Skocz do zawartości

[maska] Krakowskie "czyste" powietrze


Mariosti

Rekomendowane odpowiedzi

W momencie, gdy oddycha się 24/365 takim powietrzem, postulowanie maski jest jak walka o to by ciężarówka spalająca średni 40 l/100km paliła o 0,5l mniej. To generalnie oszukiwanie samego siebie, że dzięki temu ratuje się płuca i jednoczesne ignorowanie faktu, że ciężarówka wciąż spala 39,5l.

 

W sezonie grzewczym stężenie pyłu PM10 w okolicach najbardziej zasyfionych w Krakowie potrafi spokojnie dochodzić do 500 ug/m3. Pomiary aparaturą przenośną dokonywane w budynkach mieszkalnych pokazały, że stężenia wynoszą ok 50 ug/m3. Nie jest to czysto ale jest w normie a już na pewno nie jest to dramat jaki wiele osób przeżywa w chłodne dni gdy tylko otworzy okno. To zwyczajnie widać i czuć. Czuć różnicę jadąc rowerem w lecie i jadąc w zimowy wieczór kiedy wszyscy odpalają piece w domach. Uważam więc, że jest znaczna różnica między 2 godzinami jazdy rowerem wdychając 500 ug z każdym m3 a całą resztą dnia w której żywię się jedynie 50ką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@marcinusz, Nie bronię nikomu wierzyć w to, że maska na rower to sposób na zdrowy rower w Krakowie (czy innej metropolii). Mieszkam w brudnym mieście jakieś... 15 lat, a przyjechałem do Warszawy z czystych okolic Mazowsza. Mieszkam i pracuję tam, gdzie stężenie PM10 jest statystycznie największe w tym mieście - chociaż to i tak nie istotne. Mam zatem czarno na białym jak to się przełożyło na moje zdrowie. A co do porównania, to uważasz je za nietrafione, bo go po prostu nie zrozumiałeś i przy okazji nie omieszkałeś mnie pouczyć czego nie rozumiem...

 

 

 

Co zyskujesz takim negowaniem rzeczywistości? Satysfakcję?

 

To - jak to nazywasz - negowanie rzeczywistości, to swego rodzaju sposób na wyrażenie mojej dezaprobaty na fakt, że widzicie tylko wycinek problemu i myślicie, że to całość. Przynajmniej takie wrażenie odnoszę czytając ten wątek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie wyobraź sobie że Warszawa w porównaniu do Krakowa jest miastem czystym i maski o których mówimy stosowane tylko w zimie, tylko w czasie dojazdów do pracy faktycznie niwelują wiekszość problemu brudnego powietrza i jego ewidentnego, natychmiastowego, negatywnego wpływu na nasz stan zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@marcinusz, Nie bronię nikomu wierzyć w to, że maska na rower to sposób na zdrowy rower w Krakowie (czy innej metropolii). 

 

 

Nigdzie nie pisałem, że moim zdaniem maska to dobry sposób. Nie znam się na maskach i nie wiem jaka jest ich skuteczność. Osobiście powstrzymuję się od aktywności, gdy powietrze jest bardzo podłe. To jest mój sposób dbania o zdrowie - uwzględniam jakość powietrza przy decyzji czy idę na rower w zimie.

 

Mieszkam w brudnym mieście jakieś...

 

Mam zatem czarno na białym jak to się przełożyło na moje zdrowie. A co do porównania, to uważasz je za nietrafione, bo go po prostu nie zrozumiałeś i przy okazji nie omieszkałeś mnie pouczyć czego nie rozumiem...

 

 

1. Warszawa leży na przewiewnej równinie. W porównaniu z Krakowem, Śląskiem, Podbeskidziem czy Zakopanem w zimie jest to kurort o świeżym powietrzu.

2. Co to znaczy, że masz "czarno na białym" jak to powietrze działa na Twoje zdrowie? Masz jakieś dane jak zdrowy jesteś i jak zdrowy byłbyś, gdyby powietrze wokół było krystalicznie czyste? Napisz proszę więcej w tym temacie. Ogromnie mnie zaciekawiłeś.

3. Doskonale zrozumiałem Twoje porównanie. Po prostu całkowicie nie zgadzam się z nim. Zresztą nie tylko ja. Jest tak, jak napisał Mariosti - negujesz rzeczywistość, twierdząc, że i tak cały czas oddychasz takim samym powietrzem, więc żadna dbałość nie ma sensu.

4. Pouczyłem, bo nie rozumiesz problemu, o którym się wypowiadasz. Zamiast wytykać mi, że pouczam zbij merytorycznie moje argumenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krk mieszkam od urodzenia i kiedyś było dużo gorzej. Wielu sąsiadów paliło koksem o tu dopiero ze względu na potężną temperaturę spalania w kotłach lądowało wszystko włącznie z szkłem czy metalem. Kopciła Skawina, były zakłady Salvay i Bonarka. Tego wszystkiego już dawno nie ma a powietrze coraz gorsze. Niestety są dane ile w tym czasie przybyło samochodów. Przez most Dębnicki tuż przy Wawelu notorycznie dla przykładu śmigają ciężarówki z dłużycą do tartaków. Kolejna sprawa to Kraków został zasyfiony zabudową bez ładu i składu. Jesteśmy w dolinie a zmniejszył się przewiew. Jak powiedziałem co z tego, że zabronią kotłów na paliwa stałe jak do pieca "dołożą" kominki. Bez radykalnego ograniczenia ruchu w mieście też nic się nie polepszy. Kopcące stare diesle w tym od groma busów też się dołoży. Płatna strefa (największa w kraju) miała częściowo załatwić problem a tu lipa. Krk to też nie samodzielny "satelita" aby z ościennych gmin nie napływało zanieczyszczenie. 

 

Co do masek to obserwując to zjawisko ciekawi mnie fakt, że korzystają z tego praktycznie ludzie bardzo młodzi. Nie przypominam sobie kogokolwiek z tych co trenują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak powiedziałem co z tego, że zabronią kotłów na paliwa stałe jak do pieca "dołożą" kominki.

 

 

 

Ech, no jednak dym dymowi nierówny. Jakby każdy palił drewnem zamiast mułami i flotami węglowymi doprawionymi odpadami, to naprawdę byłoby lepiej.

 

 

Bez radykalnego ograniczenia ruchu w mieście też nic się nie polepszy. Kopcące stare diesle w tym od groma busów też się dołoży.

 

 

Kraków to miejsce, w którym wybitnie dałoby się odczuć korzyści dla ludzi, wynikające ze zelektryfikowanej motoryzacji. Niestety Polaków stać co najwyżej na katowanie starych TDIków i szybko się to nie zmieni. Zalewu Tesli i Mirai'ów nie spodziewam się w najbliższym czasie w PL... Na lawetach ciągle TDIki jadą z zachodu.

 

W Kraku macie wybitnie źle przez ten brak przewiewności. Na Śląsku i w Zagłębiu robi się źle, jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się wyż. Jest mroźno i nie wieje. Syf kumuluje się w powietrzu. Jeśli jednak trochę wieje, sytuacja nie robi się przesadnie dramatyczna, tj. normy przekraczane są kilku- a nie kilkunastokrotnie. Gdy przechodzi front atmosferyczny, powietrze jest posprzątane momentalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcinusz u nas nie pali się tym czym piszesz. W górach to i owszem. Natomiast wyobraż sobie, że aktywiści KAS-u doszli do zadziwiającego wniosku jakoby palenie drewnem było pod względem emisyjności 2x gorsze od węgla. Innymi słowy z człowieka niby pro-ekologicznego stałem się największym trucicielem ergo wspomniany sąsiad jest pod tym względem lepszy chociaż jak rozpala to widzę tylko zarysy jego włości. To samo z kotłami na pellet drzewny czyli coś co jest hitem w krajach zachodnich i Skandynawii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Mariosti, Nie muszę sobie wyobrażać, bo w Krakowie bywałem, ale nie będę ukrywał, że na krótko. Nie będę się przerzucał, które miasto czystsze, czy Warszawa czy Kraków, gdyż mam na to spojrzenie z zupełnie innej perspektywy. Względem miejsca skąd pochodzę, oba miasta to komora gazowa i tablica Mendelejewa w pigułce.

 

 

 

Pouczyłem, bo nie rozumiesz problemu, o którym się wypowiadasz. Zamiast wytykać mi, że pouczam zbij merytorycznie moje argumenty.

 

Nie jestem ekspertem podobnie jak Ty, a na wyścigi kto znajdzie bardziej wiarygodny kontrartykuł w google nie mam ochoty. Poza tym nie wiem co miałbym udowadniać, bo nie neguję problematyki pyłów i ich wpływu na zdrowie, a jedynie sam fakt używania maski na rowerze (w domyśle: jej dobroczynny wpływ na zdrowie), a w tym temacie nikt jeszcze rzetelnych badań zapewne nie popełnił - no chyba że sami producenci masek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast wyobraż sobie, że aktywiści KAS-u doszli do zadziwiającego wniosku jakoby palenie drewnem było pod względem emisyjności 2x gorsze od węgla.

 

No to mnie zaskoczyłeś. W wolnej chwili poczytam na temat ekologiczności palenia drewnem. Wydawać by się mogło, że nie może być gorsze od zasiarczonego węgla, zawierającego naście procent nie-wiadomo-czego... 

Osobiście "palę" elektrociepłownią ;) ale temat mnie interesuje ze względu na aktywność na tzw. świeżym powietrzu.

 

 

 

Nie będę się przerzucał, które miasto czystsze, czy Warszawa czy Kraków, gdyż mam na to spojrzenie z zupełnie innej perspektywy.

 

Ależ tu niczym nie trzeba się przerzucać. Wystarczy przejrzeć dane z WIOŚiu. Albo popatrzeć na powietrze, bo w wielu miejscach da się niestety na nie popatrzeć i już nawet nosem nie trzeba pociągać.

 

 

 

Nie jestem ekspertem podobnie jak Ty, a na wyścigi kto znajdzie bardziej wiarygodny kontrartykuł w google nie mam ochoty.

 

 

Ja Cię na taki wyścig nie namawiam. Zaznaczam, że ja tylko WIOŚ linkowałem. Jak nie masz ochoty prezentować argumentów na poparcie swoich tez, to nie wiem po co dyskutujesz.

 

Co do masek - zgoda. Nie wiem czy są skuteczne i nie szukam odpowiedzi na to pytanie, bo i tak nie będę korzystał. Chyba że ktoś podsunie jakiś cudowny, wygodny i skuteczny produkt. Nie spodziewam się tego.

Mam wrażenie, że jednak kwestionowałeś istnienie problemu. Nie chcę dociekać czy taka była Twoja intencja a teraz się wycofujesz czy to tylko wynik nieudolnego formułowania myśli. Zostawmy to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co do masek - zgoda. Nie wiem czy są skuteczne i nie szukam odpowiedzi na to pytanie, bo i tak nie będę korzystał. Chyba że ktoś podsunie jakiś cudowny, wygodny i skuteczny produkt. Nie spodziewam się tego. Mam wrażenie, że jednak kwestionowałeś istnienie problemu. Nie chcę dociekać czy taka była Twoja intencja a teraz się wycofujesz czy to tylko wynik nieudolnego formułowania myśli. Zostawmy to.

 

Nigdy nie negowałem problemu pm10, więc jestem w tej komfortowej sytuacji, że z niczego nie odwołuję. Podtrzymuję, że maska to według mnie zły pomysł. Komfort wątpliwy, a skuteczność niepotwierdzona. A swoim "negowaniem rzeczywistości" przede wszystkim chcę podkreślić, ze pył to nie jedyny problem na ulicy (stąd właśnie porównanie do ciężarówki i walki o 0,5l)... Eh! Faktycznie, zostawmy to, bo wciąż będziemy się przerzucać czy to moje nieudolne myśli, czy Twoje zawsze właściwe interpretacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim stężeniu PM jaki macie w Krakowie to chyba nie wychodziłbym z domu bez maski.

 

A tak serio, to mieszkam w stosunkowo czystym mieście, ale zakupiłem sobie właśnie Respro na zimę, bo i w gębę cieplej, a jadąc na rowerze jednak często mam głowę 2 metry od rury wydechowej. A w sytuacji, gdy ja ciężko oddycham, a jakiś samochód mi pierdzi w nos, staje się to mniej przyjemne. Pierwsze wrażenia, to trzeba mocno oddychać no i raczej się nie poszaleje. Ale do spokojnej jazdy zdaje się wystarczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...