Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Dotarłem do końca prac serwisowych. Ogarnięte 4 maszyny. Z rowerem żony poszło sprawnie. Tam właściwie nie ma co robić. Przebiegi symboliczne, ale jak robię inne to, też zaglądam. Stary rower córki przeserwisowany. Okazało się jednak, że wyrosła więc po zakupie nowego ten również trafił na stojak. I kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, że zakupu nowego roweru i całe to sprzedażowe przygotowanie to pic na wodę. 

  • Wianki w sterach suche jak pieprz, 
  • Kulki w piastach, smaru jak na lekarstwo, rozkręcenie konusów i kulki lecą jak w maszynie losującej lotto, 
  • Amorek nabity jak na słonia (sprzedawca widział właścicielkę, pomagał dobrać, a mimo to dobił pod korek, 
  • Koła - po prawie 4 bary na koło, 
  • Hamulce odpowietrzone, klamki wyregulowane pod małą dłoń, 

Jednym słowem wszystko ogarnięte i dopasowane pod młodą i jej potrzeby. Niska waga użytkownika niestety skutkowała tym, że Suntur XCR nie dawał sobie rady. Objawy były takie:

  • jak nabiłem tak, że uginał się pod wagą jeźdźca to nie wracał, 
  • jak nabiłem tak, by wracał to nie uginał się pod wagą jeźdźca. 

No to podjechałem do @ACTIVIA mam blisko. I tutaj p. Piotr ogarnął swoje czary:

  • wymiana ślizgów, 
  • wymiana uszczelek kurzowych + montaż uszczelek olejowych, 
  • inne fajne czary,
  • nowe golenie - okazało się, że fabryczne z zerowym przebiegiem (pewnie tyle, co uginały się w sklepie przy przymiarkach) były już wytarte, skoro amor był w Activia to przy okazji poszła wymiana,

Efekt jest taki, że amortyzator pracuje bardzo przyjemnie. Co więcej, pracuje pod nastawami dla lekkiego jeźdźca. Ładnie wybiera, sprawnie się cofa. Moim zdaniem na tym etapie nic więcej dla dziecka nie trzeba i nic więcej też nie uda się już wyciągnąć. 

Skończyłem też swój rower. Tutaj roboty było w huk. 

  • wymiana łożysk w sterach, 
  • wymiana wszystkich łożysk w zawieszeniu, 
  • pełen serwis hamulców, 
  • pełen serwis sztycy X-Fusion Manic, 
  • inspekcja piast DT Swiss i łożysk - okazało się, że jest miód i malina. Nic nie musiałem robić. Za to nowe doświadczenia już są, narzędzie też są,
  • wymiana mleka w kołach, 

Był też pełen serwis Foxów - 34 z przodu i DPX2 z tyłu. Tutaj oddałem Foxy do Spidersów w Rudzie Śląskiej. Miało być łatwo, miło i przyjemnie. Żeby ominąć kolejki skorzystałem z rezerwacji terminu (fajna sprawa, bo można się uwinąć w mniej niż tydzień, szkoda tylko, że procedura jest tak zamotana). Sprzedałem nerkę ;) i oddałem Foxy do serwisu. 

Po 3 dniach okazało się, że będzie dłużej i drożej. Pęknięte tłoczysko w 34 i wytarte tłoczysko w DPX2. Części do sprowadzenia z Niemiec koszty poleciały w kosmos :D 

W każdym razie po 15 dniach od oddania FOXy do mnie wróciły. Spidersi odwalili dobrą robotę, całość pracuje aż miło. Udało się poskładać rower do końca i zakończyć wszystkie prace serwisowe. 

  • +1 pomógł 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie, to ten wpis powinien wylądować w wątku [Gniew rowerzysty], ale co tam. Rowerowo na pewno było, więc...

Dzisiejsza przejażdżka mega się zapowiadała. Naprawiona opona z nowym mlekiem, nówki nieśmigane buciory zimowe, pogoda idealna - bezwietrzna w sensie i niekapiąca, nic tylko jechać. To pojechałem. Po ok 100m słyszę regularne "łupnięcie" w okolicy suportu. Hm? Szybka kontrola i no coś tam łupie, ale to nie suport tylko lewy pedał. Pojechałem dalej. Potwierdziłem, że pedał kręcąc raz jedną nóżką, raz drugą. Jadę dalej. Na ścieżce rowerowej nabieram prędkości, żeby po jakichś 2km zjechać na rozrytą polną drogę łączącą mnie z dalszą częścią zaplanowanej trasy. Jedna koleina z błocka, druga, trzecia, redukcja biegu z przodu i... chrup, chrup, trach, trach, trrrrr... wtf? Stoję w nowych butach po kostki w błocie - buty nie przemakają. Patrzę, sprawdzam. Korba stoi, tylne koło też. Tzn., siłowo daje radę, ale trrrrrrrrrr. Duży blat łapie tylną część przerzutki. Korbą nie uciągniesz. ??? Okazało się, że poluzowały się śruby i przerzutka i zjechała w dół blokując korbę. Multitool nie dał rady. Brak dostępu - nienaprawialne w terenie. Wezwałem wóz serwisowy, żeby zabrał mnie do domu i ruszyłem przez pole do punktu podjęcia. W garażowym zaciszu korba zdjęta, awaria usunięta. Przy okazji Skociszcze dostał spa. No i tyle miałem z dzisiejszej ambitnej przejażdżki. Pzdr.

20230212_121107net.jpg

  • +1 pomógł 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to współczuję. Ja się dziś wytaplałem w błotku aż miło. Jedynie humor psuły mi głąby na motocyklach crosowych :(

Po powrocie rower oparłem o drzewko, plecak i kurtkę powiesiłem na gałęzi, wąż z garażu i mycie z błota. Właśnie sobie przypomniałem, że wciąż tam wiszą, to lecę pozbierać pranie :D

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zrezygnowałem z bliższego lasu, żeby pojechać do dalszego - w nadziei, że mniej się usyfię, co trudno mi zweryfikować, bo w tym bliższym przecież nie byłem, ale wmawiam sobie że dobrze zrobiłem ;)
Takie kalkulacje z wiadomych względów - był śnieg, i niby nie ma śniegu, ale miejscami może się trafić i lód, o błocie nie wspominając.
Las położony bliżej ma charakter liściasty i pożarówki w nim na pewno są syfiaste, a ten dalszy to iglasty bez typowych pożarówek, więc w tym drugim zamiast błota zebrałem tylko piach i ściółkę :icon_cool:
Wyszło około 5 dych - jeszcze nie za bardzo eksploruję, żeby mieć co robić na wiosnę.
Zresztą jeszcze nie czuję aż takiego zewu natury, a i wydaje mi się, że forma i rozjeżdżenie są ciut słabsze niż rok temu (dochodzą jeszcze nieco zaniedbane kwestie nawadniania i odżywiania, o suplementacji nie wspominając)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybijam miskę sterów w węglowym widle metodą młota i dłuta

IMG_20230213_221010.thumb.jpg.5bfb582faeb02c5435fc601dcf74f359.jpg

Sam wideł też nie garnął się do wyjścia
DSC00582.thumb.jpg.1ecfa5dfdc24e9f53986b46c14d85174.jpg

DSC00583.thumb.jpg.49990ec904028a846452552be29624ee.jpg

DSC00584.thumb.jpg.3fdd764688cf9d5fe128117047ef7190.jpg

DSC00585.thumb.jpg.b1495a41f15e6aa1300cf70065e956e9.jpg

Widoczny nóż made in Japan nie leży bez przyczyny, będzie zdzieranie napisów.
Btw.
Rama okazała się nic nie wartą 
Lewe gniazdo gwintu rozjechane że suport sam wypadł

DSC00572.thumb.jpg.f474525adf3637861676a33b028433dd.jpg

W tym miejscu łańcuch miał używanie 
DSC00577.thumb.jpg.2556327c80494b37b31dce568bfeae5a.jpg

Pozdrow'er 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak u rzeźnika ;) Rozumiem, dlaczego czarno - białe zdjęcie :D :D

Ja poprawiłem oklejenie ramy w smoczycy (jak dobrze, że zostawiłem sobie po poprzednim razie szablony z tektury), ustawiłem uchwyty sakw pod bagażnik, wymieniłem lampki z bagażników z bateryjnych (i dobrych) AXA Juno na XLC CR R19 pod USB (w ramach przechodzenia na jeden standard ładowania w podróży); z jakichś g6wnolitowych części zbieranych przez lata ulepiłem uchwyt na... aparat Nikon Coolpix - będzie moja pierwsza kamera, mam nadzieję, że dłużej niż pierwszy wybój 🤣

Uporządkowałem trochę graty rowerowe.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym ściągaczem lekko naderwałem gwint w korbie bo jednak ten z Juli to qpa, miałem ciąć diaksem suport jak jakiś australopitek, jest z tego zapis videło ale znalazłem stary ściągacz z bike hand'a z pofatygowanym bolcem i z dwóch zrobiłem jeden, udało się, oba ramiona wyszły,  przed zabiegiem już rozglądałem się za ściągaczem szimano bo traciłem wiarę.

IMG_20230218_2245372.thumb.jpg.b2704b11b6f3866c519beeaa12e077e7.jpg

IMG_20230218_2227012.thumb.jpg.ec31ff05c6bbd7deedb6bd0e0c933592.jpg

Pozdrow'er


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda jeszcze przez półtora miesiąca nie mogę jeździć rowerem, bo półtora miesiąca temu miałem usuwane węzły chłonne zaokołotrzewniowe w związku z nowotworem jądra (brak zmian nowotworowym w węzłach, czyli chemia okazała się skuteczna), a lekarz powiedział, że przez 3 miesiące od zabiegu nie mogę jeździć, ale coś tam postanowiłem zrobić przy rowerze.

Zamontowałem mocowanie pod przednią lampkę Bontrager Blendr Low Commuter Light Mount i powróciłem do centralnego uchwytu na licznik.

Poza tym po sprawdzeniu ciśnienia w kołach okazało się, że spadek ciśnienia nie był wcale duży, bo zaledwie ok. 0,4 bara na tylnym kole i ok. 0,8 bara z przodu. Spodziewałem się spadku ok. 1-1,5 bara przez podobny okres stania, a ostatnio sprawdzałem 28 grudnia (dzień przed pójściem do szpitala).

20230219_124844_1.jpg

20230219_124852_1.jpg

20230219_124857_1.jpg

Edytowane przez mulek1985
  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rowerze stacjonarnym zaczęły mi lekko „pykać” pedały Time Atac, wiec z rozpędu zrobiłem przegląd wszystkim trzem parom jakie mam na stanie😁
Musze przyznać, że jestem pod wrażeniem ich solidności 👍oprócz dołożenia smaru nie potrzebowały innych zabiegów mimo, że czasami były używane w niezłym błocie. 

Edytowane przez Kettler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem gościnnie pojeździć z chłopakami z MTB Team Gorzów. Do końca nie wiem czy do był dobry pomysł po dwóch tygodniach przerwy, ale... jak dla mnie było mega. Lokalne "góry" nieźle dały mi popalić. Ale są plusy: znane zjazdy, które do tej pory kończyły się spacerkiem na dół nogach, łykałem jak młody pelikan - oczywiście z odpowiednią dozą przerażenia w oczach. No i podjazdy... tylko cztery wypychy. Ale to już pod koniec jak mnie skurcze brały. Ostatni podjazd, to był taki żarcik chłopaków - jak tylko zobaczyłem tę górę, co wyrosła za zakrętem, oceniłem , że wiatr jest za silny i LPR nie przyleci na ratunek. Od 1/3 był wypych. Fajnie, że chłopaki pamiętali kogo mają w peletonie. Podsumowując, był czad. Nakręciło mi się 51,92km i 926m przewyższeń. Yupiii!

Po powrocie z wyrypu, pucowanie maszyny i demontaż widelca - jutro zawożę na serwis. Wszystko szło fajnie do momentu, w którym wyciągałem górne łożysko sterów. Jakoś nie chciało wyjść. A jak już wyszło, to wystrzeliła środkowa część, uszczelnienie, wianek. Kulki rozleciały się po warsztacie jak po strzale z shotguna. Nie będę reanimował - mam zapas 😜

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...