Skocz do zawartości

[wypadek] Potrącenie rowerzysty na przejściu dla pieszych


Damiano

Rekomendowane odpowiedzi

Wg mnie istotne jest również miejsce, gdzie to się stało. Osoba wchodząca z chodniaka na pas ma pierwszeństwo. Ja niestety byłem wtedy na rowerze, ale to nie zwalnia kierującego z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. Nie twierdzę, że ten kierowca to samo zło, pewnie również tego nie chciał, ale tak się stało i się już tego nie zawróci. Szczęście, że nic poważnego nikomu się nie zdarzyło.

 

Co do przejeżdżania przez pasy wiem, że nie powinienem tego robić - pisałem to już kilkakrotnie.

 

Faktycznie, może nie ma sensu wałkować tego tematu nadal, niech on będzie przestrogą dla innych. Dzięki i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Kolego Damiano no bez przesady, ludziska Ci tłumaczą że popełniłeś błąd a się upierasz przy swoim. Nie myśl tylko o chwili myśl o przyszłości i nie tylko za siebie jadąc rowerem i nie tylko. Co z tego że pieszy ma pierwszeństwo na pasach, jeśli samochód pod nosem to co ma korzystać z tego pierwszeństwa, no bez przesady. Blachosmrodziaże to nie sami mordercy a raczej zdrowo myślący kierujący nie myśli jak kogoś zabić. Jeśli wypadłeś z pod zasłony innego samochodu(a dodatkowo nie byłeś pieszym) i sam piszesz że nie zdążyłeś nawet klamek pogłaskać to co to jest według ciebie, zwiedzanie czy wtargnięcie ;) Tak widzę że myślenie części ludzi na drodze można podzielić na hmm kilka grup. 1 wyznaje zasadę a jakoś to będzie mi wolno i niech inni myślą za mnie i o mnie dba co by mi się krzywda nie stała ;) 2 Uda się nie uda się, pomyślę za chwilę ;) 3 Myślenie skarbem narodu więc dbajmy o siebie nawzajem a sale szpitalne będą świeciły pustkami ;) 4 Nie jadę bo mam złe przeczucia ;) 5 ... Dopisz siebie do której chcesz, albo nawet wymyśl kolejna podgrupę :D I ciesz się darem losu że tak to się skończyło. I myśl myśl co się może zdarzyć za kolejnymi zakrętami vel zasłaniającymi samochodami ;) Myśl nie tylko za siebie myśl za kogoś, bo kolejnym razem może Ci zrobić ten ktoś krzywdę większą. A przepisy hmm są podobno dla ludzi :D

Zdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popełniłeś błąd wjeżdżając na przejście, zwłaszcza jeśli miałeś ograniczoną widoczność. Kierowca też miał ograniczoną widoczność, ale jak już koledzy mówili, nie musiał spodziewać się wyskakującego zza przeszkody rowerzysty. Gdybyś wezwał policję, być może byłyby dwa mandaty, ale czy naprawdę byś tego chciał? Moim zdaniem powinieneś teraz zachować się jak mężczyzna, zapłacić kierowcy za szkody i cieszyć się że wyszedłeś z tego w jednym kawałku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wg. mnie policja rozpatrzyła by to następująco:

ROWERZYSTA

Mandat 50zł za jazdę chodnikiem

Mandat 50zł za przejazd rowerem przez przejście dla pieszych

Mandat 100zł za stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym lub spowodowanie wypadku w ruchu lądowym

 

Kierowca samochodu

Mandat 50 zł za niedostosowanie prędkości do warunków na drodze

Mandat 50 zł za nie zachowanie szczególnej ostrożności przy przejeździe przez przejście dla pieszych.

 

========================

 

Kierowca samochodu JEST WINIEN ale to TY spowodowałeś wypadek, łamiąc podstawowe zasady panujące na drodze. Jak nie widziałeś samochodu to on nie widział (najprawdopodobniej) Ciebie. Jak nie widziałeś go, to znaczy że nie jesteś pewny że go nie było. Jak nie jesteś pewny że go nie było, nie powinieneś był przejeżdżać przez skrzyżowanie. Przejechałeś, miałeś wypadek, powinieneś ponieś konsekwencje.

wg. mnie powinieneś się cieszyć, że kierowca nie kazał Ci zapłacić za lakier, a dodatkowo powinieneś się cieszyć ze za zaoszczędzone 200zł na mandatach możesz kupić nowy amortyzator...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak skręcasz w prawo i musisz puścić pieszego na przejściu tak samo rowerzystę na ścieżce.

Niestety , ale do tej pory w Polsce nie jest to prawda - jak chodzi o rowerzystę i drogę dla rowerów.

W obecnym Kodeksie Drogowym to samochód ma pierwszeństwo.

Zmieni się to w najbliższym czasie, gdyż jest to sprzeczne z Wiedeńska Konwencją o ruchu drogowym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety , ale do tej pory w Polsce nie jest to prawda - jak chodzi o rowerzystę i drogę dla rowerów.

W obecnym Kodeksie Drogowym to samochód ma pierwszeństwo.

Zmieni się to w najbliższym czasie, gdyż jest to sprzeczne z Wiedeńska Konwencją o ruchu drogowym

Mylisz się.

Konwencja Wiedeńska ma w Polsce wyższy priorytet niż Prawo o Ruchu Drogowym. Czyt. w przypadku rozbieżności liczą się przepisy KW.

Policja dając mandat na podstawie przepisów niezgodnych z KW łamie prawo i odmawiając przyjęcia takiego mandatu ma się pewną wygraną w sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety , ale do tej pory w Polsce nie jest to prawda - jak chodzi o rowerzystę i drogę dla rowerów.

W obecnym Kodeksie Drogowym to samochód ma pierwszeństwo.

Zmieni się to w najbliższym czasie, gdyż jest to sprzeczne z Wiedeńska Konwencją o ruchu drogowym

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

2. (uchylony)*

3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajdującemu się na przejeździe, a nie zbliżającemu się do przejazdu :whistling:

 

Swoją drogą Konwencja Wiedeńska to jeden z nieprzemyślanych dokumentów - wg niej jeśli jedziesz przepisowo poza miastem 90km/h to pieszy może wejść tuż pod koła samochodu bo ma pierwszeństwo :wallbash: a stwierdzenie o zmniejszeniu prędkości przed przejściem tak, żeby zawsze można było się zatrzymać gdy na drogę wejdzie pieszy sugeruje wręcz zwalnianie do 20km/h. Dobrze, że nasza policja trzyma się bardziej polskiego prawa, a nie konwencji (w sumie to bezprawnie :whistling: ) i na miejscu zdarzenia czasem zdarzają się orzeczenia o wtargnięciu przed nadjeżdżający pojazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nikt kto ma choć trochę rozumu w głowie nie będzie wchodził "na chama" przed samochód pędzący 90km/h. Zawsze przed przejściem trzeba się zatrzymać i porozglądać czy nic nie jedzie, a kierowca widząc takiego rozglądającego się ludka powinien mu ustąpić pierwszeństwa. Przechodzenie w miejscach nieoznakowanych lub nagłe wbiegnięcie na przejście (bez zatrzymania się i obczajki) można uznać za wtargnięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

2. (uchylony)*

3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

Kolega niżej odpisał juz ;)

Znajdującemu się na przejeździe, a nie zbliżającemu się do przejazdu :whistling:

 

Swoją drogą Konwencja Wiedeńska to jeden z nieprzemyślanych dokumentów - wg niej jeśli jedziesz przepisowo poza miastem 90km/h to pieszy może wejść tuż pod koła samochodu bo ma pierwszeństwo :wallbash: a stwierdzenie o zmniejszeniu prędkości przed przejściem tak, żeby zawsze można było się zatrzymać gdy na drogę wejdzie pieszy sugeruje wręcz zwalnianie do 20km/h. Dobrze, że nasza policja trzyma się bardziej polskiego prawa, a nie konwencji (w sumie to bezprawnie :whistling: ) i na miejscu zdarzenia czasem zdarzają się orzeczenia o wtargnięciu przed nadjeżdżający pojazd.

 

Dodam, że ad.3 To kluczowe to jest "poza jezdnią", czyli na jezdni nie ma pierwszeństwa dla rowerzysty.

Oczywiście teraz będzie zmiana na duuużo lepiej, ale do pełni szczęścia będzie brakowało ogólnie pojętej społecznej świadomości, zwłaszcza wśród kierowców, którzy nigdy nie jeździli na rowerze po asfaltach wśród ulicznego ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale co w tym dziwnego? ;) Zielone daje prawo do całkowitego wyłączenia wzmożonej uwagi? Do przejeżdżania przez skrzyżowanie z 'klapkami na oczach'?

Najlepsze jest to: "Jak można mówić, że kierowca jechał brawurowo (80 km), przy ograniczeniu 70 km? To jest jakaś bzdura." - oczywiście, jazda ponad ograniczenie przy złych warunkach pogodowych to nie brawura, tylko szczyt mądrości i rozsądku ;)

 

Póki na drodze jest jak jest i mamy kierowców jakich mamy, to nawet jakbym miał pierwszeństwo, to zwolnię przed skrzyżowaniem, żeby sprawdzić, czy akurat któryś z kierujących nie ma zamiaru mnie zabić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem przejechać przez przejście dla pieszych, nie schodząc z roweru (nie było tam ścieżki rowerowej).

Jeżeli sprawa pójdzie do sądu to linia orzecznictwa jest jednolita w takich sprawach, to rowerzysta jest winny zajścia bo kierowca mógł się nie spodziewać szybko poruszającego się roweru na przejściu (szybko poruszającego się w porównaniu do prędkości pieszego oczywiście). W najlepszym wypadku mógłbyś ugrać współsprawstwo kierowcy.

 

Nie widziałem nadjeżdżającego samochodu, ani kierowca nie widział mnie. (...), przy zmianie kierunku jazdy kierowca powinien zachować szczególną ostrożność.

 

Jak mógł zachować szczególną ostrożność jak nie widział Ciebie na pasach? Przejedź się samochodem i zobacz jak to wygląda z drugiej strony. Słupki + martwe pole w lusterku i już masz gorszą widoczność niż rowerzysta, dodatkowo większa prędkość i większa masa.

 

A jak ma się taka sama sytuacja, jednak gdy zamiast z chodnika wjeżdżamy na drogę ze ścieżki rowerowej (która po przejściu przez ulice jest dalej kontynuowana)? Wtedy mamy pierwszeństwo i kierowca musi nam ustąpić, tak? A gdyby nas puknięto to wina kierowcy? Zauważyłem, że kierowcy w takich przypadkach strasznie się pchają.. :P

 

Wina kierowcy niejako z automatu, bo jest tylko jedna przesłanka wyłączająca winę, czyli prędkość roweru ale to musiałby udowodnić.

 

Niezbadane są wyroki sądów:http://www.forumsamo...adu-vt40517.htm

 

Nic szczególnego nie ma w tym wyroku. Jest kilka przesłanek obciążających kierowcę, m.in. prowadził bez uprawnień, oddalił się z miejsca zdarzenia, nie udzielił pierwszej pomocy, i moja ulubiona nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze (BTW z tego można pociągnąć każdego :P ) i dostał zawiasy choć mógł i 5 lat odsiadki.

 

ale to nie zwalnia kierującego z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności

 

A jak po przejściu dla pieszych będzie przejeżdżał skuter z prędkością 90km/h to też będziesz wymagał od kierowcy szczególnej ostrożności? Mój przykład wcale nie jest taki oderwany od rzeczywistości bo kilka razy widziałem takie omijanie korków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem o co walczysz, sam wielokrotnie piszesz, ze wiesz, ze sie nie przejezdza na rowerze przez przez przejscie dla pieszych.

A wszystko na temat wtargniecia rowerem na pasy przez Ciebie juz wielu napisalo... niestety nie wyrwiesz nawet zlotowki z jego OC. Przykro mi...

 

Sent from my Leo Android

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam!

Sytuacja wygląda następująco:

 

Próbowałem przejechać przez przejście dla pieszych, nie schodząc z roweru (nie było tam ścieżki rowerowej). Niestety podczas przejazdu przez pasy uderzył we mnie samochód. Zjeżdżał on z ronda skręcając w prawą stronę. Zaraz po zjeździe z tego ronda na uliczce było właśnie przejście dla pieszych, na którym to zostałem potrącony. Wiem, że powinienem zejść z roweru i go przeprowadzić przez pasy. Z drugiej strony kierowca przy zmianie kierunku jazdy powinien zachować szczególną ostrożność i ustąpić pieszemu na pasach. Niestety ja jechałem rowerem.

 

to się nazywa przyczynienie do wypadku. w tym momencie jakieś 40%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Z tego co piszesz wygląda na to, że przejeżdżałeś przez pasy ze strony przeciwnej do strony samochodu zjeżdżającego z ronda (inaczej mówiąc - od strony samochodów wjeżdżających na rondo). W takim wypadku już dawno byłeś na pasach gdy doszło do zderzenia. Według mnie sytuacja wcale nie jest taka jednoznaczna. Oboje powinniście dostać mandat, ale winę za wypadek ponosi kierowca samochodu (to moje subiektywne zdanie).

Popieram. Dwumandatowa kolizja. Ty otrzymujesz mandat karny za popełnione wykroczenie tj wjazd rowerem na przejście dla pieszych, natomiast kierujący pojazdem za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym tj spowodowanie kolizji (jeżeli nie było u ciebie obrazeń ciała powyżej dni siedmiu) Moim zdaniem sprawcą zdarzenia jest kierujący pojazdem. Pomijając że też się do tego przyczyniłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak, że wchodzisz kiedy chcesz i jak chcesz. Jest coś takiego jak wtargnięcie na jezdnię i jazda 20 na godzinę i wjechanie na przejazd dla rowerów na pewno nim będzie.

 

Na szczęście powyższe stwierdzenie jest błędne. O ile nie ma znaków drogowych mówiących inaczej, rowerzysta na terenie zabudowanym ma prawo jeździć ścieżkami rowerowymi i przejazdami dla rowerzystów z prędkością 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy więc kierowca przecinający przejazd dla rowerów musi się liczyć z takimi właśnie prędkościami.

 

Co prawda sama Konwencja Wenecka nie warunkuje zachowania się kierowców względem rowerzystów znajdujących się w pobliżu przejazdów, a jedynie dla tych, którzy już na przejazdach się znajdują, ale już każdy znak drogowy "przejazd dla rowerów" (zarówno pionowy jak i poziomy) informuje, że "Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wjeżdżających".

 

Tak czy inaczej, jedynym przypadkiem orzeczenia winy rowerzysty za kolizję, która nastąpiła na standardowym przejeździe dla rowerów (bez sygnalizacji świetlnej) jest przypadek, w którym rower jechał z prędkością powyżej 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już odkopaliście, to dorzucę do tego co wcześniej pisałem: nawet na przejazd rowerowy nie wjechałbym tak jak autor tematu na te przejście... zza samochodu ograniczającego mocno widoczność kierowcy i rowerzyście, z dużą prędkością, nieprzygotowany do hamowania. I można wysnuć twierdzenie, że czasem rowerzysta jest dla samego siebie większym zagrożeniem niż otaczający kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]nawet na przejazd rowerowy nie wjechałbym tak jak autor tematu na te przejście... zza samochodu ograniczającego mocno widoczność kierowcy i rowerzyście, z dużą prędkością, nieprzygotowany do hamowania. I można wysnuć twierdzenie, że czasem rowerzysta jest dla samego siebie większym zagrożeniem niż otaczający kierowcy.

 

Ale trudno się nie zgodzić z tym co niedźwiedź napisał. Zgadzam się z jego opinią. Jak obserwuję czasem rowerzystów, stwierdzam ze zachowują się jak kamikaze.

 

Czy kierowca auta osobowego, który wjeżdża z drogi uprzywilejowanej na skrzyżowanie, z prędkością 40-50 km/h jest uznawany za "kamikaze", albo będącego zagrożeniem dla samego siebie? Łamiący przepisy TIR może przecież wjechać z podporządkowanej i staranować takie auto, tak samo jak łamiący przepisy kierowca auta osobowego może staranować rowerzystę na przejeździe rowerowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...