Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.07.2023 w Odpowiedzi
-
13 punktów
-
12 punktów
-
12 punktów
-
10 punktów
-
9 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
Cześć. Kilkanaście dni temu byliśmy, wczoraj opisaliśmy - wrażenia z Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. W skrócie można by napisać tak: jeden z 4-5 najbardziej zaawansowanych szlaków-regionów w rozwijaniu rowerowej oferty. W Polsce, oczywiście. Niepozorna Dolina Baryczy i dwie osoby w biurze małego stowarzyszenia robią lepszą robotę dla naszej turystyki rowerowej niż "ekipy" z urzędów marszałkowskich we Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie. To co od lat jest nieosiągalne dla urzędników rowerowych z tych miast, od lat rozwija się w maleńkim Żmigrodzie i nieco większym Miliczu. W terenie to robota tej samej klasy co szlaki sieci Velo Małopolska czy Szlak wokół Tatr - z turystycznymi ddrami, z własnymi mapami, stroną internetową, własną siecią Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Tylko w innej, lokalnej skali. Dolnośląska Kraina Rowerowa na blogu, zapraszam: Dolnośląska Kraina Rowerowa w Dolinie Baryczy. Dolny Śląsk rowerem Oraz forumowo-rowerowo, również zapraszam Na początek najważniejsze - to, co mamy pod kołami. Jest tego pełen wachlarz, naprawdę. I ponieważ dla turysty rowerowego może brzmieć to w pierwszym momencie mrożąco, dodam, że na szczęście jest tak, że gradacja nawierzchni rowerowych jest mocno powiązana z popularnością i lokalną rangą szlaków. I tak, na pierwszym miejscu występuje zwykle "ścieżka rowerowa Ryszarda Szurkowskiego" - do 2021 roku o długości 23 kilometrów, a ostatnie dwa lata już 43-kilometrowa doskonała turystyczna droga rowerowa z Grabownicy na wschodzie przez Milicz do Żmigrodu i Prusic na zachodzie. Wszystko wybudowane w bardzo dobrym standardzie w śladach pruskich kolejek wąskotorowych, całosć odseparowana od ruchu samochodowego. Połowa (starsza) jest asfaltowo-szutrowa, ale ten szuterek (czy cokolwiek innego, ale w tym stylu) jest na tyle drobny, zwarty i równy, że jeżdżą po tym nawet szosowcy, a niektórzy z nich jeszcze ciągną szosami przyczepki. Całość pokolejowa, więc nie ma przewyszeń, a większość przebiegu to obrzeża miast i wiosek. Druga połowa to początek betonowy, stosunkowo nowy, bo z 2021, a końcówka asfaltowa, tradycyjna. Takie betonowe nawierzchnie kładzie się zwykle gdzieś na terenach podmokłych, nad rzekami, ale tutaj po betonie jedzie się po lesie. Mówi się, że to trudna nawierzchnia do kładzenia, bo w praktyce składa się z wielu mniejszych betonowych wylewek, które trzeba idealnie połączyć. Tutaj tak jest - jest świetnie, twardo, zielono dookoła, a z dawnego toru lokalnej wąskotorówki dzisiaj korzystają i turyści, i lokalsi. Nieco gorzej z nawierzchniami - dla turysty rowerowego - jest na pozostałych szlakach regionu. Tym głównym, biegnącym wzdłuż Baryczy ze wschodu na zachód jest Szlak Doliny Baryczy. Tu mamy standard "peteteka", ale na szczęście po dość rozsądnie dobranych drogach publicznych, leśnych, polnych. Piasek - małe kilka razy i na krótkich odcinkach, poza tym twardo i przejezdnie. Bardzo naturalnie, cicho i spokojnie, bo poza ścisłym centrum Doliny Baryczy biegnie zupełnymi regionalnymi opłotkami. Środkowy fragment przejeżdża się po powyższej, pierwszej części Szurkowskiego, co wraz z atrakcjami na trasie i przyzwoitymi nawierzchniami na reszcie trasy w naszch oczach robi z niego naprawdę fajną sprawę na weekendowe sakwowanie. Na trasie jest sporo miejsc odpoczynku, które mają jeden, spójny styl, nawiązujący do pruskich, kolejowych klimatów. Komuś tu naprawdę zależało, żeby to wszystko "wyglądało", żeby robiło przyjemny nastrój, żeby było estetycznie i atrakcyjnie. Jest - takich rowerowych przystanków nie widzieliśmy chyba nigdzie w Europie. I jeszcze otoczka - czyli sieć Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Jest tego kilkadziesiąt obiektów, które oferują te kluczowe usługi: nocleg na jedną noc, bezpieczne - zamykane miejsce do przechowania rowerów, narzędzia do naprawy, itp. W sklepie rowerowym (też MPR) dostaliśmy nawet bezpłatne mapy - nieskładane, wyrywane z ryzy, na słabszym papierze, więc takie "jednorazowe". Cała lista miejsc na stronie Dolnośląskiej Krainy Rowerowej, a tu kilka takich MPR-owych klimatów: Tyle o rowerach. Dolina Baryczy to również, a właściwie przede wszystkim :), słynne Stawy Milickie. Naprawdę piękne okolice i doskonała inspiracja do wycieczki czy krótkiej wyprawy rowerowej. Natura, zieleń, woda, ptaki, krajobrazy... Z rowerami to naprawdę doskonale się łączy i fantastycznie, że ktoś tam w Żmigrodzie i Miliczu potrafił tak doskonale "połączyć kropki" w region dla rowerzystów. Symboliczne kilka zdjęć takich klimatów: Naprawdę, doskonały wzór i sprawdzony know-how dla innych regionów w Polsce. Zapraszam po więcej 👇 https://www.znajkraj.pl/dolnoslaska-kraina-rowerowa-w-dolinie-baryczy-dolny-slask-rowerem Szy.4 punkty
-
Interes życia Gawła. Podróże rowerowe otwierają oczy. Mur sztormowy dł. 200m z z małymi wrotami tzw. sztormowymi na kanaliku o szerokości około 8-10 m koło Mielna. Patrząc na to może to wszystko kosztowało 10 mln zł. Fakturę za TO wystawiono państwu na 0,75 mld zł. W tym samym czasie (praktycznie przy tej samej wartości złotówki) wybudowano Gazoport z około 3 kilometrowym falochronem, nabrzeżami do cumowania 300 metrowych gazowców, portem zewnętrznym i gigantycznymi zbiornikami w Świnoujściu za około 2,1 mld. Warto zobaczyć na własne oczy przelatując polskim odcinkiem R10. Podobnie jak wcześniej sfotografowany przeze mnie przekop.4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
DT Swiss hub seal i hub seal installation tool dla mnie a dla dziedzica łyżki, łatki i gumka. Bo on chce sam sobie zmienić dętkę albo załatać koło gdyby kapciora gdzieś zaliczył. JUŻ TO WIDZĘ3 punkty
-
3 punkty
-
Potwierdzam. W ubiegły weekend jechałem autem z rowerem na dachu, nie chciało mi się ściągać sakwy, a przez 20 minut lało jak z cebra. Po dotarciu na miejscie otwieram sakwę, a w środku sucho, szok.2 punkty
-
Dziedzic to ten na drugim planie? Jeśli tak to też tego nie widzę - chyba za niski na 29era.1 punkt
-
Jak jest na gwarancji to trzeba zgłosić i żądać naprawy. Nie ma co się irytować po to jest gwarancja 🚴♂️1 punkt
-
1 punkt
-
Mnie to bez różnicy czy to Pepper czy ... Są osoby chcące kupić rower to daje namiary. Wcześniej był żal że omijam Pepper. Wsumie to i tak ciągle pytają co kupić a tu nikt nie czyta to mi to lotto.1 punkt
-
@KSikorski Sam teraz widzę, że napisałem to w sposób, który sugeruje coś innego, niż to co chciałem wyrazić Nie miałem na myśli czyszczenia wnętrza opony. A czyszczenie wszystkiego (w momencie uszkodzenia opony) co było obrudzone mlekiem. Ciuchy, buty, napęd itd. p.s. mało ważę i na dętkach też jestem w stanie zejść z ciśnieniem pozwalajacym na uzyskanie dużego komfrotu i dobrej trakcji w terenie.1 punkt
-
Zamówiłem Apidure. Wczoraj przyszła. Na szybko przykręciłem. Sprawia bardzo dobre wrażenie. Polecą testy w terenie to napiszę coś więcej.1 punkt
-
@munioman Mam je zamontowane w dwóch rowerach. Grawel i mtb. W przypadku mtb zrezygnowałem z mleka. Nie miałem cierpliwości na czyszczenie zaschniętego mleka. A jak w terenie rozwaliłem oponę to wszystko było w mleku. Na mtb na tych dętkach w rozmiarze pod koło 29/2.3 mam przejechane ok 1000km, w grawelu dopiero co zamontowałem, zrobiłem może kilkaset km. Jestem bardzo zadowolony, trzymaja ciśnienie i nie trzeba nic dopompowywać. . Nie wiem ile w tym prawdy, a ile marketinu ale producent chwali się ,że sa wyrzymalsze niz standardowe dętki. Idealnie nadaja się rownież jako dętka zapasowa, mała lekka , świetnie mieści się w kieszonce koszulki rowerowej, czy tam podsiodłówce.Kosztuja ułamek ceny tubolite. Kupowałem chyba w rejonach 70 - 75 zł za dwie sztuki. Kupię ponownie. p.s one wszystkie sa wylajtowane. Waga zalezy od szerokości opony, pod która sa dedykowane. Te na zdjęciu to wariant pod oponę 700 - 32c-47c. Opcja pod oponę typowo szosowa bedzie odrobinę lżejsza.1 punkt
-
1 punkt
-
Kaseta wygląda całkiem dobrze. Poza startą powłoką jest nieźle. Co do luzów to ich nie powinno być. Pytanie czy jest to luz pomiędzy bębenkiem a kasetą, wtedy należy ją dokręcić czy luz na łożyskach bębenka, wtedy serwis piasty.1 punkt
-
1 punkt
-
Giant contend ar na oponach 35c...od czasu kiedy go mam to dobry i w miarę lekki mtb na pełnym xt-ku, zestrojony pod maratony stoi w piwnicy i się kurzy. Biorę go już tylko w góry na dobre single i mocniejsze trasy. W mojej płaskopolsce po szutrach, lasach śmigam na szutrówce 35c. Szutry, leśne dukty, single...bierze wszystko. Aż jestem w szoku jakie to skrętne i łatwe w opanowaniu bydle. Pytałeś czym jest gravel-dobre pytanie, ale ja zapytam czym jest las w takim razie- ubite ścieżki z lekko wystającymi mniejszymi korzeniami, ubite dukty, drogi pożarowe itp- z luzem road+ na 35/38c da sobie radę. Jeśli las= mocno wystające korzenie tworzące hopki na zjazdach po paręnaście cm-no to temat dla mtb/xc. Kolejne pytanie czym jest komfort? Ja śmigam na road+ po lesie, szutrach, singlach, kumpel jeździ na fullu za paręnaście koła po ścieżkach rowerowych żeby go nic nie wyszło nie bolała jak są krawężniki-serio. @Mihau_dobrze poleca, x-road to przykład ciekawego sprzętu road+ z łatwą konwersją szosy do gravela. Moim zdaniem takie rowery to przyszłość. Ogólnie sam się zastanawiam po co mi karbonowy szosowy ścigant i alu szutrówka-idąc na nieduże kompromisy (bardziej rezygnując ze sportowego charakteru tego pierwszego) można mieć 2w1, a bawić się tylko oponami ew., zmianą kół jak ktoś lubi poregulować sobie hample i napęd. No ale każdemu wg potrzeb.1 punkt
-
Warto ale na pewno nie przy treku, ceny mają z dvpy Istnieje coś takiego jak superior x-road. Producent robi na tej samej ramie szosę i gravela, szosa na napędzie 2x, gravel na 1x. Kupujesz sobie wersję szosową i wkładasz sobie opony jakie chcesz aż do typowo gravelowego 40c1 punkt
-
Nie wiem ile, nie zmienia to faktu że są to najlepiej spisujące mi się opony jakie miałem w rozmiarze 700x28 a wcześniej 700x25. Do tej pory drutowe, teraz sprawdzę bezdrutowe. Nie zamierzam nikogo przekonywać, że są lepsze od innych ale mi osobiście spisują się najlepiej i dlatego były dla mnie pierwszym wyborem. Założę, pojeżdżę i ocenię czy wersja bezdrutowa czymkolwiek ustępuje drutowej. No chyba, że nie wejdą na obręcz to nie ocenię1 punkt
-
U mnie się działo: Przyjechała kierownica ProTaper A50 - cel - podniesienie kokpitu o 20mm - efekt uboczny - 90g mniej niż fabryczna Canyon G5 i to przed przycięciem z 810 na 780. Dla żony jedzie tarcza SM-RT70 - pierwotna, jakaś podstawowa zjadła się do 1,2mm (wstyd, że dopiero teraz wykryłem) przez dwie pary klocków organicznych Shimano - myślałem, że tarcze wytrzymują więcej. No i kupiłem sobie buty 5-10, po pozazdrościłem żonie i córce. Są pod kolor ramy1 punkt
-
Gravelowe mistrzostwa świata wygrali kolarze na szosach, więc da się szybko Zwycięzca jechał na Canyon Ultimate CFR. Przy czym szybko nie oznacza komfortowo. Różni ludzie mają różne priorytety, jak ktoś nie może sobie pozwolić (z różnych względów) na kilka rowerów, to musi być gotowy na pewne kompromisy. Koleś na wigry/jubilacie ukończył wisłę 1200, koleś na przerośniętej hulajnodze ukończył wschód 1*00. Rower (o ile sprawny), to rzecz drugorzędna dla osoby chcącej jeździć. Nie dla każdego komfort jest najważniejszy, jakby tak było to wszyscy (których na to stać), by na fullach jeździli.1 punkt
-
1 punkt
-
Gdyby tylko istniała usługa, która za kilka stów rozwiązuje większość poblemów Ah tak, istnieje, nazywa się bikefitting Jeśli ten twój lajkonik sugeruje miejsce zamieszkania to się umów do veloartu1 punkt
-
Ja ze swoim 530 miałem takie przypadki (na ok. 810 aktywności): 1. zawieszenie GPS - w trakcie rejestracji treningu GPS się "zgubił" i przestał rejestrować ślad. Z racji posiadania czujników CAD i SPEED kilometry trasy weszły poprawnie. Zdarzyło mi się to 2 razy - raz "zgubił" się w mieście na przejściu dla pieszych, drugi raz w lesie. Raz jeszcze zauważyłem, że zgubił kilkaset metrów trasy, ale później złapał sygnał i dalej rejestrował ślad prawidłowo. 2. restart w czasie jazdy - zdarzyło mi się kilka razy. Wznowienie aktywności i strata najwyżej kilkuset metrów. 3. wyłączenie się - po raz pierwszy się mi wydarzyło coś takiego w tym roku chyba w lutym. Start z ok. 35% baterii. Po ok. 10km garmin się wyłączył. Włączyłem ale stan baterii przy uruchomieniu pokazało 27% a jak już się całkowicie uruchomił to pokazało 9% i zaproponował włączenie trybu oszczędzania energii. Po kolejnych 10km z ciekawości sprawdziłem stan baterii - pokazał 0% ale nadal działał jeszcze przez 12km. Wtedy wyłączył się drugi raz i już nie dało się go włączyć, mimo że pokazywał 20% baterii. Temperatura -3,5'C Generalnie jak tylko pojawia się aktualizacja od razu instaluję, co jakiś czas aktualizuję mapy przez Garmin Express. Na pewno po 3-4 aktualizacji wstecz coś się porąbało z autolap wg pozycji. Zawsze mi to działało tak, że po wciśnięciu przycisku Lap i ponownym przejechaniu przez ten punkt automatycznie rejestrowało mi okrążenie. Teraz to nie działa. Mimo, że przejeżdżam przez punkt muszę ręcznie wcisnąć Lap.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo niedziela i locales podąża miejscowym szlakiem zwanym "Church trail".1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00