Skocz do zawartości

[Lewoskręt] kolizja-Interpretacja przepisów


vvojt

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Kilka dni temu brałem udział w kolizji drogowej. prosta ma jakieś 1.5 km Jest to teren poza miastem dobry asfalt można powiedzieć w lesie, z ograniczeniem prędkości 40km/h. Mając 300m do skrętu zauważyłem za mną światła samochodu, który wyjechał za zakrętu miał wtedy do mnie jakieś 400m tej prostej zawsze staram się kontrolować ile i w jakiej odległości za mną jest samochodów. 50 m do miejsca gdzie chciałem skręcić miałem około 35 km/h obejrzałem się za siebie auto było według mojej oceny na tyle daleko ze zasygnalizowałem skręt i lekko zjechałem do osi jezdni lekkie przyhamowanie bo padał deszcz i było już ciemno, ręce na klamkach będąc już na wysokości zakrętu jeszcze raz na chwile zasygnalizowałem skręt w lewo. Chwilę potem znalazłem się na tylnych drzwiach samochodu. Wezwałem policje, po oględzinach auta Panowie Policjanci uznali moja winę bo mam prawo jazdy i powinienem wiedzieć ze należy upewnić się przed wykonaniem manewru. Dodali też ze nie udowodnią przekroczenia prędkości prze kierującego autem. Jechalem rowerem szosowym oświetlony jak latarnia morska.Panom z policji nie dało do myślenia że mam całe przednie koło i kierownicę.Uderzylem w samochód biodrem w tylne drzwi. Ale mnie nikt nie oglądał. Myślę że Pan nie dostosował się do ograniczenia prędkości, nie zachował bezpiecznej odległości od rowerzysty. i co najważniejsze nie zachował szczególnej ostrożności wobec rowerzysty jadącego środkiem drogi. Wiem że podpisując mandat przyznałem się do winy. Ale bylem pod presją i w szoku. Pisze to do wszystkich kolarzy którzy tak jak ja myśleli, że sygnalizowanie i jazda środkiem jezdni 40 m przed skrętem  jest wyraźnym sygnałem do tego że będziemy skręcać. Może się okazać dramatyczne w skutkach.Jedyna dobra wiadomość to taka ze chyba nie mam nic złamane, jestem trochę poobijany

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, vvojt napisał:

Chwilę potem znalazłem się na tylnych drzwiach samochodu.

Nie rozumiem, skręcałeś w lewo i w tym momencie mijało (wyprzedzało) Cię auto i wjechałeś mu tylne drzwi? Jeśli tak to ...

 

Teraz, vvojt napisał:

że mam całe przednie koło i kierownicę

nie jest możliwe. Dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet, jeśli na skrzyżowaniu były wymalowane pasy, masz obowiązek upewnienia się, czy możesz bezpiecznie wykonać manewr skrętu.

W opisanej sytuacji winnym kolizji jesteś tylko i wyłącznie Ty autorze - niezależnie od tego, jaką odległość od Ciebie (która nie jest określona przepisami) i jaką prędkość miał kierujący samochodem. Kierowca mógłby odpowiadać ewentualnie za wykroczenie formalne, czyli wyprzedzanie na skrzyżowaniu.

To chyba wyczerpuje temat? ;) Kwestię uszkodzeń zostawmy ubezpieczycielowi.

P.S.
Jak sam napisałeś - masz prawo jazdy. Może w takim razie pora udać się na jazdy doszkalające albo w ogóle ponownie zrobić egzamin teoretyczny? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to wszystko rozumiem. Przyjąłem mandat. !!! Ale jeśli jeździcie rowerami wiecie że to nie jest to samo co jazda samochodem. Upewniają się chwilę wcześniej, dajecie sygnał ręką że będziecie skręcać wcześniej tak !! Po co to robić  ? Kierowca auta był naprawdę daleko, na tyle że mógł nie zauważyć mojego pierwszego sygnału.zatrzymanie się na środku drogi było by też niebezpieczne rower szosowy nie ma świateł stop. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej był po prostu zwykłym bucem i tyle. Pomyślał sobie, że "nie będzie go pedalarz spowalniał". Jadąc rowerem trzeba mieć świadomość, że jednak nie jest się chronionym przez blachę i czasem odstawić na bok swoje kolarskie ambicje zatrzymując się i przepuszczając "większych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Lezia napisał:

Nie rozumiem, skręcałeś w lewo i w tym momencie mijało (wyprzedzało) Cię auto i wjechałeś mu tylne drzwi? Jeśli tak to ...

 

nie jest możliwe. Dziwne.

Rower cały.!!! Jedynie otarcie na siodełku, pedale  ale to już zrobił asfalt. Uderzyłem w auto w tylne drzwi biodrem wybijając tamała szybkę w drzwiach i wgniatając je w okolicach klamki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja zawsze w takiej sytuacji wyciągam rękę sygnalizując zamiar skrętu i tak sygnalizuję do momentu rozpoczęcia skręcania. Wg. przepisów nie można wyprzedzać lewą stroną pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo, ale ważne jest to żeby tak sygnalizować zamiar skrętu żeby ci z tyłu widzieli. Niestety, kilka razy byłem w takiej sytuacji kiedy już zaczynałem skręcanie a jakiś idiota wyprzedził mnie po lewej (kiedy już byłem na środku drogi i zaczynałem przecinać sąsiedni pas) i mało brakowało żeby była bida (w dzień, przy dobrej widoczności, manewr sygnalizowałem odpowiednio wcześnie).

Tu trochę więcej o takiej sytuacji:

http://wypadkidrogowe.info/odpowiedzialnosc-kierowcy-skrecajacego-w-lewo-w-przypadku-najechania-na-niego-przez-pojazd-wyprzedzajacy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał sznib, sygnalizując skręt od razu robisz manewr. Nie możesz czekać zbyt długo, kierowca wtedy pomyśli, że zmieniłeś zdanie. I zacznie wyprzedzać.

Odstawiam na bok ocenę zachowania kierowcy auta, niemniej to Ty zmieniałeś pas ruchu i zderzenie ma miejsce w tylnej części auta.  

Co miała zrobić policja, skoro swoim udem uderzyłeś w tylne drzwi auta? To znaczy, że to auto było 2/3 długości przed Tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, TheJW napisał:

 

P.S.
Jak sam napisałeś - masz prawo jazdy. Może w takim razie pora udać się na jazdy doszkalające albo w ogóle ponownie zrobić egzamin teoretyczny? ;)

Dziękuję za radę. Znam przepisy i jeżdżę samochodem od 24 lat jeździłem też motorem, staram się być przewidujący i uprzejmy na drodze szczególnie jadąc rowerem !!!  Teraz wiem że skręt w lewo jest nie do obrony  dla rowerzysty jeśli zostanie potrącony lub najechany. Bo chciał wykonać ten manewr nawet jeśli zaczął go wcześniej w rywalizacji z samochodem nie wygra. Ja się z panem nie ścigałem poprostu założyłem że wifi co robię od 40 m przygotowując się do skrętu. Teraz strach to wykonywć mając świadomość że auto jest gdzieś za mną, lepiej jest przejechać miejsce docelowego skrętu. I potem wykonać bezpieczny nawrót. Albo nie zjeżdżać do osi jezdni. Tylko na prawo. Zatrzymywać się i przechodzić przez jezdnię. Wiem że to paranoja ale strach pozostaję. Nie pisze tego żeby mnie ktoś wybielał, jak mówiłem mandat przyjąłem bo znam przepisy. Ale jeśli jesteś kolarzem to uważaj w lewoskręcie !!! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

od 40 m przygotowując się do skrętu.

 

Szczerze to myślę, że ten kierowca miał wrażenie, że się rozmyśliłeś. Skoro chcesz skręcić to upewniasz się, że możesz odwracając głowę, wyciągasz rękę i to robisz, zjeżdzasz to osi jezdni. Sygnalizowanie tego za wcześnie w niczym nie pomoże, wręcz przeciwnie, kierowca pomyśli, że zwyczajnie zmieniłeś zdanie. I będzie Cię omijał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jeśli zasygnalizujesz ręką, potem ją położysz na kierownicy to po 2-3 sekundach jesteś przy osi jezdni. Kwestią podstawową jest bezpieczna ocena, czy mamy miejsce i kierowca auta nie jedzie za szybko. Inaczej wpakuje nam się w tylne koło. Trudno  tym dyskutować tak na sucho, każdy pewnie wie o co chodzi.

Mi się jednak wydaje, że autor tematu po prostu za długo zbierał się do manewru. I uderzając nogą w tylne drzwi to policja nie miała wyboru. To jest kolizja z autem, które go wyprzedzało o 2/3 długości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, sznib napisał:

Po przeczytaniu artykułu. Wszytko się zgadza dla kierowców posiadających kierunkowskazy. My kolorze takowych nie posiadamy a oglądanie się za siebie z jedną ręką na kierownicy na szosie jest mało komfortowe dlatego robimy to kilka ray licząc na to że kierowca to zauważy zanim zacznie nas wyprzedać. Po zdarzeniu wiadomo że się nie przyzna że mógł coś przegapić. Jak pisałem nic nie udowodnię. Tym bardziej że pasażerka jak leżałem na ulicy to przybiegła krzycząc że nie udowodnię że miałem rękę wyciągnięta więc co ona widziała ? W sumie miałem dużo szczęścia, Tak się cieszyłem że wyszedłem z tego cało.  Mogło być wiele gorzej. Mam nadzieję że niedługo wrócę na rower. A po tym zdarzeniu zostanie tylko niesmak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No tak, jeśli kierowca widział że sygnalizowałeś to ewidentnie jego wina, tylko weź to udowodnij. Nawet jakbyś miał kamerkę nic by to nie dało. Jedynie jakby z tyłu jechał inny samochód i nagrywał i na nagraniu było by widać że sygnalizowałeś to mógłbyś coś ugrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, chcąc skręcić w lewo w Twojej sytuacji zjechał bym na prawe pobocze i zaczekał aż samochód przejedzie. Zdaję sobie sprawę z mojej masy na rowerze i z masy samochodu.  A mandat - zgodnie z przepisami - należy się Tobie. I kierowca faktycznie ręki mógł nie zauważyć po ciemku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, vvojt napisał:

Mając 300m do skrętu

A to jakieś skrzyżowanie czy wjazd na posesję?

24 minuty temu, sznib napisał:

IMO tak 2-3 sekundy po zasygnalizowaniu zamiaru skrętu jest optymalnie

Absolutnie nie powinno się operować sekundami. Każda sytuacja jest inna.

 

Teraz, vvojt napisał:

a oglądanie się za siebie z jedną ręką na kierownicy na szosie

Jest coś takiego jak lusterko. Wiem wiem, to takie nie "pro" :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przypomniało mi się ze podobna sytuacja była kiedyś w "Drogówce", tylko z udziałem dwóch samochodów, i nie po ciemku. Mandat dostali oboje; wyprzedzający z oczywistych względów, skręcający, bo nie zachował szczególnej ostrożności. Jak to policjant argumentował, nie powinien tylko włączyć migacza i na ślepo skręcać, tylko obserwować drogę w lusterku. No ale co w przypadku roweru, kiedy ponad 90% lusterek nie ma i nie jest ono elementem obowiązkowym na wyposażeniu roweru?

Najbezpieczniej jest, jak pisał sbrd, zjechać na bok i przeczekać aż auta z tyłu przejadą, ale czasem jest tak duży ruch ze się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, chudzinki napisał:

A to jakieś skrzyżowanie czy wjazd na posesję?

Absolutnie nie powinno się operować sekundami. Każda sytuacja jest inna.

 

Jest coś takiego jak lusterko. Wiem wiem, to takie nie "pro" :D. 

1. To jest prosta w lesie z ograniczeniem do 40 km/h jak samochód wjechał na te prostą ja miałem mniej jak połowę między nim a zjazdem. Wiem bo ten manewr przerabiam codziennie i cały ten odcinek oglądam się za siebie czy jest jedno czy kilka aut. Ja wiedzialem że on jest za mną i to nie jest tak że wystawiłem rękę i w tym samym czasie skręciłem. Poprostu za bardzo zaufałem systemowi i kierowcy. 

2. Sztutowa droga do prywatnych posesi.

Po ciemku na szosie raczej nie zdarza mi się jeździć to miał być jeden z ostatnich treningow. W rowerze treningowym jeżdżę z lusterkiem. Dynamem w piaście i pełnym oświetleniem. i bagażnikiem. To zadnen wstyd. Ale na szosie lusterko hmm nie widziałem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, sznib napisał:

Najbezpieczniej jest, jak pisał sbrd, zjechać na bok i przeczekać aż auta z tyłu przejadą, ale czasem jest tak duży ruch ze się nie da. 

Też tak myślę. Nie ma sensu sygnalizować. Lepiej jest koncentrować się na tym czy nie ma za nami jadącego samochody. Jak jest to :

1 zatrzymujemy się i czekamy.

2. Jedziemy dalej do momentu aż nie będzie za nami auta i robimy nawrót Na pustej drodze.

Ryzykować skręt w lewo licząc na to że kierowca nas przepuści to zbyt durze ryzyko. Jak po nas przejedzie to powie że wpakowaliśmy mu się pod koła bez żadnego sygnalizowania. I obojętnie gdzie będą uszkodzenia samochodu. Wina będzie nasza no chyba że nie przeżyjemy to już nie będzie mieć dla nas znaczenia. Jak pisałem miałem dużo szczęścia  tak wyglądało auto. Zdjęcia tyłka nie będę wklejał.

IMG-20201015-WA0000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc rowerem najbezpieczniej jest założyć że kierowca jest ślepy, pijany i naćpany. Naprawdę serio to napisałem. Przy tak przyjętym założeniu nasze manewry będą wyglądały zupełnie inaczej. Jeżeli uratuje nas to przed kolizją z autem raz na 100.000 razy to już warto. Nie wiem ilu z Was było potrąconych przez samochód. Mnie się zdarzyło 1 raz. Auto mnie trafiło na przejeździe dla rowerów z prędkością gdzieś pomiędzy 0,5-1 km/h. Nie chciałbym tego powtórzyć nawet z taką szybkością. Na koniec taka dygresja. Stosunek wagi rowerzysty z rowerem w stosunku do auta osobowego jest podobny jak auta osobowego do tramwaju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vvojt  Cała dyskusja jest przerażająca.
Po pierwsze podaj miejsce.
Ważne są linie na drodze i to czy miałeś tam prawo skręcać.
Jeśli przed skrętem była ciągła to masz winnego kierowcę, bo ją przekroczył.
Zasadniczo policjanci dupy, bo powinni uznać jego winę. 

Ty skręcałeś on wyprzedzał. On nie zachował szczególnej ostrożności.   On wyprzedzał rowerzystę jadącego środkiem drogi.
Ty jeśli piszesz jak było wykonałeś manewr poprawnie.  
Ja bym zasadniczo ty już wziął sobie od panów wezwanie do sądu. A tekst tej pani kazał w notatce umieścić.
 

IMO dali Ci mandat, bo byłeś skołowany i niepewny tego co cię trafiło.  Nie skupiali się nad winą, tylko poszli po niskiej linii oporu.
Co do zasady kiedyś rozmawiałem z policją i powiedzieli mi, że co do zasady najechaniu zawsze jest winny ten z tyłu. Po prostu nie przyjmują innej interpretacji, bo on ma pełny ogląd i ma zachować odstęp. 
To co odwalili w Twoim przypadku broni sie jeśli tam była ciągła na jezdni... Ale wtedy wyprzedzanie byłoby dyskusyjne, choć do obrony.
Była ciągła na wjeździe na tę drogę.... Wtedy nie masz prawa skręcić i tu by się kierowca mógł wybronić. 
Skręciłbyś z prawej strony w lewo nagle.  To jasne, że kierowca nie wiedział co robisz...

IMO popełniłeś poważny błąd przyjmując mandat.  Jeszcze będziesz płacił za naprawę gościowi, który  w najlepszym razie się zagapił.
Oczywiście rozumiem, że nie miałeś za bardzo trzeźwego osądu sprawy po tym jak Cię strzelił.  Ale on był z tyłu i to on miał ogląd a Ty sygnalizowałeś kilka razy skręt. 
Gdyby interpretacja policji o zachowaniu ostrożności była słuszna żadnego skrętu w lewo nie można by wykonać "dość bezpiecznie". Zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniach jest po coś tak samo ja zakaz wyprzedzania kogoś, kto sygnalizuje skręt.
Od jakiegoś czasu widać odwilż, bo już nie jest oczywiste, że jak wyjedziemy z podporządkowanej a ktoś pruł główną o 50 za szybko to będziemy winni. Sądy powoli zaczęły zasądzać winę tego, który jechał za szybko. 

Jeśli sygnalizowałeś to znaczy, że ON NIE ZACHOWAŁ szczególnej ostrożności i uwagi na drodze.
Ba jeśli nie sygnalizowałeś, ale zjechałeś do środka to znaczy, że nie zachował szczególnej ostrożności na drodze, bo zrobiłeś coś dziwnego co nie powinno mieć miejsca  i w świetle przepisów powinien zwolnić a  jak trzeba i sie zatrzymać, żeby Cię nie potrącić.  

A podejrzewam ze gość był po prostu zagadany albo zapatrzony w mema na fb czy innego smsa.  A może po prostu zmęczony, bo to też się zdarza... W każdym razie IMO to była jego wina.  Jak byś poszedł do sądu raczej byś to wygrał, bo co do zasady to on ma uważać na Ciebie jak jesteś przed nim.   Policjanci też dziwni, bo co do zasady karają tych z tyłu.  Chyba że skołowany dałeś im podstawy do sądzenia, że zrobiłeś coś dziwnego na drodze. 
 

6 godzin temu, Lezia napisał:

nie jest możliwe. Dziwne.

Możliwe skręcał  z  prawej krawędzi pasa a gość go ze sporą prędkością wyprzedzał w ostatniej chwili.  Nie przywalił kołem przednim a sobą w auto. 
Świadczy to o prawidłowo wykonywanym skręcie nie ze środka a z lewej strony pasa.  Kierowca za to baran bo zapewne mógł go prawą już wyprzedzać jak miał owsiki w tyłku.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To droga bez znaków poziomych. Z jednej strony las z drugiej kilka zjazdów do prywatnych posesi i małego skupiska domków jednorodzinnych. Z ograniczeniem do 40km/h. Bez jakiegokolwiek oświetlenia. W momencie uderzenia jechałem już jakieś 40 m środkiem drogi można powiedzieć w osi jezdni. Pewnie bym tak nie zrobił ale jak podjąłem decyzję zjechać to auto było daleko. Po przejechaniu tych 40 m jeszcze raz sygnał ręką i skręt. Opowiedziałem ta wersję a panowie z policji że to nie wystarczy trzeba się upewnić żeby zjechać. Wtedy pomyślałem już jak kierowca samochodu. Ale autem, przecież nie trzeba zjeżdżać do osi na takich drogach. Jak policjant zapytał mnie czy mam prawojazdy o całym zdarzeniu zacząłem myśleć jakbym to samochodem zrobił. W duchu podczas tej całej rozmowy to myślałem tylko o tym jakie miałem szczęście i wyszedłem z tego w jednym kawałku z obitym tyłkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...