Skocz do zawartości

[Test FTP] Dlaczego jestem taki słaby (3,3w/kg), choć tak szybki?!


Stujumper

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

No to jakbym jeszcze miał obcisłe gacie i koszulkę kolarską, a nie dres z kapturem to uszczknąłbym kolejne 40W. Tym sposobem zbliżamy się do FTP 400W. Niezle. Na czym jeszcze możemy zaoszczędzić kilka W??

Napisano

Zakładając obcisły strój nie podniósł byś ftp, a średnią prędkość poprzez zmniejszenie oporu powietrza.

 

Miałem się nie wypowiadać ale piszę tylko dlatego, żeby ktoś nie mający o tym wiedzy nie powtarzał takich bzdur.

Napisano

A no tak, bo zle zrozumiałem wpis @diarema, a on miał chyba na myśli, że jak się pochylimy to pojedziemy tak samo szybko tylko mniej siły trzeba będzie włożyć w pedałowanie...teraz kumam ;) 

No to jakbym pojechał jeszcze szybciej w pochylonej pozycji i obcisłym stroju to gitara :) Pewnie powyżej 35km/h by było?

Napisano

Myśle ze z 2 do 4kmh im większy wiatr tym większa korzyść na szosie z racji niższej i bardziej aero pozycji, pomijam kwestie przełożeń ale na szosie łatwiej trzymać moc

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Napisano

Dziwię się, że przez 7 stron nikt nie rozwiązał zagadki... Brakujące 220 watów masz po prostu w prawej nodze i stages nie potrafi tego zmierzyć... 

Napisano

Mega temat... :)

Ilu z was jeździ na co dzień i trenuje z pomiarem mocy?  ;)

@chris gdzieś tam napisał, pulsometr przy pomiarze mocy jest zbędny, służy jedynie do sprawdzania czy z naszą "pompką" w miarę OK. A przy wyznaczaniu FTP to już wogóle, bo przecież jedziesz przez 20 minut "w trupa" niezależnie od tego czy masz puls 160 czy 180.

Trening "bazy" jak najbardziej da się trenować bez pulsometru, po prostu jedziesz na jakimś tam procencie, powiedzmy 65-75% mocy. Pulsometr pokaże conajwyżej zaniżony lub zawyżony albo w normie puls i czy robisz trening przy zregenerowanym organiźmie, czy na zmęczeniu, urobiony np. po powrocie z tyrki.

W jeden dzień nawet na tym samym podjeździe można mieć dość przy pulsie 170 podczas gdy w inny dzień jest 180 i ciśniemy dalej, o niczym to nie świadczy, jest dużo zmiennych.

Ale jeśli w jeden dzień (ta sama górka) robimy moc 270W a w inny 300W, niezależnie od prędkości i pulsu,to już jest coś na rzeczy i można zacząć analizować :)

Napisano

Beskid tak się składa, że jeżdzę z pomiarem mocy od kilku miesięcy zarówno na trenażerze jak i w terenie więc jakieś praktyczne pojęcie o tym mam.

Mógłbyś napisać jakiego pomiaru, w jakich warunkach i jak długo Ty używasz?

Napisano

Trudno rozpatrywać chyba jednak samą moc bez innych opisów: samopoczucia lub właśnie tętna. Dlatego też kolarze używają pomiaru HR - jest dokładniejszy niż opis samopoczucia podczas i po treningu. Tylko powiązanie tych dwóch parametrów daje wyznacznik aktualnej formy i skuteczności treningu. Podczas badań wydolnościowych dla kolarzy mierzy się tętno i moc, poziom mleczanu we krwi, poziom tlenu i dwutlenku węgla w wydychanym powietrzu i jeszcze kilka innych parametrów kardiologicznych. Trening polega na możliwości intensyfikacji wysiłku i możliwości wydłużenia tego wysiłku. A do tego potrzebne są nam dane o pulsie. Przy świetnym treningu moc rośnie przy stałym pulsie i zachowaniu innych parametrów (no bo trudno trenować Vo2max - to raczej można utrzymywać i wahania są w niewielkim zakresie, ale przeważnie dane jest nam wraz z genami). Do takich porównań są nam potrzebne oprócz mocy również inne wskazania - a podstawowym z nich jest HR, ze względy na dostępność urządzeń. 

 

Oczywiście masz rację, że puls jednego dnia może być zupełnie inny niż dnia drugiego. I masz rację, że zawodowi sportowcy i zaangażowani amatorzy nie opierają się tylko na nim. Ale na pewno nie jest tak, że go bagatelizują, jak sugerujesz. Jak ktoś poważnie trenuje, to albo korzysta ze wszelkich możliwości technicznych i porównuje parametry pomiędzy sobą, albo w ogóle odrzuca pomiary i nosi jedynie zegarek - znam też takich: Daniel Chądzyński mówił, że nie używa pomiaru mocy i pulsometru, a osiąga wspaniałe rezultaty. Przykładów zresztą jest więcej, głównie z historii...

 

Puls jest świetnym odniesieniem do mocy. Na tej podstawie możemy pominąć wiele innych czynników: wiatr, nachylenie. Pozostaje oczywiście zawsze rozważyć długość trwania wysiłku w danej strefie mocy i jak zachowuje się wtedy nasze tętno. 

Dla amatorów puls jest znakomitym wyznacznikiem kondycji. Można go rozpatrywać w dłuższym czasie na znanych i powtarzanych trasach. Pozostaje wiatr jako zmienna i czy jechaliśmy sami czy w grupie, ale jeśli ktoś zna swój organizm, obserwuje takie wskazania przez rok lub kilka lat, to można już wyciągać wnioski. Z mocą jest tak samo - trzeba czasu, żeby wyciągać dane do analizy postępów lub regresu. Nie można na podstawie dwóch pomiarów na tej samej górce, na której jednego dnia wycisnęliśmy 270W, a w kolejnym dniu 300W, wyciągać wniosków w oderwaniu od samopoczucia, tętna czy (sic!) pogody. Wiatr oczywiście nie będzie miał na to wpływu, ale np. poprzednie nasze treningi, ich objętość i intensywność, temperatura powietrza i jak jesteśmy ubrani już może mieć znaczenie. Może mieć też znaczenie, czy jest ślisko i boimy się naciskać mocniej, czy też jedziemy pewniej. Jednego dnia jesteśmy po prostu bardziej predystynowani do większego wysiłku, a innego mniej. Takie dane jak moc i tętno rozpatruje się w większym odcinku czasowym niż kilka kolejnych dni. I te dane są ze sobą, w takich dłuższych odcinkach czasu, związane. 

 

No dobra, to pisałem ja, który nie trenuje, tylko jeździ sobie i biega sobie. 

 

pozdr

adam

Napisano

@Parmi fajnie napisane, tylko zgodzisz się ze mna, że dla amatora takiego jak ja jeżdżącego głównie po parku już sam pomiar jest przerostem formy nad treścią, a co dopiero korelacja pulsometru z owym pomiarem? 

Mnie interesuje tylko dlaczego takie słabe waty mam skoro jeżdżę tak szybko, no bo część tutaj osób przyznała, że średnia 34,5km/h na góralu to dużo :) Nie wiem, może się mylę że to szybko jest, więc wyprowadzcie mnie z błedu...

Napisano

 po pętli, więc wiatr nie ma znaczenia, a

 

 

Niestety ale to nieprawda. Zawsze więcej tracimy pod górkę czy pod wiatr niż potem zjeżdżając z tej górki czy też jadąc z powrotem z wiatrem... Nie istnieje perpetuum mobile, a rowerzysta nie stanowi układu o 100% sprawności ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...