjątkowo przyjemne popołudnie 🙂
    1 punkt
  25. Jeden z lasków w pobliżu Mińska Mazowieckiego. Było na krawędzi... Piach i gravel nawet na kapciach 40C niekoniecznie się lubią😉
    1 punkt
  26. Kupiłem to magiczne koło 24'' pod kasetę, ale jak się okazało, ja nieświadom tego, bębenek jest pod kasetę 7rz, co mnie dość rozbawiło, po co ktoś w ogóle wymyślił taki bębenek, wystarczyło do standardowego, dodać pierścień jak w przypadku bębenków 11rz, żeby założyć węższą, czyt. 8/9/10s Zmuszony byłem dokupić piastę. Że nie chciało mi się tego wysyłać do kołodzieja na przekładkę, postanowiłem zrobić to sam, robiłem to pierwszy raz i jest, nie powiem, trochę zabawy😉🙃 Pozdrow'er
    1 punkt
  27. Zdecydowałem się na Explorera 2. Już jest zamówiony i jedzie do mnie. Będę testował i zobaczę jak się go używa. Po jakimś czasie napiszę jak się sprawuje.
    1 punkt
  28. W ciągu ostatnich 10-ciu lat 3 razy coś sobie złamałem i z perspektywy czasu uważam, że we wszystkich trzech przypadkach przyczyną było rozkojarzenie i brak skupienia. Po pierwszym razie zacząłem jeździć w kasku. Po drugim przesiadłem się z SPD na platformy. Po trzecim zdecydowałem, że jak już jestem zmęczony, to warto odpuścić sobie ten "jeszcze jeden ostatni zjazd" Aha, i 2 razy wymieniałem kask, bo "spełnił swoje zadanie".
    1 punkt
  29. Pochwal się co kupiłeś. Ja tez mam Berlingo i od 3 lat używam Perruzo como 3. Bardzo polecam. Jest bardzo stabilny, odchyla się (ale tu uwaga, chyba nie znajdziesz bagażnika którego uchylanie da Ci dostęp do bagażnika gdyż w Berlingo jest na dług klapa, ja się z tym pogodziłem). Nie warto kupować bagaznika rowerowego na hak po "taniości". Mój kolega kupował tak bagażnik, chcąc zaoszczędzić jak najwięcej i w końcu po wymianie 2 bagażników skończyło się na Thule. Niestety nie na wszystkim da się oszczędzić. Perruzo to chyba najtańsza ale najsolidniejsza alternatywa dla Thule czy lepszych. W grę wchodzi nie tylko komfort montażu rowerów ale i bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...