Skocz do zawartości

[zakup]Rower szosowy 3500-4000zł


venom7

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Widzę, że na forum powstaje dużo bardzo podobnych wątków w poszukiwaniu roweru szosowego. W tym temacie wypowiedziało się wiele osób na obecne modele szosówek- świetna baza. Zamiast tworzyć wiele podobnych wątków w którym będzie zlepek informacji nie lepiej wykorzystać jeden gdzie jest wszystko. Taka moja rada.

 

Proponuje by koledzy użytkownicy jak zobaczę jakiś model szosowy w tej kategorii cenowej (podanej w temacie ), by podawali linki do tych modeli w tym temacie.

Koledzy w tym temacie też tłumaczyli troszkę o danych częściach np: różnica między starą 105 a nową, Sora wcale nie jest zła, lepsza dobra rama i koła niż przerzutki- przykładowe wnioski.

Czy nowy rower, używany a może z zagranicy a może składać. Porozmawiajmy o tym w jednym wątku. Pod warunkiem, że szukamy czegoś w budrzecie z tematu- a wyrosło podobnych tematów sporo.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sora wcale nie jest zła, lepsza dobra rama i koła niż przerzutki- przykładowe wnioski.

Jeśli rower ma być ostatecznym zakupem bez chęci czy możliwości przeróbek to równowaga między osprzętem i ramą powinna być zachowana. Kultura i lekkość pracy nowszych wyższych grup wg mnie jest zauważalna i warta uwzględnienia przy zakupie. O kołach mówi się dużo o ich czarodziejskiej mocy czynienia cudów, ja jestem z własnego doświadczenia sceptycznym w tym względzie (szczególnie przy jeździe amatorskiej, bez ścigania się).

Przy kwocie z tego tematu osprzętowo można już wiele mieć. Ja ustawiłbym w hierarchii ważności: dopasowana rama/geometria, osprzęt, koła.

Mam lub miałem trzy różne zestawy kół, 1500, 1800 i 2100 gramów i te ostatnie nie ograniczały mnie w wyczuwalny sposób a rower z nimi bardzo mi leżał. Z dwóch pierwszych wolę te drugie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tobo zgadzam się z Tobą. Może troszkę przesadziłem ale chciałem zaznaczyć by osprzęt poprostu nie zaślepił. Podawałem przykładowo model z bikestacji gdzie był rower za 3000zł na Ultegrze- tyle, że stara Ultegra, rama i koła nie wiadomego pochodzenia. Więc chodziło mi o takie sytuacje. Rama musi być dobra bo ona jest podstawą pod rozbudowę roweru w przyszłości.

W salonie Scotta zachęcano mnie mocno na modele z CR1- podstawowy model który chyba jakieś 5500zł kosztował. Rama karbonowa ale komponenty już Sora.

Czytałem ostatnio troszkę książek i artykułów i jest opinia, że karbon nie jest wcale lepszy od aluminium dla amatora bo jest mniej trwały. Owszem jest lżejszy, lepsza aerodynamika i to są jego największe plusy ale do amatorskiej jazdy nie trzeba mieć nie wiadomo czego. Od razu sprostuję by tu zaraz sprzeciw nie wyskoczył. Jeśli jeździ się amatorsko, nie bierze udziału w wyścigu to aluminiowa rama w zupełności wystarczy. Jeśli ktoś szuka innych wrażeń, prezentuje wyższy poziom, zrzuca każdy gram z roweru to karbon jest dla niego. Radzę jeszcze to rozpatrzyć.

 

 

Ja ustawiłbym w hierarchii ważności: dopasowana rama/geometria, osprzęt, koła.

I tymi słowami kolegi zakończę swoją wypowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest moje zdanie. Karbon działa na wyobraźnię i portfel dlatego warto pomyśleć w co się pchać. Ja zdecydowałem i może racja nie powinienem więcej mówić.

 

Zachęcam innych do pytań w swojej sprawie w tym wątku. Tyle z mojej strony. Dziękuję paru osobom z tego wątku za pomoc w wyborze.

Zachęcałem do linkowania - coś takiego dzisiaj widziałem:

http://www.olsh.pl/haibike-q-race-rx-rozm-54m-2013.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam szukam roweru od od jakiś 4 miesięcy, byłem zdecydowany na Alura, w roku 2014 to bardzo dobra oferta była, pedały w cenie do tego świetne warunki gwarancji. Teraz gdy wychodzą rowery na rok 2015 to nie tylko Alur wypada słabo rzućcie okiem na speedstera 20 2014 waga 9,40kg cena katalogowa 4400zł nie umywał się do Alura.

W zeszłym roku ten rower z bikestacji to też całkiem ciekawa opcja była, producentem jest MIFA, http://www.mifa-shop.de/fahrrader/rennrader?p=2 za zaoszczędzonego tysiaka można z było się ubrać albo kupić "magiczne koła".

Dlatego teraz czekam na ULTRA 700 oby decathlon nie dał ciała z ceną i dostępnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest moje zdanie. Karbon działa na wyobraźnię i portfel dlatego warto pomyśleć w co się pchać. Ja zdecydowałem i może racja nie powinienem więcej mówić.

 

 

ale na podstawie czego wyrobiłeś sobie to zdanie, jakie modele ujeżdżałeś? jakie odczucia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze podam przykład z książki Włoszczowskiej:

Autorka odpowiada na pytanie "czym może się różnić rower za 4 tysiące złotych od tego za 40 tysięcy?"

 

"Z pewnością dużą ilością karbonu. Już nie tylko ramy są karbonowe. Karbonową możesz mieć sztycę podsiodłową, mostek, kierownicę, główkę amortyzatora, obręcze kół. Wszystko świetne-lekkie i ... drogie. Ale niestety także mniej wytrzymałe od aluminium. Dlatego producenci rowerów rzadko stosują takie rozwiązania w rowerach katalogowych, nawet tych najdroższych. I dlatego dobrze się zastanów, czy na pewno ten karbon jest ci aż tak potrzebny"

 

Mam paru starszych znajomych którzy droczą się do tej pory o ramę- stalowa-aluminium. Jak dobrze śledzicie fora to wiecie, że są osoby które wolą stalowe. Ilu ludzi tyle zdań. Ważne by każdy wyjął coś dla siebie.

Jeśli chodzi o mnie ważne było dla mnie zmieszczenie się w tej kwocie, z karbonu ważny był dla mnie widelec- by tłumił drgania. Dobra aluminiowa rama i przyzwoity osprzęt. Nie jestem też lekki więc na wagę roweru się na napalałem ( 9 kg wagi roweru dla mnie wystarcza).

Mam znajomych szosowców- jeździłem chwilkę na ich rowerach. Jak jestem wyczynowcem brać karbon jeśli amator bierz aluminium i wybrałem opcję drugą.

Tyle mam do powiedzenia. Szanuje również zdanie  innych. Każdy ma swój rozum i niech nim się kieruje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"z karbonu ważny był dla mnie widelec- by tłumił drgania".

 

Czyli jednak wiesz dlaczego rama z karbonu jest lepsza niż aluminiowa.

 

"Jak jestem wyczynowcem brać karbon jeśli amator bierz aluminium"

 

Dlaczego "amator", którego na to stać, miałby rezygnować z "dobrodziejstw" karbonu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czyli jednak wiesz dlaczego rama z karbonu jest lepsza niż aluminiowa."

Wiem ale ja osobiście tego nie odczułem w swojej jeździe. ( jeździłem na paru pożyczonych modelach)

Za te pieniądze wolę kupić porządny licznik z pulsometrem. Resztę napisałem wyżej nie zamierzam się powtarzać. Moje zdanie.

 

 

Inni jak najbardziej niech korzystają i wybierają pod swoje potrzeby, cele, budżet, swoje własne zdrowie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scott, który zakupiłeś jest fajny, warty swojej ceny, choć trochę ciężki, nie ma sensu wmawiać sobie, że ta rama alu jest najlepszą na świecie :)

Zdecydowanie lepiej byłoby jednak kupić coś na dobrej ramie z karbonu, ale to już nierealne poniżej 4k.

 

Na jakich karbonowych modelach jeździłeś i jakie dystanse?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

erzurum zgadzam się z Tobą. Przyzwoity rower szosowy i tego szukałem. Zaznaczyłem w swojej wypowiedzi na początku, że nie wmawiam, że karbon jest zły jest bdb tylko jak podałem wypowiedź Włoszczowskiej- nie każdemu potrzebny.

Zgadza się erzurum pewnej granicy cenowej się nie przeskoczy, Na moją kieszeń, predyspozycje i chęci w zupełności wystarczy ten rower i rama.

 

Od nie wiadomo jakiego roweru ważniejsze jest tak zwane kopyto. Dobry kolarz i na słabej szosie będzie kręcił dobre czasy. Wątek jest w cenie 3000-4000zł w tej cenie nowego na karbonie się nie znajdzie. Używany już pewnie tak.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest prosta: zakup aluminiowej szosówki ma uzasadnienie wyłącznie ekonomiczne (ewentualnie jeszcze monstrualna masa ciała).

Ale co chcesz przez to powiedziec? Sa same plusy karbonu i zadnych minusow poza cena?

 

Sam jezdze na alu+karbonowy widelec. Kolega przesiadl sie z alu Defy na Tarmac'a i twierdzi ze to karbon jest bezlitosnie sztywny i niekomfortowy, za to swietnie przenosi moc z korb na kola?

 

To jak to jest w koncu. Karbon zawsze lepszy? A moze to tylko material, ktory nie przesadza o wyzszosci konkretnej ramy?

 

Na moj rozsadek wazny jest tylko karbonowy widelec, bo projektuje sie go tak, aby pracowal i to on daje najwiecej komfortu. Natomiast karbon jest dla wycieniowanych scigantow z czuba peletonu. Ale widze wiele wypowiedzi bardziej objezdzonych na szosowym sprzecie, wiec licze na dojrzale wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się przesiadł z defy na tarmaca to faktycznie mógł być zaskoczony :) choćby pozycją.

 

 

Ja też w zeszłym roku pojeździłem na tarmacu, rewelacyjna rama, komfortowa i super przyśpiesza, 

na poprzednim alu miałem dużo wolniej i mniej wygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale masz wieksze doswiadczenie czy jezdziles na jednym alu i tarmac'u? To alu to byla gorna polka czy moze gniot? Reszta poza rama porownywalna?

 

Kolega pozycje chcial sportowa, bo sie wkrecil w szosowanie. Na komfort nie liczyl, choc myslal ze rower bedzie mniej bezlitosny. Brak komfotu wiaze z rama.

 

Ja jestem sceptyczny, bo na odczucia wplywa wiele elementow. Mozna miec piekielnie sztywna rame i miekkie, slabo dociagniete kola, ktore to skompensuja. Sztyca moze byc wiotka karbonowa albo sztywny Thomson (ktorego nie widzialbym w szosie).

 

Chcialbym poznac opinie kogos objezdzonego i krytycznie myslacego, co daje karbonowa rama oraz co odbiera poza banknotami. Czy jest to rzeczywiscie swiety graal dla kazdego czy tylko dla bezkompromisowych scigantow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...