Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witajcie.

Smarowidła do łańcucha temat rzeka, każdy stosuje i uważa że jego mazidło jest najlepsze.

Podzielę się z wami moimi 30 letnimi odczuciami. Kiedyś dostęp do takiej szerokiej gamy produktów był zwyczajnie mówiąc nie realny, a łańcuch smarowało się olejem silnikowym, znam takich co i towot nakładali, no bo czym innym, jak w zasadzie nic nie było, a oliwa do maszyn była lekko mówiąc krótko żywotna, jednak gdy już coś nastało to od razu zacząłem stosować a produktów za ten czas było naprawdę sporo. Głównie kręcę szosą, trochę all-rounderem i mało góralem bardziej w zimie. W 95 % to jazda w suchych warunkach ale mieszkam w Beskidach to obciążenia na napęd są znaczne, bo jednak wszędzie góry.

Postanowiłem użyć skali 1-10, gdzie 1 to najmniej a 10 to super

- olej z Carrfour  3  (takie były pierwsze dostępne, lepiło się na nich wszystko, ale nic nie zgrzypiało)  

- olej z Decathlonu z teflonem 4  (to z początku istnienia tego sklepu w Polsce, dosyć trwały, ale mocno brudzący) 

- olej Kross all weather 4  (jakoś smaruje, wytrzymuje 150 km, ale wszystko jest uchlapane)

- olej Finish Line czerwony z teflonem 5  (mam wrażenie że kiedyś był to lepszy trwalszy produkt, fajny do 80 km później łańcuch już zaczyna być głośny, plus za czystość)

- olej Finish Line zielony 5  (stosowałem krótko głównie w mtb i może dwie trasy szosa, pamiętam że śmierdział strasznie lepił dużo brudu, ale w błocie mtb nie straciło smarowania)

- olej Shimano wet (stosowałem sporadycznie trudno o ocenę, na pewno dobrze smarował linki i pancerze) 

- olej Kross PTFE (tani sposób na przyzwoite smarowanie, może nie jest czysto to minus olei Krosa ale trwały i chichy napęd nawet po 150 km)

- olej Muc-Off dry lube żółty 6 (olej którego dużo używałem, bardzo czysty łańcuch, stosował bym go do dzisiaj, jednak kiedy temperatura na polu około 30 stopni to trwałość jego maks do 100 km)

- olej Soudal 6  (wygrałem ten olej w konkursie, duża butelka starczyła prawie na sezon, trwały lekko 150-200 km w wysokich temperaturach robi, minus to że łańcuch brudny i skarpetki też)

- olej Shimano dry PTFE  (dla mnie byłby to jeden z najlepszych preparatów na suche dni, napęd nawet stary chodzi cicho osiągając lekko 200 km, ale brudzi wszystko dookoła)

- olej Brunox Top-Kett 7  (chyba zużyłem go najwięcej, idealny na różne warunki, głównie stosuje na jesień/zima, nie syfi się bardzo, łańcuch nawet cicho pracuje po ponad 100km)

- olej Motorex All-Round 7  (smarowidło które używam do rowerów moich dzieciaków, mało dla siebie, ale one grandzą rowerami zima, deszcz, lato lekko wytrzyma 300 km, tylko brudzi się bardzo)

- olej Weldtite All-Round 7  (to smarowidło głównie używam do mojego roweru mtb i all round, trwałość do 300 km nawet po deszczach, brudzi się akceptowalnie, nie chlapie)

- olej Weldtite dry TF2 8  (trafiłem przypadkiem,  najlepsze smarowidło jakie używałem, napęd pracuje cicho długie kilometry spokojnie 200 osiąga, brudzi się akceptowalnie, łatwe czyszczenie)

- wosk Morgan Blue 3  (użyłem dwa razy i dałem sobie spokój, 40 km i łańcuch już grał, czyszczenie katastrofa)

- wosk Maxima Chain Wax 4  (jeśli chodzi o smarowanie to 100 km daje radę, ale nakładanie raczej rozlewanie gdzie się da jest tragedia ocena surowa za dozownik)

- wosk Weldtite 6  (plus bo się nie brudzi, w trudnych górzystych terenach wytrzyma trasę 150 km, minus za czyszczenie, jak każdy wosk im temperatura wyższa tym krótsze smarowanie)

Trudno znaleźć złoty środek, woski bardzo średnio wypadają pod względem trwałości, ja mocno kręcę waty na podjazdach to i smarowanie musi być dobre, wiele produktów pada w tym zakresie, wosk kiedy temperatura rośnie albo popada to żywotność spada do minimum,. choć Weldtite nie jest najgorszy.

Zauważam, że te produkty które mają zastosowanie PTFE bądź inny teflon są trwalsze i cichsze. Stary poczciwy Brunox Top-Kett naprawdę mnie nie zawodzi, jest tani i jest wydajny.

Ale o łańcuch trzeba dbać to i napęd dłużej wytrwa, ale patrząc to niektóre oleje skracały życie moich łańcuchów. Motorex All-roun to niezły fajter trwałości, na nim łańcuch nie ma szans przyrdzewieć, żeby ta nie brudził.

Co do oszczędności watów..., z całym szacunkiem jestem amatorem z przeszłością w wyścigach amatorskich myślę ze na wet zawodowiec nie rozpozna czy dany olej łańcuchowy oszczędził mu dwa waty

A z waszymi jak smarowaniami

  • +1 pomógł 4
Napisano

Wiesz nie jest to odkopywanie puszki z Pandorą.

Temat smarów łańcuchowych jest żywy, aktywny i bardzo dynamicznie rozwijający się.

Kiedyś były oliwki, teraz woski, ceramika, jak czytam tematy smarowideł to dosyć dużo jest już trochę przykurzonych, owszem trafiają się nowe tematy, ale produkty tak ewaluują i co rusz to wchodzą nowe i każdy ma być najlepszy...

Lepiej powiedz o swojej historii stosowanych mazideł do łańcucha

Jedne powie tylko wosk do szosy, akurat w tym roku byłem we Włoszech i każdy z nas który stosował wosk, a każdy stosował inny i produkty były najwyżej oceniane w testach, chwalone na forach okazywały się słabe kiedy temperatura operowała 30-35 stopni, a tak było codziennie to po 50 km najcichszy łańcuch miał tylko jedne z nas ten który jechał na oleju Muc-Off C3 czerwony, ja sam w trakcie pobytu zmieniłem z wosku i wróciłem do weldtite i problem skończył się w moim przypadku, no i drugi powie tylko olej...

 

Napisano

Aż dziwi mnie że przez tyle lat nie wpadł Ci w ręce rohloff, bo mając takie doświadczenie ze smarami ciekawe jak byś go ocenił.

Gdzieś w latach 2008-2010 używałem czerwonego finish line, uważam że to kiepski smar dla kogoś kto jeździ dalej niż do pobliskiego sklepu po bułki, w moich odczuciach starczał na 40-50km, 

Przesiadka na zielony finish line była na plus, po nasmarowaniu trzeba było pokręcić i zebrać nadmiar smaru który wyłaził bo lubiło się do niego kleić wszystko. Po jeździe i tak jeszcze wyłaził więc można było znowu przetrzeć. Napęd pracował cicho i dość długo.

Długo broniłem się przed zmianą aż kolega namówił mnie na rohloffa, o niebo lepszy od zielonego finisha do tego stopnia że nawet jak mi się nie chce albo nie mam czasu to nie przecieram po nałożeniu a on nie łapie tak mocno brudu jak zielony finish. Starcza podobnie co zielony ale zauważalnie mniej łapie brud.

Gdzieś po drodze był jeszcze jakiś shimano, kross, ale żaden nie przekonał mnie.

Może ktoś ma jakieś porównanie do Rohloffa i jest coś lepszego?

 

Napisano

Słyszałem o smarowidle Rohloff, kumpel jeździł na tym chwalił, nie wpadł mi w ręce z prostej przyczyny, u nas w sklepach rowerowych go nie mają, a nie wszystkie sklepy internetowe mają ten produkt i jak mam zamówić tylko smar plus koszt przesyłki, bo nic innego w danym sklepie internetowym nie ma co bym potrzebował to odpuszczam. 

 

Napisano

Ja przez jakiś czas używałem Rohloffa. Bardzo gęsty, ale też bardzo wydajny. Dość topornie się go nakłada, bo nie leje się z podajnika, jak niektóre oliwki/woski. Nie jest to "suchy smar" i jeżdżąc poza asfaltem strasznie brudził. Za to bardzo dobrze wycisza napęd - tutaj bije na głowę wszystkie zachwalane woski. Z kolejną aplikacją wydłużał się też dystans, który mogłem robić bez nieakceptowalnych hałasów.

Jednak przez syfienie zrezygnowałem z niego. Mi brudny napęd bardzo nie przeszkadza, ale tutaj często napęd robił się koszmarnie brudny. Dlatego przerzuciłem się na oliwki na suche warunki, mimo, że starczają na krócej. Już się przyzwyczaiłem, że mam małą buteleczkę ze szmatką i jak napęd w trasie daje po uszach, to czyszczę go, dosmarowuję, wycieram nadmiar i jadę dalej. Operacja zajmuje 3 minuty, podczas których dupsko też sobie odpocznie.

Woski sobie odpuściłem, mimo, że przez jakiś czas byłem ich ogromnym zwolennikiem. Doceniam ich kilka niezaprzeczalnych zalet, ale też paskudnie zalepiają napęd czarną plasteliną (wyciśnięty wosk z brudem), którą fatalnie się czyści.

Napisano

Woski tak jak mówisz w czyszczeniu katastrofa, nawet benzyna ekstrakcyjna czasami nie pomaga i dokładnie te które są parafinowe to leją się jak woda i wszystko jest uwalone podczas nakładania, te takie gęste białe czy zielonkawe to znowu robią taką łupę którą nie da się całkowicie odczyścić.

Brunox jest dobrą alternatywą i żółty muc-off, ale tak jak zauważasz żywotność ciut krótsza i dobre rozwiązanie z dolewką na trasie są teraz takie małe 0,15 ml pojemniki.

Napisano (edytowane)

Taka mała dygresja ... ten stary "pierwszy " Rohloff  nijak ma się do tego obecnego   który  jak dla mnie   niczym się nie wyróżnia od  całej rzeszy innych mazideł przeznaczonych na mokre warunki .  Stary był rewelacyjnym   specyfikiem . 

Edytowane przez pecio
Napisano

a ten stary "pierwszy" Rohloff to o jakich latach mowa? bo mam go już ładnych parę lat, w oryginalnej butelce. W sieci jest dużo tego rozlewanego w butelki zastępcze może tu jest problem że nie każdy to oryginał?

Napisano (edytowane)

@walterr

Świeżak jesteś, puszka z Pandorą to

Czyli kolejne podejście do forumowego bicia piany  :)

 

A prywatnie Hipol 80W90, żadne spec-wynalazki .... 

Edytowane przez Pablo59
Napisano (edytowane)

 

Godzinę temu, Rafał87 napisał:

a ten stary "pierwszy" Rohloff to o jakich latach mowa? bo mam go już ładnych parę lat, w oryginalnej butelce. W sieci jest dużo tego rozlewanego w butelki zastępcze może tu jest problem że nie każdy to oryginał?

 Jak dobrze ogarniam  pamięcią  to coś w okolicach   2015-2017.  Potem  sam Rohloff  zmienił  "dostawcę " na innego .  Stary był   potwornie lepki i gęsty   nowy   zrobił się  " cieńszy" 😁 Cały czas mowa o  pakowanym oryginalnie  i kupowanym u Helmuta. 

@Pablo59 patrząc na rysuneczek  z przekrojem łańcucha to  wiedzę czerpiesz z forum motocyklowego ??

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 1
Napisano
2 godziny temu, pecio napisał:

Taka mała dygresja ... ten stary "pierwszy " Rohloff  nijak ma się do tego obecnego   który  jak dla mnie   niczym się nie wyróżnia od  całej rzeszy innych mazideł przeznaczonych na mokre warunki .  Stary był rewelacyjnym   specyfikiem . 

Właśnie powiem tak jak kiedyś kupowałem finish line czerwony to był zdecydowanie lepszej jakości, ale ostatni raz stosowałem go z dwa lata temu to już produkt zdecydowanie odbiegający od tego z przed paru lat, myślę ze to efekt surowca który pewnie musi być eko, a stary eko nie był i podobnie może być z Rohloff

1 godzinę temu, Pablo59 napisał:

@walterr

Świeżak jesteś, puszka z Pandorą to

Czyli kolejne podejście do forumowego bicia piany  :)

 

A prywatnie Hipol 80W90, żadne spec-wynalazki .... 

Nie operuje slangami forumowymi, ale swoje wyjeździłem w życiu. 

Oleje typu silnikowy bądź przekładniowy to stosowałem jak nic nie było i to nie było super rozwiązanie, bo łańcuch wyglądał jak breja oblepiony.

Napisano (edytowane)
4 godziny temu, pecio napisał:

  patrząc na rysuneczek  z przekrojem łańcucha to  wiedzę czerpiesz z forum motocyklowego ??

Że niby co?  wzrok już nie ten czy nie ogarniasz ?

W 2007 to mnie jeszcze na forum nie było...  a niedługo będzie 20-lecie wątku który tylko przytoczyłem  :)

Edytowane przez Pablo59
Napisano
10 godzin temu, walterr napisał:

Witajcie.

Smarowidła do łańcucha temat rzeka, każdy stosuje i uważa że jego mazidło jest najlepsze.

Podzielę się z wami moimi 30 letnimi odczuciami. (...)

 

Z całym szacunkiem Twoje "trzydziestoletnie odczucia" mogą być niewystarczające do znajomosici tzw. zwanej starej szkoły. A ta szkoła mówiła o konserwacji łańcucha następująco: wymocz i umyj łańcuch w ropie (znaczy oleju napędowym), powieś niech odcieknie, wytrzyj;  zrób mieszaninę (w odpowiednich proporcjach) nafty i wazeliny technicznej, podgrzej (bezpiecznie, najlepiej na łaźni wodnej) do tych 80 max 100 celsjuszów (no bo woda w łaźni raczej więcej nie będzie miała, chyba że będziesz to robił w kopalni głębinowej), "pogotuj" ten łańcuch w tym specyfiku kilkanaście/dzisiąt minut, zostaw do odcieknięcia, wytrzyj, załóż na rower. Nie ruszaj tego przez najbliższy rok bo nie trzeba! Nic tam nie lej i nie smaruj niczym przez ten czas, bo tylko pogorszysz sprawę! Jak się boisz o swój łańcuch albo masz za dużo czasu, to możesz sobie powtarzać tą operację nawet raz w miesiącu

Dziś ta stara szkoła jest raczej zapomniana a dominują konkurencyjne nowe szkoły:

a) szkoła nowoczesna - jest postęp, mamy nowe środki smarne, zmieniła się technika rowerowa, dlatego robimy nowymi materiałami, bo stare nie są dobre no i są stare

b) szkoła marketingowa - im droższe tym lepsze, bo jakby nie było droższe, to byłoby gorsze

c) szkoła lansu - patrz, czym ja smaruję! (marka, cena)

d) szkoła rozsądno-minimalistyczna - jak mam wywalić za materiały do konserwacji więcej kasy, niż cena nowego łańcucha, to wolę kupić sobie nowy

e) szkoła ultra light - łańcucha się nie konserwuje, tylko wymienia jak już nie chce się "zginać" albo nie chce kręcić

Na szczęście dożyliśmy czasów, kiedy mamy wybór i każdy robi jak uważa. Czasem tylko argumenty wyboru metody mogą być dziwne, śmieszne i zabawne, ale to już zależy kto z kim rozmawia no i wracamy w tym rrozumowaniu do kwestii wyboru - obywatel ma prawo.

 

Napisano (edytowane)

@Zenon1975 przerabiało się tą starą szkołę . W moim wypadku było to gotowanie w łoju . Takiego zajzajera  nic nie było w stanie ruszyć z łańcucha .😆

 czasy były wtedy ciekawe, żeby dostać nowy łańcuch to trzeba było mieć wójka pierwszego sekretarza. 😉

Edytowane przez pecio
Napisano

Przepis konserwacji łańcucha, który podałem był zamieszczany w każdej instrukcji do nowego roweru nabywanego w PRL i jeszcze w latach 90’ zeszłego wieku oraz w niemalże każdej multitematycznej książce dla majsterkowiczów oraz w książkach „serwisowych” o motorowerach.

W konserwacji łańcucha chodzi o subtelne i odpowiednie nasmarowanie rolek. Wszelkie lanie na zimny łańcuch jakichś olejów czy smarowideł, to jest zabójstwo dla łańcucha, bo takie coś to jest zwykłe lepiszcze pyłu i brudu, który doskonale wykańcza łańcuch i napęd przy okazji.

Jak przeczytałem post założyciela tematu, że mu po 80-150km łańcuch trzeszczy i musi smarować, to odniosłem wrażenie, jakby ktoś zalecał zmianę opon w samochodzie raz na tydzień.

Cóż, jest niewiedza (albo i wiedza marketingowców), to zarabiają i to kilkukrotnie – na smarowidłach, łańcuchach, napędach i kij wie czym jeszcze a producenci dopasowują się do rynku. Albo odwrotnie – jedni wymyślają nowe cuda, a inni tym handlują. A klientela sama się zadowala i tak to się, nomen omen, kręci.

Albo jest po prostu tak, że współcześni „fachowcy”, czyli mechanicy, wiedzę nabywają z folderów reklamowych i internetu, a nie w szkole? A komóż wierzyć bardziej, niż serwisantowi?

Napisano

Pamiętam czasy gdzie łancuch sluzyl kilka lat, bo nowego ogólnie nie było, a jak już się go kupiło to był bardzo drogi i to były łańcuch hg 40 lub 43 kasety były 6 a jak miałeś 7 z tyłu to byłeś gość, jeździłem na Bianchi która miała 2x5 blat był 53x46 a kaseta 14-25.

Ja już stosowałem do czyszczenia albo zwyczajnie benzynę, ale były już benzyny ekstrakcyjne jak ktoś miał dojście i benzynę ekstrakcyjną używam do dzisiaj uważam że produkt bardzo dobry do czyszczenia. 

Dzisiaj technologie smorowidel poszły do przodu, teflon, parafina, ceramika ale mam wrażenie że wszystkie te produkty smsa mocno przereklamowane i szybko tracą właściwości, a to wszystko spowodowane słowem biodegradacja... No i jakość uleciała ze słowem bio.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...