Skocz do zawartości
  • 0

Proszę o pomoc - rower kupiony przez Internet reklamacja


Gość Karolina

Pytanie

Gość Karolina

Bardzo proszę o pomoc.

Kupiłam 2 tygodnie temu przez Internet rower Kross LEA i jechałam nim zaledwie 3 razy - wczoraj wydarzyła się bardzo dziwna rzecz. Jadąc drogą rowerową przy zmianie przerzutek usłyszałam trzask, zgrzyt i nagle zablokowało się tylne koło. Zębatka przy tylnym kole wygięła się, łańcuch się powyginał. Zgłosiłam reklamację do sklepu internetowego i otrzymałam odpowiedź, że to "hak się wygiął i nie podlega reklamacji".

Jestem w szoku wydałam 2100 zł  i po 2 tygodniach nie mogę jeździć.

Może jest ktoś w stanie mi pomóc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Ja więcej na koła wydałem więc nie przesadzaj, że to jakiś drogi sprzęt. Raczej dolna półka.

Co nie zmienia faktu, że jeśli faktycznie coś takiego się stało to powinno podlegać pod reklamację. W nowym, prawidłowo wyregulowanym rowerze nie ma opcji co by takie rzeczy się działy. Nie wiem jak teraz kupuje się całe rowery ( ostatnio kupowałem gotowy rower w 2004 roku)  Być może sprzedawca jasno informował, że sprzęt trzeba złożyć i wyregulować we własnym zakresie wtedy różnie można by do tego podchodzić.

Pozostaje kwestia kosztów - samodzielna naprawa może Cię mniej kosztować niż zabawa w odsyłanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne jest to,że tu sami PRO siedzą i jak rower dla Kowalskiej to tylko w widełkach >4000 zł, wszystko poniżej to złom.

Karolina, smutne ale prawdziwie - jeżeli warunki gwarancji są dotrzymane z Twojej strony, a to się stało to pewnie bez straszenia sądem czy batalii sądowej się nie obejdzie.

Prościej i zdrowiej odwiedzić serwis i wymienić hak + może uda się tylko część przerzutki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Karolina

Bardzo dziękuję za odzew.

Rower był kupiony w sklepie internetowym, mąż go składał, ale akurat część z łańcuchem na tylnej oponie była zamontowana.

Rower nie przeszedł przeglądu zerowego,bo nie zdążyłam, mam go od 2 tygodni.

Akurat dla mnie te 2100 zł to było naprawdę dużo, nie mam kasy, żeby wyrzucić w błoto tyle pieniędzy na rower, którym przejechałam się 3 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gość Karolina napisał:

Akurat dla mnie te 2100 zł to było naprawdę dużo, nie mam kasy, żeby wyrzucić w błoto tyle pieniędzy na rower, którym przejechałam się 3 razy.

Hak, przerzutka, być może szprychy. Niechluje z Krossa złożyli rower na odwal się, nie wyregulowali limiterów przerzutki i teraz będa kręcić. To taka rutynowa reakcja.  Pisz do rzecznika praw konsumenta.  Takich rzeczy nie powinno się puszczac płazem bo sie sprzedawcy rozbestwią. A źle prowadzony sprzedawca to sprzedawca zdziczały. Czy jakby koło w samochodzie odpadło przed pierwszym obowiązkowym przeglądem odpuściłabyś ? Stary trick naciągaczy - przeczołgać tak, żeby się odechciało. Przećwicz ich dla własnej satysfakcji :D Zawsze to lepsze niż czuć, że się zostało oszukanym.  Mi właśnie Media Expert wymienia lodówkę - miała maleńką ryskę na drzwiach. 

I nie słuchaj bredni o obowiązkowym przeglądzie:

http://www.kross.lt/pl/serwis/gwarancja

"Firma Kross udziela na zakupiony rower gwarancji jakości na okres 2 lat, licząc od daty zakupu. Warunkiem utrzymania gwarancji, jest wykonanie pierwszego płatnego przeglądu po miesiącu użytkowania i okresowego przeglądu po roku użytkowania."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, wkg napisał:

Takich rzeczy nie powinno się puszczac płazem bo sie sprzedawcy rozbestwią.

Rower to nie samochód. Rower posiada swoje, relatywnie delikatne, mechanizmy na zewnątrz i chociażby podczas transportu mogą one ulec uszkodzeniu. W czasach dawnych obowiązek serwisu zerowego schodził na serwis, gdzie rower był sprzedawany - zanim rower został wydany klientowi mechanik regulował przerzutki, hamulce, piasty, dociągał szprychy itd. W fabryce rowerów się je głównie składa do kupy i do kartonu, często pierwszy montaż i jazda próbna jest dopiero w sklepie czy u klienta.

Przy sprzedaży on-line obowiązek pierwszego montażu i zerowego serwisu spada na klienta. Nie można nawet oczekiwać, że zrobi to sprzedawca, gdyż, abstrahując od tego, że musiałby złożyć i wytestować rower, a potem go z powrotem do pudła wstawić, po drodze jest jeszcze firma kurierska która paczką bezceremonialnie rzuca na lewo i prawo. Uszkodzenia typy chociażby odgięcie haka, się zdarzają i nie są widoczne na pierwszy rzut oka.

Dlatego w przypadku jak wyżej - jest to błąd operatora.

9 godzin temu, wkg napisał:

Czy jakby koło w samochodzie odpadło przed pierwszym obowiązkowym przeglądem odpuściłabyś ?

Samochody nie są dostarczane w formie wymagającej serwisu i przygotowania do eksploatacji do klienta. Konsekwencje źle złożonego samochodu są potencjalnie dużo bardziej katastroficzne i dlatego istnieje cały system formalnych wymogów które samochód musi przejść zanim zostanie dopuszczony do eksploatacji. Samochód wydany klientowi _musi_ mieć ważne badania techniczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Karolina

Mi nie chodzi o te 30 zł za hak ( z resztą nie mam pojęcia ile to może kosztować). Najgorsze w całej sytuacji jest to, że jechałam z dzieckiem na siedzonku i gdyby ta sytuacja miała miejsce podczas szybkiego zjazdu z górki to mogłabym się naprawdę poważnie poturbować podczas upadku. Całe szczęście, że jechałam powoli drogą rowerową, bo rower momentalnie stanął jak ten hak wbił się w szprychę.

Sprzedawca zaproponował mi ekspertyzę producenta- miałam podać numer ramy i nie wiem co oni na tej podstawie stwierdzą - czy przekażą zdjęcia uszkodzenia do producenta?

Mi też nie uśmiecha się być całe wakacje bez roweru - ale czemu mam naprawiać na własny koszt rzecz, która jest nowa. Nie robiłabym problemu żebym chociaż rok nim jeździła,  a to były zaledwie 3 krótkie przejażdżki z dzieckiem.

Dlatego napisałam na forum, żeby się dowiedzieć czy warto reklamować rower - bo jest to moja pierwsza reklamacja roweru - poprzedni miałam 20 lat ;D i dalej jeździ a tu nowy i taki bubel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Gość Karolina napisał:

Mi też nie uśmiecha się być całe wakacje bez roweru - ale czemu mam naprawiać na własny koszt rzecz, która jest nowa.

Dlatego, że kupując on-line przekazujesz sprzedawcy domniemanie, że potrafisz przygotować sprzęt ( rower, kuchenkę, karabin maszynowy, cokolwiek ) do użytku. Uszkodzenie pokroju zmielenia przerzutki to w 99.9% przypadków albo wydarzenie losowe, albo błąd operatora. Dosłownie - _nawet_ jeżeli uszkodzenie wynikło z problemu podlegającemu rękojmii/gwarancji, to na etapie na którym się znajdujesz jest to praktycznie nie do udowodnienia. Przypadki losowe zaś się zdarzają. Nie dalej jak dwa tygodnie temu przeciąłem oponę na pierwszej jeździe. Mimo prób naprawy - 200zł raczej pójdzie do śmietnika.

Więc oszczędź sobie czasu, kup hak, przerzutkę lub zaprowadź rower do serwisu i niech go tam naprawią i wyregulują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@uzurpator to gadanie o odesłaniu i reklamowaniu w ramach rękojmi to takie wiesz, co bym zrobił gdybym nie był na jej miejscu - realnie nikt komu zależy na jeździe, a umówmy się zaczyna się pogoda klarować  i można zacząć jeździć tego nie zrobi. Także podpuszczanie o odesłaniu na min. 2 tygodnie na reklamację roweru to najzwyczajniejsza podpucha, bo sam by tak nie zrobił tylko wymienił hak i po temacie. Ale jaki to ja jestem poganiacz sprzedawców... żal.

Karolina - 3 wyjścia:

- łatasz sama ( najtaniej, ale czy sama potem ustawisz przerzutki, stawiam, że nie )

- serwis łata ( drożej niż samemu bo koszty części + robocizna )

- odsyłasz  ( ale jak widać już na dzień dobry będzie to batalia )

Nad czym tu dywagować ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często zdarza się, że w transporcie ( lub przed - bez znaczenia ) wykrzywia się hak ramy ( ten wymienny element do którego przykręcona jest przerzutka tylna ) Kiedy z takim skrzywionym hakiem wrzucimy największą koronkę kasety ( te zębatki w tylnym kole )  to wózek przerzutki idzie w szprychy po czym następuje masakra ( większa lub mniejsza - zalezy od prędkości i siły jaką włożymy w pedałowanie ). Po prostu ten kto składał rower nie wyłapał tego, że hak jest krzywy LUB rower po prostu się przewrócił wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu  lub ktoś uderzył w okolice tylnej przerzutki powodując zgięcie - skrzywienie haka ramy lub/i wózka przerzutki.

Takie coś nie podlega gwarancji. Co do przeglądu - nie ma - to nie ma gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karta gwarancyjna to jedno ale masz prawo powołać się  na rękojmę, wtedy korzystasz z ustawy. Prawdopodobnie rower przyszedł częściowo złożony, pozostało dokręcić kierownice, pedały i przednie koło. Domniemam, że napęd był wyregulowany przez sklep. Ja bym uderzał do mieskiego rzecznika konsumenta :) ciekawe co by się stało jakby jadąc na zerowy przegląd, przydarzyła się taka niemiła niespodzianka :) no chyba że w gwarancji jest zapis, że rower do zerowego przeglądu nie powinien dotykać podłoża :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już zaczyna się mała kłótnia robić i oczywiście zrzucanie winy na sprzedawców czy producenta gdy tymczasem tak naprawdę nie wiadomo co się stało. Pani twierdzi cytuję 

mąż go składał, ale akurat część z łańcuchem na tylnej oponie była zamontowana.

Sorki ale jeśli maż miał podobną wiedzę to obawiam się o stan roweru po złożeniu tegoż.  Było jechać do sklepu stacjonarnego i kupić to teraz być może nie było by tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...