Skocz do zawartości

[hulajnogi] uwaga-hulajnogi są wszędzie


Rekomendowane odpowiedzi

Faktem jest, że o ile w przypadku rowerzystów na DDR średnio co 10 sygnalizuje swoje zamiary to na hulajnogach takiego śmiałka jeszcze nie widziałem ;) Dodatkowo jeżdżą absolutnie wszędzie i po wszystkim w myśl zasady co nie jest zabronione jest dozwolone. Na DDRach i ulicach czują się rowerzystami, na chodnikach i przejściach pieszymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wkg napisał:

A hulajnoga traktowana jest jak pieszy.

A to ciekawe.... Widziałeś co zacytowałem?  Też są na chodniku na nielegalu tylko nikomu się tego nie chce ruszyć. A może nie rusza, bo na razie nie było odpowiedniej liczby spektakularnych wypadków?  

 

23 minuty temu, wkg napisał:

Na rowerze nie jeździ się po chodnikach

:D:D:D I ja bzdurkuję?  Nie rób sobie żartów, bo rowery na chodnikach to codzienność i wcale nie są to ostrożne staruszki ani pojedyncze przypadki. A już tym bardziej z tym ustępowaniem to fantasmagoria.  To samo mógłbyś napisać o hulajnogach i byłoby w tym tyle samo prawdy.   Większość ludzi na hulajnogach zachowuje się normalnie i nie przegina. Prawda jest taka, że my się tu o idiotów spieramy. 

23 minuty temu, wkg napisał:

Przy ziemi gdzie nie widać za innym autem .

Bo rowerowe zawsze widać.... :D  Poza tym sorry, ale zadziwianie i szukanie dziury w całym z tymi lampkami. Można lampkę przypiąć do plecaka czy kołnierzyka w koszuli. To naprawdę jest najmniejszy problem

 

23 minuty temu, wkg napisał:

Jak z taką małą kierownicą ? Pomyśl chwilkę ... żadna hulajnoga nie sygnalizuje.

A Ty jeździłeś czy sobie tak teoretyzujesz?  Znajomy miał do przejechania  dwie przecznice. Autem z 30 min... miał zabrać drabinę składaną.... Chwila zastanowienia i zabrał hulajnogę.  Owszem z pewną dozą niepewności czy nie zabije sie.... ale spoko dał radę.  To, że Ty nie umiesz zdjąć rąk z kierownicy nie znaczy, że się nie da :D   I tak widziałem sygnalizujących skręty ręką.  Trochę to dziwnie wyglądało, ale jednak.  I ludzie na tym skaczą po krawężnikach.... Też się da.  Takich co z zakupami jadą też już widziałem nie raz.   Owszem nie troszkę onieśmiela, ale nie cudujcie znowu tak bardzo, że to takie niesterowne. 

Co do sygnalizacji to większość rowerzystów też ma to d 4literach a wielu nie potrafi bo jak zdejmują rękę z kierownicy to zygzakują.  Wiec znowu zaczynamy wojenkę między grupami podzielonymi ze względu na rodzaj pojazdu.  
Ja rozumem, że wkurza Was, że taki leszcz na hulajnodze bez wysiłku was wyprzedza a Wy już naprawdę mocno pracujecie ;)  ale naprawdę podejść do tego trzeba na zimno.

 

PS

Tu jeszcze jedno zaprzeczenie powtarzanej tu tezy ze hulajnoga to pieszy!!!!

https://wiadomosci.wp.pl/makabryczny-wypadek-na-elektrycznej-hulajnodze-sedzia-z-lublina-wypunktowal-zagrozenia-6389370726913665a

Więc prosiłbym o przeniesienie rozmowy z poziomu emocji na poziom faktów. Mamy prawo i orzecznictwo sądów. Mało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, KrisK napisał:

Jedynie większy próg cenowy powoduje, że jest to problem mniejszy.

Spokojnie, od czego chińskie zestawy do konwersji na elektryka ;)

21 minut temu, KrisK napisał:

Więc jak widzicie problem nie dotyczy hulajnogi a ogólnie zmian jakie daje nam napęd elektryczny. 

Ale to oczywista-oczywistość, po prostu ten konkretny temat jest o hulajnogach. Poza tym to nieco świeższa rzecz i trudniejsza do ogarnięcia niż e-rowery.

24 minuty temu, KrisK napisał:

policja juz chyba powinna mieć odpowiednie urządzenia do sprawdzania Vmax

Bardziej przydałoby się szkolenie o e-sprzętach i wytyczne co i jak sprawdzać + "chęć" egzekwowanie tego. Jakoś nie wyobrażam sobie "suszarkowania" przy DDR, choć pewnie taki pomiar byłby rzeczywiście konieczny żeby przedstawić jakiekolwiek realne zarzuty, mimo że takich "pędziwiatrów" łatwo wyłapać z ogólnego ruchu. Łatwiejsza sprawa jak w przypadku e-bike'a delikwent przy tym nie pedałuje, to tylko potwierdzenie faktu po zatrzymaniu, że pojazd ma silnik sterowany z manetki a nie żadne wspomaganie, czyli nie jest rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m0d miałem na myśli cenę zakupu samego roweru jaki stoper. Tu poniżej 4-5k ciężko jest a hulajnoga za 1,5k to nie wyczyn.

Temat wcale nie jest łatwiejszy od hulajnóg. :D  Dokładnie jeden pies.
A co do sprawdzania to w Holandii podobno mają sprzęt do sprawdzania vmax pojazdu. I na tej podstawie określają czy wolno Ci używać na ddr czy nie.

A tak zupełnie na marginesie ciekawe ile osób modyfikujące rowery zdaje sobie sprawę co bedzie w razie wypadku.... Może ich ta zabawa kosztować grubą kasę wyrok. 
Samej jazdy na hulajnodze też raczej sie łatwo nie ubezpieczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KrisK napisał:

Temat wcale nie jest łatwiejszy od hulajnóg.

W przypadku roweru, to czy jest to "jakaś forma elektryka" czy "zwykły-zwyczajny z napędem ludzkim", to temat jazdy po chodniku i tym podobnych kwestii jest ustalony (oczywiście egzekwowanie tego to inna sprawa). W przypadku hulajnogi to na razie nie wiadomo ani jak to kwalifikować, ani gdzie toto skierować żeby nie powodowało zagrożeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, m0d napisał:

W przypadku hulajnogi to na razie nie wiadomo ani jak to kwalifikować,

:wallbash:

Dwa niezależne stanowiska sądów....  
A gdzie to kierować to już tylko zależy od poziomu rozsądku społeczeństwa.  Ja stoję na stanowiasku, że nie należy karać zbiorowo a eliminować kretynów. Wtedy zyskamy fajny środek transportu możliwy do zastosowania na ddr, a nawet na chodniku.  Ale ponieważ żyjemy w dyktaturze i państwie policyjnym więc nie da się u nas tak jak w dojrzałej demokracji np Niemieckiej wziąć kretynów za pysk i karać a policje wysłać, żeby łapała karała i była widoczna.
A bez ironii to w Niemczech jak rowerzyści zaczęli świrowac to dokręcili im śrubkę i się uspokoili. Da się ? DA.
U nas byłby to faszyzm kaczyzm tuckizm czy co tam kto ma we łbie za patie  czy antypatie.   Więc wprowadzimy kolejne zakazy ankazy obwarowania a będzie jak jest. Tylko jak się coś stanie łatwiej będzie skazać. Nam maluczkim przepisy jedynie dadzą oczucie jak to inni je łamią i że my tu racje mamy. 
Tak jest dziś i jak coś się nie zmieni w mentalności naszej i skuteczności policji tak będzie.

Problem w tym że my z natury swej mamy wbudowane manie w d przepisów. Więc jak by wprowadzić zdroworozsądkowo przepis że hulajnogi na ddrkach mogą do 25 gnać na ulicach tylko np w strefach tempo się poruszać a na chodnikach mają jechac z prędkością max 15 i ustępować to będzie to fajne, ale martwe, bo wszyscy będą robić na przekór.   I zamiast mieć fajny wygodny środek transportu to mamy problem. Powtarzam, że problem wynika głównie z naszej mentalności, bo sama hulajnoga jest zmyślna i niemal genialna w swej prostocie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, m0d napisał:

W przypadku roweru, to czy jest to "jakaś forma elektryka" czy "zwykły-zwyczajny z napędem ludzkim", to temat jazdy po chodniku i tym podobnych kwestii jest ustalony (oczywiście egzekwowanie tego to inna sprawa). W przypadku hulajnogi to na razie nie wiadomo ani jak to kwalifikować, ani gdzie toto skierować żeby nie powodowało zagrożeń.

No właśnie w tym problem - prawa nie ma i nie wiadomo jak to interpretować. Za to jest obawa, że jak powstanie to będzie jak zwykle bez sensu. Ja napisałem swoje 4 pty i wydaje mi się, że to już by mogło wystarczyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Odys napisał:

I pomyśleć, że wystarczyłby zdrowy rozsądek i zwykła ludzka uprzejmość aby nic nie trzeba było regulować :)

Szkodliwa opinia.

5 godzin temu, Brombosz napisał:

Powiedz to młodzieży w wieku około 15 lat...

Właśnie dziwne, ale w wypadku hulajnóg zauważyłem, że im starszy tym głupszy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrisK napisał:

Dwa niezależne stanowiska sądów....  

W Polsce nie obowiązują precedensy i tym podobne historie, więc możesz długo walić główką w ścianę :)

Choć faktycznie orzeczenia w tę stronę pokazały by IMHO dobry kierunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brombosz napisał:

Powiedz to młodzieży w wieku około 15 lat...

ejjj   Młodzież ma swoje prawo do głupawki, ale nie przesadzaj. Świrują zazwyczaj w grupie i w środowisku zamkniętym. W KRK np najczęściej się próbują zabić pod pomnikiem Grunwaldzkim albo na schodach pod Turon areną.   Więc spoko. Poza tym, jak mają normalnych rodziców to i odchyły mają "w normie" Wiadomo ze coś przyświrować mogą ale bez przesady już.

A inna sprawa, że porobienie i tras z prawdziwego zdarzenia i torów do ścigania świrowania i łamania rąk problem by zlokalizowało w środowisku zamkniętym.
 

Teraz, wkg napisał:

Właśnie dziwne, ale w wypadku hulajnóg zauważyłem, że im starszy tym głupszy :D

Druga młodość kryzys wieku średniego... To samo masz z samochodami motorami....Zresztą na rowerach też możesz zaobserwować.  Kupuje taki 40latek szose i zaczyna się zachowywać na śmieszce do Tyńca jak by się zagubił z czołówki TdF.   Zresztą 40 z dronami to też nieskończona fantazja :D Na szczęście duże są drogie :D

 

Teraz, m0d napisał:

W Polsce nie obowiązują precedensy i tym podobne historie,

Ależ 100% racji.... No chyba ze weźmiemy pod uwagę coś co nazywa się "ukształtowana linia orzecznictwa".  Ona istnieje i jak najbardziej są ją u nas stosuje dość powszechnie.  Poza tym wkleiłem coś co wyszło z sądu najwyższego. A wyroki sprzeczne z orzecznictwem SN są już dość rzadkością, jeśli oczywiście strony wiedzą o wyroku i go powołają. Więc nie nie istnieje precedens rozumiany tak jak w prawie anglosaskim, ale istnieje linia orzecznictwa.   
Powtarzane przez wielu "nie ma precedensu" jest nie do końca zgodne z prawdą.   Owszem ajk popatrzysz na sądy najniższej instancji a w szczególności sprawy "błahe" to jest dramat i wolna amerykanka. Ale już troszkę wyżej zaczyna wkradać się pewna normalność. A jak masz prawnika, który zna linię orzecznictwa i umie się na nią powołać to i na dołach może skutecznie uzyskać wyrok z nią zgodny.  Tak samo dobry adwokat widząć ze chcesz uzyskac wyrok niezgodny z linią orzecznictwa powinien Cię poinformować że idziesz na wojnę z wiatrakami jeśli sprawa jest "taka sama"
Uchwały SN ignorować sady mogą, ale i tak SN najpewniej w takich sprawach orzeknie według swojej linii... 
Wprost zdarzają sie sytuacje ze sądy powołują sie na inne wyroki. Wiec ten precedens " de facto " jak najbardziej funkcjonuje.

 

Cytat

Inaczej wygląda sytuacja w przedmiocie oddziaływania orzeczeń sądowych na orzeczenia późniejsze. Gdyby takiego oddziaływania nie było, za każdym razem należałoby na nowo czynić wykładnię przepisów, często niejasnych i nieprecyzyjnych. Dlatego tak ważne jest powoływanie się na tzw. „ukształtowaną linię orzeczniczą”, co w prostym tłumaczeniu oznacza, że dany problem został już wcześniej rozstrzygnięty w określony sposób, a sposób ten przyjął się w orzecznictwie polskich sądów i jest przez nie powielany. Ukształtowana linia orzecznicza nie stoi na przeszkodzie wydaniu orzeczenia odmiennego, jednak w praktyce takie sytuacje zdarzają się rzadko, zwłaszcza gdy u podstaw ukształtowanej linii orzeczniczej leżą orzeczenia Sądu Najwyższego. Związane jest to oczywiście z powagą i szacunkiem, jakim darzony jest Sąd Najwyższy. Ale nie tylko. Sąd Najwyższy ma bowiem możliwość nadawania swoim tezom miano zasady prawa. Jest to specyficzna sytuacja, kiedy to Sąd Najwyższy tym samym wskazuje, że dane zagadnienie w jego opinii może być interpretowane tylko i wyłącznie w ten sposób. Co ciekawe, sformułowanie zasady prawa w teorii nie wiąże sądów powszechnych przy wydawaniu orzeczenia, jednak w praktyce trudno spotkać się z rozstrzygnięciem niezgodnym z ukształtowaną przez Sąd Najwyższy zasadą prawa.

http://e-magazynadwokat.pl/sad-najwyzszy-czy-w-polsce-jest-prawo-precedensowe/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzisiaj jednego trafiłem na ścieżce rowerowej jednokierunkowej. Oczywiście mój przynajmniej dwa razy cięższy rower zatrzymał się bez najmniejszego problemu za to człowiek na hulajnodze elektrycznej co robi w takiej sytuacji? Chce hamować nogą i ucieka w trawnik. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega mi wczoraj opowiedział doskonały przypadek. Jeździ elektryczną do pracy. Normalny człowiek, równy gość. Ostatnio u nas sporo remontów dróg i główne ciągi komunikacyjne przeniosły się na małe uliczki. Jest ponad kilometr wąskiej dróżki i zwyczajnie boi się samochodów, które przejeżdżają obok niego na centymetry czasem. Zaczął zatem jeździć lewą stroną, a jak auto z przeciwka, to się zatrzymuje i schodzi na bok. Trafił się dwa dni temu kierowca, który wysiadł z auta i zaczął się do niego sadzić. Na to kolega, a mały nie jest. Huknął na klienta, że jest w strefie zamieszkania. Hulajnoga to pieszy i jak będzie chciał, to zacznie jechać środkiem drogi, a samochód ma mu ustąpić pierwszeństwa i tyle. Tamten się zestrachał jak poszedł w jego kierunku, wsiadł do beemki i grzecznie pojechał dalej, nie więcej niż 20 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...