Skocz do zawartości

[ Marże ] Zachłannośc polskich sklepów ... ?


Lookas 46

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Czy tylko mi się wydaje czy sprzedawcy w naszym kraju powoooolnie się uczą ? Czyż nie lepiej jest zamówić sporą ilość materiałów uzyskując na nich mniejsze ceny od producentów i sprzedać sporą ilość produktów po niższej cenie czy bujać się z wysokimi marżami i sprzedawać kilka sztuk....

 

Przykład pierwszy z brzegu kupiłem w pewnym polskim sklepie za kupę kasy siodełko ... Następnie miałem przypływ gotówki i chciałem kupić sztycę do tego siodełka. Na stronie ( która notabene nie jest ofertą w myśli prawa etc bla bla bla ) była cena 799zl ale po skontaktowaniu się ze sprzedawcą okazało się że sztyce są ale w cenie 1100zl ale z powodu że brałem siodełko tą stówkę mi zejdzie z ceny :P:o hehehe wściekłem się > zamówiłem sztycę u kolegów z Niemiec z przesyłką do nas identyczny produkt wyszedł mnie ok 700zl. Zanim złożyłem zamówienie w niemieckim sklepie zaproponowałem 800zl w sklepie u nas... Nie zgodzili się... minęło kilka miesięcy i teraz bujają się z tymi sztycami na allegro po 450zl i nie ma chętnych na to za te pieniądze...

 

Jak to się dzieje, że na naszym podwórku kolega ze sklepu oferuje mi po znajomości szytki po 230zl/szt a z GB mogę je zamówić do nas po 138pln :] I to oficjalnie bez żadnych znajomości... Takich kwiatków chyba mamy spore ilości na naszym rynku...

 

Natomiast ciekawy przykład mogę zaprezentować z firmy w której pracuje, foteliki hamax... w promocji mamy je po niecałe 200zl - wpada tzw " Pani Allegro " kupuje je paletami po czym lądują na allegro i sprzedają się jak świeże bułeczki po ok 230-250zl + koszty przesyłki... Da się... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i co zabawne takie jaja są w naszym kraju ktory ekonomicznie nie stoi wysoko i ludzie ogolnie są biedni.

pamietam jak ceny marcoka systematycznie szly w gore mimo iz np w niemczech cena byla wlasciwie bez zmian a do tego w stosunku do ceny dystrybutora sklepy i tak mialy taniej.

 

najlepszy przyklad foxa:

 

http://www.pricepoint.com/detail/17142-315...lus-Headset.htm

 

cena polskiego dystrybutora: 3840 zl.

 

tak więc prosta kalkulacja: w stanach tenze widelec w sezonowej cenie z bardzo dobrymi sterami ma cene w granicach połowy ceny polskiej. po odjeciu ceny sterow (mysle ze ze trzy stówy) zostaje jakies 1600 zl. czyli gdyby polski cult bikes kupil w tamtym sklepie to przebitka cenowa i tak wynioslaby 100 procent :P:o po co dogadywac sie z producentem? :P

 

 

 

 

albo inny absurd

https://www.greenfishsports.com/index.asp?P...amp;ProdID=2801

 

420 dolcow plus stery gratis.. nawet licząc cene ktora podaja czyli 35 dolcow po przecenie daje 385 dolarow czyli ok 800 zl za egzemplarz z tego roku... u nas prawie 2100 zl. cena bliska "wypasionemu" rst. :) po sezonie cena spadnie - niechby o 100 dolcow. wyjdzie cos kolo 600 zl. paranoja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A później taka bikestacja czy inny formicki kupują gdzie mogą sprzedają na allegro ( płacąc im wcale nie małą prowizję od wartości sprzedanych rzeczy ) klient dokłada dodatkowo kilka / naście zlotych extra na paczki, a i tak się to im opłaca i zarabiają. Czy u diabła sklepy nie mogą od razu puścić części po niższych cenach ... ? Weźmy pod lupę takie Wiggle http://www.wiggle.co.uk mają tak duży asortyment, że ich sklepu można spokojnie używać jako katalogu... Biorą na bank spore ilości towaru, sprzedają też nie mało i mało tego potrafią do tego doładować przesyłkę na terenie GB za friko :]

Mało tego wysyłka na zamówienia ponad 50GBP są free w krajach europejskich :]

http://www.wiggle.co.uk/CustomerServices/e...ivery_info.aspx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie fakt ceny półkowe są chore ale coraz więcej sklepów idzie na negocjacje z klientem i to spore.

 

Co do zakupienia przez sklep większej ilości towaru to nie jest takie proste bo nie każdego stać na utopienie 100tyś zł.

A do tego takie osobistości jak Paul Lange(trzyma łape na shimano europe) nie będą chciały z nami rozmawiać. Prosty przykład to domena www.suntour.pl. Padł pomysł żeby przejąć Suntoura na polskę. Jest kasa, jest zaplecze. Nie ma jednak szans przebić się przez mur jakim jest Lange. Także to nie do końca wina polskich sklepów a często zagranicznych dystrybutorów.

 

Na szczęście rozwija się handel plecakowy i każdy może sobie sprowadzić z niemiec czy zza oceanu dowolną część. Ceny oczywiście sporo niższe a ostatnimi czasy czasy dostawy ze stanów są krótsze niż dostawy realizowane za pośrednictwem poczty polskiej. Paranoją jest to że oplaca się ściągnąc ze stanów jedną pare rekawiczek, zaplacic przesylke przewyższająca cenę zakupów a i tak będzie to taniej niz w Polsce.

A ceny Foxów to odrębna bajka. Tego nawet nie staram sie zrozumieć jak widelec kosztujący w stanach 400$ u nas może kosztować 2tyś zł.

 

Pozdrawiam!

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tak nie tylko z czesciami rowerowymi, ale takze z podzespolami komputerowymi i... pewnie wszystkim. A do tego obsluga klienta w polskich sklepach jest zenujaca. Moj kolega kupil plyte CD w amerykanskim sklepie internetowym w poniedzialek i w piatek wyciagnal ja ze skrzynki pocztowej. A ja kupilem ostatnio pendrive na allegro i dostaje maila, ze wysylka bedzie za 3 dni. Bo pewnie musza tego pena najpierw sami kupic... Przyklad z naszego podworka - ostatnio kupowalem korbe XT: w bikestacji 390zl, w Cykloturze 474zl...

 

Przykre jest to wszystko. Na kazdym kroku chca Cie oskubac, naciagnac, bylebys wplacil kase - a na paczke sobie czekaj i czekaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż się dziwię że tego tematu nie było jakoś wcześniej... to za ile sklep sprzedaje części (oczywiście poza wyjątkami związanymi z marżą dealera i innymi tego typu sprawami o jakich pisał choćby MarcinGoluch) jest najczęściej sprawą właściciela.

 

W Cz-wie gdzie mieszkam jest kilka liczących się sklepów rowerowych, z których większość ma w większości ten sam asortyment. I nawet na terenie jednego miasta, wcale nie tak dużego (parę dzielnic 100licy i mamy całą Czę100chowę ;) ), przebitki są czasami porażające...

 

Dawno temu zaplanowałem sobie złożyć rower na osprzęcie klasy LX. W tamtym czasie od prawie dwóch lat zaopatrywałem się w sklepie u "znajomego znajomego" :P gdzie planowałem kupić korbę (LX na Octalink) i hamulce (LX z równoległowodami). I tu się zaczęły schody... Najpierw z korbą - raz że mają, drugi raz że nie mają, a za trzecim proponują mi LXa ze zintegrowaną osią (wtedy dopiero wchodził na rynek) za... 440PLN!!! Zwątpiłem i ostatecznie dogadałem się na zniżkę za Deorkę na Octa - model identyczny jak ostatni taki LX ale w innym malowaniu. I tak zdarli... 310PLN poszło do kasy sklepu :( A hamulce LXa puścili mi za 2x50PLN prawie pod ladą, żebym "nie mówił innym że tak tanio".

 

W międzyczasie w Cz-wie pojawił się nowy sklep rowerowy, którym po jakimś czasie zacząłem się interesować... No i wchodzę tam i się pytam z ciekawości o hamulce. Sprzedawcy zupełnie nie znałem (w przeciwnieństwie do porezdniego!), a ten od razu mi porponuje... cena SKLEPOWA: 45PLN. Aż zwątpiłem, ale dalej pytam o korbę. Owszem mieli LXa. Owszem za 340PLN. Ale nowego (wówczas byla to hipernowość) ze zintegrowaną... :blink:

 

Od tamtego czasu stopa moja w sklepie nr 1 nie postała, a w drugim kupuję prawie wszystko. Cóż, pewnie właściciel pierwszego zbierał na następne wakacje w baaardzo ciepłych krajach :)

 

Nazw sklepów celowo nie podaję, bo i tak powiedzą one więcej tylko mieszkającym w Cz-wie, ale pewnie każdy spotkał się z czymś takim w swoim "życiu rowerowym".

 

A co do pojawiających się tu i ówdzie cen montażu części - SZANUJĄCY się sklep, jeśli kupisz u niego np. piastę, obręcz i szprychy, powinien zrobić zaplot W CENIE. Jeśli tylko jedną/dwie z tych części - jakaś mała/większa negocjacja. Ale nie tak, że bulisz ponad 5 stów za żelastwo i jeszcze musisz dopłacać 30-50zeta za zaplot... Tak samo np. z korbą - kupujesz z suportem to ci go wkręcają ZA FRIKO. I tak dalej... Koła kołami, ale nikt mi nie powie że sprawa np. wkręcenia korby w pustą mufę, co zajmuje mnie osobiście (nieprofesjonalnie, nie mam aż takiej wprawy więc robię to wolniej ;) ) może z 5 minut, ma kosztować 15-20 zeta. Tylko czy się śmiać, czy płakać? :rolleyes:

 

PS. Znam przypadek że w baaardzo profesjonalnym serwisie zalali znajomemu hample Shimano DOTem... Ale spróbuj coś serwisantowi powiedzieć, to cię jeszcze zwyzywa! Aż mnie ostatnio kusiło, jak jakiś chłopaczek (z 10lat?) przyjechał na kupno korby i jej wkręcenie + założenie łańcucha, a serwisant zaczął mu prawić jakie to trudne (czytaj: drogie), żeby chłopakowi powiedzieć: "lepiej idź do..." ale widocznie w tym dniu byłem mniej wredny niż zwykle :):devil: :devil:

 

PS2. Żeby uniknąć pytań: rzeczone korby Shimano oba sklepy brały od tego samego Pawlaka. !!!100PLN!!! różnicy? :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie allegro jest ostoją tanich(jak na Polskie realia) sklepów rowerowych. Nie pamiętam kiedy kupowałem coś po wcześniejszym nie luknięciu na aukcje Krakowskich sklepów.

 

Przykład z życia wzięty. Na pw mogę podać nazwę sklepu :) Kupuję na allegro buty Northwave Mojave, cena bardzo, bardzo atrakcyjna(końcówka kolekcji) bo 199 zł. Z przesyłką do sklepu w Krakowie. Na następny dzień idę je odebrać. Mówię

-Poproszę Northwave Mojave

-Rozmiar

-43

-379 zł ;) (na opakowaniu widnieje jeszcze ta cena)

 

Dopiero po wspomnieniu że kupiłem na allegro i telefonie sprzedawcy dostałem jej po cenie z allegro. Takich przypadków miałem już trzy(jeszcze z kierownicą i pompką). W takim razie dlaczego w sklepie jest drożej niż na aukcji na allegro gdzie de facto trzeba jeszcze uiszczać prowizję, no chyba że płacimy tyle za to, że możemy sobie pomacać. :) Paranoja.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie dlaczego w sklepie jest drożej niż na aukcji na allegro gdzie de facto trzeba jeszcze uiszczać prowizję

W sklepie to dopiero trzeba prowizje płacić - opłata za wynajem, opłata za pracowników, opłata za media, opłata za wystrój sklepu itd. itp, więc chyba nie dziwne że później w sklepach są takie ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale Kubus18 napisał że na alledrogo był wystawiony towar ze sklepu stacjonarnego... więc i tak opłacali wynajem, podatki, etc..

mi się wydaje że na allegro jest za duża konkurencja i za dużo "doinformowanych potencjalnych klientów"... więc trzeba sprzedawać ze stosunkowo niską marżą... do stacjonarnych przychodzą głównie laicy i "ci niedoinformowani" -tych można naciągnąć :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jak poprzeglądałem sobie te amerykanskie sklepy i te z wielkiej brytanii to zrobiłem oczy ja czerwony kapturek, ale powiedzcie ile kosztuje przesyłka z anglii, albo z holandii no i ile z usa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze jedno..

ceny w sklepach w większych miastach są chore. niech ktoś mi znajdzie tani i solidny serwis w wawie... :)

np ja znalazłem coś takiego:

http://www.wygodnyrower.pl/serwis/index.html

i nawet nie chodzi mi tu o same ceny i ich wysokość ale o 'zachłanność'... za byle gówno chce się pieniędzy.. gdzie te czasy kiedy rzekomo można było wejść do sklepu poprosić o skuwacz do łańcucha, skuć przed sklepem, oddać i jeszcze pogadać z obsługą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze jedno..

ceny w sklepach w większych miastach są chore. niech ktoś mi znajdzie tani i solidny serwis w wawie... :)

np ja znalazłem coś takiego:

http://www.wygodnyrower.pl/serwis/index.html

i nawet nie chodzi mi tu o same ceny i ich wysokość ale o 'zachłanność'... za byle gówno chce się pieniędzy.. gdzie te czasy kiedy rzekomo można było wejść do sklepu poprosić o skuwacz do łańcucha, skuć przed sklepem, oddać i jeszcze pogadać z obsługą?

 

Co to znaczy, ze za byle gowno chce sie pieniedzy? Czy serwis rowerowy to instytucja charytatywna?

 

W sytuacji gdyby koszt zmiany opony wynosil 3 zl to w tym serwisie nic by nie robili tylko opony zmieniali... I nie jestem przekonany, zeby na tym mogli dobrze zarobic.

 

Wiekszosc serwisow rowerowych ma mnostwo roboty... gdyby ludzie masowo przychodzili po to zeby zmienic im opone (ze wzgledu na niska cene) to w sytuacji gdybys mial powazna usterke musialbys czekac na rower pewnie z tydzien...

 

Ceny w tym serwisie jak na moje rozeznanie w Warszawie i tak sa dosc rozsadne...

 

Nie rozumiem oburzenia wiekszosci z Was. Na czym niby sklepy mialyby zarabiac, gdyby sprzedawaly czesci rowerowe po cenach od producenta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze prawisz Helevorn, nie porównujmy sklepów stacjonarnych z internetowymi, to są dwie różne bajki, wysokość marży sklepowej jest na poziomie 30% przy bylejakim towarze, np: sprzedając koła Mavica po cenach katalogowych sklep zarabia około 18%, na amorkach RS 25% itp itd... wymiana opony 12zł.. hm z jednej strony może i dużo, tyle tylko że taki serwis musi zmienić 300 opon miesięcznie zeby zapłacić czynsz, a gdzie wypłaty dla pracowników, media itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauwazcie też jedną rzecz.... takie sklepy jak np. Bikestacja ściągają częśći jako oemy... bez pudełek itp...

np korby XTR'a... chłopaki śćiagają w jednej przesyłce 50 korb... kupują za śmieszną cene.. (np za oceanem, czy bóg wie gdzie) a potem opychają je na allegro z domowego zacisza :) w garażu maja magazyn i klepia kasiore :)

takie jest życie niestety, sklepy ciągną towar od Pawlaka...(wszystko w pudełeczku elegancko i pięknie) za tyle co sklep kupuje to Intrnetowe bosy czesci rowerowych sprzedają je :)

 

skpey głownie zarabiają na ludziach którzy się nie znaja na cenach i sprzęcie...

 

 

 

ps.

 

oby było więcej takich internetowych bosów, bedziemy mieli jeszcze taniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w końcu zaczną się interesować klientami bardziej zorientowanymi w temacie ale nie wiem czy nie za późno.

 

Kasa z komunijnych rowerów już pewnie nie ta co kiedyś. Rynek przejmują inne gadżety i sprzedaż w hipermarketach.

Spłoszony wysokimi cenami świadomy klient wypracował już sobie miejsca w sieci gdzie tanio dostanie jaki tylko chce towar.

 

Przewaga sklepu internetowego to na pewno mniejsze koszta stałe. Normalne sklepy też mogły by zmniejszać jednostkowe koszty stałe gdyby zwiększały obroty ale większość skupiła sie na innej strategii. Jak im z tym dobrze to ok (chyba liczyć potrafią), ja mam to w nosie i zamawiam gdzie jest taniej, a jakość ta sama.

 

Dzisiaj np oponki Geax Mezcal kevlar 79.90pln w hike.pl :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast ciekawy przykład mogę zaprezentować z firmy w której pracuje, foteliki hamax... w promocji mamy je po niecałe 200zl - wpada tzw " Pani Allegro " kupuje je paletami po czym lądują na allegro i sprzedają się jak świeże bułeczki po ok 230-250zl + koszty przesyłki... Da się... :)

 

A Twoja firma to co, nie zarabia na tym? Przecież z czegoś Cię opłacają. Jak komuś nie chce się ruszyć tyłka sprzed komputera to potem płaci za taki komfort. Inna sprawa, że jak ktoś miałby jechać kilkadziesiąt kmów do sklepu i z powrotem to te 20-30 zł straci na paliwo i do tego jeszcze 2 godziny na stanie w korkach. Tak więc, wcale nie jest to takie nielogiczne :).

 

 

Paranoją jest to że oplaca się ściągnąc ze stanów jedną pare rekawiczek, zaplacic przesylke przewyższająca cenę zakupów a i tak będzie to taniej niz w Polsce.

 

Problem z towarami z Ameryki jest taki, że z reguły nie mają one gwarancji w Europie. Druga sprawa - czy towary z USA nie wyagają czasem oclenia?

 

 

Wymiana opony lub dętki 12zł. :)

Na szczęście robię to sam hehe

 

Są rzeczy, na których sklep może zarobić i są też takie, na których nie chce zarabiać. Szlag by mnie trafiał, gdybym pracował w takim sklepie i co 20 minut przychodziły dzieciaki i chciały zmieniać oponę za 2 czy 3 zł. Jeśli tak prosta czynność kosztuje 12 zł, to część na pewno popuka się w czoło i zmieni to sobie samemu. I o to właśnie chodzi.

 

 

skpey głownie zarabiają na ludziach którzy się nie znaja na cenach i sprzęcie...

 

 

ps.

 

oby było więcej takich internetowych bosów, bedziemy mieli jeszcze taniej :)

 

Każdy orze jak może, a skoro w sklepie widzą, że rośnie im sprzedaż albo że chociaż jest na zadowalającym poziomie to czemu mają to zmieniać? To są przecież wszystko własne biznesy i obowiązuje zasada "wolnoć Tomku w swoim domku".

 

 

Żeby taniej sprzedawać, trzeba taniej kupować.

Żeby taniej kupować, trzeba więcej kupować.

Żeby więcej kupować, trzeba mieć na to kapitał.

Żeby mieć kapitał, trzeba się zadłużyć.

Żeby się zadłużyć, trzeba zaryzykować.

Żeby zaryzykować, trzeba mieć ku temu powód.

 

Skoro ludzie kupują po takich cenach, jakie są to po co sklepy mają je obniżać? Nie ma powodu to po co ryzykować.

Zauważcie, że w sieci pojawia się coraz więcej sklepów rowerowych. Im więcej ich będzie tym bardziej będą ze sobą konkurować, a wtedy będą niższe ceny.

 

Kolejnym czynnikiem jest rynek zbytu. Spójrzcie ile jest potencjalnych rowerzystów w Anglii czy w Stanach, a ile w Polsce. I mam tu na myśli "uświadomionych" rowerzystów, a nie tych co śmigają na makrokeszach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

niezapomniana jest mina sprzedawcy który po godzinie tłumaczenia, objaśniania i prezentowania zostaje z częściamy w ręku a ja wychodzę ;) bo przy wydatku 1000zł nie chciał spuścić 5% hahah nie to nie, wiedzę mam, biegiem na allegro :P

paranoja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z towarami z Ameryki jest taki, że z reguły nie mają one gwarancji w Europie. Druga sprawa - czy towary z USA nie wyagają czasem oclenia?

 

Rękawice Foxa(bez względu na model) z lat poprzednich w ebay motors kosztują ok 5$, do tego przesyłka między 15-25$. Szansa że taka mała przesyłka trafi na cło jest minimalna, a jak nawet to po zsumowaniu kosztów tak czy inaczej jesteśmy na +. Sprowadzając 2-3pary możemy mieć swoją sztukę za darmo.

Właśnie czekam na dwie bluzy, dwie pary rękawic Thor Phase i spodnie MX z tej samej serii. Koszt to szokujące po 1$ za rękawice i bluzy oraz 10$ za spodnie. Same spodnie z tego rocznika chodzą ok 200zł na allegro.

Jeżeli tak samo zrobi jakiś sklep to przy zamówieniu 20par rękawic mimo oclenia walą marże rzędu powyżej 70%.

 

Jeżeli chodzi o obniżki rzędu 5% przy zakupach za 1tyś zł to nawet bym nie rozmawiał ze sprzedawcą jeżeli by mi nie powiedział przed prezentowaniem towaru o możliwości rabatu.

Na szczęście sporo sklepów zrozumiało o co chodzi o stronie barykady klienta i idą często na rękę. Teraz jak poszukuje rzeczy nawet nie patrze na cene na stronie tylko odrazu pytam. Przeważnie skutkuje to ok 5-15% rabacikiem ;).

 

Pozdrawiam!

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

czasami jednak chce się mieć towar "od zaraz" i gotowym się jest zapłacić 1000zł choć na allegro wyszło by 800... tym bardziej dziwi mnie głupota sprzedawcy ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to trochę odbiegnie od "tematu właściwego", choć kto wie...

 

Trochę ponad miesiąc temu szukałem intensywnie ramy do AM, i trafił mi się na ebayu Giany reign - 15", stary model (z tą dziwną "klatką" dokoła dampera pewnie z czyszczenia zaległości magazynowych), z Manitou 3-Way, co prawda malowanie było ohydne :P no i ramka była dla mnie konstrukcją już o troszkę za dużym skoku, ale za 400USD... czyli z przesyłką ok. 1500zeta (gość zaznaczył że wysyła to Europe)... ani się nie zastanawiałem!

 

Więc zaraz zamailowałem do sprzedawcy (po drodze jeszcze do jednego usera forum żeby się spytać o takie transakcje - zainteresowany wie ;) ) ale odzewu nie było. A niedługo później WSZYSTKIE NARAZ ramy zniknęły z ebaya :blink:

 

A tym czasem kilka dni temu na allegro pojawił się IDENTYCZNY ZESTAW ZA 2599PLN - celowo nie piszę "TEN SAM", choć prawdopodobieństwo że jest to (jak w KabacecieMoralnegoNiepokoju) PSZIPADEK jest równe zeru... Ta sama stara wersja, najmniejszy rozmiar, ten sam Maniek, nawet stery nabite i zabezpieczone szybkozamykajką... no jakbym widział zdjęcia z ebaya tylko z nowym tłem! :blink: :blink: :blink:

 

Więc koleś najprawdopodobniej zarobi sobie na ramie lekko 1000-1100zeta na czysto, i to zakładając że kupił jedną, w co wątpię szczerze ;) A dlaczego aż tyle? A raczej dlaczego TYLKO tyle? Nowe modele Reigna kosztują ponad 4000peelenów, więc i tak te 2700 jest to jak na Polskę świetna okazja - prawdopodobnie i za ponad 3000 znalazłby kupca.

 

Tylko czemu te same ramy w stanach mogą kosztować 400dolarów, a w Polsce, jeśli się je dostanie, przeliczając wychodzi prawie 2 razy tyle??? Chyba pytanie zostanie bez odpowiedzi... :P :P :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu łatwiej, wygodniej i bezpieczniej dla uprzedzonych ludków jest kupować tu na miejscu. Jeszcze jak wziąć pod uwagę wtopy z pakowaniem części przez polskie sklepy internetowe to, co mam zrobić, jak mi typ przyśle z usa korbę o złym uzębieniu albo będzie chciał wydymać na kasę za przedpłatą (tak, wiem że jest coś takiego jak paypal, ale nie wiem jak to do końca działa i też nie obchodzi mnie to za bardzo, ale są mega strachliwi ludzie, którzy boja sie sprobować czegoś nowego). Sam miałem trzaski jak pierwszy raz robiłem przedpłatę za aukcję na allegro: raz że koleś się wypnie, dwa że poczta da ciała i przesyłka się zgubi albo połamie, albo podmienią zawartość. Dlatego nie ma się co dziwić, że ktoś wykorzystuje lukę i sprowadza towar, żebyś sobie mógł bezstresowo kupić u nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MrJ rozumiem że chodzi o mnie:). Jasno napisałem jak temat wyglada z tym Reign. Mogę doradzić, skierować ale nie podejme odpowiedzialności za transakcje w Stanach z gościem który ma niespełna 70 komentów. Reignów było bodajże z 10 albo lepiej. Aukcje się zakończyły bo skończyła się aukcja. Jak zapewne Ci pisałem kontaktuj się z gościem mailowo to pewnie coś jeszcze znajdzie.

 

Kolejna kwestia to roczniki. Poza SkiTeamem nie widziałem przecen na stare modele większych niż 30%. Tym czasem na 30% na zachodzie neiwiele osób zwraca uwage. Wyprzedaże modeli 2007 w większych sklepach jak np. PricePoint to powyżej 20%, allmountain 2 to np 38%, allmountain 1 to 44%, Xc Retro700SL 40%. U nas jak model bombera z 2003-04 zejdzie o 30-40% to juz jest uważane za super okazje.

 

Co do wałków w stanach czy w krajach europejskich jak Niemcy, Francja, Anglia to mimo znacznie większych kwót jakimi się obraca dochodzi do przekrętów znacznie rzadziej niż w Polsce. Do tego nasza kochana poczta polska ostatnio mnie rozwala. Doszło do tego, że zamówienie z anglii szło ostatnio bodajże 3-4dni a w polsce najprostszy list potrafi iść grubo ponad tydzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marże.....zostawie to bez komentarza.

Ostatnio odwiedzilem dwa sklepy u siebie w konkretnym celu: rowerek mtb dla kobietki 160 cm do 1500 PLN. W jednym - 40 rowerów, ceny katalogowe, na delikatne pytanie o rabacik usłyszałem litanie na temat sezonu, kosztów itp. W końcu coś tam o 2% w akcesoriach sie dowiedziałem. Ide do drugiego: dwa rowerki, na dzień dobry usłyszałem - 15% od katalogu , z tym że na zamówienie. Nawet Allegro w tym wypadku się chowa. Zaznaczam że chodzi o kolekcję 2008,do tego rowerki z drugiego sklepu na starcie mają lepszy stosunek cena/jakość. Czyli można zarobić pewne 100 na rowerku niż liczyć na 500 i zostać z towarem. Kwestia podejścia i orientacji klienta.

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...