Skocz do zawartości

[kontrola policji] chyba nadczynność


Rekomendowane odpowiedzi

Ten film zaraz z lodówki będzie wyskakiwał. Wg mnie kontrola zasadna, m.in. od tego są policjanci. Jeden człowiek przejedzie bez problemu, drugiego skontrolują. Mają takie prawo. Z drugiej strony kontrola bardzo szczegółowa, w pewnych momentach zdecydowanie nieprzyjemna i chyba nie do końca zgodna z prawem (może wypowie się ktoś mocniej siedzący w temacie). Plus dla chłopaka za opanowanie. Pewnie mógłby robić pod górę, nie zgadzać się tylko finalnie albo trzepaliby go na tym zimnie znacznie dłużej albo zrobiłby sobie tylko kłopot. Ostatecznie nic nie ukradł i zdaje się, że w plecaku nie miał nic wstydliwego. Całość relatywnie szybko się zakończyła i każdy pojechał w swoją stronę, ucierpiała może duma.

Z drugiej strony taka kontrola powinna przebiegać trochę inaczej. Policjant stawia rower do góry kołami - co gdyby chłopak miał drogie siodło, które zostałoby przytarte? I na koniec abstrahując od tego, co policji wolno, a czego nie na koniec koniecznie słowo klucz, czyli "przepraszam, dziękuję za współpracę, miłego dnia". Zarówno po jednej jak i drugiej stronie są ludzie, którzy nie zawsze zachowują się tak, jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie przekroczyli uprawnień, ale popełnili dużo błędów proceduralnych, takich jak zatrzymywanie pojazdu w ruchu , nieprzedstawienie się drugiego policjanta i brak jasno przedstawionego powodu kontroli na samym wstępie.

Poza tym zauważcie , że gdyby całą kontrolę przeprowadzała policjantka było by bez spięć i bezstresowo, wyglądało to tak jakby ten policjant był najbardziej zestresowany - może wstydzi się kamer. 

A co do samej kontroli w Warszawie , sam  miałem taką przyjemność, często po północy  , i w moim przypadku policjanci zawsze byli 'spokojniejsi', nigdy nie było żadnych nerwówek.

Powodem kontroli zawsze było  'bo kraną i trzeba sprawdzać'. Na pytanie skąd mam rower (szosa bez numerów ramy) wystarczyło pokazać zdjęcie paragonu w telefonie.  

Także grozę całego zajścia chyba spowodowalo dość , można powiedzieć 'natarczywe' podejście policjana - ale z drugiej strony w swojej pracy mają do czynienia z masą przestępców , którzy z pozoru wyglądają 'normalnie' , także stres jest .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy uzasadniona? Formalnie - tak średnio. Życiowo - trochę jak z "aferą" o rutynowe kontrole trzeźwości. Nie masz nic na sumieniu, nie masz czym się stresować. Jedziesz na kradzionym sprzęcie, przynajmniej jednego złodzieja mniej i ktoś odzyska swoją własność.

Ale forma przeprowadzenia kontroli o inna sprawa. Ten filmik powinien być pokazany każdemu policjantowi w ramach szkolenia "jak (źle) wykonać każdą jedną czynność".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, michuuu napisał:

Ale jeżeli to szukanie kradzionych rowerów to po sprawdzeniu numerów ramy sprawa powinna się skończyć.

Trzepanie plecaka i kieszeni trochę na wyrost.

Ale tam zdaje się ten policjant nawet powiedział że  sprawcy kradzieży często oddalają się na skradzionych rowerach i przeszukanie ma na celu sprawdzenie czy nie ma żadnych narzędzi. No i numery sprawdzili na końcu , jeśli rower nie jest zgłoszony jako kradziony a dopiero zostałby  ukradziony, to taka kontrola numerów nic by nie dała.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

Imho słusznie cała kontrola (prewencja), aczkolwiek całość mogłaby przebiegać nieco inaczej, ale to już temat na odrębną dyskusję.

W ramach dość zabawnej w pewnym sensie historyjki (autentyk). Swego czasu (dość dawno) bardzo często kontrolowano jednego z moich kuzynów (autem), zdarzało się, że nawet kilkukrotnie w ciągu tygodnia (mieszka na dość podejrzanym osiedlu). W końcu zapytał o powód tak częstych kontroli. Policjant odpowiedział zmień pan auto i facjatę.... Kuzyn łysy,  wygląda jakby od bejsbola oderwany i jeździł czarnym BMW... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to ogólnie nie rozumiem dlaczego ludzie są tak przeciwni rutynowym kontrolom wszelkich pojazdów (czy to rower, czy motocykl, czy samochód)...

 

Dzień dobry, dokumenty proszę, nr ramy można sprawdzić? a pewnie [i rower idzie w górę, żeby pokazać okolice mufy], dziękuję, od widzenia.

Dzień dobry, dokumenty proszę, tu jest alkomat, proszę dmuchać z odległości kilku cm, ok, dziękuję, ...., jest pan trzeźwy, oddaję dokumenty, do widzenia.

 

Jeśli takie kontrole pozwalają na wychwycenie 'pożyczających' czy pijanych to jestem w stanie poświęcić tę cząstkę wolności osobistych - kilka minut mnie nie zbawi, a jak przy okazji wyeliminuje pijaka z dróg - jestem za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RafalxM napisał:

Na pytanie skąd mam rower (szosa bez numerów ramy) wystarczyło pokazać zdjęcie paragonu w telefonie.

Ja miałbym problem, bo jeżdżę tylko na samodzielnie złożonych rowerach i nie mam żadnych zdjęć paragonów a i tak większość części kupuję za granicą, więc mam tylko maile ze sklepów. Po drugie moja rama szosowa nigdzie nie ma numeru (kiedyś szukałem żeby zrobić fotkę dla siebie i nie znalazłem). W moim przypadku pozostaje więc tylko dać w długą i liczyć na to,że mnie Kulson nie trafi ;)

55 minut temu, sznib napisał:

Hm, ciekawe jakie narzędzia można ukryć w etui na okulary?

Dobrze,że nie sprawdzili czy nie ma helikoptera ukrytego w rowerze jak w piosence :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No, ja tak samo na składaku pomykam. Jedyne zabezpieczenie na taką okazję jakie mi przyszło do głowy to wgrałem na telefon trochę fotek z wypadów z kumplami na których widać dokładnie mnie i rower. Złodziej czegoś takiego by nie miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, firefoks napisał:

Po drugie moja rama szosowa nigdzie nie ma numeru

Moja rama ,na której mnie zatrzymywali, też nie ma bo to ręczny wypust Rychtarskiego do jakiegoś klubu (wnoszę po napisach) , ale jak ją kupowałem przez allegro od handlarza to postarałem się o paragon.

Przy transakcji z osobą prywatną warto zawarzeć umowę kupna.

Także jakiekolwiek 'coś' do przedstawienia podczas kontroli się przydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chłopak złoży skargę na kontrolę to bardzo szybko wyjaśni się czy mieli "uzasadnione podejrzenie" odnośnie kradzieży. Jeżeli było zgłoszenie kradzieży roweru tej marki to ok a jeśli nie to znaczy, że mocno przeciągnęli strunę. Szacun dla gościa za stoicki spokój. Ja bym się nie pozwolił przeszukać (i nie interesuje mnie stan prawny - zwyczajnie powiedziałbym "nie").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Chyba zapominacie, że młodzież może mieć np. tikitiki - narkotiki, więc go przetrzepali najwidoczniej i na tę okoliczność, no bo co to by była za kontrola "no ładny masz rower, niekradziony, możesz jechać dalej"...
Poza tym podejście nieprofesjonalne - gdyby chłopak miał coś na sumieniu, to przy odrobinie szczęścia mógłby wykorzystać fakt zajęcia obu funkcjonariuszy rowerem ( oboje byli odwróceni ) i zwiać pieszo lub zamienić rower na auto, bo zostawili otwarte drzwi ;)
Wiem, fantazja mnie poniosła :icon_wink:
Prywatnie z chęcią bym przetestował możliwości sprinterskie tej pani :icon_lol:
Kiedyś wracałem zmęczony z pracy i pewnym nieszkodliwym zachowaniem widocznie zwróciłem uwagę dwóch młodych policjantek.
Było trochę śmiesznie ( chociaż mi do śmiechu nie było, bo byłem zmęczony i myślami byłem w domu ), ponieważ jedna z nich użyła formy "tam pisze", na co ja zwróciłem uwagę, że chyba "jest napisane", a wtedy włączyła się druga i oznajmiła, że forma "tam pisze" jest również poprawna, na co odpowiedziałem już tylko : "tak ? od kiedy ? nie wiedziałem" :icon_lol:
Wtedy właśnie, już po fakcie przyszło mi do głowy to potencjalne przetestowanie możliwości sprinterskich naszej dzielnej mundurówki, zwłaszcza że jedna z pań miała raczej gabaryty dyskobolki ( na oko 185 cm i 90 kg ) - może następnym razem, a jak mnie złapią dodatkowe posiłki, to powiem, że mnie s...ka złapała i poczułem, że muszę biec jak Forest, bo mam alergię "mundurową" :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, sznib napisał:

Hm, ciekawe jakie narzędzia można ukryć w etui na okulary?

Wytrych? Tyle, że takie drobne rzeczy to bez problemu się ukryje i nie trzeba kombinować z futerałem na okulary.


Ciekawe jakie by mieli miny jakby chcieli mi sprawdzić plecak jak wracam z pracy obładowany zakupami :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Swego czasu mojego młodszego wracającego z kolegą po godzinie policyjnej też trzepali na okoliczność trawy albo innego zioła. Ale wtedy poproszono syna o telefon do domu i pan Policjant przed operacją wyjaśnił mi o co chodzi. Odbyło to się za moją wiedzą w sposób cywilizowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Chyba zapominacie, że młodzież może mieć np. tikitiki - narkotiki, więc go przetrzepali najwidoczniej i na tę okoliczność, no bo co to by była za kontrola "no ładny masz rower, niekradziony, możesz jechać dalej"...
..

To, że ktoś coś może mieć to nie jest "uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego" , na które powołuje się pan policjant. Sprawdzenie nr roweru.. proszę bardzo (choć na obrócenie go i postawienie na betonie zwróciłbym im uwagę). Ale absolutnie nie pozwoliłbym sobie na taką kontrolę osobistą jaką widzimy na filmie. Zaglądanie do futerału na okulary? No bez jaj. Gdyby rower okazał się kradziony to wtedy rozumiem. Wtedy jest uzasadnienie dla takiej kontroli i niech mu zaglądają nawet w d.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, firefoks napisał:
22 godziny temu, bbc napisał:

Ja bym się nie pozwolił przeszukać (i nie interesuje mnie stan prawny - zwyczajnie powiedziałbym "nie").

Raz użyliby tasera i "nie" zrobiłoby się "tak" ;)

 

Pewnie tak by nie było, tylko jak z Kolegą "od dzwonka" - przejechałby się niepotrzebnie na komendę, itd. Ale @firefoks rozbawiłeś mnie trochę - bo niektóre wątki robią się tak zaciekle poważne...

Generalnie nic nie jest czarno-białe zazwyczaj. Nie pochwalam absolutnie nadgorliwości policji i ewidentnego nadużywania przemocy - ale gdyby nie takie jak w filmie "prewencyjne" akcje, donosicielstwo informatorów, podsłuchy, itp. to pewnie wykrywalność policji byłaby znacznie niższa - a w ostatecznym rozrachunku tego byśmy raczej nie chcieli. @KrissDeValnor ma zapewne rację - szukali pewnie takich "witaminek" lub podobnych. Jakimś "sekatorem" do stali też by pewnie nie pogardzili... ;) Cóż - ładnie wygląda znajdywanie bandytów, wykrywanie przestępstw i odzyskiwanie skradzionego mienia w TV, ale to często niesamowicie żmudna praca - ciągnięcie wątków, splatanie faktów, łapanie płotek i plotek... Wspomnę może pewną historię dla przykładu:

Były znajomy pracował jako windykator i często odbierał pisma z policji, czasem telefony w sprawie części swoich klientów. Policjant zapraszający go jakieś 11 lat temu na komendę nie chciał jednak dziwnie podać numeru sprawy. Na miejscu - w odosobnionym tym razem pomieszczeniu po serii rutynowych pytań  padło pierwsze inne - o samochód służbowy - trochę zdumiewające. Następne były jeszcze dziwniejsze:

- jaki jest kolor tapicerki
- szary
- ale jasny szary czy ciemny szary
- średni - możemy zejść obejrzeć

potem znowu o pracy:
- jaki jest teren Pana pracy
- mniej więcej województwo
- a dokładniej
- powiaty: ....
- a powiat xxxxx ?
-nie
- na pewno nie ?
- na pewno nie
- a jeździł Pan tam prywatnie w ciągu ostatniego roku ?
- nie
- a to dziwne, bo lokalna stacja bazowa ma częste logowania Pana komórki...

I tu już znajomemu zrobiło się mocno niepewnie - przypomniał sobie, że zastępował kolegę w czasie urlopu tamtego. Trochę późno, przyznacie... 

Na koniec policjant zapytał - czy zna Pan zamordowaną xxxxx lub kogoś kto ją znał ???

Uprzedził mnie  - bywało, że nasza córka bawiła się z tamtą na świetlicy. Monitoring miejski  zarejestrował Jej wejście do przejścia podziemnego przy dworcu, a pies spacerowicza odkopał później 60 km dalej... To jedna z najsmutniejszych historii, jakie znam.

Reasumując - niby nie było "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa", ale... tak niewdzięczna i żmudna bywa praca policji. Co innego, gdy robią coś złośliwie - filmu tak nie odebrałem, choć przyznam, że mogli tą akcję przeprowadzić zgrabniej i rzetelniej.

Wracając do numerów ram - myślałem, czy nie dokonać znakowania ramy "na policji" - to mógłby być dodatkowy dowód na jej legalność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2018 o 21:42, firefoks napisał:

Raz użyliby tasera i "nie" zrobiłoby się "tak" ;)

Może i tak, ale byłoby to już użycie przemocy (moim zdaniem nieuzasadnione, ale co ja się tam znam). Oczywiście, że zawsze można zmusić kogoś do określonych zachowań, ale jeżeli mówimy o Policji (choć powinienem napisać policji) to oczekuje się od nich działania w ramach prawa które reprezentują.

W dniu 3.03.2018 o 18:36, ssslawecki napisał:

Pewnie tak by nie było, tylko jak z Kolegą "od dzwonka" - przejechałby się niepotrzebnie na komendę, itd

Miałem już podobną sytuację (z kumplem byłem) i zachowanie zimnej krwi bardzo pomogło. Byłem pewien, że jestem niewinny, a że miałem wolny czas to dialog przebiegał w takim kierunku:

- no ale jak Pana zatrzymaliśmy to protokół chyba musimy napisać (i chwila ciszy z nadzieją, że powiem "nie").

-no pewnie, że tak.

-ale to musimy do nas na komendę jechać.

-to jedźmy.

-ale to daleko jest. na wzgórzach krzesławickich.

-nie szkodzi.

I pojechaliśmy. Na miejscu Panowie spisali protokół zatrzymania i obyło się bez żadnych przeszukań czy rewizji. Na koniec zapytałem "kto nas odwiezie z powrotem" i koledzy tych policjantów mało się ze śmiechu nie posikali, bo goście byli tak zaskoczeni, że poszli popytać kto by nas odwiózł. Ale ponieważ nikogo nie znaleźli to poprosiliśmy o kasę na bilety na tramwaj. A ponieważ już zrobiło się wesoło i bez spiny, więc jeden wyciągnął 5zł i nam dał (śmiejąc się, żebyśmy bilety zatrzymali do rozliczenia).

 

Także najczęściej im mniej nerwów tym spokojniej to przebiega (i tym dalej od użycia tasera).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2018 o 16:04, maczet190399 napisał:

Słuszna. Potem pretensje, że Policja nic nie robi. Jak nie ma się nic na sumieniu to chyba niema problemu ?!?!

3xNIE

1. Interwencja moim zdaniem niesłuszna. Jeśli podejrzewali, że może ukradł rower, to powinni sprawdzić rower. W kieszeniach, plecaku i futerale na pewno nie miał drugiego. Narzędzia? Posiadanie narzędzi nie jest przestępstwem. Niektóre mogą wskazywać na przygotowanie lub usiłowanie przestępstwa, ale nie ma podstaw kontrolować losowe osoby czy nie mają czegoś, co może być użyte do przestępstwa.

2. Nie chodzi o to, żeby Policja robiła cokolwiek, tylko żeby robiła co należy i z sensem. Na przykład trzeźwe poranki to marnowanie sił i środków. I nie będę się cieszył, że to robią, bo wiem, że jak zgłasza się przestępstwo, to tyle energii w działaniu nie przejawiają.

3. Pewnie nie masz nic na sumieniu. Więc jak rozumiem nie masz problemu z tym, żeby co miesiąc jakiś policjant robił Ci kontrolę osobistą? Ja miałbym problem, bo nietykalność osobista jest dla mnie istotna i jeśli nie ma rzeczywistego, racjonalnego uzasadnienia dla takiej kontroli, to nie chciałbym jej przechodzić.

W dniu 2.03.2018 o 16:05, RafalxM napisał:

Poza tym zauważcie , że gdyby całą kontrolę przeprowadzała policjantka było by bez spięć i bezstresowo,

Byłoby to sprzeczne z przepisami. Kontrolę co do zasady przeprowadza osoba tej samej płci. Rozsądny przepis i łatwo się domyślić czemu służy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...