Skocz do zawartości

[10.000zł] Rower w prezencie dla taty


Rekomendowane odpowiedzi

Z góry wybaczcie wszystkie moje amatorskie założenia i błędy, ale nie znam się na temacie zupełnie i dlatego chciałbym zasięgnąć porady bardziej doświadczonych :D Chciałbym kupić tacie na prezent jakiś fajny rower, bo bardzo lubi sobie pojeździć, a że od lat używa jakiegoś kupionego za nieduże pieniądze w Decathlonie i jest aktualnie ku temu okazja, chciałbym sprezentować coś co posłuży mu przez lata ;) Tata wzrost 181cm, waga 105kg, jeździ różne trasy, bo i jakieś przejażdżki ścieżkami po 15 czy 20km, i całodniowe eskapady na kilkadziesiąt kilometrów, gdzie jakiś czas jedzie drogą, jakiś czas ścieżkami, jakiś czas wybojami i błotem, a jakiś czas lasem. No i niestety w temacie konkretów to tyle jestem w stanie powiedzieć, bo na technikaliach się nie znam :(

Jaki rower polecilibyście w takiej sytuacji? Starałem się szukać sam ile mogę, ale jak to bywa z amatorami, nie wiem czy patrzę na odpowiednie rzeczy więc byłbym wdzięczny za poradę :) Na moje oko żółtodzioba to zaciekawiły mnie MTB Rockrider XC 500 s 29" karbonowy z Decathlona za 8499zł i MTB XC 900 29'' KARBON GX EAGLE LUNAR w tej samej cenie, też z Decathlona. Na ten moment obu akurat w rozmiarze L na tatę aktualnie nie ma, ale łudzę się, że może - jeśli doradzilibyście, że to faktycznie najlepsze opcje - to uda się je jeszcze dorwać przed jego urodzinami :)

Czy wybralibyście któryś z tych, czy coś całkiem innego? Z góry wielkie dzięki za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że o wiele lepszą opcją byłoby kupno bonu podarunkowego i wizyta z ojcem w konkretnym sklepie (z całym szacunem dla Deca).  Tam sprzedawca zada kilka pytań i będzie wiadomo czy góral to faktycznie najlepszy wybór dla Twojego ojca, jeśli jest ogarnięty to od razu sprawdzi rozmiar pod kątem fitingu/sajzingu i ewentualnie doradzi jakieś dodatki typu błotniki, torby, lampki itp.  Możliwe, że rower trekkingowy byłby lepszy...

Twój ojciec ma dobrego syna, gratuluję 😉👍

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za drogą półkę cenową wybrałeś, i poszukiwania zaszły za daleko! :D

Nie tędy droga. Podlinkowałeś dwa rowery z gatunku XC, czyli do zawodów cross-country. 

Czyli długie ramy, mocno pochylona sylwetka, jedna zębatka z przodu, osprzęt z wyższej półki - kompletnie niepotrzebny. 

Więc - nic z tego. To na pewno. 

Na pewno też trzymałbym się z dala od rowerów full-suspension, czyli z zawieszeniem. Ma to sens w terenie, w górach, ale na dłuższych trasach tato tylko się zmęczy. 

Propozycja ode mnie - dobry rower crossowy. Giant Roam, Trek Dual Sport. Mam wrażenie że lekko niedoceniany typ roweru w Polsce - gdzie królują górale, a zdecydowanie najbardziej uniwersalny i też najpopularniejszy w grupie wiekowej naszych rodziców. Osprzęt Deore wystarczy, do tego powietrzny widelec, ewentualnie można na starcie zmienić hamulce na coś z górnej półki - bo choć nie podejrzewam taty o agresywną jazdę to jednak miło się jeździ rowerem z porządnymi hamulcami. I to wszystko. 
Giant Roam 1/Roam 0 są wystarczające, a budżet mniejszy o połowę. 

Druga opcja - czyli rower górski, to coś trudniejszego. Bo rowery z gatunku "rekreacyjne MTB" to raczej niższa półka cenowa, okolice trzech tysięcy. Geometria ram właśnie dla takiej osoby o jakiej mówimy, ale osprzęt słabszy - trzeba by sporo modyfikować na starcie, bo warto. Chociażby o widelec powietrzny z górnej półki, napęd 2/3x10 i dobre hamulce. Wtedy czuć że rower jest zauważalnie "lepszy" a mówiąc inaczej po prostu komfortowy. Taki solidny klasyk to Unibike Fusion - wiem, może zabrzmi to śmiesznie, przy takim budżecie ale on jest właśnie pod takiego użytkownika skrojony. Osprzęt można ulepszyć, solidna baza czyli rama+koła zostaje na lata. 

Niestety rynek w ostatnich latach mocno się spolaryzował i rowery dla Kowalskiego są z gatunku tańszych, a te górnej półki to sprzęt do konkretnych dyscyplin, czyli np. XC. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a jeśli komfort ma pierwszorzędne znaczenie to uszczupliłbym budżet na rower o kwotę bike-fitting'u w renomowanym sklepie wraz z ewentualnymi częściami do podmianki (najczęściej mostek, kiera, siodło). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie wszystkim za odpowiedzi! Te propozycje bike-fittingu są fajne, ale jednak chciałbym kupić mu konkretny rower, a nie voucher :( Ja wiem, że fitting to fitting, ale jednak pod koncepcję wielkiej celebry i wręczania mu prezentu którego się w ogóle nie spodziewa średnio wpasowuje mi się dawanie mu papierka z wypisaną kwotą :D I chciałbym też coś, co nawet jeśli postanowi sobie poulepszać to jednak nie będzie to koniecznie pierwsza rzecz, o której pomyśli od razu go widząc :D 

Czyli z tego co tutaj koledzy powypisywali to mamy na ten moment Roam 0 albo Roam 1 z Gianta chyba tylko spełniają te cechy? Czy polecilibyście coś jeszcze biorąc to o czym piszę?

 

3 godziny temu, Mihau_ napisał:

Nie wiem ile ten twój tata ma lat i jaką sprawność przy tej masie ale rowery XC są w pewnym sensie "wyścigówkami" a nie sprzętem do komfortowego toczenia się.

Lat 50, sprawność dobra ;) O tym, że są wyścigówkami nie miałem pojęcia - w takich momentach cieszę się, że spytałem ludzi, którzy siedzą w temacie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Sprawdź Polygon Heist X7 - ciężko będzie znaleźć coś lepszego około crossowego, bo rower ma np. sztywne osie i taperowaną główkę ramy, co wcale nie jest oczywiste, nawet w MTB za podobną kwotę.

Geometria też nie jest typowa dla rowerów typu cross, więc jeśli tata jest sprawny i nic mu nie dolega, to może podejdzie, zwłaszcza jeśli będzie się żwawiej przemieszczał.

Od siebie dodam, że zaproponowano mi pod koniec października cenę 5079 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Blaxenn napisał:

Tata wzrost 181cm, waga 105kg, jeździ różne trasy, bo i jakieś przejażdżki ścieżkami po 15 czy 20km, i całodniowe eskapady na kilkadziesiąt kilometrów, gdzie jakiś czas jedzie drogą, jakiś czas ścieżkami, jakiś czas wybojami i błotem, a jakiś czas lasem. No i niestety w temacie konkretów to tyle jestem w stanie powiedzieć, bo na technikaliach się nie znam :(

Jaki rodzaj roweru aktualnie używa? Porozmawiaj z tatą o rowerach, jakie mu się podobają, o jakim marzy itp. Z tego krótkiego opisu wynika niewiele. Dla niego może być dobry cross, mtb, grawel itp. A może chciałby przesiąść się na szosę?

Szkoda by było aby dostał dobry rower ale niekoniecznie pasujący do jego stylu jazdy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja skłaniałbym się oczywiście ku porządnemu trekkingowi, jeśli wspominasz o całodziennych eskapadach. I najbardziej odradzałbym crossa, jako z kolei moim zdaniem rower "do niczego" - ani nie poszalejesz w terenie, ani do domu czysty nie wrócisz.

Za takie pieniądze kupisz bardzo dobry rower z piastą Alfine 11 i paskiem Gates, który będzie wymagał znacznie mniej zachodu przy użytkowaniu, a jeszcze zmieścisz się w takim limicie dokupując osprzęt w postaci pary sakw i nawigacji turystycznej Garmina.

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A crossowe rowery z błotnikiem Pan widział? :P Szaleć się da, jak najbardziej, kwestia odpowiednich opon. Po włożeniu 1.95 to już prawie góral. 

Taki turystyczny sprzęt jasne, super sprawa, sam po przymiarkach często się śmiałem z kolegami ze sklepu że może to już czas na taki sprzęt.

Ale z piastą wielobiegową i "wygodnym" (czytaj niesportowym) rowerem w teren? Da się, ale to mocno dyskusyjna przyjemność. 

Górala/crossa można zaadaptować na dłuższą wyprawę. Z trekkinga z kolei nie da się zrobić roweru na wyboje, błoto i las. 

Z moich spostrzeżeń wynika że osoba o której mówimy (aczkolwiek nie znając do końca jej preferencji) wybiera w 3 przypadkach coś trekkingowego, typu Unibike Globetrotter, Expedition, a w 7 przypadkach crossa, ale z zastrzeżeniem że jedna/dwie osoby spośród tej siódemki będzie coś więcej szalała w terenie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

coś trekkingowego, typu Unibike Globetrotter, Expedition

Znajomi mają takie, męski i damski. Kojarzą mi się strasznie klocowato i takie Twoje obawy rozumiem doskonale :) - myślę raczej o jakimś wypasionym trekkingu od Cube'a (to już mają inni znajomi, stąd marka), gdzie można zmieścić się w okolice 15 kg z osprzętem. 

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, szy napisał:

myślę raczej o jakimś wypasionym trekkingu od Cube'a (to już mają inni znajomi, stąd marka), gdzie można zmieścić się w okolice 15 kg z osprzętem. 

Ale nawet przy super-lekkim-wypasionym trekkingu, sama geometria ramy i kierownica, dostosowane pod inny typ jazdy sprawią że jazda w terenie będzie mocno utrudniona. A skoro autor wątku stawiał na początku na rowery górskie, nawet jeśli nie z tej gałęzi co trzeba, to coś musi być na rzeczy. 

Te rowery podałem jako przykład, bo miałem z nimi styczność, swoje ważą, to prawda. Ale nawet najwyższy model, bodajże Atlantis, z prosta kierownicą nie dawał takiej pewności prowadzenia jak rower crossowy. 

Niemniej - jak mówi @chudzinkiza mało danych wejściowych żeby coś polecać. 

Cube Kathmandu - o którym jak sądzę mowa byłby z pewnością dobrze wydanymi prawie 10 tysiącami. Jeśli tylko możliwości terenowe jakie daje wystarczą. Z osprzętu można by zejść do Deore, ale zostałbym na pewno przy Paragonie Gold. 

U mnie za tego typu rower robią dwa - i nie potrafię wskazać który jest lepszy. Cross do szybszej, bardziej agresywnej jazdy szosowo-terenowej, góral z pozycją podobną do tej z trekkingów Cube, bez amortyzacji, z szeroką oponą do wolnego toczenia się w lekkim terenie. Może to właśnie o ten styl jazdy się rozchodzi. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Myślę że za mało wiemy o adresacie tego roweru żeby dobrze doradzić jaki rodzaj roweru byłby optymalny. 50 lat to dużo i mało zarazem, wszystko zależy od stopnia wytrenowania i rozciągnięcia. Ja bym stawiał na tego Gianta https://www.giant-bicycles.com/pl/toughroad-slr-1-2022

Edytowane przez Alsew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za kolejne odpowiedzi! Byłem dzisiaj specjalnie u rodziców poszperać jaki konkretnie tata ma rower, ale niestety chyba został przewieziony do garażu na zimę i nie udało mi się dokopać :D Ale zrobiłem co mogłem grzebiąc w pamięci jak wyglądał i pamiętam, że miał kolor taki fluo-zielony jak często miewa odzież sportowa i że prawie na pewno był decathlonowej marki Btwin. Po googlowaniu, jestem prawie pewien, że był to albo ten, albo jakiś bardzo bardzo podobny, bo pasuje mi i kolor, i ten napis na górnej rurze ramy: Decathlon B'Twin Rockrider 340

Mam nadzieję, że to pomoże w dalszych poszukiwaniach, będę bardzo wdzięczny za pomoc, w co byście celowali teraz kiedy już wiadomo czym tata jeździ aktualnie - i z góry bardzo dziękuję raz jeszcze za wszystkie dotychczasowe i przyszłe odpowiedzi! ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rockrider 340 albo ST100. W każdym razie podstawowy rower górski w ofercie Decathlonu - do wszystkiego i do niczego, ale najczęściej po prostu do codziennych dojazdów po mieście. 

Bez wiedzy gdzie tato planuje jeździć ciężko cokolwiek z tego wywnioskować - bo są ludzie którzy faktycznie jeżdżą nim po lesie, a są tacy który nabijają setki kilometrów po asfalcie i po mieście - bo to ich jedyny, podstawowy i tani rower. 

Opcji masz kilka - wiec może tak będzie Ci łatwiej.

Pierwsza to rower crossowy, jak wspomniany Giant Roam.

Druga to turystyczny trekking, jak wspomniany Cube Kathmandu.

Trzecia - to rower "uniwersalny" z jakimiś genami górala, czyli Giant Toughroad. 

Na pewno nie chcesz zabrać taty do salonu Gianta? Bo ten ostatni rower raczej nie ma konkurencji. 

Ja, całkiem szczerze nie potrafiłbym doradzić takiemu klientowi i wskazać jednego z nich. Każdy pomysł jest świetny, kwestia potrzeb. Niemniej jednak najbardziej zbliżony do  tego co ma obecnie byłby Toughroad - czyli rower uniwersalny, z szerokimi oponami zapewniającymi komfort jazdy, radzącymi sobie w terenie, bez amortyzatora - ale umówmy się, ten w najtańszym Rockriderze "działa" tak jakby go nie było. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, dzięki wielkie. A czy te rowery różnią się od siebie np. kosztami utrzymania? Bo to też jest dla mnie ważna kwestia, że nie chciałbym dać tacie fajnego prezentu, a potem wkopać go przez to w pompowanie jakichś ogromnych pieniędzy każdego roku, żeby ten rower funkcjonował jak należy ;) Tak pytam bo mi to przychodzi do mojej laickiej głowy, może źle myślę to wybaczcie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty utrzymania są raczej stałe - czyli raz w roku oddać do serwisu na tzw. duży przegląd, a na co dzień po prostu dbać. 

Na pewno jak chciałbyś je ograniczyć to celowałbym w napęd 2x10 zamiast 2x11 - bo dziesiątka działa już bardzo płynnie, w stosunku do tanich przerzutek 8/9 rzędowych, a jest nieco tańsza w eksploatacji od 11 rzędów. Mowa oczywiście o nowym osprzęcie, bo topowy 8/9 rzędowy to już historia. 

Jeśli rower będzie miał amortyzator z górnej półki - to też warto byłoby raz w roku go oddać do serwisu, który wyniesie stówkę, może nieco więcej. Nie jest to dużo - ale jest. 

Na pewno sztywny widelec będzie bardziej bezobsługowy, a też z szerszą oponą brak amortyzacji nie jest aż tak odczuwalny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja bym zaczął od punktu wyjściowego, o którym wspomniał kazafaza, czyli kierunek sklep, przymiarki połączone z jazdą testową, a może nawet fitting - w końcu fajnie by było, żeby rower był jak najlepiej dopasowany.
To, że do tej pory używany był dany typ roweru, nie musi oznaczać, że następny ma być podobny - przynajmniej w części przypadków lepiej nie traktować tego jako reguły i złotego środka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MikeSkywalker Łapię, dziękuję. A tak subiektywnie jak uważasz (i pozostali forumowicze oczywiście też ;) ) - z tej proponowanej trójki który ma w sobie coś na tyle innego dla taty przyzwyczajonego do jazdy na tym swoim Rockriderze, żeby odczuł największe "wow" po pierwszych przejażdżkach?

Edytowane przez Blaxenn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że Roam i ToughRoad. W tym pierwszym rower na dużych kołach, węższych oponach, będzie sprawiał wrażenie szybszego (i nie będzie to tylko wrażenie).

I taki sam, a nawet większy efekt wow może wywołać ToughRoad - bo będzie rowerem podobnym do tego co jest teraz, na grubych, szerokich oponach, a jego niska waga czy sztywny widelec dadzą odczucie "lekkości". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Alsew napisał:

50 lat to dużo i mało zarazem,

To ja z pozycji 50+ się wypowiem. 50 to mało ;) 

Wprawdzie jeżdżę na szosie, ale z tych trzech kupiłbym Giant Roam 0 Disc, o ile ten amortyzator będzie działał. 
Ten microSHIFT wprowadza zamieszanie, ale to przednia przerzutka, więc ujdzie.

Cytat

ToughRoad - ...  a jego niska waga

Ale czy rzeczywiście niska? 

Cytat

Waga orientacyjna - branży rowerowej nie ma standardu porównywania wagi rowerów między segmentami lub markami. Wielu producentów podaje najniższą możliwą wagę roweru. Różnice zależą od wielkości ramy, użytych materiałów, wagi osprzętu i akcesoriów. Dlatego najlepszym sposobem, aby ocenić wagę konkretnego roweru jest jego wypróbowanie. Sugerujemy wizytę u lokalnego dystrybutora, który zważy wybrany rower. Wszystkie rowery Giant są zaprojektowane tak, aby oferowały jak najlepszą w swojej klasie wagę i jakość jazdy.

Przy takim wpisie zapala się lampka że ta waga nie jest taka niska. Tym bardziej że przy Roam nie było przeciwskazań żeby podać.

Cube Kathmandu ma wygląd "dziadkowozu" ;), więc osłabi efekt "wow".

Te szpeje można dokupić później do Roama jak będą potrzebne :D 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cube Kathmandu ma wygląd "dziadkowozu" ;), więc osłabi efekt "wow".

🤣, lubię :)

 

* * *

 

Nie zrozumcie mnie źle :), ja naprawdę nie chcę wyjść na trekkingowego twardogłowego ;), chociaż mój styl jazdy jest właśnie trekkingowy i do trekkingów, jako rowerów uniwersalnych bardzo zachęcam. Ale ;)

Po pierwsze, trekking wcale nie musi być dziadkowozem, choć zgadzam się, że często tak właśnie jest. Mój Raymon poniżej ukośną górną rurą zdecydowanie odstaje od trekkingowej normy. Mocowanie bagażnika pod błotnikiem - czyli brak zwyczajowego połączenia ramy z tylnym bagażnikiem - również nadaje wizualnie świeżości sylwetce. A to nadal jest tylko trekking.

miejsce-przyjazne-rowerzystom-w-malopolsce-malopolska-2021-szymon-nitka-01287.jpg.5dd5ebdc2443b9dae1e9c74921a5f70f.jpg

r-raymon-tourray-6-w-dolinie-drawy-karyntia-2021-szymon-nitka-03371.jpg.e8420e39d9b02dc5ac62198e04ae043c.jpg

 

Po drugie, przewrotnie - wielu w "dziadkowej" trekkingowej ramie dostrzeże zaletę. Bo albo będzie w oczach właściciela nawiązywała do klasycznej formy roweru sprzed lat, albo sprawi, że właściciel będzie szczęśliwy z braku wspomnianego "wow", ponieważ dzięki temu nie będzie rzucał się w oczy z rowerem za prawie 7-9 kółek.

550400_light.jpg

 

Podsumowując, wszystko rozbija się o indywidualne gusta.

A i tak pewnie my się produkujemy, a pytający wyjdzie z Deca z najtańszym modelem ;)

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JWO napisał:

Ale czy rzeczywiście niska? 

Porównywalna z Roamem. Na różnych stronach można wyczytać że poniżej 12 kilogramów. Można zapewne sporo urwać zmieniając koła/korbę/opony, ale już samo 12kg to jest relatywnie mało, patrząc z perspektywy taniego górala który jest teraz, czy wielu trekkingowych rowerów. Na to odczuwanie lekkości wpłynie też sztywny, lekki widelec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wy dalej uparcie wciskacie nieznanej osobie odpowiedni dla niego rower na podstawie kwoty i codziennych przejażdżek... 😱. A na dodatek proponujecie przejście z górala na trekkinga. 

Tak się zastanawiam gdyby to moje dzieci chciały mi sprawić taki prezent bo opis byłby podobny, wiek, przejażdżki, dystanse, szutry, lasy itp. 

Byłby to totalny niewypał. 10 lat temu kupiłem trekkinga bo ścigać się nie zamierzałem, jeżdzić chciałem po leśnych ścieżkach, troche asfaltu itp. Jeżdziłem mało bo nie sprawiało mi to frajdy. 5 lat temu kupiłem gravela... szok, rewelacja, wymarzony prawie rower. Pół roku później dokupiłem mtb xc bo gravel nie dawał rady w cięższym terenie. Teraz zamówiłem fulla...

Na moim przykładzie widać jak zmieniają się preferencje jazdy. Przeważnie jeżdzi się tam gdzie rower pozwala. Trekking fajny ale dla mnie za nudny. Gravel super szybki ale nie da rady w każdym terenie. Mtb w zasadzie może zastąpić wszystkie rowery ale jego moc i radość pokazuje trudny teren. O fullu na razie się nie wypowiadam. Poczekam pare miesięcy. 

Więc miejcie na uwadze, że ta osoba jeżdzi aktualnie takie trasy na jakie pozwala jego rower. Może marzy o wyścigowym mtb xc podanym przez autora wątku. Wiele osób w takim wieku zaczyna właśnie szaleć jak dzieci 🤣

 

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...