Skocz do zawartości

[Napęd] Zmiany w napędach Shimano w przeciągu kilku lat, a wymiana zużytego w starych rocznikach


Rafix

Rekomendowane odpowiedzi

No tak, po ulicach nie jeżdżę zimą i faktycznie nie wiem co to sól drogowa, w lasach jej nie sypią, a zima to w naszym klimacie 3 miesiące ciągłych mrozów, a latem nigdy deszcz nie pada i błoto się nie tworzy. No co ja biedny mogę powiedzieć :(

Szczęście mają ci, co mieszkają w lesie. Pozostali muszą tam jakoś dojechać.

Na kalkulatorze wyliczyłem, że na 98% Arni nie ma pojęcia o zimowej jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tańsze w eksploatacji niekoniecznie, bo zapominacie wliczyć ścierające się obręcze. Super jeśli góralem uprawia się asfalting tak jak montell, ale jadąc w teren do którego ten góral został stworzony, hample V zwyczajnie nie sprawdzają się tak dobrze jak dobra tarcza. Zawiodą w błocie, w wodzie, nie dadzą takiej siły hamowania. Co tu więcej pitolić?

 

 

 

Szczęście mają ci, co mieszkają w lesie. Pozostali muszą tam jakoś dojechać.
 

A czy to coś zmienia, czy to powoduje, że hamulec tarczowy jest mniej uniwersalny, czy to oznacza, iż po dojechaniu do tego lasu vałki zmieniają swą charakterystykę? Pomyśl trochę zanim coś napiszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że tarcze i klocki do tarcz się nie ścierają i nie trzeba ich wymieniać?

 

A jeśli już tak się czepiłeś tego asfaltu to wytłumacz mieszkańcom dużych miast w jaki sposób mają dojechać do pierwszego lepszego terenu?

Żonglujesz argumentami. Jeszcze przed chwilą pisaliśmy o warunkach zimowych, a teraz wyskakujesz z błotem w lesie.

 

Edit: kończę z Tobą Arnii "dyskusję" bo nic do niej nie wnosisz poza tym, że Twoje musi być na wierzchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Montell, co do ścierania tarcz, to nie udało mi się zużyć jeszcze ani jednej w 10 letniej karierze używania takowych.

Jak zetrzesz obręcz, to rozumiem, że kupujesz nową za 100 pln, odkręcasz starą (przykręconą na 6 śrub), zakładasz nową i koniec?

 

Co do awaryjności tarczówek, mam niegórnolotne formula c1 - 2 lata bez stresu, dwa razy tylko klocki wymieniłem a rower śmigany też zimą i też przez breje czasami do lasu ten kawałek dojechać trzeba i jakoś sól im nic nie szkodzi.

 

A już widzę działanie Vek w lesie uwalonych breja śnieżno-błotną - po prostu miód malina, zamiast dochamować na ostatnich 3 metrach przed winklem, klamka wciśnięta na długości całej ścieżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że tarcze i klocki do tarcz się nie ścierają i nie trzeba ich wymieniać?

Ścierają, ale tarcza to ok. 80zł, klocki 20/40zł/szt, a wymień obręcz za 200/300zł z przepleceniem koła. I tak jak mówię, spójrz na to z punktu widzenia jazdy terenowej, a nie asfaltingu. Nawet błoto/kałuże nie oznaczają, iż jesteś w stanie nimi zachlapać tarczę, by przyspieszyć proces ścierania, a to niestety będzie miało miejsce w hamulcach na obręczy za każdym razem.

 

 

 

A jeśli już tak się czepiłeś tego asfaltu to wytłumacz mieszkańcom dużych miast w jaki sposób mają dojechać do pierwszego lepszego terenu?
 

Jak nie wiedzą jak, to może pociągiem?

I co to zmienia poza tym? Czy jazda na V-kach 30km po asfaltach oznacza, iż w terenie też będzie tak pięknie i kolorowo, czy nagle góry się wypłaszczą, kałuże wyschną, śnieg stopnieje, a deszcz przestanie padać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Montell, co do ścierania tarcz, to nie udało mi się zużyć jeszcze ani jednej w 10 letniej karierze używania takowych.

Jak zetrzesz obręcz, to rozumiem, że kupujesz nową za 100 pln, odkręcasz starą (przykręconą na 6 śrub), zakładasz nową i koniec

Mam rozumieć, że jeździsz na jednych tarczach 10 lat?

Ja od zaplecenia swoich koł pod Vki nie miałem potrzeby wymiany obręczy, a przejechałem na nich sporo tys. kilometrów. Jeździłem również zimą i nie tylko asfaltem, jak probuje to mi wmówić Arni.

 

Swoją drogą, gdyby vki nie zostały wyparte (głównie ze względu na brak piwotów w ramach i amorach) to przez te kilka lat mogłyby przejść sporą ewolucję by w tym momencie być dużo lżejsze oraz w trudnych warunkach nie mniej sprawne niż tarcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Swoją drogą, gdyby vki nie zostały wyparte (głównie ze względu na brak piwotów w ramach i amorach) to przez te kilka lat mogłyby przejść sporą ewolucję by w tym momencie być dużo lżejsze oraz w trudnych warunkach nie mniej sprawne niż tarcze.

 

I ewoluowały, aż doszły do ślepej ścieżki zwanej hs33r i zdechły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeździłem również zimą i nie tylko asfaltem, jak probuje to mi wmówić Arni.

Absolutnie nic ci nie sugeruję, ty sam przedstawiasz takie argumenty. Gdybyśmy teraz omawiali nie problem hamulców tylko problem stopniowania kaset, to przyznał bym ci 100% racji, bo w takim terenie zróżnicowanym (asfalty, szutry, tereny, podjazdy, zjazdy itd) pojawia się problem. No ale niestety rozmawiamy o hamplach, ich uniwersalności itd., a tu wielkiego pola manewru nie ma niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt nowego sensownego amortyzatora do XC jest powyżej 1200 zł. Jaki procent będzie miał udział kupujących, którzy zdecydują się na v-ki?

 

Koszt nowej ramy do XC alu innej niż peak to więcej niż 1000zl. Jaki procent będzie miał udział kupujących, którzy zdecydują się na v-ki?

 
Koszt nowej ramy do XC karbon  to więcej niż 4000zl. Jaki procent będzie miał udział kupujących, którzy zdecydują się na v-ki?
 
koszt roweru do XC o rozsądnych parametrach to 4000 zł.Jaki procent będzie miał udział kupujących, którzy zdecydują się na v-ki?
 
Dodajmy że XC to tylko część MTB. Cięższe odmiany kolarstwa górskiego, nawet nie zawracają sobie głowy v-kami. 
 
Proste..... rynek osób chętnych na v-ki jest tak mały,  nie dziwi mnie że producenci klepnęli na to ręką. 
 
Nie ma znaczenia czy ktoś jeździ po błocie, czy w zime, czy po trawniku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że producenci są w stanie nam wcisnąć wszystko. Wystarczy zmienić standardy (np. pressfit, taper, większe koło, itd.), wycofać poprzednie i przy kolejnej modernizacji roweru nie zmieniamy jednej części tylko pięć. Do tego bełkot marketingowy i jedni zyskują, a my tracimy.

 

Ludzie nie montują fałek nie dlatego, że to przeżytek ale dlatego, że nie mają takiej możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiewka o wciskaniu wszystkiego przez producentów jest już nudna. 

 

Było wiele rozwiązań, które pomimo marketingu posypały się. Rozwój rowerów czasem wymaga tego, aby zmienić standardy.

 

Ludzie nie kupują v-ek bo ich nie chcą. NIe wierze, że ktoś chciał by rower do enduro, ścieżkowca lub fulla na ...... v-kach. Pozostaje tylko XC

NIe wierze że użytkownicy fox-ów, dt swiss, sida, reby, rzucili by się na wersje pod v-ki. Znalazł by się tylko jakiś margines ochotników pod ten typ hamulca

 

Tak v-ki są przeżytkiem w MTB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Montell, co do ścierania tarcz, to nie udało mi się zużyć jeszcze ani jednej w 10 letniej karierze używania takowych.

Ja widuję takie dosyć często. Tarcze znanych producentów, rowery użytkowane tylko w mieście. Wiele razy używane bardzo krótko, rok, dwa.


 

 

Ja od zaplecenia swoich koł pod Vki nie miałem potrzeby wymiany obręczy, a przejechałem na nich sporo tys. kilometrów. Jeździłem również zimą i nie tylko asfaltem, jak probuje to mi wmówić Arni.

 

To dla mnie również powszechny widok, koła z przetartymi na wylot obręczami. W ten sposób sprzedajemy kilkaset kół rocznie, miejskich, szosowych, sporadycznie mtb, ze względu na tarcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Śpiewka o wciskaniu wszystkiego przez producentów jest już nudna.

 

Było wiele rozwiązań, które pomimo marketingu posypały się. Rozwój rowerów czasem wymaga tego, aby zmienić standardy.

 

 

Pierwszy z brzegu przykład bezsensowności nowego standardu wciskanego ludziom to koło 27,5“

Wybór między 26“ a 29" w zupełności by wystarczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku też sądzono że wystarczy 29 i 26. Sądzono nawet że 29 będzie jedynym nowym standardem w MTB. Jednak pojawiały się głosy że nie jest ideałem. Wątpliwości były całkiem słuszne i są one do dziś.

 

Jednym z zawodników który nie wierzył w 29 był Nino Schurter jego zwycięstwo w 2012 roku na rowerze 27,5 sugerowano że taki rozmiar może być złotym środkiem, łączącym zwrotność i lekkość roweru z możliwościami 29.

 

W miedzy czasie wyjawiła się jeszcze jedna wada 29, Producenci mieli problemy zaprojektowanie fulla z kołami 29 cali o większym skoku niż 120mm. W to wszystko bardzo dobrze wpisywał się 27.5.

 

W to że 27,5 nie było wciśnięciem przez producentów, może świadczyć historia powstania Kross Moon. Przy projektowaniu tego roweru mocno skupiono się na współpracy z użytkownikami rowerów enduro. Początkowo projektowano rower pod 26, ale wyraźne narzekania tego środowiska  że to nie jest rower na 27,5 bo konkurencja takowe już ma. Pchnęło Kross Moon w kierunku rozmiaru 27.5.

 

Z tego zamieszania rozmiarami kół,  26 wypadł z obiegu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie że kolega @montell81 próbuje zanegować wszystko co się tutaj napisze.

 

V-ki broni jakby to był jakiś cud, bo dzięki nim mógł jeździć za darmo, a jak tylko założył tarcze to musiał sprzedać nerkę bo pieniędzy nie starcza na utrzymanie roweru, zresztą tak jak połowy polaków. Nawet zakładając że jakimś cudem zajedziesz komplet tarcze + klocki , jaki to będzie koszt łączny? Jakieś 120 zł przy podstawowych komponentach. Zaraz napiszesz że nie chcesz podstawowych, chcesz dobre, a jak chcesz dobre to znaczy że Cie stać.

 

Teraz koła, 29' i 27,5' są be, naciąganie na kasę. 26' jest królem kół jak Lew jest królem dżungli. Sam jeżdżę na 26' bo mi pasuje, ale nie mam jakiegoś wielkiego bólu pupy, bo po pierwsze części 26' są cały czas dostępne a po drugie, zanim 26' zniknie na dobre to 10 razy zmienisz rower.

 

Co będzie kolejne? Octalink i łożyska zewnętrzne są beznadziejne? Straszna lipa że nie ma XTR na kwadrat, albo na wiankach, można by było wymienić wianek i śmigać milion lat.

 

Proponuję nieco zrewidować swoje poglądy i może się pogodzić z istniejącymi trendami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego skom przeczytaj jeszcze raz to co wcześniej napisałem. Czy napisałem gdzieś, że 29er jest be?

Nie, bo sam na takowym jeżdżę. Twierdzę tylko, że rozmiar 27.5“ jest zupełnie niepotrzebny, bo przejście na niego z 26" nie ma praktycznego uzasadnia z punktu widzenia właściwości jezdnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz. Tym bardziej nie ma sensu promowania rozmiaru, któremu bardzo blisko jest do 29". W światowym peletonie nie zauważyłem, by ktoś (poza Schurterem) ścigał sie na 27,5". Poza tym sam Schurter nie wykluczone, że przesiądzie się na więlsze koło (o ile już tego nie zrobił).

Jeśli ktoś porzucając 26" chciałby doświadczyć zauważalnej zmiany, to przejście na 27,5 nie ma żadnego sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27,5 ładnie przyjęło się w enduro ale w HT nawet amatorskich ---słabo. Bardziej powinno to wyglądać tak że jesteś kurduplem <170= 27,5 w innym wypadku 29. 

Co do 27,5 to jednak bliżej im do 26.... choć właściwości jezdne są o niebo lepsze. Cannondale w rozmiarze "s" oferuje 27,5 a w innych rozmiarach 29- to ciekawe podejście. 

Ja powiem tak: po 20 latach jazdy na 26 przeszedłem na 29 i nie wrócę na małe kółka (HT) Co do wymyślania standardów....boost, taper, sztywna oś, presfit... to gówno jest i marketing z niezauważalnymi korzyściami, tylko co my szaraczki na to możemy poradzić----NIC. Tego się nie da zatrzymać. Producenci olali tradycję i stare standardy. Zmusili nas do wymiany wszystkiego ;-)))) Pozostaje mniej biadolić i jeździć na tym co się ma. Gdyby wszystko rozkładać na czynniki pierwsze to można się załamać.... Porostu zmuszają nas do inwestowanie w nowe rowery i tyle, a nie wieczne ich tuningowanie. 

Mnie osobiście boli odejście od standardów które przez 100 lat były OK...a w ciągu 2 lat okazały się be. 

Z drugiej strony w czy taki rower best tych wszystkich fajerwerków będzie gorzej jeździł i dawał nam mniej frajdy z jazdy---nie. Rower ma nam służyć nie odwrotnie. Mniej pitolenia więcej jazdy. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest powoli trudno żyć z rowerem 26" z napędem 3x9, z hamulcami v-brake.

Miałem taki i...

Amor był kowadłem nie amortyzatorem. Trzeba wymienić ale w przyrodzie brak amortyzatorów z piwotami. Czyli trzeba zmienić hamulce, by je zmienić trzeba zmienić koła. Czyli co? Zostaje sama rama? To też zmienić. Czyli wyrzucić stary rower na śmieci.

Poszedłem droga ewolucji. Co pól roku, czy co rok jakaś zmiana.

Najpierw, koła na hybrydy czyli pasta tarcze, obręcz v-ki.

Potem hamulce. Pojeździłem rok szczęśliwy i wraca temat amortyzatora. I tu kolejny zonk. Nie bardzo jest co wybrać pod 26" i do tego prosta rura jest droższa niż taper. Założyłem tapera. Teraz czas na zmianę manetek i kolejna lipa brak xt m770 9rz do kupienia.

Cały czas się od czegoś odbijam.

I wróciłem do początku - trzeba było kupić nowy rower niż wsadzać w stary tyle nerwów i kompromisów.

 

I właśnie o to im chodzi, żeby zmusić do kupienia nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co do wymyślania standardów....boost, taper, sztywna oś, presfit... to gówno jest i marketing z niezauważalnymi korzyściami

Sztywne osie na przedzie jak i na tyle można powiedzieć, że są już pełnoletnie, tapper to nic innego jak ewolucja rur sterowych 1,5", które też już są pełnoletnie, więc żaden to marketing tylko naturalna kolej rzeczy, ze coś się udoskonala.

Pressfit to łajno, tu się chyba nikt nie sprzecza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...