Skocz do zawartości

[Ostre Koło] Czy warto za taką cenę


IxY

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 5.03.2019 o 16:40, itr napisał:
 

No właśnie wczoraj widziałem jednego takiego co to "płynnie modulował prędkość". Wyjeżdżam z zakrętu na DDR gdzie nie ma dobrej widoczności. Gość jedzie z naprzeciwka, baranek bez klamek więc pewnie ostre, chciał ścinać zakręt ale miał pecha bo jechałem z drugiej strony. I strach i panika, bo gość nie wiedział co ma ze sobą zrobić, bo nie zahamuje, a uciec w bok nie bardzo miał jak bo za późno. Dobrze że go jakoś wybalansowałem, ale wiele nie brakowało. Innym razem widziałem takiego co też "modulował prędkość" tyle że w korku ulicznym. Generalnie sprowadzało sie to do stójki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

de_Villars

Sam pisałeś, że masz problem żeby sobie coś wyobrazić więc powoli próbuję Ci coś wytłumaczyć... teraz opadają mi trochę ręce.

Masz bekę z dzielnych ostrokołowców, którzy sobie nie radzą i ja też... Gorzej, że takie indywidua jak opisałeś czasami sobie, albo innym zrobią krzywdę.

Jest też filmowa moda przebijania się przez miasto z czepianiem się aut, przejazdem przez rzekę pieszych na pasach, na czerwonym świetle, takie bycie ulicznym wojownikiem.

I to jest głupota, nie mam wątpliwości. I takie kwiatki są u nas w mieście, i czy na holendrze czy OK podstawowe zasady ruchu warto szanować.

Spróbuj popatrzeć na to co wcześniej pisałem bez uprzedzenia, bo wrzucasz przez pomyłkę zaletę NAPĘDU do worka z tematem "NIE MAM HAMULCÓW", a ja cały czas próbuję to rozdzielić.    Przyspieszanie i zwalnianie nogami, nie skidowanie czy sytuacje awaryjne. Chyba z 8 lat jeździłem na torze, jeszcze dłużej na mieście, na mtb z ok w lesie, wiem o czym piszę, i to jest fajny aspekt ostrego koła, które ma też oczywiście i ograniczenia i minusy.

Single kompletnie są bez porównania bo nie ma efektu koła zamachowego, zupełnie inna jazda.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sabarolus napisał:

I na czym owy efekt polega w przypadku ostrego koła? Kołem zamachowym jest korba z pedałami?

całe tylne koło i nawet masa nóg, to ma znaczenie na zmarszczkach, czy niskich wydmach w lesie, łatwiej z pędu pokonać taką przeszkodę na twardym przełożeniu, kiedy podjazd jest już długi   oczywiście powoli i tak zatwardzone nogi gubią pęd. Kiedy przełoży się OK na stronę wolnobiegu ( flip flop) to od razu jest wakacja dla nóg, ale jakby gorzej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, itr napisał:

Kiedy przełoży się OK na stronę wolnobiegu ( flip flop) to od razu jest wakacja dla nóg, ale jakby gorzej :)

Tutaj nie rozumiem o co chodzi.

Muszę się chyba pogodzić z tym, że nie zrozumiem takiej jazdy. Jeżdżę bardzo kadencyjnie, może dlatego... 

Na tor - jasne, ale wszędzie indziej? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, itr napisał:

Gorzej, że takie indywidua jak opisałeś czasami sobie, albo innym zrobią krzywdę.

Tak, i dlatego nie mogę zrozumieć używania tego typu rowerów w mieście, gdzie jest to po prostu niebezpieczne.

Godzinę temu, itr napisał:

Jest też filmowa moda przebijania się przez miasto z czepianiem się aut, przejazdem przez rzekę pieszych na pasach, na czerwonym świetle, takie bycie ulicznym wojownikiem. 

Czyli jednak coś z tą modą jest na rzeczy ;)

54 minuty temu, itr napisał:

łatwiej z pędu pokonać taką przeszkodę na twardym przełożeniu, kiedy podjazd jest już długi   oczywiście powoli i tak zatwardzone nogi gubią pęd.

Z pędu krótkie podjazdy można pokonywać także na tradycyjnym rowerze, bez ostrego koła, natomiast na dłuższych - jak sam wspomniałeś na twardym przełożeniu i tak stracisz pęd i będziesz przepychał na minimalnej kadencji. Tylko czy nie szkoda na to kolan?

Z całego tego tematu wyłania mi się obraz ostrego koła jako roweru nadającego się do pokonywania "na twardo" krótkich podjazdów poza miastem. W innych sytuacjach nie dostrzegam jego przewag, a często jest bardziej niebezpieczny od roweru normalnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie ostre koło to budowanie ideologii do chęci bycia innym i wyróżnienia się - nie ma żadnego sensownego argumentu do jazdy takim rowerem na co dzień. Ani to wygodne, ani super funkcjonalne ani bezpieczne. Jeśli ktoś się uparł i twierdzi że jest inaczej droga wolna - niech się męczy sam ;) Miałem w gronie znajomych takich zapaleńców, po sezonie czy dwóch fascynacji większość wróciła do normalnego roweru stąd też sam jeździłem na OK i nic cudownego w tym rowerze nie odkryłem a już na pewno nie magicznej "płynnej modulacji prędkości". 

I jeszcze jedna uwaga, jak ktoś nie wiedział to na OK można pięknie wyrznąć na szybkim zakręcie - przycierając pedałem o asfalt bo tu nie ma opcji że sobie przy pochyleniu je równolegle ułożysz, kręcą się cały czas i trzeba na to uważać ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Selvan82 napisał:

I jeszcze jedna uwaga, jak ktoś nie wiedział to na OK można pięknie wyrznąć na szybkim zakręcie - przycierając pedałem o asfalt bo tu nie ma opcji że sobie przy pochyleniu je równolegle ułożysz, kręcą się cały czas i trzeba na to uważać ;) 

O, a o tym bym nie pomyslał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wiem o czym pisze itr, ale IMHO przecenia ten "efekt koła zamachowego". To jest czuć na rowerku spinningowym, bo tam rzeczywiście napędzasz "koło zamachowe", którego masa jest wielokrotnie większa od typowego koła rowerowego. W OK - no obracające się koło jakąś energię magazynuje i może poprzez łańcuch dawać jakieś wrażenie "popędzania" na korbie i chyba tyle.

Tak a propos mody, to na jakiejś anglojęzycznej stronie widziałem fajne rozróżnienie odnośnie OK. Używali tam określenia "fixed gear" jako typ napędu w dowolnym rowerze, a określenia "fixie" na te kolorowe, hipsterskie wynalazki na ramach a la rower torowy i z kołami z wieeeelkim stożkiem, które "wyspecjalizowane" sklepy sprzedają w dziesiątkach odmian różniących się zwykle tylko kolorem i jakimiś drobiazgami. Czy się to komuś podoba czy nie tak jest przeciętnie postrzegane OK, jako typ roweru a la torowy albo "stara kolarka", co zresztą gdzieś wyżej w dyskusji też się przewinęło jak ktoś zaczął jako zalety OK przedstawiać jakieś koła, piasty, itp.

Pewnie gdzieś, kiedyś, ktoś to zrobił i jeździł żeby rzeczywiście mieć na maksa bezobsługowy sprzęt do tyrania i zarabiania, co go też nie szkoda gdzieś zostawić. A potem popkultura to zeżarła, wypluła, ponownie zeżarła i wysrała, wiec mamy dorobioną całą absurdalną ideologię do tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zapytacie się ludzi w Pruszkowie którzy schodzą z toru czy ktoś z nich jeździ po mieście na torówce, najczęściej odpowiedź będzie krótka :Nie.

A każdy z nich doskonale wie jak się jeździ na Ok.

Oprócz cyrkla można złapać korzeń albo krawężnik, trudniej się skacze czy podrzuca tylne koło. 

Często butem dotyka się przedniego koła. I bolą nadgarstki bo opony nie nadają się na dziury....itp ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest ktoś w stanie wymienić jakiekolwiek zalety Ostrego Koła?

Bo ta magiczna, podświadoma regulacja prędkości jakoś do mnie nie trafia. Obawiam się że w przypadku gdy ktoś wymusi pierwszeństwo, podświadomość może nie uchronić użytkownika od wypadku.

Według mnie jest to kolejna głupkowata moda. Ktoś się w porę zorientował i jak grzyby po deszczu pojawiły się sklepy "specjalizujące" się w takich rowerach. Tylko niech ktoś mi wytłumaczy, jak rower na ramie i widelcu niewiadomego pochodzenia oraz najtańszych komponentach może kosztować 2200 zł?

Przypominam że za 2400 zł dostajemy Tribana 520 z karbonowym widelcem na przyzwoitej grupie osprzętu.

Za 2600 zł katalogowo, czyli do kupienia za 2300- 2400 zł jest Kross Vento 2.0. Ponownie karbonowy widelec, w miarę podstawowa pełna grupa osprzętu Shimano, wewnętrzne prowadzenie linek.

Ja wiem że duzi producenci kupują komponenty w nieco innych cenach, ale mają też nieco inne koszty utrzymania interesu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prostota konstrukcji i mała podatność na "zaniedbania serwisowe".

Chociaż obecnie ta prostota też jest iluzoryczna, bo ile ram jest odpowiednich do takiego napędu bez cudowania, a i piasty z wolnobiegiem są powszechnym standardem dostępnym w praktycznie dowolnym budżecie. To raczej części do OK trzeba szukać, bo nie leżą w każdym warzywniaku czy śmietniku za rogiem, a niektóre komponenty stały się po prostu "biżuterią", oczywiście odpowiednio wycenioną. Jeśli do tej "prostoty" dochodzi jeszcze brak hamulców to już zwykła głupota i/lub ryzykanctwo na własne życzenie + łamanie przepisów.

Z drugiej strony jestem w stanie zrozumieć np. gromadkę śmieszków z zacięciem do masochizmu urządzających np. zawody w jeździe OK w terenie dla czystego funu :002:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, m0d napisał:

mała podatność na "zaniedbania serwisowe".

No i właśnie tu bym się kłócił, o czym pisałem już wcześniej. Tak samo jak w normalnych rowerach, trzeba zajrzeć do piast, wymienić suport i łańcuch. A jak łańcuch to i zębatkę. Tak samo trzeba smarować łańcuch, a dodatkowo jeszcze regulować naciąg przy poziomych hakach.

Głupia moda z głupią koncepcją, o efektywności pedałowania nie wspomnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że taki napęd może jednak działać nie ruszany duuużo dłużej. Masz 2 zębatki i łańcuch "singlowy" czyli "gruby", suport - byle dobrze uszczelniony, piasty - podobnie, na "maszynach" i dobrze uszczelnione mogą się dłuuugo kręcić i być ok. Pewnie co jakiś czas wypadałoby podregulować napięcie łańcucha i wyczyścić/nasmarować. Odpada serwis wolnobiegu. Pozostałe komponenty tak jak w innych rowerach. Jak nie ma hebli to też odpada ich serwis :D

Tak czy siak jak dla mnie to też nie przeważa nad wadami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubiór, samochody, zegarki, aparaty fotograficzne, nawet parcie na Ajfony czy Makbuki pokazuje zkretynienie człowieka zachodniej cywilizacji... Dlaczego nie miało by tak być w swiecie rowerów? Każdy wybiera to co lubi.

Popatrzcie co się stało z modą na brodę. Jeszcze nie dawno raczej rzadka, raczej niezadbana, abnegacko politechniczna dziś wykreowana przez reklamy, media, celebrytów zdobi w wersji ufryzowanej żelatynami i barberem twarz co piątego faceta zamieniając ją w zadek jamnika z nosem zamiast ogona... I mordeczka staje się w potocznym odbiorze bardziej męska, iluzjo trwaj... A klatka nogi czy około siusię ma być laserem wygolone do dwóch centymetrów w głąb. 

W rowerówce jest to samo...

Od 2006 roku już regularnie ścigałem się na 29" i byłem z tego powodu regularnie obiektem drwin u zaprzyjaźnionych zawodników semiprofi... LATA doświadczeń wskazywały że jedynie koło 26 cali i nigdy się to nie zmieni... Minęło kilka lat wszyscy wskoczyli na 29, potem na fule teraz 27,5 z plusem, nakręcono modę na lepszą przełajówkę, na grawela czyli w zasadzie rower trekingowy z nowej odsłonie, na torby bajkpakerskie zamiast sakw nawet dla mega asfaltopłaskich turystów ... itp itd.. Po drodze moda na triathlon, rozwój sprzedaży rowerów szosowych widoczny w postaci tłumów na podmiejskich szosach, i Veturilo, raptowny wzrost pedałowania po mieście...

Na ostrym w terenie wiem, że kiedyś oprócz mnie trochę pojeździł jeden człowiek z naszego forum... Znacie może kogoś kto ma coś do powiedzenia na ten temat?

Ostre w Warszawie pamiętam jeszcze z czasów gdy na kryteriach kurierów było ich 5 czy10 na pięćdziesiąt innych rowerów ( gdzieś tak koło 2000 roku) i a kurierka jeździła na czym popadło, ramy torowe kosztowały 30 zł .

I wiem o czym piszę,

jak ktoś nie potrafi sobie wyobrazić czym różni się płynna modulacja prędkości od tematów związanych z hamowaniem na drodze np w przypadku kiedy pieszy wyjdzie przed koła...

to powinien jeszcze raz i jeszcze raz przeczytać moje wypowiedzi i pomyśleć dodatkowo na czym polega to że w wyścigu australijski na torze ludzie się nie pozabijają.

Ostre koło NIE JEST rowerem z wyboru najlepszym dla każego na miasto, jest dla przypadkowej rowerem z sennego koszmaru!

Ostre koło dla pasjonata może być wyśmienitym rowerem do jazdy, również w mieście.

Nie mieszajmy akurat w tym momencie do tego rodzaju ramy czy obecności hamulców... Załóżmy, że hamulce są...

Opisujecie uprzedzania związane z kolorową ferajną, pozowaniem na kuriera, i jazdą bez hamulców.

Ja piszę o zaletach zblokowania obrotu nóg, czyli tylko napędzie....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, itr napisał:

grawela czyli w zasadzie rower trekingowy

U nas treking to jednak zupełnie coś innego niż "uterenowiona" szosa.

Teraz, itr napisał:

na czym polega to że w wyścigu australijski na torze ludzie się nie pozabijają.

Pewnie na tym, że uczestniczą w nim przygotowani zawodnicy i są na torze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...