Skocz do zawartości

[do 10-15 tys] do jazdy po mieście / weekendowy trekking


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, potrzebuje rower aby dojechać do pracy czyli x5/6 w tygodniu i jakieś 12 km łącznie jednorazowo. Kwota za rower trochę absurdalna jak na dystans do codziennego pokonania ale za tym kryje się motywacja aby poruszać się więcej - bo będzie bolało jak nie będzie używany. Dodatkowo dochodzi aspekt zdrowotny bo 185 cm i 105 kg, a praca raczej siedząca. Weekendowo wycieczki ścieżkami rowerowymi w okolicy Dunajca. Z delikatnego research-u wyszło mi, że Koga f3 8.0 - czy w okolicy tych 11-12 tys da się lepiej, lżej itp ?. Pozycja raczej wyprostowana do lajtowego przemieszczanie się, mile widziany pasek do bezgłośne jazdy. Szukam jakości ale z możliwością bezproblemowego serwisowania więc wynalazki bez polskiego przedstawicielstwa raczej pass. Z góry dzięki za wskazówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zaczynasz jeździć to bierz coś w granicach 3-4 tyś - z dekatlonu wystarczy. Uniwersalny cross/treking - coś na fajnych szybkich trekingowych oponach na asfalt. Pojeździsz sezon dwa i się zdecydujesz w co chcesz iść i wtedy fitnes/szosa albo hardtail po lasach.

Nikt kto uczy się gry na gitarze nie będzie pakował góry kasy w stratocastera z najwyższej półki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz drogo, to poszedłbym w Treka albo Speca - będziesz miał bezproblemowe serwisowanie. Coś tam w ofercie pewnie się znajdzie z trekkingów albo fitnessów za 15k.

Jakby na przykład kolor roweru nie przypadł Ci do gustu, możesz kupić tańszy rower, ale na starcie podmienić komponenty na lepsze - na przykład zmienić amortyzator, przynajmniej na RockShox Paragon Gold za 1k z groszami - żeby też nie przeginać pały, sensowne koła aluminiowe kupisz za 2,5k (karbonowe stożki będą dziwnie wyglądać w rowerze trekkingowym, chociaż łatwiej by skonsumowały budżet, ale mimo wszystko odradzam). Możesz dokupić topowe lampki Bontragera - 1k. 

A tak na poważnie, to za 5k znajdziesz już sensowny rower na swoje aktualne potrzeby.

Edytowane przez Ineffable
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Pablo2a napisał:

Kwota za rower trochę absurdalna jak na dystans do codziennego pokonania

Masz rację, kwota absurdalna jak na trekking do jazdy wokół komina, tyle warto wydać jakbyś chciał nim Europę zwiedzać. 

Poza tym jak zaczniesz jeździć i ci się spodoba to raczej przesiądziesz się na coś innego niż trekking więc lepiej zaoszczędzić na później 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym Ci radził elektryka. Jak jesteś niewytrenowany to kilka razy pojedziesz, pod górkę podejdziesz bo nie dasz rady i albo zostawisz rower albo będziesz jeździł tylko po mieście i po płaskim. A elektrykiem na początek podjedziesz na większym wspomaganiu, potem jak wyrobisz nogę to zmniejszysz stopień wspomagania, zawsze jest też opcja całkowitego wyłączenia wspomagania. Nie słuchaj tych którzy twierdzą że to nie rower - najwięcej na temat elektryków mają do powiedzenia ci którzy widzieli je na zdjęciu w internecie. Jak się chce to się sporo można zmęczyć - w końcu po wyłączeniu wspomagania to ciężki rower, według niektórych nie da się jeździć na rowerze który waży 1/4 wagi jadącego - a ja uważam że się da, jeździłem na dłuższe wyjazdy 20 kilogramowym rowerze ( innych wtedy nie było) z 40 kg bagażu - a sam wtedy ważyłem 60 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... byli szczupli, wysportowani i wydolni. A teraz mają elektryki i bandziochy wywalone poza orbitę 😆

Nie słuchaj @PiotrWie. Jedyna droga rozwoju elektryka, to coraz większa bateria 😁

58 minut temu, PiotrWie napisał:

Jak się chce to się sporo można zmęczyć -

No tak. Można, można... Zbierając grzyby też 😁

Zależy kto co rozumie poprzez "męczenie się".

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przewidywałem odezwali się doświadczeni użytkownicy rowerów elektrycznych. Obecna droga rozwoju to SL - mały lekki silnik i mała bateria. Ale w internecie jeszcze o tym nie napisali.

PS Podobno da się jeździć tylko na rowerze 10 - 11 kg, powyżej to się nie da 

Edytowane przez PiotrWie
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być doświadczonym użytkownikiem czegoś tam, żeby negować sens tegoż.

Powiedz mi @PiotrWie skoro ten elektryczny wehikuł stawia cię na równi z ciężko trenującymi, to czy maratończykiem można nazwać kogoś, kto przejeżdża 41km na elektrycznej hulajnodze ? Przecież tez się zmęczy😄. Tyle że z nudów, stojąc w kolejce do ładowarki 😁. Ale tak samo jak na e-mtb, jest to tylko i wyłącznie droga na skróty.

A co do masy roweru, to jak siądziesz na tradycyjny rower, taki napędzany siła mięśni, to szybko to zrozumiesz. Zwłaszcza w górach 😝

 

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na tradycyjnym rowerze 45 lat, początkowo na 20 kg stalowych rowerach z kilkoma przełożeniami z obciążeniem 40 kg po 100, 120 km dziennie. Potem pojawiły się rowery 3x7 i było to cudo. Jeśli uważasz że tylko ciężko trenujący to rowerzyści to trudno - ale po co wobec tego inne rowery niż szosowe i gravelowe? A może w ogóle wszyscy powinni jeździć na " kozach" do jazdy na czas - przecież to dopiero bezkompromisowe rowery.

A skoro piszesz że przyszłość to coraz większa bateria to widać że za bardzo nie masz pojęcia - bo to jest obecnie przeszłość

Przyszłość to Bosch SX czy Yamaha Air z małą baterią.

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim budżecie to faktycznie lepiej zainteresować się elektrykiem. Polecam spojrzeć na modele tzw. "super-light". Będziesz z uśmiechem na ustach mijał wszystkich ledwo dyszących na wzniesieniach. Nie wpadniesz tez w paranoje masy roweru, bo wspomaganie wszystko wyrówna.

Edytowane przez marcina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem sobie elektryka. Normalne rowery też miałem. Od roku non stop jeżdzę. Analogi poszły na olxa. I jak słucham wypocin typu: elektryk tylko pp 50 ( akurat mam :), albo na tym się nie zmęczysz, albo jak ludzie sobie wcześniej radzili... to nachodzą mnie różnego rodzaju refleksje. Pierwsza jest taka, że wypowiadają się ludzie którzy nigdy nie jechali na elektryku. Druga, że większość z chęcią by spróbowała ale nie bo nie. A trzecia grupa - no cóż - po co wam prąd? Po co telefony? Po co samochody? Po co tv? Ludzie dawniej żyli bez tego...

 

Rower elektryczny ma jedną wielką zaletę - chce się na nim jeździć. A kalorii pali się tyle samo albo więcej.

PS 

Panów wprost piszących o braku pozytywów odsyłam w góry właśnie - większość zawodników grawitacyjnych trenuje już na elektrykach. Ciekawe dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lassar napisał:

Rower elektryczny ma jedną wielką zaletę - chce się na nim jeździć. A kalorii pali się tyle samo albo więcej.

Na elektryku kalorii pali się więcej, ale chyba jak padnie w nim bateryjka i trzeba go pchać 20 km pod górę do domu.

Ale żeby nie było, że jestem totalnym ignorantem, poproszę o linka do wiarygodnego i poważnego źródła, które mówi o tym, że na rowerze elekrycznym spalimy tyle samo bądź więcej kalorii niż na tradycyjnym rowerze tego samego typu.

Autor pisze, że waży 105 kg przy 185 cm, ma pracę siedzącą, chodzi mu o aspekt zdrowotny i chce być bardziej aktywny. Obecnie ma nadwagę, a Wy mu dajecie rady takie, żeby ta nadwaga przerodziła się jak najszybciej w otyłość.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Lassar napisał:

Panów wprost piszących o braku pozytywów odsyłam w góry właśnie - większość zawodników grawitacyjnych trenuje już na elektrykach. Ciekawe dlaczego?

XD 

Dlaczego? Bo w kolarstwie grawitacyjnym chodzi o zjeżdżalnie z góry a podjazd jest przeszkodą a nie przygodą. Nie wiem też na ile masz pojęcie o rowerach ale sprzętem do dh pod górę podjechać się nie da, zarówno przez przełożenia jak i geometrię, pomijając nawet wagę. Lepiej wtoczyć się na szczyt elektrykiem, który wykona za ciebie większość roboty niż wspinać się pchając rower 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ineffable napisał:

Na elektryku kalorii pali się więcej, ale chyba jak padnie w nim bateryjka i trzeba go pchać 20 km pod górę do domu.

Ale żeby nie było, że jestem totalnym ignorantem, poproszę o linka do wiarygodnego i poważnego źródła, które mówi o tym, że na rowerze elekrycznym spalimy tyle samo bądź więcej kalorii niż na tradycyjnym rowerze tego samego typu.

Autor pisze, że waży 105 kg przy 185 cm, ma pracę siedzącą, chodzi mu o aspekt zdrowotny i chce być bardziej aktywny. Obecnie ma nadwagę, a Wy mu dajecie rady takie, żeby ta nadwaga przerodziła się jak najszybciej w otyłość.

Znajdź sobie. 

Ja na rowerze przez ostatnie 5 lat spaliłem łącznie około nic kalorii, a teraz pale 2k na wyjazd, minimum 2 razy w tygodniu. Mam 186 cm, aktualna waga to 83 kg. Rok temu niby też nie dużo bo 89 ale 6 poszło. Wydolność organizmu wg Garmina: wiek sprawnościowy -7 lat do aktualnego, pułap tlenowy 46 z 38. Czyli faktycznie elektryk wpędziłą mnie z nadwagi w otyłość :)

Jeszcze raz - największa zaleta elektryka to chęć jazdy. Po prostu się chce.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Lassar napisał:

Panów wprost piszących o braku pozytywów odsyłam w góry właśnie - większość zawodników grawitacyjnych trenuje już na elektrykach. Ciekawe dlaczego?

Chyba tylko dlatego żeby na gondolkach zaoszczędzić 😁

 

50 minut temu, Lassar napisał:

Ja kupiłem sobie elektryka. Normalne rowery też miałem.

Z ciekawości jaką to rodzaj kolarstwa uprawiałeś  Jaki HRmax wchodziłeś ? Jakie moce ? Jakie FTP ? Byłeś wytrenowanym, wydajnym wydolnościowo gościem i przesiadłeś się na elektryka żeby podnieść któryś z parametrów, czy raczej nie chciało ci się pedałować i kupując elektryka odkryłeś, że rowerem można też podjechać na wzniesienie a nie tylko kręcić się po 3stawach ?

 

32 minuty temu, Ineffable napisał:

Na elektryku kalorii pali się więcej, ale chyba jak padnie w nim bateryjka i trzeba go pchać 20 km pod górę do domu.

Ale żeby nie było, że jestem totalnym ignorantem, poproszę o linka do wiarygodnego i poważnego źródła, które mówi o tym, że na rowerze elekrycznym spalimy tyle samo bądź więcej kalorii niż na tradycyjnym rowerze tego samego typu.

Taaa. Zaraz dojdziemy do udowadniania, że najlepiej jeździć Teslą 😂

11 minut temu, Lassar napisał:

Wydolność organizmu wg Garmina: wiek sprawnościowy -7 lat do aktualnego, pułap tlenowy 46 z 38. Czyli faktycznie elektryk wpędziłą mnie z nadwagi w otyłość :)

Hahaha 😁

Nie wiedziałem, że Garmin wylicza precyzyjnie dane okołotreningowe dla elektryków ze zmiennym wspomaganiem. Z ciekawości masz w elektryku pomiar mocy ? Bo jeśli nie to na jakiej podstawie Garmin to wylicza? Na podstawie stref tętna ? Błagam...

Na segmentach S. dużo jest osobników, które zapomniały przestawić sposobu jazdy z mtb na e-mtb i teraz maja się za władców XC 😁

Opisz proszę jak następował ten cudowny progres, a ja w tym czasie idę wertować katalogi z e-bike 😂 W końcu trzeba się rozwijać 😁

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Lassar napisał:

Rower elektryczny ma jedną wielką zaletę - chce się na nim jeździć. A kalorii pali się tyle samo albo więcej.

PS 

Panów wprost piszących o braku pozytywów odsyłam w góry właśnie - większość zawodników grawitacyjnych trenuje już na elektrykach. Ciekawe dlaczego?

Każdemu według potrzeb ale takie bzdecenie, że na elektryku to każdemu nagle chce się jeżdzić to już są zagrywki poniżej pasa. Co do zawodników grawitacyjnych to sporo trenuje/owało od czasu do czasu też na motocyklach w górach wiec co ta za argumenty są? Po drugie fakty są takie, że mamy coraz więcej patentowanych śmierdzących leni, którym po prostu nic się nie chce. Obecnie jak ktoś zwrócił uwagę jak pojawia się sekcja do choćby trochę pokorbienia na analogu w czymś typu EWS to już płaczą. Szczytem osiągniecia dla wielu jest wwiezienie dupska pod schron przesiedzenie tam parę godzin i żlopanie piwska. I co mamy się tak wzajemnie przerzucać łajnem za każdym razem przy kupnie roweru? Może dobrą manierą i kulturą będzie jak do czasu kiedy sam pytający nie "dojrzeje" w sobie to elektyka nie nie ma potrzeby wciskania go na siłę. Przy okazji Słowacy już niestety asfalt wylali przy Dunajcu do Klasztoru wiec jest już nawet tutaj banalna się jazda stała czymkolwiek.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie kupiłem elektryka bo nie dawałem rady. Kupiłem bo wymieniałem napędy na coraz lepsze i coraz bardziej mnie wkurzała jazda pod górę na młynku z prędkością pieszego. Teraz zamiast jechać pod większy podjazd 20-30 min.  na młynku 5-6/h podjeżdżam tym samym nakładem energii 10 min na twardszym przełożeniu 15/h. 

Elektryk nie ma sensu na płaskim, bo średnio wytrenowany człowiek szybko przekracza 25/h i jedzie bez wspomagania. Pewnie jak ktoś jeździ te 15 - 20 tyś rocznie to i w górach nie potrzebuje. Ale większość jeździ te 2 - 5 tyś rocznie więc nie jest tak wytrenowana. Powtarzam po raz kolejny - wspomaganie można włączyć wtedy jak się potrzebuje a potem wyłączyć - konstrukcja to umożliwia, nie ma konieczności jazdy ze stałym wspomaganiem.

W krajach gdzie kupno elektryka jest bardziej w zasięgu finansowym większości ludzi stanowią one już ponad 50% sprzedaży, więc jak odliczymy szosy i gravele to wyjdzie zdecydowana większość. Chociaż szosy też są kupowane - silnik Fazua można łatwo zdemontować wraz z baterią i masz normalną szosę po płaskim, a jak wybierzesz się ( na szosę) w góry to masz wspomagania na podjazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ja nie kupiłem elektryka bo nie dawałem rady. Kupiłem bo wymieniałem napędy na coraz lepsze i coraz bardziej mnie wkurzała jazda pod górę na młynku z prędkością pieszego. Teraz zamiast jechać pod większy podjazd 20-30 min. na młynku 5-6/h podjeżdżam tym samym nakładem energii 10 min na twardszym przełożeniu 15/h. 

Przeczytaj te głupoty kilkadziesiąt razy aż zrozumiesz co napisałeś. 

Napęd ci nie pozwalał 15kmh jechać? Jest jakiś odgórny przykaz robienia podjazdów na najlżejszym możliwym przełożeniu? 

Cienki jesteś i tyle a elektryczka kupiłeś żeby się nie męczyć, pokazujesz to każdym kolejnym postem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lassar napisał:

Znajdź sobie. 

Ja na rowerze przez ostatnie 5 lat spaliłem łącznie około nic kalorii, a teraz pale 2k na wyjazd, minimum 2 razy w tygodniu. Mam 186 cm, aktualna waga to 83 kg. Rok temu niby też nie dużo bo 89 ale 6 poszło. Wydolność organizmu wg Garmina: wiek sprawnościowy -7 lat do aktualnego, pułap tlenowy 46 z 38. Czyli faktycznie elektryk wpędziłą mnie z nadwagi w otyłość :)

Jeszcze raz - największa zaleta elektryka to chęć jazdy. Po prostu się chce.

 

 

Szukałem. Niestety nie znalazłem, dlatego poprosiłem o pomoc, bo zakładam, że Twoje tezy są poparte wiarygodnymi źródłami.

xDˣᴰ

Też bym mógł chudnąć, jeżdżąc ebajkiem. Pal licho, że poza rowerem mam obecnie 9 innych jednostek treningowych tygodniowo (pływanie, bieganie i treningi wytrzymałościowe), brak nałogów i trzymam dietę - to na pewno byłaby zasługa roweru z bateryjką.

Jak nie widzisz różnicy pomiędzy wejściem na ebajka, gdy ma się wagę w granicach normy, a wejściem na niego, kiedy jest się na granicy nadwagi i otyłości, to znaczy, że jesteś ignorantem.

Co jeszcze ten Garmin Ci wyliczył? Badania wydolnościowe potwierdziły to, co wypluł z siebie Garmin?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...