Skocz do zawartości

[technika]Którą częścią stopy naciskać na pedały


Rekomendowane odpowiedzi

No zmierz to jakims stoperem albo zwykły licznik sobie zafunduj, bo 7km to się jedzie w max 15 min. leniwym tempem niecałe 30km/h. To ja nie wiem jak mogłeś z tego urwać jeszcze 10 min?

1. Kwestia kondycji i wytrenowania, nie dla każdego 30km/h to leniwe tempo.

2. To jest przez miasto, więc dodaj sobie wszystkie postoje na światłach, zwolnienia na tych bez świateł, wolniejsze tempo na gorszych odcinkach ddr (gorsza nawierzchnia, węższe, piesi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, co do pedałów, to ja jeżdżę klasycznie, czyli dotykam ich butem mniej więcej w miejscu gdzie się kończą palce i zaczyna "poduszka" pod stopą.

 

 

No zmierz to jakims stoperem albo zwykły licznik sobie zafunduj, bo 7km to się jedzie w max 15 min. leniwym tempem niecałe 30km/h. To ja nie wiem jak mogłeś z tego urwać jeszcze 10 min?

 

Co do tempa, dla mnie jest to średnie tempo, ani leniwe (wystarczy z kims kto sporadycznie jeździ wyskoczyć w trasę, a można zobaczyć jak ten ktoś zniesie nasze "leniwe" 30 km/h...), ani wyczynowe, do wyczynu mi brakuje trochę jescze, oj trochę... Sam wiem, jak wiele czasu można w mieście stracić na gorszej nawierzchni, głupich postojach tudzież, niby grzejesz "szybko" ale co rusz zwalniasz w godzinach szczytu, przed przejściami dla pieszych, wchodzeniu w zakręty w ciaśniejszych ulicach, i raptem 10 min się robi z kilku km...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do problemu, to dziękuje wszystkim za rady/porady. Spróbowałem, tego co mogłem najszybciej - obwiązałem oba kolana szalikami i na to spodnie rowerowe... Po 18km nie było żadnych dolegliwości - czyli wychodzi na to, że głównym problemem chyba faktycznie było wychłodzenie.

 

Przeanalizowałem wszystkie rady i postaram się jeszcze ustawić lepiej rower, ale na to muszę mieć chwilkę - pewnie zabiorę się za to w weekend. Ograniczę też trochę tempo przejazdów do czasu gdy nie wejdą mi w krew codzienne dojazdy.

 

Co do tematu jazdy po mieście, to ja akurat 2/3 trasy mam w takim terenie, że nie ma świateł (albo jadę w terenach podmiejskich albo w mieście bocznymi uliczkami. Tylko jakieś ~5km pokonuje ddr wzdłuż jednej z głównych ulic w Poznaniu (Polska-Bułgarska). I faktycznie tutaj chyba najwięcej czasu tracę - światła, piesi, zwolnienia na przejściach itd. Ogólnie na prostej przy dłuższych odcinkach moja taka średnia prędkość to ~25km/h. Jadąc taką prędkością na całej trasie mam około 20km/h średnią prędkość.

 

30km/h to już muszę się spiąć i nie ukrywam, że mogą ją utrzymać na dystansie maksymalnie 2-4 kilometrów - potem nogi już odmawiają posłuszeństwa, także 30km to dla mnie również nie jest leniwe tempo ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jeszcze dodam, że właśnie ustawienie siodła ma wpływ na tempo jazdy jakie jesteśmy w stanie dłużej efektywnie utrzymać - jeśli jesteśmy słabsi, ale za to łatwiej nam trzymać wysokie kadencje i w ten sposób osiągamy optymalne tempo jazdy - siodło ustawić nieco wyżej, jeśli jednak jeździmy bardziej siłowo z mniejszymi kadencjami, i to jest dla nas optimum, to siodło nieco niżej, dobrać doświadczalnie, bo mimo że są ogólne zasady jeżdżenia z kadencjami, to każdy rowerzysta jest inny, różnie zbudowany, jednemu lepiej się kręci lżej, a szybko, drugi nie lubi "młynka", woli nieco mniejszą kadencję, a na twardych biegach, ma silniejsze nogi i tu ma znaczenie wysokość siodła :) Ja na początku jeździłem siłowo, teraz raczej bardziej młynkowo, ale trochę mnie takie szybsze a lżejsze kręcenie rozleniwiło, trzeba znowu sobie nieco opór zwiększyć i kręcić na nieco twardszych przełożeniach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@freak78 dla kogos kto zaczyna jeździć to taka prędkośc do utrzymania jest bardzo trudbna, a nawet nie wykonalna na dłuższym dystansie. Po kilku miesięcach sysytematycznego kręcenia, nawet po kilkudzieseciu kilomatrach zrobionym w towarzystwie kumpli będziesz miał ochote na podkrecenie tempa, ot tak dla zgrywu. Ostatnio z kumplani właśnie w ten sposób sie podkręcaliśmy. Na odcinkach asfaltowych o długości ponad 10 km prędkośći były w okolicach 40km/h. W terenie prędkość mocno spadała bo po oblodzonych koleinach słabo się jedzie.

 

I jeśli chcesz efektywnie wykorzystywac swój potencjał i czyć sie pewnie na rowerze to przy pierwszej nadarzającej sie okazji inwestuj w spd. Żałować nie będziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@freak78 dla kogos kto zaczyna jeździć to taka prędkośc do utrzymania jest bardzo trudbna, a nawet nie wykonalna na dłuższym dystansie. Po kilku miesięcach sysytematycznego kręcenia, nawet po kilkudzieseciu kilomatrach zrobionym w towarzystwie kumpli będziesz miał ochote na podkrecenie tempa, ot tak dla zgrywu. Ostatnio z kumplani właśnie w ten sposób sie podkręcaliśmy. Na odcinkach asfaltowych o długości ponad 10 km prędkośći były w okolicach 40km/h. W terenie prędkość mocno spadała bo po oblodzonych koleinach słabo się jedzie.

 

I jeśli chcesz efektywnie wykorzystywac swój potencjał i czyć sie pewnie na rowerze to przy pierwszej nadarzającej sie okazji inwestuj w spd. Żałować nie będziesz.

Zgadza się, muszę to potwierdzić, jak sam jadę w trasę, do laski jeżdżę systematycznie od paru miechów, to jakoś tak ostatnio jeżdżę właśnie leniwie, nie kręcę na maksa, tylko dość lekkie przełożenie z kadencją do 90 - 100 i właśnie jakieś niecałe 30 km/h ciągnę,(czasami mniej, zdarza się mieć gorszy dzień, to zdycham szybko), ale stale jestem w stanie utrzymać to i bez jakiegoś specjalnego wysiłku przez te 14 km w jedną stronę i jest tak akurat :) natomiast zdarzało mi się z kumplami wyskoczyć, to jakoś tak adrenalinka działa, że te 90 - 100 czasami kadencji robię, ale o bieg lub dwa wyżej, i kręcę do ponad 40 km /h w porywach, z tym że koledzy są początkujący (a to jeszcze dodatkowo działa podkręcająco, aby pokazać jakim się to jest "kozakiem" :), i na nich też działało, próbowali nieco podgonić :) ) , to się z nimi umawiałem, że ok, chłopaki, nie patrzcie na mnie, bo ja robię trening, a potem dalej na was poczekam, itd., itp... Natomiast ostatnio na trasie spotkałem znajomego, który jeździ bardzo dobrze, to od razu czuć że trzeba go "gonić" i w ogóle, i też wtedy się podkręciłem, z godnym siebie rywalem lub lepszym też się fajnie jedzie bo już nie ma to tamto :) co do terenu, akurat ostatnio wyskoczyłem do lasu na mały przełaj, i dokładnie tak było jak piszesz, koleiny oblodzone, fajnie można ćwiczyć techniczną jazdę, balans ciałem i kręcenie korbami aby przyczepność utrzymać, natomiast typowo szybko się na tym nie pojedzie... O SPD już myślałem, wtedy nauczyłbym się podciągać i naciskać jednocześnie i efektywna kadencja by wzrosła, prędzej czy później zapewne sobie kupię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wyskoczylismy z kumplami i dokladnie było tak jak wyżej. Tylko kumple i dekadę młodsi i lepiej wytrenowani, jednak na asfaltach nie ma zmiłuj. Ogień szedl czasami pełna parą. Ale tylko w spdach da radę. Natomiast w lesie to taki lód, że normalnie nie dalo sie jechać. Tzn. byli tacy co jechali całkiem sprawnie, ale ja na riczejkach dopompowanych do 3atm musiałem wybrać slalom międzu drzewami w kompnym sniegu. Mam już dosyć bolesnych i megaszybkich gleb na lodzie w tym roku. A spd na takiej nawierzchni powodują całkowitą utrate pewnośći siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda z kolanami obwiązanymi szalikami może być niebezpieczna dla życia ! Znana amerykańska tancerka Isadora Duncan poniosła śmierć gdy jej szal /szalik / wplątał się w koło kabrioletu, którym jechała.

Hadwaodwa ! Naciskaj pedały w/g rysunku , który sam zamieściłeś. Na przykład naciskanie na pedał częścią stopy nr 31 przynosi ulgę kiszce odchodowej a naciskanie pedału częścią oznaczoną nr 35 przynosi ulgę kolanom !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te szaliki są chyba pod spodniami, więc w najgorszym przypadku będzie wyglądał jakby mu spuchły kostki, gdy szaliki się zluzują i spadną :)

Ja szosowe bloki montuję z maksymalnym przesunięciem do tyłu na szynach, mtb przykręcam do przednich otwórów w w blachach butów, które są całkowicie przesunięte w otworach monatżowych do tyłu. Tak mocowałem zawsze moje bloki i tak mocuję je zgodnie z zaleceniem szefa, rocznie sprzedajemy ok 1000 par pedałów zatrzaskowych. Tutejsi użytkownicy rowerów z byle pierdołą przyjeżdżają do serwisu, zdając się na wiedzę i doświadczenie pracowników. Gdyby takie ustawienie było złe i powodowało problemy to raczej na pewno mielibyśmy "robotę korekcyjną", ale ja nie pamiętam by ktoś pojawił się w tej sprawie. W tym roku miałem raz buty z blokami przykręconymi samodzielnie przez klienta: nie dość że były przesunięte maksymalnie do przodu to jeszcze krzywo. Takie ustawienie doradził mu trener fitness na siłowni do jazdy na stacjonarnym rowerze :) Klient uskarżał się na dolegliwości i problemy przy pedałowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie wyobraziłem jak jadę w szalikach zawiązanych na spodniach - to by był epicki widok z końcówkami unoszącymi się na wietrze ;-)

 

Oczywiście, że szaliki zakładam pod spodniami, bo dzięki temu nie wyglądam bardzo głupio (a jedynie trochę głupio) a dodatkowo nie ześlizgują się na nodze.

 

Tobo dzięki za radę - właśnie czekam na pierwsze buty spd więc zacznę od takiego ustawienia i zobaczymy co z tego wyjdzie. Kurcze dzisiaj przychodzą buty, a pogoda taka, że pewnie szybko ich nie przetestuję bo dzisiaj nawet w zwykłych pedałach byłem bliko zaliczenia kilku gleb jak jechałem przez las ;-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, mój zadek zaczyna przypominać tęczę po wywrotce w niedzielę. Niestety ale marathony winter to za mało na lodowe koleiny, a może już czas kolce wymienić.

 

Ja zanim zaopatrzyłem się w odpowiednie spodnie i ocieplacze wykorzystywałem skarpety. Kolano - skarpeta - getry - spodnie. Dawało radę, ale dedykowane rozwiązania wygodniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh dzisiaj jadąc po Poznaniu miałem pierwszy raz ochotę zawrócić po samochód. DDR zasypane równo z trawnikami i co chwilę spadałem kołem i traciłem równowagę. W lesie to już w ogóle była tragedia bo tylne koło jeździło na każdym korzeniu i koleinie. Zdecydowanie oponki z drobnym bieżnikiem na środku i szerokości poniżej 2" to nie jest dobre na taką pogodę jak dzisiaj.

W sumie to nawet już nie liczyłem ile razy mną zakręciło na tyle, że musiałem stawać. Nie wiem jakim cudem nie zaliczyłem żadnej gleby ;-) Jak bym teraz założył SPD to bym chyba wracał do domu na lawecie ;-)

 

Wracając do tematu to szaliki po tygodniu sprawdzają się super - naprawdę nie sądziłem, że rozwiązanie będzie takie proste. Na razie nawet przy ostrzejszej jeździe kolana nie bolą i można śmiało pedałować - wcześniej te dyskomforty bardzo zniechęcały. Na przyszłą zimę definitywnie kupię sobie jakieś ocieplacze typu isowind bo teraz już nie chcę drenować budżetu. Widziałem też w GoSport jakieś tańsze za 50zł, ale trudno powiedzieć czy są dobre.

Tymczasowo zamówiłem sobie uszycie u mojej mamy ortalionowych ocieplaczy z "miśkiem" w środku. Pewnie w środę jak przyjedzie zająć się moją córeczką, to mi przywiezie. Szaliki są niestety dość niewygodne "w montażu/demontażu".

 

W sumie sobie teraz wymyśliłem, że mogłem dać do obszycia jakimś polarem po prostu część z takich rozciągliwych getrów - to by działało podobnie jak ta skarpeta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie bóle zaczęły się tak w okolicach poniżej +5 stopni. Na przyszłość planuję robić tak, że jak dotknę kolana i będzie zimne po jeździe to zacznę coś stosować (może nie koniecznie od razu szaliki, bo one naprawdę grzeją mocno).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś wyżej pisał, że to jest kwestia "osobnicza" - tj. on ma takie problemy, a jego brat w ogóle.

Ja faktycznie mam problem ze stawami/plecami w każdej formie - jest to moja jedyna przypadłość zdrowotna. Często zdarza mi się coś przemęczyć np. grając w piłkę itp. dlatego teraz dmucham na zimne. W moim przypadku to nie był jakiś wielki ból, tylko taki dyskomfort, przy niektórych naciśnięciach np. czułem takie delikatne ukłucie, a po bardziej forsownej jeździe kolana mnie tak dziwnie pobolewały. Nie potrafię nawet tego opisać.

 

Dodam tylko, że ja jeżdżę w obcisłych spodniach rowerowych i może po prostu mnie przewiewało - sam nie wiem.

 

Ogólnie po dociepleniu kolan jazda jest o wiele bardziej przyjemna - czuję taką dodatkową siłę i nie boję się, że jak mocno przydepnę to coś zaboli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój z szalikami. Kup soboe jakies neaoprenowe ocieplacze na kolana i będzie i wygodniej i na pewno cieplej. A najlepiej zainwestuj w ocieplana lycre. Ja używam dłudiej ocieplanej super-rauboix lycry na szelkach i jest ciepło i miło. Pomimo braku membrany przeciwwietrznej nie czuję żadnego przewiewania i spokojnie daje rade przy -8st.C. Jazda na rowerze naprawdę staje sie o wiele przyjemniejsza kiedy stosujemy dedykowane akcesoria. Zwłaszcza kiedy zaczynamy się bawić w rowerowanie a nie tylko używamy roweru do przemiaszczania się z punktu A do punktu B.

Oczywiście czasem trzeba wydać wiekszą gotowkę, ale opłaci nam się to w czasie długiego i niezawodnego użytkowania.

A co do SPD, to kup koniecznie ochraniacze-ocieplacze na buty bo nawet przy temperaturach powyżej zera stopa potrafi nieźle zmarznać. I zakladaj gube skarpety albo izoluj kawałkiem gazety bo od bloków zarąbiście ciagnie. A przy sporym minusie to po kilkunasty kilometrach już czuć dyskomfort termiczny.

 

 

-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś cierpi na dolegliwości kolan z powodu niskich lub niższych temperatur to użytkowanie spodni bez membrany może się skończyć tylko źle. Przy temperaturze minus 5 do 10 stopni (najniższe w tym roku) używałem nogawek ocieplanych, kaleson merino cienkich i spodni zimowych ocieplanych z membraną. Po "obmacaniu się" po dotarciu do domu czy pracy (30minut jazdy) zauważałem wyziębienie tyłka, pozostałe części poniżej pasa były ciepłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja zacząłem jeździć w tym roku w okolicach grudnia. Sam rower kupiłem za ~700zł, ale już na wszelkie akcesoria poszło chyba ponad 2000zł (ciuchy, plecak, oświetlenie, buty spd z pedałami, podkręcenie roweru itp)... masakra. Muszę się ograniczać, bo mnie żona z domu wyrzuci, a jeszcze przecież zaraz wiosna i kolejne wydatki.

 

Dzisiaj dostałem moje ocieplacze kolan od rodzicielki - myślę, że całkiem fajnie wyszło są wygodne bo z tyłu mają rozcięcie i ciepłe (z zewnątrz ortalion, a wewnątrz ciepły "kiciuś"). Do końca sezonu muszą wystarczyć.

20130220_104356.resized.jpg

 

Jeśli chodzi o spd to kupiłem sobie takie ochraniacze bbb waterflex. Wiem, że nie są to typowe ocieplacze, ale znów sezon zimowy się kończy, a zaraz będzie potrzeba czegoś wodoodpornego. Akurat ten model jest fajny, bo dobrze chroni od wiatru a wewnątrz ma delikatne podbicie jakąś taką mambraną. Myślę, że na temperatury w okolicach 0 spokojnie wystarczym, a na wiosnę czy jesień będą super.

 

Jeśli chodzi o termikę to ja ogólnie mam taki problem, że jak się ruszam to w ogóle nie odczuwam zimna, w ogóle nie choruję na rzeczy typu przeziębienie itp. W tej chwili w temperaturach w okolicach -0 jeżdżę tylko w bieliźnie termicznej + kurtce przeciwdeszczowej i nieocieplanych spodniach. Mam kurtkę zimową, ale w niej jest mi po prostu zbyt gorąco. Podobnie jak próbowałem cieplej ubierać nogi to też mi było zbyt gorąco. Zdecydowanie wolę ocieplacze kolan niż porządnie docieplone spodnie. W przyszłym sezonie, jak już się skompletuje w podstawowe rzeczy to będę mógł myśleć o jakiś fajnych gadżetach, typu porządne ocieplacze itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie jeździsz dłuższych dystansów i wychodziśz tylko jak jest kołlo 0 to aż tak docieplac sie nie musisz. Al jak jest juz trochę zimniej to jednak w miare upływu czasu organizm się wychładza. Jak ja wychodzę na rower i robię 50km po lasach w śnegi zajmuję mi to ponad 3h to bez ocieplanej lycry i odpowiedniej kurtki chyba bym zamarzł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki za poradę z ustawieniem - do tej pory robiłem "na piętę" - tj, ustawiałem tak, żeby móc wyprostować nogę naciskając pedał piętą. Zobaczę jak to się ma do Twojej techniki Tofi.

Zaszło nieporozumienie - nacisk butem na osi 10-14 ale wysokość siodła właśnie na piętę. To są dwie różne rzeczy.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...