Skocz do zawartości

[Nowelizacja prawa łowieckiego] wykopią nas z lasów?


Rekomendowane odpowiedzi

A nie sa glupie te przepisy? Ze pozwalaja na kontrole drogowa poza droga tylko w domu? Gdyby nie one to sprawy z linku w ogole by nie bylo. A to nie jedyna taka sprawa - mozna sobie poszukac w internecie jak policja przeprowadza kontrole drogowe w mieszkaniach. To tak jakby tobie do mieszkania wszedl kanar pytajac o bilecik za przejazd przedwczoraj.

Tak samo to prawo lowieckie. Czasem rolnik ma jeden dzien na to zeby skosic zboze bo ciagle pada. Jak nie skosi przez durne polowanie to czy kolo lowieckie bedzie mu wyplacac odszkodowanie? A moze panstwo?

Jeszcze troche takich dobrych zmian i jak pijany mysliwy postrzeli kogos bo pomylil z dzikiem to postrzelonemu dowala kare za utrudnianie polowania. O tym ze wypad do lasu moze sie losowo skonczyc mandatem nie wspominajac. Bo moze i jest wymog oznakowania i informowania o polowaniu, ale znajac nasze sądy stalinowskie jeszcze uznaja ze byla informacja na tablicy przy urzedzie gminy i to wystarcza. I znow okazja do mandatu. Na codzien sie takimi rzeczami generalnie nie przejmuje, bo bym zwariowal, ale mam swiadomosc ze jest ich tyle ze na czyms sie zawsze wpadnie. I mandacik do budzetu na piecset plusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, verul napisał:

ja bede mial ochote pojezdzic po lesie to zerwe informacje o polowaniu i po lesie pojezdze

A przemknęło Ci przez czaszkę z wiatrem, że tak robiąc albo choćby dając taki przykład równie niestabilnym emocjonalnie kolegom - sprawisz, że ktoś wejdzie nieświadomie na teren polowania i zginie ?

Teraz już wiecie dlaczego biegacze nie widzieli ostrzeżeń - @verul już tam był przed nimi !

@verul - pisz proszę trzeźwo.

 

1 godzinę temu, verul napisał:

w Polsce mozna zgodnie z prawem wchodzic na prywatny teren o ile nie jest on ogrodzony

Jeszcze całkiem niedawno na pewno zamiast ogrodzenia wystarczyły tablice "teren prywatny, wstęp wzbroniony" bądź podobne - nie czytałem o zmianach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, verul napisał:

A nie sa glupie te przepisy? Ze pozwalaja na kontrole drogowa poza droga tylko w domu? Gdyby nie one to sprawy z linku w ogole by nie bylo. A to nie jedyna taka sprawa - mozna sobie poszukac w internecie jak policja przeprowadza kontrole drogowe w mieszkaniach. To tak jakby tobie do mieszkania wszedl kanar pytajac o bilecik za przejazd przedwczoraj.

Nie kontrola drogowa, tylko kontrola trzeźwości. Jeśli tego nie rozróżniasz, to trudno będzie sensownie rozmawiać.

Wiadomo jest, że organizm potrzebuje pewnego czasu, aby zmetabolizować alkohol. Jeśli jest podejrzenie, że ktoś nabroił za kółkiem po pijaku, to czemu by go nie zbadać w domu 3 godziny po zaparkowaniu samochodu? Jeśli wydmucha, to jeszcze nie jest dowód na to, że w czasie jazdy był pod wpływem, ale razem z innymi dowodami może wystarczyć do ustalenia faktów.

Z kanarem nietrafne. Bilet mam zachować w czasie jazdy. Po wyjściu z autobusu mogę wyrzucić do śmietnika.

Jak chcesz się wymądrzać o przepisach, to najpierw doucz się logiki i wprowadź umysł na poziom wyżej w umiejętności abstrakcyjnego myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, ssslawecki napisał:

A przemknęło Ci przez czaszkę z wiatrem, że tak robiąc albo choćby dając taki przykład równie niestabilnym emocjonalnie kolegom - sprawisz, że ktoś wejdzie nieświadomie na teren polowania i zginie ?

Teraz już wiecie dlaczego biegacze nie widzieli ostrzeżeń - @verul już tam był przed nimi !

@verul - pisz proszę trzeźwo.

Istnieje takie ryzyko ze pijany mysliwy kogos zastrzeli. Ale to generalnie bedzie wina pijanego mysliwego. Albo trzezwego z zezem. Zaczna takim dawac dozywocia za zabijanie ludzi na polowaniach to sie skonczy chlanie wódy cala noc w ambonie.

 

16 godzin temu, ssslawecki napisał:

Jeszcze całkiem niedawno na pewno zamiast ogrodzenia wystarczyły tablice "teren prywatny, wstęp wzbroniony" bądź podobne - nie czytałem o zmianach.

Taka tabliczka nigdy nie wystarczyla.

 

Art. 193 kodeksu karnego. „Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”

Tabliczke to moze sobie wbic w ziemie kazdy. Ogrodzenie robi wlasciciel. Bez ogrodzenia nie wiadomo czy teren jest prywatny czy panstwowy a my mimo iz musimy znac tony przepisow to akurat wypisu z ewidencji gruntow calego kraju miec w glowie nie musimy.

15 godzin temu, marcinusz napisał:

Jak chcesz się wymądrzać o przepisach, to najpierw doucz się logiki i wprowadź umysł na poziom wyżej w umiejętności abstrakcyjnego myślenia.

Mylisz niebo z gwiazdami odbitymi noca od tafli jeziora. Policja zawsze musi miec podstawe do kontroli trzezwosci a tutaj podstawa jest wlasnie kontrola ruchu drogowego. Jak jest podejrzenie ze ktos jechal po pijaku to trzeba bylo go zbadac jak jechal, a nie jak skonczyl jechac bo mogl wypic po tym jak skonczyl. I zadne alkomaty ani wyliczenia nie pokaza czy wypil pol litra 5 godzin temu czy szklanke wodki 2 godziny temu. No chyba ze wydmucha 8 promili to wiadomo ze chleje od tygodnia, bo inaczej sie nie da bic rekordow, ale przy mniejszych wartosciach badanie niczego nie mowi. Moze powiedziec jedynie czy promile spadaja czy rosna ale i to nic nie mowi bo jak ktos wypije szklanke wodki kilka minut po tym jak zaparkowal to po 3 godzinach bedzie mu juz alkohol we krwii spadal. Nawet po poltorej bedzie juz spadal jak mial pusty zoladek. I czego to niby dowiedzie? Ze niby w polaczeniu z tym ze np komus urwal lusterko jest to dowodem na to ze jechal po pijaku? A trzezwi lusterek nie urywaja? Albo badanie alkomatem in flagranti albo wcale bo wszelkie domniemywania moga tylko doprowadzic do skazania niewinnego.  Rownie dobrze mozna kogos skazac bez badania alkomatem na podstawie zeznania policjanta ze jezyk mu sie platal i chwial mu sie krok. Po to sa alkomaty by dowody przedstawiac nie subiektywnie tylko obiektywnie w postali liczb. Ma promile, nie ma promili. Tu nie ma miejsca na "wydaje sie ze ma".

Poza tym poki co to jedyne artykuly podaje tu ja. Wymadrza sie ten ktory pisze ze cos mu sie wydaje ze jest inaczej, ale zadnej podstawy prawnej do tego nie podaje.

13 godzin temu, PawelGR napisał:

Temat, jakkolwiek generuje ruch, od dawna już nic nie wnosi. Coraz bardziej robi się z tego typowa imprezowa przepychanka.

Ja sie staram pisac spokojnie i rzeczowo bez obrazania kogokolwiek. Dawno wyroslem z unoszenia sie emocjami w dyskusjach, bo argumenty sa silniejsze niz emocje.

 

Caly temat opiera sie na zmianie przepisu ktory teraz wygalda tak:

Art. 51. Strzelanie do zwierzyny w miejscach publicznych, niszczenie gniazd, nor i urządzeń łowieckich

1. Kto:

8) umyślnie utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania
- podlega karze grzywny.

Czyli o ile utrudnianie lub uniemozliwienie polowania moze byc subiektywne to umyslnosc juz taka subiektywna nie jest.

Czyli teren powinien byc jakos oznakowany. Nie wiem czy taka ustna informacja jaka otrzymali biegacze moze byc uznana za wystarczajaca. MOze jezeli otrzymali ja od mysliwych to tak, z tym ze mysliwy podczas polowania ma pewne obowiazki:

2. Podczas polowania uprawniony do jego wykonywania zobowiązany jest posiadać:

1) legitymację członkowską Polskiego Związku Łowieckiego. Wymóg ten nie dotyczy cudzoziemców wymienionych w art. 42a ust. 1 i art. 43 ust. 1;

2) pozwolenie na posiadanie broni myśliwskiej lub inny dokument uprawniający do jej posiadania, jeżeli wykonuje polowanie za pomocą broni przeznaczonej do celów łowieckich;

3) zezwolenie ministra właściwego do spraw środowiska na łowienie zwierzyny przy użyciu ptaka łowczego, jeżeli wykonuje polowanie przy pomocy ptaków łowczych.

Czyli w sumie moznaby od nich żądać w/w rzeczy zeby miec potwierdzenie ze faktycznie polowanie ma miejsce. Wiec jak jakis zielony ludek z flinta bedzie chcial wykopac kogos z lasu to nalezy go wylegitymowac i sprawdzic pozwolenie na bron. No bo inaczej nie wiemy czy to mysliwy czy nie mysliwy. Policja musi pokazywac odznake zeby udowodnic ze sa policjantami to mysliwy niech pokazuje legitymacje i pozwolenie na bron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak swoja droga to funkcjonalnosc forum ulegla drastycznemu obnizeniu. Chcialem teraz cos dopisac do konca posta to nie moglem, bo zrobil mi sie cytat tam gdzie nie powinien i za nim nic juz nie dopisze. Samego cytatu tez nie moge usunac bo nie mam pogladu wiadomosci w bb code tylko mam juz te ramki od cytatow i nie mozna ich usunac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga Uwaga,

Wszystkich w Czechach i w Niemczech uprasza się o szczególną ostrożność - wzieli przykład z Polski będą strzelać - a u południowych sąsiadów mysliwi to nawet bez zadnych ograniczeń.

https://www.agropolska.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/asf-w-czechach-poza-strefa-niemcy-zaczynaja-odstrzal-dzikow,1236.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

verul, nie będę ciągnął off-topa. Wytknąłem, co głupiego napisałeś i nie będę się powtarzał. Dla mnie tamte twierdzenia spychają Cię do kategorii januszy prawa. Dyskusja o tym, co wynika z badania alkomatem tego nie zmieni.

Co do tematu: umyślne utrudnianie. Z punktu widzenia myśliwego będzie to wyglądało tak, że jak powiedział "nie wchodź, ja tutaj poluję" a ktoś wejdzie, to myśliwy stwierdzi, że jegomość utrudnia. I pewnie podobnie, gdy wejdzie się na obszar polowania oznakowany. Ale ja mam wątpliwość, bo czy można uznać, że przejazd rowerem wytyczoną drogą gruntową przez obszar polowania musi od razu oznaczać utrudnianie polowania. Jeden myśliwy powie, że mu to nie przeszkadza a drugi, że przeszkadza. To może zależeć od zwierzyny, na którą jest polowanie - jedną spłoszę a inną nie oraz od rodzaju polowania. Jeśli umyślnie zlekceważę polecenie myśliwego, niekoniecznie musi to oznaczać, że utrudniłem polowanie. Tylko skąd ja mam to wiedzieć?

W praktyce w razie natknięcia się na tabliczkę "polowanie - zakaz wstępu", będę zachowywał się tak jak przy ścince. Będę jechał, aż mnie ktoś nie zatrzyma i nie zawróci. Jeśli potrzebuję drogą przejechać, aby dojechać do celu, to nią pojadę, bo czasami alternatywą jest niedotarcie pod dach przed zmrokiem. Liczę na to, że praktyka będzie taka jak z leśnikami. A inna sprawa, że w życiu nie widziałem jeszcze ostrzeżenia o polowaniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, marcinusz napisał:

verul, nie będę ciągnął off-topa. Wytknąłem, co głupiego napisałeś i nie będę się powtarzał. Dla mnie tamte twierdzenia spychają Cię do kategorii januszy prawa.

Sluchaj antykolego z Sosnowca. Jak nie masz nic do napisania to nie pisz. Wyzwac mnie od januszy potrafisz, ale przytoczyc jakikolwiek akt prawny juz nie. Cale twoje wywody opieraja sie na tym ze piszesz iz nie mam racji nie popierajac tego swojego twierdzenia niczym. Zadnym aktem prawnym, zadna interpretacja, zadnym wyrokiem, niczym. Malo tego, caly czas nie dostrzegasz tego, ze ty nie dyskutujesz ze mna, tylko z faktami ktore przytaczam. Faktami z zycia wzietymi. A ty je kwestionujesz. Jak teoria nie zgadza sie z faktami to tym gorzej dla faktow?

 

Nie ma znaczenia co bedzie dla mysliwego umyslnym utrudnianiem. Znaczenie ma co bedzie dla sądu umyslnym utrudnianiem. Skoro czlowiek ma respektowac polecenia mysliwego to po pierwsze musi wiedziec, ze ma do czynienia z mysliwym. Spodnie moro i spluwa nie czynia nikogo mysliwym o czym pisalem wyzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, verul napisał:

 

19 godzin temu, ssslawecki napisał:

Jeszcze całkiem niedawno na pewno zamiast ogrodzenia wystarczyły tablice "teren prywatny, wstęp wzbroniony" bądź podobne - nie czytałem o zmianach.

Taka tabliczka nigdy nie wystarczyla.

 

@verul   na pewno nie masz racji, gdyż chociażby w ustawie o lasach jest zapis:

Art. 28. Właściciel lasu niestanowiącego własności Skarbu Państwa może zakazać wstępu do lasu, oznaczając ten las tablicą z odpowiednim napisem.

 

Tabliczka ma niebagatelną funkcję informacyjną i prawną - "wyrażenia woli".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, ssslawecki napisał:

Art. 28. Właściciel lasu niestanowiącego własności Skarbu Państwa może zakazać wstępu do lasu, oznaczając ten las tablicą z odpowiednim napisem.

 

Tabliczka ma niebagatelną funkcję informacyjną i prawną - "wyrażenia woli".

To ze to dotyczy lasu, nie oznacza ze bedzie dotyczyc dzialki. Poza tym ogrodzenie ma to do siebie ze jest dookola jakiegos terenu i jest nieprzerwane. Tabliczka umieszczona nawet w kilku miejscach moze byc latwa do ominiecia. Tak celowego jak przypadkowego. Dlatego watpie by ktokolwiek zostal ukarany za wejscie do prywatnego lasu ktory nie byl ogrodzony, a jedynie byla przed wjazdem tabliczka. No chyba ze do lasu wjedzie, to trudno mu bedzie sie tlumaczyc ze jako kierowca nie widzial tabliczki przy drodze.

 

Masz tez taki przepis:

Art. 157. Nieopuszczanie cudzego gruntu

§ 1. Kto wbrew żądaniu osoby uprawnionej nie opuszcza lasu, pola, ogrodu, pastwiska, łąki lub grobli,
podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.
§ 2. Ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.

 

Wynika z niego ze dopoki wlasciciel Cie nie wywali to mozesz sobie tam przebywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@verul Sądzę, że moje czy Twoje wątpliwości nie mają żadnego znaczenia - zwłaszcza dla sądu - jak sam pisałeś wcześniej. Ktoś spełnił wymogi formalne i nawet jeśli nie zapłacisz za wejście, to możesz zapłacić za ZNISZCZENIA - niekoniecznie też faktycznie dokonane przez Ciebie - gdy ktoś Cię oskarży, ale co gorsze gdy udowodni. Konkretny przykład - znam człowieka, który ciągnie z unii niezłe pieniądze za kupione i niezagospodarowywane łąki/ugory/lasy z pewnymi roślinami chronionymi - spróbuj (niechcący) zdeptać - jak ma monitoring i Cię złapie lub namierzy ! Kasę i czas na sądzenie też ma - aż nadto !

 

21 minut temu, verul napisał:

§ 1. Kto wbrew żądaniu osoby uprawnionej

 

Tablica to też żądanie - nie ma mowy o wyłącznie ustnym żądaniu !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo niszczyc prywatnej wlasnosci nie wolno. To nic nowego :) Ale zniszczenie trzeba udowodnic i jak to udowodni to spoko.

Staram sie, by to co pisze bylo przydatne z punktu widzenia jazdy rowerem. Jak ktos ustawi znak "teren prywatny" na drodze przez pole to wcale nie znaczy ze nie mozna ta droga jechac. Zwlaszcza, ze drogi to w ogole pod nieco inne przepisy podlegaja. Ale jak bedzie przykladowo łąka to mozna sobie juz nia przejechac gdzies dalej i tabliczka nie ma tu nic do rzeczy (tabliczka nie jest żądaniem osoby uprawnionej).

Tak samo napisalem - w temacie przepisow o lowiectwie - co musi posiadac przy sobie mysliwy na polowaniu. Gdy tego nie ma to po pierwsze moze nie jest mysliwym, a po drugie moze wcale nie ma zadnego polowania? W takim przypadku ja bym faceta nie posluchal. Ot po prostu jakis klusownik w moro chce mnei z lasu wywalic. W sumie mozna to nawet na policje zglosic ze facet ze strzelba bez legitymacji i pozwolenia po lesie lata.

I co, nie pisze na temat niby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Podstawową zasadą człowieka strzelającego z broni powinno być "wiem do czego strzelam". Tymczasem bardzo często myśliwi strzelają na ślepo, "bo coś się poruszyło w krzakach". Finał takiego zachowania jest oczywisty do przewidzenia. Wystarczy wpisać w Google frazę "myśliwy postrzelił":

https://www.google.pl/search?q=myśliwy+postrzelił&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe_rd=cr&dcr=0&ei=b-1eWvKUD5Hc8AeF4Lj4Cg

Przykład z rowerzystką, którą rzekomo myśliwy pomylił z zającem (!) podałem wcześniej. Tutaj drugi dobrze obrazujący patologię takiego zachowania:

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/449514,mysliwy-zastrzelil-zone-bo-myslal-ze-to-dzik,id,t.html

Jak widzimy myśliwi nie stosują się do obowiązku oznakowania terenu polowania oraz powiadamiania o jego terminie. Także mandaty to pikuś, przypadkowy turysta (w tym na rowerze) może niespodziewanie dostać kulkę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo ładnie podsumowała pani rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego - że myśliwi nie maja prawa wyganiać ludzi z lasu i takie zachowanie jest niedopuszczalne. Potem tłumaczy, czego konkretnie dotyczy nowelizacja. Krótko i konkretnie. Cieszmy się, że trafiło na znanego sportowca, mistrza świata, bo reakcja PZŁ może trochę ostudzi zapędy co niektórych, mniej rozgarniętych myśliwych. A wypowiedź pani rzecznik chyba sobie wydrukuję i będę zabierać do lasu na wszelki wypadek : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to żeby się utrwaliło, za onetem:

Cytat

Jednocześnie rzecznik PZŁ dodała, że myśliwi nie mają prawa wyganiać ludzi z lasu. - To niedopuszczalne zachowanie. Nowe regulacje prawne weszły w życie we wtorek (wczoraj). I tu chodzi wyłącznie o to, żeby uniemożliwić wykonywania polowań w sposób umyślny, czyli celowo nie wchodzić myśliwym na linię strzału czy wyrywać im broń co bezpośrednio zagrażało zdrowiu i życiu ludzi - tłumaczyła Piotrowska.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chodzi o to, ze mysliwi zgodnia z ta ustawa i tak nie moga wypraszac z lasu. Ona im nie daje takich uprawnien. Moga sobie wezwac policje zeby przyjechala i spisala tego kto wg nich im przeszkadza, a nastepnie dala mandat. A jak nie przyjmie mandatu to do sądu gdzie mysliwy bedzie kazdorazowo wzywany na swiadka.

Czyli w praktyce watpie by bylo sie ukaranym. Kto bedzie czekal z mysliwym na przyjazd policji? Ja nie. Wiec przyjedzie i pojedzie. No chyba ze beda ambitni to beda jezdzic po lesie i mnie szukac. Nawet jak znajda to sprawa trafi do sądu gdzie wcale nie jest powiedziane, ze zostane skazany. A mysliwy za kazdym razem bedzie dymac do sądu jako swiadek. Po ktorym razie im sie znudzi? Strach ma wielkie oczy i mysle ze niepotrzebnie sie ludzie teraz tak tych mysliwych boja. Warto znac swoje prawa i nie dac sie zastraszyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zastanawiam się czy to nie jest blacha na dupę dla myśliwych w razie jakiegoś wypadku/postrzelenia osoby przebywającej na terenie polowania.

Postawią informacje na każdej przecince (powiedzmy) prowadzącej na teren polowania. No to np. rowerzysta jedzie na własną odpowiedzialność.

Ale co z grzybiarzami którzy nie przemieszczają się duktami tylko walą lasem i informacji nie widzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...