Skocz do zawartości

[porada] Rower dla grubaska


1984111

Rekomendowane odpowiedzi

Witam od jakiegoś czasu chcę kupić rower ponieważ chcę zacząć zrzucać z siebie dodatkowy balast :) ważę 140kg szukałem i szukałem ale nic konkretnego nie znałem oprócz kilku informacji które dla takiego lajka brzmią jak czarna magia dlatego chciałbym was prosić o pomoc w jakiej kwocie się zmieszczę no i jaki typ roweru wybrać nie będę jeździł po górkach pagórkach tylko po równych drogach z góry dziękuję 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) poszukaj na forum. Temat oczywiście już wiele razy się pojawiał.

b) 140 kg i spokojną jazdę po równych drogach wytrzyma moim zdaniem każda rama. Może z wyjątkiem jakiś wylajtowanych wynalazków. Większą uwagę trzeba zwrócić na koła i amortyzator, to oni dostają najwięcej w kość od wagi rowerzysty. Czyli trzeba się liczyć z tym że trzeba będzie wymienić koła na coś porządnego w porównaniu z tymi odpadami co producenci montują do rowerów, szczególnie budżetowych. Tanie sprzezynowe amory też długo nie wytrzymają i lepej celować w rower bez amortyzacji, tym bardziej że nie potrzebujesz jej na asfalt.

c) od samej jazdy na rowerze masz zerowe szansę schudnąć. Ma być dieta i różnorodna aktywność fizyczna. Nie będę w to wchodził, mam nadzieję że znasz temat.

d) ile kasy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w rodzaju Stinsona 2, CrMo lepiej zniesie taką wagę od amelinium przy okazji Marin nie ma "limitu wagowego" jeźdźca co jest dość istotne w przypadku ew. reklamacji. (dożywotnia gwarancja na ramę) I tak jak kolega wyżej zauważył koła to pewnie pierwszy upgrade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, remover napisał:

a) poszukaj na forum. Temat oczywiście już wiele razy się pojawiał.

b) 140 kg i spokojną jazdę po równych drogach wytrzyma moim zdaniem każda rama. Może z wyjątkiem jakiś wylajtowanych wynalazków. Większą uwagę trzeba zwrócić na koła i amortyzator, to oni dostają najwięcej w kość od wagi rowerzysty. Czyli trzeba się liczyć z tym że trzeba będzie wymienić koła na coś porządnego w porównaniu z tymi odpadami co producenci montują do rowerów, szczególnie budżetowych. Tanie sprzezynowe amory też długo nie wytrzymają i lepej celować w rower bez amortyzacji, tym bardziej że nie potrzebujesz jej na asfalt.

c) od samej jazdy na rowerze masz zerowe szansę schudnąć. Ma być dieta i różnorodna aktywność fizyczna. Nie będę w to wchodził, mam nadzieję że znasz temat.

d) ile kasy?

c) jak będzie robił tysiąc+ kilometrów miesięcznie, to ma szansę schudnąć :) Ale fakt, od jeżdżenia rekreacyjnie latem 50 km tygodniowo się nie schudnie. Ja na wyrypie dookoła Polski zrzuciłem 10 kg.

Odnośnie tematu, ja bym celował w opony minimum 40c. Jak po płaskim, to może giant toughroad?

@graveloiksctrailowka : nie polecałbym opon szosowych do takiej wagi. Będzie regularnie rozwalona dętka (a może i opona/obręcz). Dodatkowo trzeba by było bardzo, bardzo uważać na jakiekolwiek dziurki, mini-krawężniki itd. itp.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Galvatron napisał:

Przy takiej wadze będziesz miał problem ze znalezieniem dostatecznie wytrzymałego sprzętu, bo rowery nie są zazwyczaj projektowane z myślą o tak ciężkich jeźdźcach. 

Niektórzy producenci mają górny pułap 130-140 kg dla roweru i kolarza.

Jaki masz budżet?

Powiedzmy do 1500 coś znajdę ?

Godzinę temu, hulk14 napisał:

c) jak będzie robił tysiąc+ kilometrów miesięcznie, to ma szansę schudnąć :) Ale fakt, od jeżdżenia rekreacyjnie latem 50 km tygodniowo się nie schudnie. Ja na wyrypie dookoła Polski zrzuciłem 10 kg.

Odnośnie tematu, ja bym celował w opony minimum 40c. Jak po płaskim, to może giant toughroad?

@graveloiksctrailowka : nie polecałbym opon szosowych do takiej wagi. Będzie regularnie rozwalona dętka (a może i opona/obręcz). Dodatkowo trzeba by było bardzo, bardzo uważać na jakiekolwiek dziurki, mini-krawężniki itd. itp.
 

Wystarczy regularny rower 2-3 razy w tyg po 1-2h i już będą efekty chudnięcia oczywiście bez obżerania się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra wiadomość - do 1500 zł nic nowego wytrzymującego taką wagę nie kupisz . Tzn możesz kupić byle co i liczyć że wytrzyma ale to twoje ryzyko bo producent na pewno nie przewiduje takiego obciążenia .  Jedyne rowery które znam z dopuszczalną wagą ponad 140 kg ( liczy się zawsze waga jeźdźca + roweru + ew bagażu ) to turystyki z Decathlonu . Przejrzyj ich ofertę ale to będzie kilka tyś kosztować . Marin robi różne dziwne rowery i nie podaje limitu wagi . Nie wykluczone że przy spokojnej jeździe po w miarę dobrych drogach ich rowery wytrzymają . Ale to teoria .

https://www.decathlon.pl/p/rower-podrozny-riverside-touring-520/_/R-p-332407?mc=8643286&c=Niebieski_Turkusowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze lepiej poszukaj uzywanego mtb? oczywiscie zapodawaj linki z propozycjami, np moj rower na kolach alexrims dh19 + piasty novatec + mocne 36 szprych udzwigly by 140kg bez zajakniecia, moze tylko sprezyne bys musial zmienic na twardsza, ale niestety nie sprzedaje... poszukaj na olx uwierz ze w budzecie ok 1500, dobrze zlozony mtb przezyje kazdy nowy rower 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 1500 przy obecnych cenach to z trudem znajdziesz chociażby coś na kasecie, a nie wolnobiegu, co jest absolutnie wymagane przy 140kg. Jest miejski Lazaro Aero v.1/2/3. Koła pewnie zbyt długo nie wytrzymają, ale można jeździć póki się nie rozpadną, a wtedy wymiana na coś lepszego. Poprawa hamowania (hamulce, klocki) też była by wskazana. Do tego wygodniejsze chwyty, grubsze opony (chociaż tam już jest 28x1.5, ale jak 1.75 się zmieści to warto), ew. inne siodełko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu miałem ten sam problem :) Ważyłem 130kg i chciałem po prostu pojeździć na rowerze żeby wogóle zacząć się ruszać. Kupiłem używanego mtb fulla z deca, bo full odciąży trochę ramę i koła i nie miałem z nim żadnych problemów. Wciąż jest cały fabryczny. Mam go do dziś i nie żałuję. Teraz ważę poniżej stówy i rozglądam się za gravelem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz wziąć pod uwagę używany rower miejski tzw. holenderski, są zwykle bardzo wytrzymałe. Są ociężałe, ale dzięki temu trzeba się sporo namachać, żeby jechać z sensowną prędkością, a po prawdzie to o to Ci chodzi. Można też jeździć na nich w zimie, więc będziesz miał trening cały rok, bo musisz jeździć co najmniej pięć godzin tygodniowo, żeby cokolwiek poprawić formę. Bo, tak, wiem po sobie, że od samego roweru można schudnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, bo jak wysokiej klasy rower ma nośność typu 120kg, to jest to sprawdzone, przetestowane i z zapasem. A jak jest rower z marketu, to są problemy. Ja mając poniżej 70kg i bez żadnego skakania, czy gór miałem na tanim rowerze ciągle problemy - pękające szprychy, zgięta korba (!) i na koniec pęknięta rama. Kolejne rowery były już markowe i nic takiego się nie powtórzyło. Za 1500 to może używany, markowy, miejski i będzie git. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2021 o 18:02, graveloiksctrailowka napisał:

Ja tam bym celowal w mtb + wymiana opon na szosowe np conti contact urban

Po co? W imię jakiejś mitologii, że mtb to niby wytrzymalsze będzie w takim przypadku? Wyżej padły propozycje fajnych rowerów od Marina, które spełnią wymagania z nawiązką. Pozostaje kwestia budżetu. Jedyną rzeczą przemawiającą za mtb jest ewentualnie możliwość kupna jakiegoś starocia na kołach 26" żeby spiąć ciasny budżet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...