OpisCześć!
Jestem Zibi i chciałbym przedstawić Wam mój główny rower ;)
Jest to B'TWIN Mach 720 CF z 2016 rozm.57(L). Jestem jego trzecim właścicielem.
To stosunkowo nowy nabytek. Do tej pory jeździłem na Tribanie 500SE. Nowy rower spadł mi jak z nieba. Kolega podesłał ogłoszenie. Full Carbon na osprzęcie Shimano 105, za cenę tak śmieszną, że grzech nie brać. Niestety stał w Szczecinie a sprzedający nie zgadzał się na wysyłkę. O mediacje poprosiłem kolegę który znalazł ogłoszenie. Ma chłop większe doświadczenie i dar przekonywania. Negocjacje trwały równy tydzień, ale finalnie rower profesjonalnie zapakowany przez sklep przyjechał do mnie kurierem. Przez cały dzień wszystko składałem, serwisowałem i czyściłem. Dopiero potem przyszedł czas na jazdę testową. Moje obawy przed sportową geometrią okazały się bezpodstawne. Rower jest wygodny i piekielnie szybki. Czuć prawdziwą przepaść względem Tribana.
Mach 720, to taki rower o którym słyszymy i pytamy "Jaki B'Twin?". Konstrukcja nie była zbyt popularna na naszym rynku. Sam nie wiem dlaczego. Katalogowo kosztował 5,5 tys PLN. Oferował za to pięknie wyrzeźbioną w pełni karbonową ramę, z taperowanym w pełni karbonowym widelcem, osprzęt Shimano 105 (poza grupowe są korba i heble). W zestawie były koła B'Twin Aero które przy bliższym macaniu okazały się wiernym klonem Mavic Aksium. Rower waży nieco ponad 8 kg i jest przepiękny. Masywna rura dolna łączy się z dużą główką. Rura górna jest spłaszczona, delikatna i pięknie przechodzi w maszt podsiodłowy. Do formowania tej ramy ktoś mocno się przyłożył. Na tym rowerze ścigała się jakaś młodzieżowa drużyna w Wold Tourze... A teraz mam go ja :)
Rower nie jest idealny. Nosi ślady użytkowania. Po zakupie wymieniłem linki i pancerze, owijkę, zaciski i klocki, oraz pedały i korbę R7000. Jej desing idealnie zgrał się z przetłoczeniami na rurze podsiodłowej. Udało mi się zdobyć rower, który mnie nie ogranicza w żadnym stopniu i w który był sens troszkę zainwestować... co z dziką radością zrobiłem :D Na razie za mną kilka jazd i nie wiele było zdjęć, ale będziemy uzupełniać.
Miło popatrzeć na takie klasyki w dobie wszechobecnych e-bike'ów. Sam posiadałem ten amorek w pierwszym KTM'ie. Kupiony nowy za niewielkie pieniądze, dobrze go wspominam. Może dalej gdzieś sobie jeździ...
Cześć. Mi się ten rower podoba. Włożyłeś w niego kupę pieniędzy i serca. Taki rower to rzadki rodzynek na szosie. Jest wytrzymały i przy 9 kg nie ma wstydu. Gratuluję.