Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, wkg napisał:

Właściwie nie spotkałem się z agresywnym psem bez smyczy w okolicach Warszawy - większość to albo ciekawskie psiaki albo takie przestraszone głupole jak na twoim filmie.

Ba! Ale jak rozróżnić po co gna w twoim kierunku? Bo większość, rzeczywiście zeżreć nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Kiedyś nawet nie gnał tylko stał sobie i mnie ugryzł :D Bronił swojej Pani. Chwilę potem położył sięna plecach żeby go głaskać

No właśnie... Zwierzę to tylko zwierzę i jakie by kochane nie było, nie można mu ufać w 100%. I nie mówię tego dlatego, że nie lubię psów czy w ogóle zwierząt - wręcz przeciwnie, uwielbiam zwierzęta i chętnie zastąpiłbym nimi ten "lepszy sort" - by wszystkim żyło się lepiej. ;) Mówię tak, bo od urodzenia mam kontakt ze zwierzętami i widziałem różne rzeczy.  Dlatego uważam, że jeśli już ktoś musi trzymać 40-kilogramowego psa w bloku, to niech się nauczy jego "obsługi". No i niech ma na uwadze, że on i jego pies nie są sami na tym świecie. Bo jak taki @R10 kupi gaz, to piesek się przekona, że ludzie też potrafią "pokazać ząbki".  A może i właściciel w te ząbki zarobić, jak wyskoczy z gębą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos zwierząt, to na mnie uwzięły się koty. Jadę sobie spokojnie przez polską zakopconą wieś, patrzę siedzi taki na skraju drogi i czeka na mnie. Patrzy się bezczelnie i kiedy już jestem te dwa metry przed nim to on myk pod koła. Jak żyć panie prezesie!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, TheJW napisał:

No coś Ty! Przecież kawalerka na Ursynowie to idealne miejsce na trzymanie dwóch owczarków niemieckich!! Nie wiedziałeś? :icon_lol:

i 5 pojemników do segregowania śmieci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu podobne sytuacje mnie już zazwyczaj nie irytują. Zmieniłem nastawienie. Teraz obracam je w żart. Jak ktoś lezie DDR, oczywiście nie dziecko, to dzwonię z daleka, potem podjeżdżam i chwilę blokuję tylne koło hamulcem, żeby podnieść dramatyzm sytuacji :)

A pieski? Zazwyczaj podziwiam, bo w większości ładne. Jak widzę smycz, to zawsze trąbię. Kiedy długa, to mocno zwalniam. Nie ma wyjścia. Przede wszystkim w kabackim mamy ścieżkę pieszo-rowerową. Rower ma kategorię z siódmą, jak policzyć wózki i narty biegowe.

Żeby było śmieszniej, to źródło tej zmiany upatruje w tym, że z jakichś powodów nieco spadły czasy przejazdów, o jakieś 4-5 minut na 20 km. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, przetrenowany nie. Za zimno się zrobiło. Jak spada poniżej 5 stopni, albo mocniej wieje, a nie daj panie jest po deszczu, to w ogóle nie wystawiam roweru z garażu. Do końca września, od początku czerwca, jeździłem niemal codziennie. Prawie w każdym miesiącu nawijałem na opony około 400 km. Średnia prędkość w Kabackim wychodziła zawsze ponad 25 km/h. Teraz w miesiącu wychodzi mi +/- 200 km i w uszach świst, w oczach mgła, a na liczniku 22. Może się to wiązać z nieco grubszym ubraniem. Obecnie śmigam raz, dwa raty w tygodniu, ale robię trasę około 30 km i potem bardzo spokojnie się chłodzę przez kolejne 4 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też spadło o jakiś 1 km/h w stosunku do września. Pewnie część tego to ubranie - spodnie raczej freerideowe niż lycra, kurtka którą kolega nazwał "spadochronikiem" i błotniki (szczególnie przedni). Ale myślę, że też może być to zmęczenie sezonem, jakoś nie chce mi się już napierać ... mniejsza motywacja. Organizm ma swój naturalny cykl którego nie oszukasz... 

Ale raczej nie jest to zasługa piesków. Może mniejszej ilości rowerzystów - latem częściej trafi się jakiś ścigant który - chcemy czy nie chcemy - motywuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też obstawiam, że to ubranie. Dodatkowo zakłada się kalesony, długie spodnie trekingowe i trzy warstwy na górę, z czego zewnętrzna, to soft shell, pod którym się pocę jak szczur, ale w sumie tak powinno być :)

No i teraz przez brak jazdy, znów złapałem ponad trzy kilogramy, co zaczyna mnie złościć. 

Z wyprzedzeniem innych jest bardzo ciekawie. Widzisz czerwoną lampkę na horyzoncie i podkręcasz tempo. Potem jednak jak już jesteś pierwszy, to dalej trzeba naciskać, żeby się nie okazało żeś krótkodystansowiec. A do tego temu z tyłu włącza się rywalizacja i jedziemy do odcięcia :)

Edytowane przez maq7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, R10 napisał:

No jednak nie po ścieżkach rowerowych. To objaw chamstwa właścicieli psów. Na autostradę nie wypuszczą, bo wiedzą że auta się nie zatrzymają i psa rozjadą, a na ścieżkę tak, bo wiedzą że zwolnisz żeby nie ryzykować upadku.

Tak, oni specjalnie na DDR wypuszczają żeby Cię wić. 

Tak słyszę, że ktoś tu na łąki psy wypuszcza a właścicieli pytał o zgodę ? :)

 

Ja i mam psy i jeżdżę na rowerze. Wiem, że nawet najlepiej wychowany pies czasem zaskoczy bo się zwyczajnie przestraszy. Wiem też, że wbrew temu co ludzie sądzą pies na smyczy może być dużo większym zagrożeniem niż taki luźno biegający (bardzo często po pociągnięciu smyczy, pies w objawie strachu zwyczajnie się kładzie lub cofa przez co razem ze smyczą tworzy sporą przeszkodę. Sam widząc psa zwalniam i szczerze mówiąc nie mam pretensji do ludzi którzy spacerują parkiem czy lasem z psami puszczonymi luzem. Gdybyśmy chcieli być tak drobiazgowi to większość rowerzystów na swoje rowery by nie mogła wsiąść a i pojeździć by nie było gdzie. 

Przypominam też, że jak się wbijesz w psa na smyczy k jadąc z dużą prędkością (poza DDR z wydzielonymi strefami ruchu) to to będzie Twoja wina drogi rowerzysto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh ... tak mi się ten wątek przypomniał dziś nad Wisłą. Jadę a z przeciwka facet (wygląd trochę karka-menela) z psem. No to się patrze na psa i faceta żeby był kontakt wzrokowy - czy mnie widzi. A ten się wściekł, zrobił głupią minę przedrzeźniając mnie że niby się na niego gapię. Bardzo wrogo nastawiony. No to ja do niego: "Ale śliczny Maliniak !" Jakby go piorun strzelił - uśmiech szczęścia na twarzy, pomachał, no po prostu się rozpłynął. No, ale to był Maliniak - ta rasa jeżeli się nie wystraszy nie będzie gonić za dziwakiem na rowerze bo jest po prostu ponadto. Dla Maliniaka świat się kończy na domownikach - reszta jest nieinteresująca :D

Nazywam tą technikę "Zaanie dobrocią". Zawsze działa. W przeciwieństwie do rzucania kur...mi, strzelania klamkami, straszenia i agresji. 

No i uszczęśliwiłem człowieka co mi od razu poprawiło humor pod wiatr :D Te wiatry SW nad Wisłą są wyjatkowo złośliwe - układają się wzdłuż koryta jakoś tak, że w każdą stronę jest pod wiatr czasami :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maq7 napisał:

Puścił psiaka luzem, a ten mu widać spierniczył. Haha. Może następnym razem się zastanowi.

Warto, żeby zastanowienie było po obu stronach. Jak pies goni, bo chce się bawić, to nie uciekać za daleko od właściciela.
Zwłaszcza z młodymi bywa problem, mają kogoś do ganiania się, więc reszta się nie liczy. Nie raz musiałem się zatrzymać, żeby psiak wrócił do swoich, czasami nawet kilka razy, bo byłem większą atrakcją niż właściciele. W skrajnych przypadkach nawrotka i "zagonienie", żeby właściciele mieli szansę na złapanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko w tym przypadku młody człowiek z łyżwem się spieszył, ale stał ma ścieżce i czekał, a właściciel uciekiniera o mało nie dostał zawału po pogoni za psiakiem. Diabli wiedzą jak długo go gonił ;)

Godzinę temu, wkg napisał:

No to ja do niego: "Ale śliczny Maliniak !"

Taki? Ładny. 

17FB1040-14D6-4B22-99FE-A0EE5554FBF8.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ! W typowej dla niego pozie gdy patrzy na Pana. Skoncentrowana inteligencja i gotowość do współdziałania. Ale wymaga komunikacji i bezustannego kontaktu - inaczej dziczeje. I ruchu. Żeby wybiegać Belga trzeba mieć konia albo drugiego Belga. Albo rower :)

Miałem dwa Belgi - groenendala i terverenkę. Oczywiście nie ma mowy żeby goniły jakiś rower chyba, że Pan na nim siedzi. O wiele bardziej inteligentna rasa niż Niemce. Taki jak ze zdjęcia właśnie znalazł i wykurzył przywódcę IS :D Jako pies obronny gdy złapie nie przechwytuje robiąc miazgę z człowieka tylko trzyma mocno robiąc 4 małe dziurki trzymając za kość. No i nigdy nie ostrzega przed atakiem jakimś idiotycznym warczeniem czy strzeżeniem kłów. Bez rozbiegu przeskakuje z półtora metra :)

Chciałbym zobaczyć kogoś z gazem przeciw temu psu :D 

PS: Tu mój słodziak - jeszcze mały ... 

________________1_wkg.jpg

_________________7.jpg

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie mnie oceniać, kto ma więcej szczęścia, a kto większego pecha przy spotkaniach z psami, ale jak już nie raz podkreślałem - mam rozmaite doświadczenia w tej materii ( odpukać w niemalowane, kończące się dobrze dla obu stron ).
To co widać na filmiku TheJW, to tylko nieco denerwujące ( zwłaszcza jak ktoś ciśnie na segmencie ;) ), ale potencjalnie nie niebezpieczne sytuacje ( do momentu wskoczenia pod koła, lub niedohamowania ) - gorsze są sytuacje gdy pies doskakuje, a nie ma pokojowych zamiarów ( sądząc po muśnięciu kłów na łydce ), i do tego atakuje z partyzanta, czyli nagle doskakuje gdzieś z boku, więc nie ma nawet czasu na reakcję, tym bardziej jeśli jest spory, bo wtedy raczej nie ma sensu się zatrzymywać, skoro nawet będący w pobliżu właściciel nie bardzo kontroluje sytuację...

Gazowcy niech lepiej to przemyślą, bo kto mieczem wojuje, od miecza ginie :icon_wink:

OT

Spoiler

Tak na marginesie, to ktoś jeszcze patrzy na średnią ?
Ja to bardziej już rejestruję i przyjmuję do wiadomości, niż przejmuję się, że "co tak wolno ?!"
Zresztą po co mi te średnie, skoro się nie ścigam ?
Jeszcze 2 -3 lata temu cisnąłem średnio przelotowo do 26 -27 km/h w terenie mieszanym ( przewaga lasu, szutrów, piachu ) , teraz nie przekraczam 24 -25 i nie narzekam, a wtedy poniżej 24 to już było słabo ;)
Ostatnio puchnę przy 22 -23..., ale godzę się z tym, bo częstotliwość żadna, a i pora nie ta ( nie wiem jak bym się musiał spinać, żeby kręcić bez spadków, nawet w stosunku do wczesnej wiosny...
Oczywiście z "utęsknieniem" czekam na oblodzenia - wtedy pewnie pobiję rekordy z ubiegłej zimy, czyli 13.7 -14.5 km/h na oponach bez kolców i bez możliwości rozgrzania, bo za zimno, a tempo za wolne :icon_wink:
W ogóle, to nie do końca ogarniam, bo np. rok temu, 15 XII wyciągnąłem stary traktorek z piwnicy i zmachałem się, a średnia po Kabackim na zabójczych 30 km wyszła 19 ; następnie w ostatni dzień roku na najnowszym, na trasie 50/50, najpierw w lesie 25, a potem po asfalcie 24 i bez napinki ( 50 km ), chociaż w lesie zapał miałem większy ( nie ma aż takiej różnicy pomiędzy rowerami, która by to tłumaczyła - koło 26 vs. 27.5", a dochodziły bardziej czynniki zewnętrzne i być może gorsza dyspozycja danego dnia ).
Także : - Średnia ?
             - A co to jest ?
:icon_lol:

Jednak uczciwie przyznaję, że prawie 3 minuty na 8 km leśnej pętli to sporo, a taką różnicę miałem ostatnio, choć nie próbowałem szczególnie cisnąć, bo i nie było z czego...


wkg
Jak wieje, to do lasu - chyba, że wichura, to niekoniecznie..., zresztą wtedy się nie wychodzi bez żagla :icon_wink:

PS
TheJW
Z łaski swojej, skończ już oblewać miasto swoimi zwrotami - wystarczy nam już ( jak śpiewał Kazik : "po sobotnich balach chodniki zarz...ne" )...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale ja nie piszę o miastach, w których mieszkają inni. :( Właściwie to odnosiłem się bardziej do "rodowitych" mieszkańców Ursynowa, którzy wprowadzając się do bloków z wielkiej płyty zostawili za sobą przeszłość na Podlasiu, a teraz są Panami i Władcami Stolycy. :D

Następnym razem postaram się nie wciskać hamulca, jak mi taki "grzeczny, chcący się bawić, ciekawski piesek" stanie przed przednim kołem, a właściciel nie raczy nawet na niego krzyknąć. Ciekawe, co wtedy powiecie... :whistling: Tzn. wiem...ale nie powiem. :002: Mam tylko nadzieję, że będzie to przy okazji kolejnego testu kamerki, żeby w razie czego można było zamknąć pysk właścicielowi. ;)

@wkg to owczarek belgijski? Jak postawię chałupę, to też sobie takiego przygarnę! Albo niemieckiego... Albo jednego i drugiego. :D
No i...dlaczego "Maliniak"?

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, na górze to Malinois a na dole to Groenendal. To zupełnie inna rasa niż Niemce. Niemiec jak młody to głupi a jak stary to się robi ciapowaty - nadaje się do Policji żeby pogonic i postraszyć ale wojsko, specjalsi potrzebują psa zwinnego i inteligentnego. 

Nie wiem, czy dasz sobie z Belgiem radę - poddany agresji zdziczeje i może atakować wszystko czego nie zna albo się przestraszy. A szybki jest skubany. Natomiast za rowerem nie pogoni bo uzna to za niesmaczny pomysł. Arystokrata :D

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrissDeValnor napisał:

Gazowcy niech lepiej to przemyślą, bo kto mieczem wojuje, od miecza ginie :icon_wink:

Za dużo przeżyłem (pogryzienie w młodości prawie na oczach wujków przez psa dziadków, na marginesie od razu dostał zastrzyk), widziałem i słyszałem żebym miał jakiekolwiek opory przed użyciem gazu w stosunku do psów.

 

24 minuty temu, TheJW napisał:

Następnym razem postaram się nie wciskać hamulca, jak mi taki "grzeczny, chcący się bawić, ciekawski piesek" stanie przed przednim kołem, a właściciel nie raczy nawet na niego krzyknąć. Ciekawe, co wtedy powiecie... :whistling:

Ja nic nie powiem. Zdarza się.

13 minut temu, TheJW napisał:

To wyżej to taka mała prowokacja, bo już mam dość tej paplaniny o wyższości psów bez smyczy nad rowerzystami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kurde, było o złych i niedobrych piesełach, i ich jeszcze gorszych właścicielach, aż tu nagle psiarze się zlecieli :icon_wink:
Bo są psy i są suki, tzn. można mieć niezłe bydlę i nad nim panować, a można nie umieć upilnować stosunkowo nieszkodliwego, ale upierdliwego średniego, czy małego srajtka - tu tkwi cały szkopuł : kontrola, lub jej brak.
Niby nie jestem wydygany, ale po różnych spotkaniach jakąś tam rezerwę mam, więc widząc np. sporego alzackiego puszczonego luzem w okolicach "dzikiego" Wilanowa, zapytałem właściciela, czy bez problemu przejadę, a on w sensie, że luz - i faktycznie, pies nawet nie zwrócił uwagi.
Na przeciwległym krańcu są wymienione wszelkiej maści srajtki, oraz duże psy wyrywające się do ataku, ale trzymane krótko, lub mające ochotę, ale przywoływane w porę.
Najbardziej szanuję tych/te z pierwszego przypadku - właściciele tak naprawdę nie wiele, albo nic nie muszą robić, bo psy są posłuszne/karne.

 

chudzinki
Rozumiem - też mi świtały różne scenariusze, i być może to kwestia czasu, ale do gazu raczej się nie przekonam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...