Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Cześć,

Miałem niedawno kolizje z rowerzystą i nie daje mi spokoju, kto w danej sytuacji ma pierwszeństwo. Niestety, nie jestem w stanie jednoznacznie tego ocenić. Czy jeśli ktoś z forum jest na tyle biegły w temacie, mógłby mi lepiej zrozumieć sytuację?

Skręcałem samochodem w prawo na zielonym świetle. Przecinałem przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów. Rowerzysta i piesi też mieli zielone. Dojeżdżając do pasów, zauważyłem nadjeżdżający rower z mojej lewej strony (od galerii Wroclavia). Gwałtownie zahamowałem samochód, jednak zatrzymałem się ok. 50cm w głąb przejazdu dla rowerów. W tym momencie, jak się zatrzymałem rowerzysta był mniej więcej w okolicach wjazdu na pierwszą jezdnię (przed nim jeszcze wysepka i druga jezdnia). Mój pojazd stał nieruchomo, oceniam, że 3-4sekundy. W tym czasie rowerzysta przejechał pierwszą jezdnie, wjechał na wysepkę i dopiero zorientował się, że tam stoję. Niestety rozpoczął hamowanie bardzo późno, a ze względu na dużą prędkość doszło do uderzenia w samochód. 

Na drugim zdjęciu, pokazałem pozycję rowerzysty jak zahamowałem pojazd. Mój samochód stał mniej więcej jak białe auto na tym zdjęciu. 

Czy w tej sytuacji ponoszę winę ze względu na nie ustąpienie pierwszeństwa, wina jest po obu stronach (dla mnie za zatrzymanie się na PDR a dla rowerzysty za nie zachowanie szczególnej ostrożności i brak wyminięcia pojazdu który już był na przejeździe), czy wina jest po stronie rowerzysty, który nabywa pierwszeństwo dopiero jak pojawia się na wysepce lub jezdni na której doszło do kolizji?

Będę wdzięczny za pomoc. 

Sytuacja drogowa.jpg

Sytuacja drogowa 2.jpg

Edytowane przez Wazzek
Napisano

Jeśli Ty stałeś na tym przejeździe nie zajeżdżając drogi rowerzyście to w mojej ocenie jego wina. To że stałeś na ścieżce rowerzysty nie zwalnia z zachowania ostrożności. Równie dobrze mogłeś tam stać godzinę bo np auto się zepsuło i nie było jak zjechać a to nie znaczy że rowerzysta ma prawo w Ciebie wjechać "bo na ścieżce ma pierwszeńśtwo" Tu niestety bez dostępności nagrań z kamer będzie ciężko. Ale jak będzie nagranie i widać będzie że stałeś tam zanim jeszcze rowerzysta się pojawił na skrzyżowaniu i miał dużo czasu na reakcję to spore szanse na wygranie.

Napisano

Oboje powinniście dostać mandat moim zdaniem. Nie wjeżdżasz na skrzyżowanie, przejście, przejazd itp nie będąc pewnym że możesz go opuścić/bepiecznie przejechać ustępując oczywiście wszystkim którzy mają pierwszeństwo. Z drugiej strony nie wjedziesz przecież świadomie mając zielone światło w pieszego przechodzącego na czerwonym tylko dlatego że masz pierwszeństwo. 

Napisano

Zgadza się, tak samo jest z zielonym swiatłem na skrzyzowaniach, nie wjeżdża się na zielonym jak inne pojazdy nie opusciły skrzyżowania   pomimo zielonego ale czy to znaczy że jak miałem zielone (pierwszeństwo) to mogę walić w inne auto które gdzieś tam stało? Autor z jakiegoś powodu stanął na ścieżce i pytanie gdzie w tym momencie był rowerzysta bo jak daleko od tego skrzyżowania to nie powinien na nie wjeżdżać widząc stojące na nim auto. Rowerzysta nie widział stojącego auta? patrzył w telefon czy może celowo chciał wymusić jakieś odszkodowanie? Autor nie powinien zatrzymywać się na ścieżce ale zdarzają się różne sytuacje i tu rowerzysta sądząc opisu miał czas na reakcje tylko albo nie miał sprawnego hamulca albo glowa w telefonie (czesto takich widuję).

Napisano

Jestem zamiłowanym rowerzystą, ale też jeżdżę samochodem, drogowe sytuacje widzę i oceniam z obu stron...

Rowerzysta uderzył w stojący samochód !!! 😱🫨😵‍💫😵

Statystycznie rowerzyści częściej popełniają wykroczenia, a jeszcze są wśród nich "nieśmiertelni idioci"😡😂, generalnie rowerzyści słabo znają przepisy ruchu drogowego, wielu nie ma prawo jazdy.

@Wazzek będąc na prawo skręcie masz prawo kontynuować jazdę, o ile przejście dla pieszych/rowerowe jest wolne, nie trzeba czekać na zmianę świateł.  Gdyby tego nie stosować to skrzyżowania w Poznaniu, i tak zakorkowane, zupełnie by stanęły🥴.

Napisano (edytowane)

@Wazzek Sytuacja jest dosyć niefortunna, bo całe zdarzenie zamknęło się - jak sam wspominasz - w parę sekund, które wystarczyły na zmianę sytuacji i przemieszczenie rowerzysty o te kilka-kilkanaście metrów. Gdybyś wjechał na ten przejazd wcześniej i stał na nim (np. z powodu zatoru przed Tobą), jakiś czas, zanim na skrzyżowaniu pojawił się rowerzysta, to kolizja wyglądałaby inaczej. Ty byś pewnie odpowiadał jedynie za blokowanie tego przejazdu, ale sprawcą zdarzenia byłby rowerzysta, który Cię staranował. 

Natomiast w sytuacji, kiedy w sumie gwałtownie zahamowałeś wyłącznie z powodu późno dostrzeżonego rowerzysty, bardzo utrudnia ocenę. Niewątpliwie miał on pierwszeństwo z art. 27 ust 1a, a fakt, że doszło do kolizji po Twoim awaryjnym hamowaniu (bo chyba przyznasz, że to było awaryjne hamowanie, kiedy dostrzegłeś tego rowerzystę) - mimo że już stałeś - może on tłumaczyć obawą o przewrócenie się. W sumie rowerem trudniej zahamować "w miejscu" niż samochodem, nie robiąc sobie krzywdy...

No i tu dochodzi jeszcze jeden aspekt - ponieważ to jest chwila, Twoja relacja i jego relacja mogą się znacząco różnić. Ty podkreślasz, że zatrzymałeś się zanim wjechał na drugą jezdnię, "retorycznie" przeciągając całą sytuację "na Twoją stronę". Tymczasem on może zeznać, że jechał prawidłowo, coś koło 30 km/godz., nawet nie zbliżył się do maksymalnej w terenie zabudowanym), miał zielone, Twój manewr go zaskoczył i wprawdzie awaryjnie zahamowałeś, ale on już nie miał możliwości zahamować, zwłaszcza tak, żeby nie przewrócić się i doszło do kolizji. Jego zabiegi "retoryczne" zapewne przybliżą go do tej drugiej jezdni (jak będzie np. powtarzał, że praktycznie już opuszczał ten kawałek asfaltu rozdzielający jezdnie). A to są słowa przeciw słowom. Bez jakiegoś zapisu sytuacji z kamer, to Ty jesteś na przegranej pozycji, bo - jak koledzy zauważyli - ty przecinałeś jego kierunek jazdy.

Edytowane przez HSM
Napisano

IMO jeden i drugi powinien być ukarany...

  • kierowca nie ustapił pierwszeństwa rowerzyście (art. 27 ust. 1a. PoRD)
  • rowerzysta bo nie zachował ostrożności i wjechal na skrzyżowanie chociaż nie mógł kontynuować jazdy (art. 3 ust. 1oraz 25 ust. 4 PoRD)
Napisano
2 godziny temu, Wazzek napisał:

Gwałtownie zahamowałem samochód

 

2 godziny temu, Wazzek napisał:

W tym momencie, jak się zatrzymałem rowerzysta był mniej więcej w okolicach wjazdu na pierwszą jezdnię (przed nim jeszcze wysepka i druga jezdnia).

Pytanie po co to gwałtowne hamowanie było w taki razie skoro rowerzysta był tak daleko ?

Napisano (edytowane)
17 minut temu, Dokumosa napisał:

Irowerzysta bo nie zachował ostrożności i wjechal na skrzyżowanie chociaż nie mógł kontynuować jazdy (art. 3 ust. 1oraz 25 ust. 4 PoRD)

Z tym art. 25 ust. 4, to bym polemizował. Rowerzysta był już w obrębie skrzyżowania, kiedy autor postu skręcił w prawo, zauważył rowerzystę i gwałtownie zahamował, więc ten przepis nie ma tu zastosowania (hint: definicja skrzyżowania). Co do niezachowania ostrożności zgoda.

@Wazzek Jesteś pewien, że miałeś kolizję z rowerzystą, a nie np. z prowadzącym motorower albo wręcz elektryczny motocykl, który tylko wyglądał na rower, a rowerem nie był...? Bo to by wiele zmieniało w Twojej sytuacji 🙂

Edytowane przez HSM
Napisano

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.

Tak, gwałtowanie hamowałem, bo mój podświadomy móżg podpowiedział mi, że to będzie najbezpieczniejsze rozwiązanie. Droga hamowana to było jakieś 2m, bo jechałem dosłownie 15km/h. Prawdopodobnie podjąłem błędną decyzję, bo gdybym przejechał na skrzyżowaniu, to nie byłoby żadnego kontaktu. 

Moją intencją nie jest walka o zwycięstwo w tym nieszczęśliwym zdarzeniu, tylko zrozumienie sytuacji. Mam nadzieję, że dzięki temu następnym razem lepiej zareaguje i przy ewentualnych kolizjach będę miał jasność, kiedy jest to moja wina a kiedy rowerzysty.

Pomijam tutaj stan techniczny roweru, brak odblasków czy ewentualnego oświetlenie roweru, mimo że był wieczór. Na ten moment nie mam informacji o żadnych obrażeniach fizycznych rowerzysty, więc jeśli skończy się tylko na zwrocie kosztu za rower z OC (1500-2000zł) to dla świętego spokoju zostawie sprawę. 


Gdyby sprawa przyjęła niekorzystny obrót dla mnie w przyszłości, to wystosowałem już pismo do urzędu miasta o zabezpieczenie monitoringu i jak będę miał potrzebę, to przeanalizuje materiał z policją. 


Dziękuje Wam bardzo!

 

 

 

Napisano

Raczej sugeruję z prawnikiem specjzlizującym sie w kwestiach wypadków komunikacyjnych. Pały jak obrały jakies stanowisko w sprawie to będą go bronić jak Częstochowy. Do tego zawsze po najmniekszej linii oporu. Jesli masz zastrzeżenia co do stanu roweru (oświetlenie, hamulce itp.) to pplicja może to celowo bagatelizować bo to dla nich odgrzwbywanie sprawy, dodatkowe analizy itp.

Napisano

Jak był wieczór (zmrok) a gość nie miał światła to w ogóle nie rozumiem dlaczego policja nie uznała jego winy, po ciemku bez oświetlenia rowerzysta jest mało widoczny. 

Napisano

"Mało widoczny" to duże niedomówienie - po ciemku, bez oświetlenia rowerzysta jest niewidoczny. Wielokrotnie zarówno jako kietowca, jako rowerzysta i jako pieszy spotykałem takich idiotów, bo inaczej ich nazwać nie można. I tylko szkoda tych kierowców, którzy takich idiotów potrącą bo to oni mają problemy i traumę

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...