Skocz do zawartości

[rower crossowy] dlaczego tak mało chodliwy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że to kwestia taka sama jak we wszystkich innym, co nie jest wyspecjalizowane, tylko gdzieś pomiędzy.

 

Jedni będą uważali, że tego typu wypadkowa między A i B dokładnie trafia w ich potrzeby, a inni, że to bez sensu, bo gorsze zarówno od A, jak i od B.

 

A co do moich licznych postów, to po prostu zrezygnowałem z jeżdżenia na rowerze i od razu czas na forum się znalazł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@alagor96, Przede wszystkim duża część doświadczonych "sakwiarzy" buduje rower samemu. Generalnie mało, który rower z półki nadaje się na wyprawówkę pełną gębą.

 

Generalnie rower crossowy taki bardzo dziwny twór. Jest to rower, który nawiązuje wyglądem i geometrią do roweru MTB (choć bardzo wielu modelom jest daleko do sportowej geometrii). Jest to rower, którym można wjechać na sztury i leśne ścieżki oraz sprawnie poruszać się po szosie. Klientem docelowym są osoby są raczej osoby, które cenią sobie komfort jazdy - ze względu na "lekką" geometrię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdzie ta efektywnosc sie ujawnia? Amortyzator pochlania energie na asfalcie, cienkie opony zakopuja sie w terenie, do czego tak naprawde ten rower jest dobry? Jak dla mnie to przede wszystkim nadaje sie dla sprzedawcow w sklepach, bo moga kowalskiemu wciskac ze na cienkich oponach szybko pojedzie, a dzięki amorowi będzie mial wygodnie.

 

trochę kolego wypaliłeś bo jeśli chodzi o amortyzator to możesz go bez problemu zablokowac a cienkie opony nie są takie beznadziejne jak Ci się wydaje. Naprawdę są za słabe na piach ale w lesie jeździ się świetnie gdzie szosówką miałbyś problem. Także nie mów że jest kitem który sprzedawcy wciskają bo to naprawdę dobry sprzęt i będę go bronił a przede wszystkim gdyby był taki do bani to by go nie produkowali. Właśnie przejrzałem crossy speca za 7k. kupa kasy i na pewno nie są to rowery dla dziadków.

Da się tym jeździc naprawdę po fajnych trasach w dobrym czasie. 

 

Zastanów się trochę gof 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o crossa to to co było napisane gdzieś na forum -ludzie którzy wybierają MTB na ścieżki rowerowe czy asfalt, dojazd do pracy odczuliby różnicę jaką daje ten rower w tego typu użytkowaniu. Słowem to takie "MTB na asfalt czy twardą dróżkę"

 

Wysłane z mojego C5303 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi cienkimi oponami to przeginacie... jakie tam są? 1,5" ? Jakieś semislicki... ja ostatnio na slickach 1" 2km polniakiem zasuwałem i nic się nie stało... na sztywniaku w dodatku.

 

Na 1,5" semi to ze Ślęży zjeżdżałem.

 

Niedługo się okażę, że na takim crossie, to do parku wjechać nie można :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kiciok masz rację prawie każdy rower nada się do prawie wszystkiego (no może nie licząc sportu wyczynowego) nie dajmy się zwariować, większość tras terenowych w Polsce nie jest jakaś niesamowicie ciężka, zazwyczaj są to jakieś lekko utwardzone dróżki. Tylko idioci potrzbują fulla i dwupółkowego amoryzatora, żeby zjechać z asfaltu. Właśnie w ten sposób często myślą nabywcy marketowców. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby coś się stało z ramą w moim "uszosowionym" góralu to już następna maszyna była by na bazie ramy crossowej. Specyfika jazdy wymusza u mnie takie rower a że komuś to nie pasuje to już jego problem.

 

Opony jak opony i zależy jakie ale niestety jak na dzisiejsze czasy to wiadomo, że im cieńsze to już "nie papu". Nie ma to nic wspólnego z prawdą ale taka opinia się roznosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crossy są różne - są takie ze sztywnym widelcem, taka bardziej komfortowa szosa z prostą kierownicą, a są crossy mocno terenowe.

A zawody stworzone dla crossów istnieją - długodystansowe imprezy na orientację (poza terenami typowo górskimi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to żeby jeszcze dolać oliwy do ognia... :devil:

 

Piszecie o crossach jak gdyby każdy cross był taki sam.

A crossy przecież też są różne - jedne bardziej przypominają "MTB na większych kołach z cieńszymi oponami" a inne z kolei przypominają raczej "taką z grubsza rzecz biorąc bardziej terenową szosówkę". Jedne mają bardziej, a drugie mniej "sportową" geometrię.

 

A jeszcze do tego ostatnio pojawiła się kategoria rowerów "fitness" - czy to jeszcze cross czy już nie? Takie coś pomiędzy crossem a szosówką? No a dotychczas cross był mniej więcej czymś pomiędzy MTB a szosówką...

 

A jak do crossa założę grube terenowe opony to już jest 29er, czyli MTB na dużych kołach, czy jeszcze coś innego?

A swoją drogą czy 29er to rodzaj MTB czy znowu jakiś inny wytwór marketingowców próbujących wmówić klientom, że absolutnie nie mogą się obyć bez czegoś, bez czego dotychczas obchodzili się bez większych problemów?

 

Czyli - po co dzielić włos na czworo? Czy cross jest lepszy od MTB albo od szosówki? Każdemu pasuje co innego.

Więc cieszmy się możliwością lepszego dopasowania roweru do swoich potrzeb i możliwości - i tyle :)

 

A ja osobiście jeżdżę na crossie bo chciałem rower szybszy na asfalcie niż góral, a jednocześnie wygodniejszy od szosówki.

Oczywiście kolejnych 50 osób spytanych o zdanie mogłoby mi doradzić 150 innych, duużo lepszych rozwiązań - a ja uważam po 4 latach użytkowania, że to był bardzo dobry dla mnie wybór.

Następny mój rower to też będzie cross. A jaki dokładnie rodzaj crossa? Zobaczymy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszej pięknej zielonej wyspie szczęśliwości większość dróg nadaje się pod jazdę czołgiem. Ja ma crossa ale mogąc cofnąć czas bym wziął mtb. Wszędzie dziury, byle jak łatane drogi, ścieżki rowerowe kończące się siatką, płotem albo 20 cm krawężnikiem.

 

Będąc ostatni na wycieczce rekreacyjnej z żoneczką co chwilą zaglądałem przez ramię by nie wbić się pod samochód jadąc slalomem. Moja okolica wygląda strasznie.

 

Sent from my X9006 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

trochę kolego wypaliłeś bo jeśli chodzi o amortyzator to możesz go bez problemu zablokowac a cienkie opony nie są takie beznadziejne jak Ci się wydaje.

 

Jezdzilem na zablokowanym amorze i nijak sie to ma do sztywnego widelca. A jesli jezdzisz w lekkim terenie gdzie cienka opona wystarcza to i amortyzatora nie potrzebujesz. I nagle krystalizuje sie nowa koncepcja - przelaj, ktory zrobi wszysto to co cross, tylko lepiej,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Osobiście używam crossa i nie narzekam. Oczywiście zgadzam się że dłuższe podjazdy bywają męczące. W terenie sprawdza sie bardzo dobrze. Wyprawy rzędu 100-200 km ogarania całkiem nieźle.Geometria crossa mi bardzo odpowiada, zapewnia wygodną, niemęczącą pozycje.

Co do opon. Jako że osobiście większość czasu spędzam na asfalcie to seryjne 40c będę zmieniał na 28c.

Nie prawda że wąskie opony mają problem na piachu. Szerokie także. Jeśli teren jest grząski to nawet opona 2.5 będzie miała problem, bo kto normalny pcha się rowerem w piach? Przeszkody tego typu trzeba omijać :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przelaj, ktory zrobi wszysto to co cross, tylko lepiej,

Nie wszystko lepiej i nie wszystko. Największy problem to chyba strome zjazdy. Po prostu nie ma jak przenieść ciężaru na tył roweru, do tego bardzo niski chwyt nie dający poczucia pewności.

Taka pseudo szosówka na miasto złożona: https://picasaweb.google.com/114429717076057867312/NoweCzesci?noredirect=1#5356541285390387842

Przeciętny zjazd dla crossa był nieco straszny, tam gdzie ogarniałem crossem trudny zjazd, tym bym się nie odważył.

 

CX na pewno jest lżejszy i szybszy na równych drogach (w końcu to prawie szosa), ale za cenę podstawowych modeli (wyszukane na szybko ~3000zł) można mieć crossa na wyższym poziomie, który da o wiele lepsze możliwości w terenie.

Przełaj, to bardzo specyficzny rodzaj kolarstwa i wybierają go osoby, które wiedzą czego chcą. Cross jest o wiele bardziej uniwersalny i łatwiejszy do opanowania.

Oczywiście zgadzam się że dłuższe podjazdy bywają męczące.

A na którym rowerze nie? ;)

Jeżeli lubisz jazdę po większych górkach, to zmień korbę/zębatki. Typowe zestawienie z blatem 48 to dla cyborgów jest. Takie zębatki były dobre w czasach wolnobiegów, gdzie najmniejsza koronka miała 14 zębów. 48/14=3,43, 38/11=3,45 Jak ktoś nie jeździ namiętnie po szosie z prędkościami 40+ lub nie dokręca na zjazdach >50km/h to takiego blatu nie użyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gof

 

no to już wiem, że za crossem nie przepadasz i nie polecasz. Mimo wszystko są ludzie którzy uważają go za dobrą opcję. Wiadomo, na zawody mtb nie, na zawody szosowe też nie ale na nie zawody czyt. na normalne użytkowanie, nie ściganie się o czas i zabijanie to jak najbardziej jest to świetny wybór.

Sprawdza się w większości sytuacji i zajedziesz nim wszędzie, geometria jest na wygodnym poziomie także nie wiem dlaczego tak nie lubisz crossa.

W każdym razie to tylko twój pogląd a i uważam, że z czasem będzie jeździło ich coraz więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W naszej pięknej zielonej wyspie szczęśliwości większość dróg nadaje się pod jazdę czołgiem. Ja ma crossa ale mogąc cofnąć czas bym wziął mtb. Wszędzie dziury, byle jak łatane drogi, ścieżki rowerowe kończące się siatką, płotem albo 20 cm krawężnikiem.

I by przejechać dziury w asfalcie kupiłbyś sobie MTB? :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

przelaj, ktory zrobi wszysto to co cross, tylko lepiej,

Wielu rowerzystów nie przepada za "barankiem" - bo na przykład wolą bardziej wyprostowaną pozycję albo chcą mieć obrotowe manetki.

Do tego mało który rower przełajowy pozwala zamontować bagażnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niską popularność crossa zrzuciłbym na marketing inne poboczne mu czynniki - wszyscy polecają mtb względnie mieszczucha jak ktoś ma 100% pewności, że będzie jeździł tylko po mieście. A jak już ma się mtb i przychodzi ochota na asfalt to kupuje się (semi)slicki 1,25-1,75 i zasadniczo ma się crossa, tylko wychodzi znacznie taniej niż kupno drugiego roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba tutaj też zauważyć, są dwa rodzaje crossów. Typowy dla rowerowych mas, czyli taki o wygodnej, bądź skrajnie wygodnej pozycji (Unibike, Transrower), oraz crossy typowo sportowe, które mają sztywne mostki i ostrą geometrię. Merida Crossway 900D z 2013 roku powinna leżeć w Sevres jako wzór roweru crossowego. Popularność tego typu crossów jest niska ze względu na to, że w zastosowaniu jest zbyt blisko przełajówki, a jednak jest wyraźnie cięższy - amor to zbędna masa, którą trzeba wozić. W cięższy teren nie da się wjechać ze względu na koła, a w lekkim terenie przełaj sobie poradzi. Moim zdaniem w dobie szału na nowe standardy kół crossy jeszcze bardziej stracą na popularności, bo "ninera" przerabia się na pełnowartościowego crossa zmianą ogumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmianie gum na węższe w MTB nadal pozostaje kwestia napędu takiego pojazdu a dokładnie stopniowania korby. Na 42 32 22 (czy też 40 30 22 co zdaje się jest teraz nowym standardem) ciężko o satysfakcjonującą jazdę po asfalcie.

Analogiczna próba "ugóralowienia" crossa szerokimi balonami też jest półśrodkiem przy korbie 48 38(36) 28(26). Niby się da ale stopniowanie biegów i komfort jazdy w terenie pozostawia łagodnie mówiąc wiele do życzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 42 32 22 (czy też 40 30 22 co zdaje się jest teraz nowym standardem) ciężko o satysfakcjonującą jazdę po asfalcie.

 

Kurczę, z jakimi wy prędkościami jeździcie...?

Nigdy się nie uważałem za wybitnego kolarza, ale coś mi tu wychodzi że ja chyba naprawdę wyjątkowo słabo silny jestem... ;)

 

Miałem oryginalnie korbę 48-38-28 i kasetę 11-32 - przełożenie max 48/11~4,36.

W zeszłym roku zmieniłem kasetę na 13-26 - przełożenie max 48/13~3,69.

W tym roku zamierzam zmienić napęd na korbę 42-32-22 i kasetę 12-21 - przełożenie max 42/12=3,5.

 

Według tego kalkulatora

http://cluster014.ovh.net/~kochamro/kalkprzelozen.htm

wychodzi, że pedałując z kadencją 90 na przełożeniu 38/14 powinienem osiągać prędkość ok. 30 km/h - i tyle właśnie jeżdżę na tym przełożeniu, więc kalkulator chyba jest OK...

 

Dla przełożenia 42/12 przy kadencji 90 prędkość powinna wynosić ok. 40 km/h.

 

No więc ja się pytam teraz - naprawdę często wam się zdarza jeździć (pomijając oczywiście jazdę szosówką po szosie, w końcu mówimy tu głównie o crossach) z prędkościami większymi niż te 40 km/h - żeby potrzebować przełożenia cięższego niż 3,5?

Jeśli tak, to nie ma chyba dla mnie nadziei w tym sporcie (na szczęście dla mnie nie mam sportowego zacięcia, jeżdżę rekreacyjnie/transportowo ;) )

A jeśli nie jeździcie z prędkościami powyżej 40 km/h - to chyba znaczy, że używacie zbyt ciężkich przełożeń...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka faktów (z moich obserwacji):

1) Żeby zabrakło kadencji w MTB 29" przy korbie 42, trzeba gnieść grubo ponad 4 dyszki... Chyba że ktoś lubi jechać z kadencją 60 i cisnąć na stojąco.

2) Korba 48T przy kole 28" i rowerze ważącym przeciętnie 13-14kg jest dość ciężką korbą, tym bardziej, że padał tutaj temat "cross w sakwiarstwie".

3) Różnica w średnicy balona nie ma aż tak dramatycznego znaczenia dla kadencji.

Z tego co obserwuję, cross jest wybierany raczej przez początkujących użytkowników i tych którzy jeżdżą mało. Doświadczeni użytkownicy są zwykle określeni dość precyzyjnie i wybierają raczej pomiędzy MTB i szosą niż MTB i crossem lub szosą i crossem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z cyklu nie znam się, ale się wypowiem...

 

kilka postów wyżej napisaliście że robienie trekkinga z crossa jest bez sensu,

znajomy ma Kandsa Maestro, jeździ na kilkudniowe wyjazdy ok. 100-200 km/dzień z wypchanymi sakwami i nie narzeka;

dodatkowo planuję zakupić sobie pierwszy rower turystyczny i w moim przedziale cenowym poradził mi podobną operację 

więc jak jest z tym "trekkingowaniem crossów" ;-) ? 
 

 

...planuje zakupić Spartacus Cross 3.0, ale o tym jest już temat
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm sam używam blatu 48 w dwóch przypadkach - przy bardzo silnym wietrze w plecy i podczas zjazdów. I właśnie gdy teren jest nachylony 48 - 13 i 48 - 11 bardzo się przydaje na asfalcie. Przy blacie 40 chyba by mi nogi urwało, nie każdy jest Armstrongiem (może to i lepiej). Na płaskim 38 - 18, 15, 13. Co do wagi - różnica pomiędzy korbami opartymi na tym samym systemie  Hollowtech II to ok 150gr pomiędzy 48 a 42 a więc marginalna w kontekście wagi całego roweru.

Oczywiście że cross jest rowerem rekreacyjnym, co nie znaczy że nie można na nim trenować i ambitniej depnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...