Takie pompki to tylko w sytuacjach awaryjnych, do kompletu mam jeszcze adapter żeby jak coś to na stacji sobie dopompować. Są też te pkt serwisowe na trasach i jest ich coraz więcej, chociaż jak raz chciałem użyć pompki to była zepsuta, celowo zepsuta. U mnie po prostu taka pompka musi zmieścić się w mojej małej torebce podsiodłowej, nie jeżdżę w plecakach ani obładowany jakimiś torbami ( mimo że mam ) na trasie już kilka razy ratowałem innych czy mam pompkę pożyczyć, oczywiście że dałem, a teraz machaj , chociaż sam 2-krotnie jej użyłem to też nie ma jakieś tragedii i nie trzeba mieć łapy Pudziana, pod warunkiem że nie będziemy pompować do bardzo dużych ciśnień. A raz nawet pomogłem dziewczynie bo w ogóle nie miała ani dętki ani przyborów, nic nie miała, a do domu jak mówiła było daleko ( teraz pewnie ma nauczkę bo 2 raz pewnie by nie spotkała takiego "samarytanina" ) i tam doszedłem do nie wiem ilu, bo nie mam na trasie manometra, ale był kamień ( była na szosowym rowerze ) to nie powiem... wtedy się zmęczyłem ale poszło.
Też nie zauważyłem że coś ucieka przy wkręcanych, to już prędzej przy tradycyjnych pompkach, chociaż trzeba mieć dobrze dokręcony zaworek by nie było niespodzianki przy odkręcaniu
Swego czasu myślałem o małej elektronicznej, jakiś CYC czy coś w ten deseń, ale uznałem że bez sensu przy prawie nie używaniu w sytuacjach awaryjnych, a trzeba pilnować baterii bo można się zdziwić jak już ta sytuacja awaryjna wyskoczy