Ranking

@Mihau_ No nie bardzo. Jest to inne ale ta szaro-bura i ponura estetyka do mnie nie trafia. Bo żeby za bardzo nie śmiecić

Bo zasieki.

Bo ścieżki fajne ale to nie single w górach:

W drodze do Płoni... jest gdzie się napić soku z termosu. Znalazłem już problem w stojakach, hamulec tarczowy nie jest tu wskazany

Bo białe grzybki Pozdrow'er

Bo nie ma co gadać, trzeba się zamknąć jak tyle kłódek dookoła 😅

Bo czasami trzeba mniejsze koło zabrać na świeże powietrze

Bo szumi dokoła las...

No to wrzucę i ja ...

Wybudowali mi takie o coś.

Przyjechał taki smutny rower... całe 10,3kg biedy licząc bez pedałów. A napędzany w zamyśle dziecięcymi 50-cioma kilogramami... Kierownicę miał wyżej niż siodełko, zbierał się jakby worek kartofli ktoś przywiązał, koła odlew ołowiany. Ale coś mi mówiło że ten rower ma przyzwoity potencjał... Nie dałem mu gnuśnieć, kokpit mu opadł, dostał nowe koła, cx'owe kapcie, pogubił tu i ówdzie tłuszcz... wyszło 8,9 już z pedałami.

Moja używka też przy duża dla mnie. Rozmiar ramy 56, rocznik ok . 2008/10 przy moim wzroście 178 mostek skróciłem o połowę i po pierwszych w sumie 150 km w tym roku wiem że na niej pojeżdżę...nie miałem problemu z pozycją i barankiem bo przyzwyczaiłem się na innych moich rowerach. Oczywiście trasy jednorazowe jakie planuje na niej pokonywać to 40/50 km i już na początku wiem że dam spokojnie radę z tą ramą.

Jezd i ostatni proejekt, Pik na plussie. Kiera 780 od motora, mostek Zoom do BMX'a Tyłu koło Marek 27,5 Crui Ser z oponom WTB Randżer 2,8 Przód, czekam na Crui Sera 29, więc wleciał Thunder z KoHoNaZo 29 na 3,0 Knard son. Reszta to typowy paździerz klamki, heble, zmienna XT z 2k15 i korba deore zdemontowana z tego sztrucla ze złomu. Przedstawiam Pik Plus Sie Ma No Pozdrow'er

Bo w dal:

Bo dzisiaj testowałem warp...

Trzeba było oprzeć o instrybutor, picie soku odbywa się z termostatu.

Nom, czasem chwilę to zajmuje. Ustawiam też fotel pod siebie i kierownicę i czasem trzeba to z raz czy dwa poprawić Nie, ale w ostatnim mieszkaniu wyleciały prawie wszystkie ściany i sypialnia zamieniła się miejscem z kuchnią. Ot, rzadko kiedy to co jest zaprojektowane wszystkim pasuje i nie trzeba się posuwać do absurdu z kiblem do góry nogami. A wracając do roweru, to w każdym minimum chwyty i ulubione siodło, zmieniałem też kierownice, a potem ustawianie tego wszystkiego przez jakiś czas małymi kroczkami. A to i tak możesz zrobić z sensem dopiero jak już masz trochę wyjeżdżone i znasz własne ciało, bo inaczej to tylko zmiany na ślepo gdzie najczęściej ten czy inny ból to zwykły brak kondycji. Jeszcze jakieś pytania?

Szkoda brudzić grot. Gwoździa w szczypce, rozgrzać i jazda. I tak, zdecydowanie przydałoby się jakieś wzmocnienie tak wykonanych otworów. Może idź do kogoś w okolicy kto naprawia obuwie lub jakiejś krawcowej i zapytaj, czy nie odstąpi Ci kilku oczek kaletniczych. Można niby kupić za ok. 5 zł 100 sztuk, ale po co Ci tyle tego? Bo blaszkę to musiałbyś w jakiś sposób przykleić do błotnika.

Taki z ciebie chojrak-sprinter???? No chyba nie..... Powiedz to Eddie Merckx-owi którego rekord jazdy godzinnej (1972) został pobity dopiero w 2000 roku przez Boardmana. Ta sztywność ni jak się ma do codzienności, ani do naszych wyników. Ja na stalowych rowerach jeżdżę tak samo szybko jak na alu, ale znacznie wygodniej. Śmieszą mnie ludzie sprawdzający ugięcie się boczne ramy naciskając z boku na suport, gdzie uginają sie opony, koła i wreszcie w minimalnym stopniu rama. Niczego to nie dowodzi. Jaki to ma wpływ na depnięcie??? Jesteś to w jakiś sposób udowodnić, policzyć??? To jest fajny chwyt marketingowy producentów: na główce ramy dodaliśmy 5%, suporcie 5%, kierownica z zintegrowanym mostkiem daje 5% sztywności ..... to się nie przekłada na 15 % szybszej jazdy.... Dla mnie amatora to są rzeczy które może doceni sprinter.....może.

Bo śniegu resztki.

Bo, radość na widok roweru 😀

Bo to już było prawie prawdziwe MTB 😁

Bo taka sytuacja.... A miało być miło i szybko....

Bo w drodze...

Bo nagroda za podjazd.

Bo dziś rano było całkiem fajne ale wolałbym już tam na górę.

Bo skoro już nowy dzień to pierwsze zdjęcie z wczoraj (niebieski szlak z Rdzawki)

Bo tak nas żegnał Turbacz gasząc światło

a cały rower się liczy.

Bo zdjęcie

Bo biołe .

Bo kamuflaż poziom zero.

Bo burza nas goniła :) Trasa Velo Dunajec przed Tarnowem, sierpień 2018 r. Szy.

Bo przy takiej pogodzie to raczej tylko wspomnienia ;)

Bo trudno zapomnieć.

Bo dziś już musiałem zabrać rower do lasu Żaden deszcz, żaden wiatr, nic mnie nie powstrzymało

Bo w końcu wyszło śłońce.

Bo się nie bali i zaorali.

Bo aż uciekł w krzaki, jak zobaczył, co się dzieje na niebie.

Bo dziś po niedzielnym śniadaniu żona powiedziała: "Jest ciepło - idź na rower" (było +4 st C) I tak zrobiłem 71km z Poznania do Szamotuł i z powrotem - z czego powrotną drogę pod całkiem konkretny wiatr z południa, a pod koniec ledwo się wyrobiłem przed deszczem

Bo każde zielone cieszy.

Bo Dolina Bobru.

Bo pomnik przyrody, a 50 metrów dalej Trakt Warecki.

Bo drapieżnik stoi na wzgórzu i obserwuje swoją ofiarę.

Jak mgła rządzi...

Bo mglisty straszny las w oddali.

Bo kadr centralny taki banalny.