Mam synka 4 miesiące, jeździ codziennie na wycieczki w przyczepce w dołożonym foteliku-hamaku dla niemowląt.
Kolega jeździ z dwójką dzieci trochę starszych, zdarzyło mu się dość niefortunnie upaść staczając się z skarpy. Przyczepka rolując się dwukrotnie dachowała, a jedynym skutkiem były rozsypane chrupki kukurydziane i "jeszcze raz!" dobiegające z przyczepki.
Serio nigdy bym nie wsadził swojego dziecka do fotelika.