Skocz do zawartości

[Łancuch] Czysty łańcuch bez smaru czy szybciej się zuyżyje


Rekomendowane odpowiedzi

Cholera go wie co robią. Ale śmiem twierdzić, że co niektórzy egzorcyzmy odprawiają przed czyszczeniem. Smarowanie i wycieranie, potem wieczorem powtórka (ciekawe czy w nocy ktoś wstaje) rano znowu wycieranie. Po przejechaniu z metrówką w ręku 20 km postój i znowu wycieranie. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, a może ja jestem już za stary i nie kumam o co chodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się większość ma tak na początku, w tym ja. Po czasie to przechodzi, bo człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę że więcej czasu spędza grzebiąc, niż jeżdżąc.

W poprzednich sezonach myłem rower, pucowałem, odtłuszczałem łańcuch przy myciu specjalnymi płynami, robiłem shake itd. W ostatnim sezonie stwierdziłem że to kompletnie nie ma sensu. Aktualnie po każdej jeździe wycieram szmatką łańcuch i kasetę. 2- 3 razy w sezonie robię "grubsze" czyszczenie.

Rower jeździ tak samo jak jeździł, napęd działa w sposób identyczny, więc szkoda czasu. O ile jeszcze przy jednym rowerze czasami robiłem sobie jeden dzień "wolny" i w miarę porządnie go ogarniałem, o tyle aktualne gdy mam dwa, takie coś nie wchodzi w grę.

Na koniec sezonu rozbieram rowery do ostatniej śrubki, a łańcuch i kaseta lądują w pojemniku z odtłuszczaczem Shimano. Po kilku dniach dniach wyjmuję części idealnie czyste. Sposób działa, bo po nasmarowaniu nadmiar oleju ma kolor taki jak w opakowaniu, nie ma śladu brudu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no czysty łańcuch to raczej rzadko się widuje. Miałem kumpla, który miał fioła na tym punkcie. Kombinował z szejkowaniem, używał tylko smarów teflonowych, błota unikał jak ognia. Nie powiem, jak przyjeżdżał na wypady to jego łańcuch raził w oczy. Ale już po kilkunastu kilometrach było go słychać z drugiego końca miasta :)   kończyło się na tym, że pożyczaliśmy mu normalne olejki i po czystym łańcuchu zostawało wspomnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unikanie błota to przesada. Ja jeżdżę w każdych warunkach. Jak wracam czasem do domu i rower jest konkretnie wybrudzony to czyszczę ładnie napęd i td. Ale jak jeżdżę po kilka dni kiedy jest sucho i rower jest tylko zakurzony to nie czyszczę i nawet nie smaruję, chyba, że słychać już napęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny brud na łańcuchu to drobiny metalu. Zawsze będzie się pojawiał nawet jeśli zamkniemy napęd hermetycznie. Smar stały byłby świetny do smarowania gdyby ktoś wiedział jak umieścić go wyłącznie tam gdzie jest potrzebny a więc pod rolkami. Od długiego czasu zaprzestałem całkowicie shakeowania - nie ma wpływu na zużycie napędu. Łańcuch po smarowaniu i rozprowadzeniu oleju poprzez pokręcenie korbą kilkudziesięciu obrotów wycieram szmatą nasączoną w odtłuszczaczu. Z zewnątrz łańcuch mam zwykle suchy (aż matowy). Piach nie lepi się na zewnątrz, lepi się wewnątrz ale jest go znacznie mniej niż przy łańcuchu ociekającym olejem. Rowery zawsze myję myjką wysokociśnieniową ale rozsądnie (woda nigdy nie przedostaje się tam gdzie jest wysoce niepożądana). Nie używam rozpuszczalników/benzyny do mycia napędu kiedy szczególnie kiedy jest na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2019 o 19:07, KrissDeValnor napisał:

Z drugiej strony łańcuch nie powinien być zbyt mocno nasmarowany, bo wtedy łapie więcej syfu - dotyczy to zwłaszcza jazdy w terenie.

Coś w tym jest. sprawdzałem ostatniej zimy (a zima najlepsza jesst do testów smarowideł)  jak to bedzie, gdy bede smarował a raczej czyscił łancuch czyms bardzo lekkim. Używałem tylko smaru wazelinowego w sprayu, a jak sie skonczył i nie mialem pod reką to WD40, Łancuch myłem głownie na bezdotyku myjką, i dbałem tylko o to żeby nie było go słychać nakładajac w/w specyfiki. ew przecierałem łancuch za pomoca starej czystej szmaty j WD czy Wazelinowym.. ...  Zima mineła łancuch dalej super stan, a co rzucało się w oczy, to to że był przeważnie bardzo czysty i ani razu nie był oblepiony.

Poprzednią zime dawałem smaru typu Wet Solidnie... łancuch zdechł po jednym sezonie, a zeby kasety przypominały małe szpileczki.

Lancuch.jpg

Wiem że zdjęcie nieostre, bo strzeliłem na szybko w garazu chcac utrwalic lód na kasecie, ale widać ze łancuch czysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2019 o 10:48, michuuu napisał:

Gruby błąd - oni się umartwiają a onanizowanie to przyjemność.

gruby anachronizm onanizowanie to jedynie ułuda przyjemności skryta za rozpaczą po której jest gorzej i gorzej i gorzej chociaż nie zdajesz sobie z tego sprawy to i tak wracasz. To tak jak z narkotykami. Tak więc nie wiem czy mycie łańcucha można zaliczyć do tej kategorii.

W dniu 30.03.2019 o 11:49, skom25 napisał:

bo człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę że więcej czasu spędza grzebiąc, niż jeżdżąc.

ja się sam przyznam że początkowo jak guzik mnie obchodziły części , napeęd , koszty to jeżdziłem non stop bez mycia czyszczenia i smarowania.

Zrobione grube tysiące kilomentrów. Zawsze zdziewienie że fajny rower a łańcuch czarny jak murzyn. A ja zdziwiony że co. Przecież jeżdzi. Regularnie smar i jazdaa.

 

Tak więc , racja jest w w tym dużo prawdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od roku nie szejkuję bo mi się rozpuszczalnik/benzyna skonczyla, teraz mycie łańcucha sprowadzam do wytarcia w szmatę przed każdą jazdą. ( jak się to robi co 20-30-50 km to zajmuje to 3 do 5 min max z oliwieniem plus minuta mycie rąk ). Kółeczka przerzutki są prawie czyste, ale też je przecieram, co drugie trzecie kasetę i zębatki korby ( plus 3-5 min max ). Dla mnie optymalne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest w życiu taki moment że trzeba łańcuch wyszejkować. U mnie ten moment zwykle przychodzi gdy zobaczę na łańcuchu warstwę czarnego nagaru, co wypada z grubsza co jakieś 2-3 miesiące. W czasie pomiędzy robię bardziej podstawową konserwację – po jazdach w błocie i brudzie spłukuje cały rower wodą, łańcuch wycieram do sucha, smaruję, wycieram z nadmiaru smaru. Równowagę pomiędzy smarowaniem a czystością pomaga zachować Shimano PTFE, który nie brudzi tak jak zielony FL i ucisza napęd na kilkaset kilometrów (albo do następnego mycia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny temat, po którym można zgłupieć...... i co robić z tym szejkowaniem...szejkować nie szejkować? Pomaga to czy szkodzi... jak często? 

Może co jakiś czas warto, zwłaszcza jak ma się spinkę to moment i można zdjąć łańcuch i go wyszejkować. 

Nie jestem zwolennikiem paranoi i przesady. Nie robię tego co każdy wyjazd, bo jeżdżę codziennnie, a nie czyszczę łańcucha codziennie, bo ani nie mam na to czasu, ani ochoty, ani nie uważam by było potrzebne. Zwłaszcza jak ostatnio sucho na dworze... to można i setki km wykręcić.

A samo czyszczenie, tylko szmatką ok od czasu do czasu ale czy wystarczy... szmatka nie wniknie przy ogniwach i co na tamten (wciśniey w zakamarkach) brud nowy smar? A shake zawsze chyba jednak trochę rozpuści, wypłucze... łańcuch po nim wygląda całkiem inaczej... a potem smarowanko i po smarowanku dobre wytarcie nadmiaru smaru/oleju to rozumiem.

Takie to moje gdybania, bo poguić się można w tym wszystkim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak wyżej. W szejkowaniu denerwowało mnie to, że trzeba było odczekać, aż benzyna wyschnie. Jeśli nie odczekamy to olej/smar do łańcucha się rozpuszcza, traci właściwości. Ważne jest żeby łańcuch był nasmarowany i w miarę czysty i będzie ok, reszta to jak kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile ludzi tyle opinii, doświadczeń i prawd - każdy niech robi po swojemu, jak ktoś lubi pucować co 30km niech sobie pucuje, jak ktoś ma w nosie niech ma w nosie ;) Szkoda się rozwodzić tyle stron na temat czyszczenia łańcucha. Jak ktoś ma wątpliwości niech sobie sam zrobi test i przejedzie jeden sezon tak drugi siak i wyciągnie swoje własne wnioski. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę na forum po kilku niezłych miesiącach i widzę te same tematy :) Od lat.

Łańcuch, to koszt jakieś 50-100zł. Robisz na jednym jakieś 1000km lub więcej w szosówce. Przecież to i tak mniej od tankowania samochodu do pełna.

A co do smarowania, to uważam że smary w konsystencji płynnej bez rozpuszczalników, to kiepska sprawa. Sam od kilku lat użytkuje smary w sprayu, które tężeją dopiero po odparowaniu rozpuszczalnika i wnikają głęboko. Można zaraz po spryskaniu przetrzeć i cały smar mamy wewnątrz. Obecnie używam smaru nigrin do łańcuchów motocyklowych. Jest taki skurczybyk, że nic go nie rusza. Zimowe warunki jazdy go nie zmywają. Łańcuchy mają dość szybki wyrzut smaru na zakrętach przy małych kółkach przerzutek. Tam w ogóle smary w płynie się nie sprawdzają, bo są mało odporne na wirowanie. Smar do motocykli ma dużo lepsze parametry, bo jest stworzony do droższych zabawek i większych obciążeń i prędkości. Jeśli smar ma łatwą aplikację, a nie jest na rozpuszczalniku, to znaczy że równie dobrze opuści nasz łańcuch przy dużych prędkościach tego łańcucha. Klejenie brudu będzie zawsze. Musimy wybierać, albo dobrą adhezję smaru do łańcucha i również brudu, albo kiepską adhezję i słabą odporność na wirowanie i również czysty łańcuch. Z tym że czysty to przeważnie jest wtedy, gdy tam prawie nie ma smaru lub brakuje go już w połowie wycieczki, bo uciekł. Reasumując: czyścić gdy jest brudny, smarować jgdy jest suchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smar do motocykla? Matko Boska, przecież to jest taki glut że przylepia się do tego dosłownie wszystko - jak bym tym wjechał w teren to łańcuch zwiększyłby swoją objętość kilkukrotnie :P  Mam w domu Bel-ray, używam ale tylko w swojej Hondzie i w życiu bym nie wpadł na taki pomysł aby to psikać na łańcuch rowerowy :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto fotki z pomiaru. Mierzę długość całego łańcucha.
Fotki dzieli dokładnie rok. Około 2mm na całym łańcuchu.

1.jpg

2.jpg

Też nie wierzyłem w zapewnienia producenta.
Ale fakty są faktami.

Jak przeanalizować, gdzie "wyciąga" się łańcuch (wyrabiają się wyłącznie
otwory w płytkach), to brak tworzącej się pasty ściernej (bo łańcuch nic nie łapie, jest suchy)
ogranicza w zdecydowany sposób zużycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Selvan82 napisał:

Ile ludzi tyle opinii, doświadczeń i prawd - każdy niech robi po swojemu, jak ktoś lubi pucować co 30km niech sobie pucuje, jak ktoś ma w nosie niech ma w nosie ;) Szkoda się rozwodzić tyle stron na temat czyszczenia łańcucha.

Podobnie jak w zyciu, ktos bierze pryszic kazdego dnia, inny raz na tydzien.

 

10 godzin temu, kundello napisał:

Wchodzę na forum po kilku niezłych miesiącach i widzę te same tematy :) Od lat.

Łańcuchy mają dość szybki wyrzut smaru na zakrętach przy małych kółkach przerzutek. Tam w ogóle smary w płynie się nie sprawdzają, bo są mało odporne na wirowanie. Smar do motocykli ma dużo lepsze parametry, bo jest stworzony do droższych zabawek i większych obciążeń i prędkości. Jeśli smar ma łatwą aplikację, a nie jest na rozpuszczalniku, to znaczy że równie dobrze opuści nasz łańcuch przy dużych prędkościach tego łańcucha.

Jak kiedykolwiek miales "szybki wyrzut smaru na zakretach" to musisz nauczyc sie dozowac smar. I robi sie to roznie, w zaleznosci od rodzaju preparatu.

Zaden smar, nawet taki o konsystencji wody, nie bedzie pryskal, jak sie go odpowiednio zaaplikuje. 

Tak poza tym, duze predkosci lancucha w rowerze? ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, co widać na tej fotce ? Trzpień wytarty w minimalnym stopniu.
Może uogólniłem, że wycierają się tylko otwory. Trzpień oczywiście
też pracuje. Ale to otwory wycierają się szybciej.
Rozebrałem do analizy sporo zużytych łańcuchów.
W większości trzpienie były wytarte niezauważalnie.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...