Skocz do zawartości

[Rower] przesiadka z samochodu na rower


Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Mam 30 lat i od jakiegoś czasu chodzi mi pomysł żeby zamienić samochód na rower i wszędzie rowerem dojeżdżać 😁 mieszkam na wsi gdzie dookoła lasy, pagórki i najstarsze góry Europy 😃 Obecnie do pracy mam 15km w jedną stronę ale może się zdarzyć, że będę musiał dojeżdżać do pracy 20-25km w jedną stronę. Oczywiście wszędzie drogi asfaltowe po wioskach. Co do roweru to myślałem nad jakimś MTB typu Hornet, Primal, Eccentric. Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem amatorem totalnym, za dzieciaka jeździło się rowerem, potem przerwa a teraz taki pomysł od jakiegoś czasu. Do najbliższego miasteczka mam 15km.

Mam trochę nadwagi i to jest też jeden z czynników tego pomysłu 😁 budżet tyle co moje autko wynosi, bo chciałbym zamienić się z kimś na jakiś rower lub ewentualnie sprzedać je i kupić rower, czyli około 4500zł. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że finanse nie pozwalają na dwa pojazdy? Trudno mi sobie wyobrazić jazdę na rowerze w totalnie paskudnej pogodzie 15-25 km do pracy. Do tego byle jaka choroba i klops...

To ile ważysz? Przyznaj się, bo to dość istotne 🙂.

 

Edytowane przez chudzinki
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, PiastPolski napisał:

kusi mnie dosyć ostro aby zamienić samochód na rower 😁

113kg

Jeżeli uważasz, że to dobry pomysł i nie będziesz zapuszczał się w teren to proponuję:

https://sprint-rowery.pl/rower-crossowy-polygon-heist-x7?gad_source=1&gclid=CjwKCAjw5v2wBhBrEiwAXDDoJb4gVlF8HIKKSPcklWrzipv23_Wsn3VKmbgU2wAnwaalJAwl0jE7QBoCGS0QAvD_BwE

https://immotion.pl/rowery-gravel/3225-rower-gravelowy-marin-dsx-2-2023.html

https://e-velomania.pl/rower-giant-roam-1-disc-black-diamond?campaignid=20671136319&adgroupid=&network=x&device=c&keyword=&matchtype=&id=&utm_campaign=Rowery+top&gad_source=1&gclid=CjwKCAjw5v2wBhBrEiwAXDDoJf8C9sMC22c8L9RlKkROnwSFipFQbuxQCmtZXpvruFXbx7StzQ5p7BoCvjoQAvD_BwE

Linki z losowych sklepów pokazujące tylko, że są w tej cenie rowery odpowiednie dla Ciebie.

@PiastPolski, a masz w pracy możliwość rozłożenia ubrań żeby wyschły po deszczu/śniegu? Weź jeszcze pod uwagę, że błotniki, bagażnik+sakwa/plecak, ciuchy też Cię trochę skrobną...

 

Edytowane przez chudzinki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mają być asfalty, to moim zdaniem najlepszy byłby jakiś fitness...  - (uwaga dla PiastPolski - w miarę lekki rower na niezbyt grubych oponach (choć szerszych niż klasyczne szosowe), z nieamortyzowanym widelcem i najczęściej szosowym napędem - taka trochę szosa dla tych, co nie chcą kierownicy baranek).  Przykładowo - coś takiego: https://www.centrumrowerowe.pl/rower-fitness-felt-verza-speed-20-pd38838/ (do niedawna miał chyba korzystniejszą cenę, albo już mi się coś w pamięci plącze... w każdym razie te Felty z CR były tu wielokrotnie proponowane do takich zastosowań.) Tylko nie wiem, jak w tym Felcie z dopuszczalną masą całkowitą, bo jak kiepsko, to trzeba by się zastanowić nad czymś, co Ciebie udźwignie...

Jak to ma być na dojazdy do pracy - zwłaszcza codziennie, bez względu na pogodę, to musisz pomyśleć o takim wyposażonym w błotniki, albo takim, gdzie się da zainstalować sensowne błotniki bez kombinowania (musi mieć otwory montażowe, a sensowne błotniki to np. coś w tym stylu https://www.centrumrowerowe.pl/komplet-blotnikow-rowerowych-sks-bluemels-basic-pd29772/?v_Id=173616 ) i ewentualnie minimalistyczny bagażnik pod małą sakwę/sakwo-plecak...

Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że te 15 km w jedną stronę, przynajmniej na początku będzie stanowiło pewne wyzwanie (strzelam, że tak 40-50 min jazdy). Po pewnym czasie pewnie zejdziesz do 30-40 min. To jest ten element, o którym piszą z uznaniem koledzy. Bo w ładną pogodę to jest jak najbardziej wykonalne. W kiepską też, tylko trzeba być trochę zawziętym., bo jazda niemal godzinę w nawet małym deszczu wcale przyjemna nie jest.

Edytowane przez HSM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PiastPolski to kiedy ostatnio przejechałeś rowerem te 15-20 km ? Jak rozumiem nie masz teraz roweru. Pożycz od kogoś, przejedź taki dystans i dopiero podejmij taka radykalną decyzję ze sprzedażą auta.  Żeby nie okazało się, że codziennie dojazdy rowerem przynajmniej na początku stanowią problem dla Ciebie.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę rejon w którym mieszkasz to jednak osobiście rozważyłbym wybór MTB. Tak jak sam z resztą napisałeś. Na same dojazdy do pracy po asfalcie to oczywiście należy uznać rację przedmówców, ale coś mi się wydaje, że jeśli ten rower 'chwyci', polubisz go, to prędzej czy później nieuniknionym jest bardziej rekreacyjne wyjście, także w teren. Trzeba więc wybrać to co najlepiej sprawdzi się dla wszystkich potencjalnych Twoich zastosowań, bo wiadomo że nie każdego od razu stać na zakup dwóch różnych rowerów. MTB daje Ci w pewnym stopniu swobodę wyboru trasy itp., choć oczywiście ma swe ograniczenia. 

Myślę, że po prostu spróbuj być szczerym sam ze sobą i odpowiedzieć sobie jak będziesz jeździł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Theartem nie obraź się, ale propozycja mtb (specjalizowanego roweru do jazdy w ciężkim terenie tak, by czerpać z tego przyjemność) na codzienne dojazdy do pracy 15 km w jedną stronę, jest dla mnie tak niedorzeczna, że muszę głośno zaprotestować, Hipotetyczne możliwości takiego mtb są nic nie warte, jeśli musisz na niego codziennie wsiadać i się męczyć na asfalcie tę godzinę w jedną i godzinę w drugą stronę - bo nie uwierzę, że ktoś będzie dzień w dzień utrzymywał na opasłych oponach i śmiesznej z punktu widzenia asfaltu zębatce 32-34 taką średnią, żeby zejść poniżej tej godziny. I co z tego, że tym mtb możesz "po robocie" wyskoczyć przejechać się dla przyjemności po lasach, singlach itp., jak gwarantuję Ci, że w takiej sytuacji nie będzie w ogóle Ci się chciało spojrzeć na ten rower...

Dojazdy do pracy (zwłaszcza dłuższe) uważam za najbardziej wymagającą od sprzętu i samego rowerzysty aktywność na jednośladzie. Tu nie ma miejsca na niedobrany rower, bo po prostu skończy się to frustracją i porzuceniem całego pomysłu w diabły. Ja rozumiem, że w teorii to fajnie wygląda - jedziemy sobie, jest przygoda i hop już jesteśmy w pracy... W rzeczywistości to niestety sprowadza się do pilnowania czasu - na którą masz dotrzeć - i robienia tego tak, by się nie zmęczyć ani nie wkurzyć po drodze.

Edytowane przez HSM
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to nierealne ale są ludzie co cały rok dojeżdżają na rowerze więc zapewne się da.

Poszedł bym bardziej pragmatycznie. 20km w jedną stronę czyli 40 dziennie, to jakieś 900-1000km miesięcznie, 12tys rocznie. Przy takich przebiegach kupowanie MTB to średni pomysł. Kup coś prostego, co jest jak najbardziej bezawaryjne, lekkie i tanie w serwisie. Bo koszty utrzymana nieodpowiedniego roweru mogą być droższe od samochodu.

I tak potrzebujesz jeszcze ciuchy, błotniki, lampki, jakąś torbę np. podsiodłową (plecak to zły pomysł) i kasę na wymianę siodełka. Albo pięciu...

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fatalny pomysł. Rower nie sprawdza się zimą, podczas złej pogody albo gdy jesteś chory. 

Przy Twojej nadwadze bardzo trudno Ci będzie zbudowac taką kondycję, żeby móc robić 30-50 km dziennie. Będziesz równiez miał problem z dobraniem samego sprzętu, bo wiele rowerów ma limit masy całkowitej 115-135 kg. 

Samochód zdecydowanie sobie zostaw, a do czasu zebrania funduszy na jednoślad podejmij inną aktywność fizyczną - spacery, gimnastyka, siłownia czy pływanie. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kipcior bardzo słuszne uwagi. To jest wykonalne, choć rzeczywiście wymaga duuużego samozaparcia. Po roku takiej jazdy autor (jak dotrwa 🙂) będzie nie do zajechania i wtedy to już powinno być z górki...

Sam jeżdżę do pracy i choć jest to dystans mniejszy (z połowę z założeń @PiastPolski), to podpisuję się po wszystkimi uwagami @kipcior. Jakby nie liczyć - jak to jest zwykła praca pon-pt, to rzeczywiście wychodzi 40-50 jazd w miesiącu - nawet uwzględniając różne święta, urlopy nie zejdzie się poniżej 450 jazd w roku. Mniej byłoby, gdybyśmy mieli do czynienia z pracą pozwalającą np. na regularne dni zdalne, więcej dni wolnych. Ale nawet mi w specyficznych warunkach nie udaje się zejść poniżej tych 350 jazd w roku. Te 450 na kilometry to będzie hmmm... 6750 km (przy trasie 15 km w jedną stronę). To jest duużo kilometrów... Moje doświadczenie podpowiada mi, że problemem będzie nawet nie tyle pogoda (w sumie przeszkadza tylko deszcz i śnieg, ale kiedy pada, a to wcale nie jest częste, bo musi padać akurat jak się jedzie 🙂), co właśnie nastawienie autora. To musi pociągnąć głowa...

A ze strony sprzętowej, to rzeczywiście jak najlżejszy, jak najprostszy i jak najszybszy... Na 100% z pełnymi błotnikami i bagażnikiem (jak pisałem wyżej pod mała sakwę lub sakwo-plecak). Na bieżąca trzeba pilnować, czy jest w zapasie to, co się zużywa (opony, łańcuch, zębatk,  tarcze, klocki hamulcowe). No i ciuchy - i to nawet nie jakieś fancy modne i wyszukane, tylko po prostu musisz wszystko kupić w większej ilości niż normalnie... Jazda do pracy, to nie trening, czy okazjonalny wypad - wtedy, kiedy masz wszystko wyprane i suche, czekające na wyjęcie z szafy, ale taka codzienna orka, więc rozmaitej bielizny, potówek tyle ile dni jazdy w tygodniu, gaci analogicznie - żeby nie musieć prać codziennie, a np. raz w tygodniu. Ale to chyba oczywistości. Choć może nie dla kogoś, kto dopiero to rozważa, nie do końca..

@Galvatron Rower się sprawdza nawet zimą, a o pogodzie napisałem wyżej. Choć przyznaję rację, że te 2x15 km czy 2x20 km, to jest raczej graniczna odległość, gdzie można, to rozważać. Po prostu codzienna jazda rowerem więcej niż godzinę w jedną stronę przestaje się spinać... Tu problemem będzie niestety rowerzysta... Autor mógłby zacząć to robić wiosną-latem, w wybrane dni, żeby zobaczyć, jak mu to idzie, ale niestety sprawa jest postawiona raczej zero-jedynkowo (albo samochód , albo rower), co nie nastraja optymizmem.

A w chorobie, to się jest na zwolnieniu , a nie w pracy.

Edytowane przez HSM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, HSM napisał:

@Theartem nie obraź się, ale propozycja mtb (specjalizowanego roweru do jazdy w ciężkim terenie tak, by czerpać z tego przyjemność) na codzienne dojazdy do pracy 15 km w jedną stronę, jest dla mnie tak niedorzeczna, że muszę głośno zaprotestować, Hipotetyczne możliwości takiego mtb są nic nie warte, jeśli musisz na niego codziennie wsiadać i się męczyć na asfalcie tę godzinę w jedną i godzinę w drugą stronę - bo nie uwierzę, że ktoś będzie dzień w dzień utrzymywał na opasłych oponach i śmiesznej z punktu widzenia asfaltu zębatce 32-34 taką średnią, żeby zejść poniżej tej godziny. I co z tego, że tym mtb możesz "po robocie" wyskoczyć przejechać się dla przyjemności po lasach, singlach itp., jak gwarantuję Ci, że w takiej sytuacji nie będzie w ogóle Ci się chciało spojrzeć na ten rower...

Dojazdy do pracy (zwłaszcza dłuższe) uważam za najbardziej wymagającą od sprzętu i samego rowerzysty aktywność na jednośladzie. Tu nie ma miejsca na niedobrany rower, bo po prostu skończy się to frustracją i porzuceniem całego pomysłu w diabły. Ja rozumiem, że w teorii to fajnie wygląda - jedziemy sobie, jest przygoda i hop już jesteśmy w pracy... W rzeczywistości to niestety sprowadza się do pilnowania czasu - na którą masz dotrzeć - i robienia tego tak, by się nie zmęczyć ani nie wkurzyć po drodze.

Nie obrażam się oczywiście, luźna opinia. Przez dłuższy czas sam dojeżdżałem w ten sposób właśnie 15 km w dwie strony do pracy, właśnie na MTB - nie miałem absolutnie na co narzekać. I mówię tu o wielkomiejskich drogach. A w wolnym czasie siup do lasu. Ile ludzi tyle opinii tak naprawdę. Obecnie mam też gravela i to nim dojeżdżam do pracy choć raczej ze względów ładowności a nie samego komfortu jazdy. 

Uwagi kolegów jednak słuszne. Jak kto woli, ale ja odradziłbym tylko na pierwszy rower po iluś tam latach, bez żadnego przystosowania, rowery typu gravel - pozycja jest specyficzna i jasne, fajnie że można zmienić ułożenie dłoni, ale nie zmienia to faktu że może to mieć efekt odwrotny do zamierzonego (zniechęcenie), bo przy pierwszych przejażdżkach jedzie się po prostu... dziwnie. Dzisiaj gravel jest dla mnie cudeńkiem, ale gdybym usiadł na to za pierwszym razem to nie wiem jakby to dalej poszło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HSM napisał:

@Theartem nie obraź się, ale propozycja mtb (specjalizowanego roweru do jazdy w ciężkim terenie tak, by czerpać z tego przyjemność) na codzienne dojazdy do pracy 15 km w jedną stronę, jest dla mnie tak niedorzeczna, że muszę głośno zaprotestować, Hipotetyczne możliwości takiego mtb są nic nie warte, jeśli musisz na niego codziennie wsiadać i się męczyć na asfalcie tę godzinę w jedną i godzinę w drugą stronę - bo nie uwierzę, że ktoś będzie dzień w dzień utrzymywał na opasłych oponach i śmiesznej z punktu widzenia asfaltu zębatce 32-34 taką średnią, żeby zejść poniżej tej godziny. I co z tego, że tym mtb możesz "po robocie" wyskoczyć przejechać się dla przyjemności po lasach, singlach itp., jak gwarantuję Ci, że w takiej sytuacji nie będzie w ogóle Ci się chciało spojrzeć na ten rower...

Dojazdy do pracy (zwłaszcza dłuższe) uważam za najbardziej wymagającą od sprzętu i samego rowerzysty aktywność na jednośladzie. Tu nie ma miejsca na niedobrany rower, bo po prostu skończy się to frustracją i porzuceniem całego pomysłu w diabły. Ja rozumiem, że w teorii to fajnie wygląda - jedziemy sobie, jest przygoda i hop już jesteśmy w pracy... W rzeczywistości to niestety sprowadza się do pilnowania czasu - na którą masz dotrzeć - i robienia tego tak, by się nie zmęczyć ani nie wkurzyć po drodze.

Świętokrzyskie to przede wszystkim fajne szuterki, a więc  gravelę, ale? Oj tam, oj tam, sama szerokość kapcia to nie wszystko :D

P.S. Jechałem do roboty :D

monsterek.jpg

Godzinę temu, Galvatron napisał:

Fatalny pomysł. Rower nie sprawdza się zimą, podczas złej pogody albo gdy jesteś chory. 

Przy Twojej nadwadze bardzo trudno Ci będzie zbudowac taką kondycję, żeby móc robić 30-50 km dziennie. Będziesz równiez miał problem z dobraniem samego sprzętu, bo wiele rowerów ma limit masy całkowitej 115-135 kg. 

Samochód zdecydowanie sobie zostaw, a do czasu zebrania funduszy na jednoślad podejmij inną aktywność fizyczną - spacery, gimnastyka, siłownia czy pływanie. 

To jest kwestia tylko i wyłącznie silnej woli i samozaparcia. Ile osób tak startowało? Znam wiele, a dziś niektóre z nich jeżdżą  dodatkowo ultramaratony i tych km rocznie wychodzi 20-30 tys :)

Edytowane przez kaido2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od typu roweru, ten musi zapewnić montaż:
- pełnych błotników - musi się zmieścić z oponami, dobrze żeby były odpowiednie punkty mocowania
- bagażnik - muszą być punkty mocowania, bo według mnie nie ma sensu iść w minimalny

Dodatkowe koszty:
- ciuchy - tu potrzeba kilka kompletów na każdą porę roku, bazę zbuduje się stopniowo, ale na start wydatek będzie, tu polecam sportowe lub turystyczne (korzystam z takich i takich)
- kask, okulary
- zapięcie - jakieś przyzwoite, adekwatne do ceny roweru
- oświetlenie - docelowo najlepiej dynamo w piaście, to cały rok jazdy, dzień w dzień, lepiej mieć takie zasilanie niż pamiętać o bateriach/ładowaniu, zwłaszcza że zestaw ma oświetlać sensownie drogę
- uchwyt i bidony - przy takim dystansie to lepiej już coś mieć i popijać po drodze, zwłaszcza w upały, zimą coś ciepłego też się przyda (np. torba na kierownicy i kubek termiczny)
- sakwy, ekspander - wygodniej przewozić iż na plecach, zwłaszcza jak trzeba zrobić zakupy
- podstawowe narzędzia

Na to wszystko lekka ręką trzeba zarezerwować około 2k, na start, a potem jeszcze na kolejne ciuchy wraz ze zmianą pory roku.
Według mnie trzeba obniżyć pułap na sam rower, żeby spięło się z dodatkami w zakładanym budżecie.

Też na poważnie zastanowił się jak jednak nad wysupłaniem okolic 3k na tańszy rower z dodatkami i zostawienie samochodu, przynajmniej na pierwszy rok.
Nie mając kondycji, wyrobienia na rowerze, przy takim dystansie zajedziesz się po tygodniu. Przy tak radykalnym podejściu nie ma zmiłuj, trzeba kręcić dzień w dzień, nie ma że boli tyłek, że nogi nie mają siły. Kilka dłuższych już lat temu po przeprowadzce zmienił mi się dystans z 2km na 10km do pracy, do tego doszła około 100m różnica wysokości (do domu pod górkę). Pierwsze 2 miesiące były ciężkie, mimo że nie byłem początkującym.
Lepiej wkręcać się łagodniej, najpierw 2 dni w tygodniu plus jakiś luźny wypad w weekend, potem 3 dni, aż do docelowych 5.

Oprócz kondycji trzeba też się przyzwyczaić do warunków pogodowych. O ile słońce dla większości nie jest problemem, tak oddychanie powietrzem <8° podczas wysiłku bywa już dosłownie bolesne, nie wspominając o mrozie.

Jeżeli nie masz alternatywnego środka transportu, to według mnie dosyć ryzykowna zmiana. Warto też pamiętać, że to nie tylko praca, to też zakupy, załatwianie spraw, wszelkie wyjazdy.

 

Przy skali całej logistyki, samozaparcia, to wybór roweru schodzi trochę na dalszy plan ;)
Osobiście w fitnesy, gravele itp. bym nie szedł, zwłaszcza jak masz jakieś skróty przez las, łąki i na poważnie myślisz o jeździe zimą. Lepiej popatrzeć na prostsze mtb i crossy (byle zmieściły 2" opony z błotnikiem).

W tych cenach amortyzacja będzie ułomna ale będzie i mimo wszystko trochę poprawi komfort na krzywych drogach i bezdrożach.
Mało tutaj było wspominane o terenie, czy masz płasko czy trochę górek do pokonania. Przy podjazdach, przy silnym wietrze napędy szosowe, czy nawet crossowe bywają zbyt twarde. Warto na to zwrócić uwagę.

O oponach 2" piszę, bo zimą na śniegu zdecydowanie lepiej sobie radzą niż węższe crossowe, gravelowe, szosowe. Między 40mm, a 50mm+ jest wyraźna różnica.
2" też dlatego, że to najszersze "tanie" zimówki miejsko/turystyczne. Terenowe są już zdecydowanie droższe. Tutaj musisz przeanalizować jak masz utrzymywane drogi, jak duże jest ryzyko oblodzenia, bo to decyzja czy wystarczą jakieś opony terenowe, czy trzeba zainwestować w rasowe zimówki z kolcami.
 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiana samochodu na rower - kiepski pomysł. Chyba , że jesteś sam jedyny , nie ma nikogo więcej i nie ma planów na zmianę tego statusu. Jeżeli jest inaczej to oba wehikuły równocześnie.  Po za tym mogą wyskoczyć sprawy kryzysowe kiedy rowerem nie dasz rady .....i  jesteś ugotowany zwłaszcza na wsi.

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak dzieci zaniemogą ....to sporych sakw potrzeba. A jak będzie promka w biedrze na metr ziemniorów...🤣

Na wsi nie da się / lub ciężko  funkcjonować bez blachosmroda mając rodzinkę na karku. Rower to dodatek.

Inny aspekt - zima. Albo wtedy trzeba być "hadrcorem" albo zdać się na łaskę PKS.

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprzedawaj auta. Można być eko-świrem i jeździć sobie elektryczną komunikacją czy kręcić korbą, ale samochód dzisiaj to podstawa. Ja się pizgam z tych frustratów plujących na samochody. Samochód może nie wariat, ale dupe wozi? Wozi! Może przyjść taki moment w życiu, że będziesz go potrzebował codziennie. Po prostu teraz masz słomiany zapał przemyśl to na zimno.

Co do roweru (roweru?) - ja bym obstawała przy jednej z pierwszych rad. Pożycz od kogoś rower i sprawdź czy to w ogóle twoja bajka i czy dajesz radę dzień w dzień to robić. 

Edit: jednak sama inicjatywa spoko 👍

 

Edytowane przez urmom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...