Skocz do zawartości

[GPS] Zmiana Garmina na Garmina - wybór nowej nawigacji


Rekomendowane odpowiedzi

@szy

Doprecyzuję - korek w godzinach szczytu w Wiedniu, wszystko stoi. Zjazd ślimakiem po to, żeby próbować wbić się 200 m dalej to nonsens.

Google nawet w samochodzie nie jest godne zaufania, moim zdaniem.

Zdarzało mi się jeździć po pracy przez Czechy - już w nocy. Google ściągał mnie na wąskie, górskie dróżki że zniszczoną nawierzchnią, po których nie byłem w stanie jechać szybko. Żaden zysk a sporo stresu.

Google nie bierze pod uwagę jakości dróg, za to uwzględnia jakieś iluzoryczne zyski o kilka minut.

Staram się mieć zapisaną na małych karteczkach trasę za pomocą numerów dróg i miejsc, gdzie mam skręcić/zmienić drogę. Mimo że mam włączoną nawigację 🙂

Korzystam z Google kilka lat, sporo jeżdżę autem i nie ufam tej aplikacji. Ona zresztą jest bardziej tablicą ogłoszeń (polecane miejsca, reklamy itp.). Dzięki temu jest darmowa, czyli... byle jaka 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co dramatyzować z tymi mapami Google - jeżdżę bardzo dużo, po różnych krajach i generalnie używam tylko Google maps, przestałem już używać i aktualizować mapy fabryczne w samochodzie bo mimo, że miały powiadamianie o korkach i opcje ich omijania to działało to o wiele gorzej niż mapy Googla. Ostatnio od 2 lat jeżdżę co tydzień tą samą prawie 400 km trasą i mimo, że znam ją na pamięć to zawsze mam włączoną nawigację Google własnie żeby mnie poinformowała o jakimś korku czy wypadku i żebym mógł to miejsce ominąć. Parę razy stwierdziłem, że sprawdzę czy aby na pewno jest ten korek i był zawsze - nie zawsze było to stanie pół godziny w miejscu, czasami bardzo wolny ale w miarę płynny ruch ale spowolnienie było. Oczywiście mapy te czasem pokazują dziwne trasy bo zaoszczędzisz 2 minuty ale dzieje się to głównie na jakichś drogach bardziej bocznych, mniej uczęszczanych gdzie nie ma zbyt dużego ruchu a więc i informacji z naszych telefonów o natężeniu ruchu. Jak się mniej więcej zna trasę to można zareagować i nie skręcić w jakieś boczne dróżki jak chce nawigacja ale jak się nie zna trasy to niestety może się zdarzyć, że wyprowadzi nas na manowce. Jednak myślę, że zalety tej nawigacji względem tych na dedykowanych urządzeniach rekompensują jej pojedyncze wpadki - szczególnie reagowanie na zmiany na drogach niemalże w czasie rzeczywistym a nie w comiesięcznych czy rocznych aktualizacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Greg1 - samochód ma nawigację, nawet się aktualizuje przez wbudowane LTE, ale w porównaniu do Google jest zapóźniona i głupia - dobrze, że jest CarPlay - to mam googla na ekranie radia. Ale na rower są inne opcje - przede wszystkim Mapy.cz, które mają informacje o ścieżkach, szlakach i rozróżniają nawigację dla roweru górskiego i szosowego. Do tego systemy takie jak Komoot, aplikacje Gaia, Footpath czy Workoutdoor - pozwalają wyznaczyć trasę z uwzględnieniem przewyższeń i nachyleń drogi. Garmin pewnie jest też super, ale telefon z GPS to każdy ma, a nowe Garminy kosztują kupę kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też w tym wątku dyskutowaliśmy głównie o ręczniakach Garmina - są bardziej uniwersalne, a najlepiej się sprawdzają przy nawigowaniu po uprzednio przygotowanej kresce.

Cała sztuka w przygotowaniu kreski, chociaż jakość map w ręczniakach jest też bardzo ważna.

Dla mnie telefon to już teraz tylko telefon, karta płatnicza i aparat. Czasami coś sprawdzam na mapie ad hoc. Ale powrotu do nawigacji na telefonie sobie nie wyobrażam. Nie ta widoczność, nie ta bateria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spidelli napisał:

Google nawet w samochodzie nie jest godne zaufania, moim zdaniem.

Ale nawet jeśli stawiasz tak radykalną tezę, to jednocześnie musisz przyznać, i o czym piszą Koledzy wyżej, że... nic lepszego nie ma :)

Nie ma drugiego takiego systemu na świecie, który śledzi tak ogromną liczbę użytkowników w czasie rzeczywistym i dzięki temu jest w stanie wykryć niemal natychmiast utrudnienia na trasie, po czym zaproponować objazd. Być może w tych Twoich przypadkach te propozycje są nieco przesadzone, ale to wciąż tylko sugestia aplikacji i nadal możesz z niej nie korzystać. 

Też, jak @Greg1, coraz częściej włączam Google Maps na znanych trasach, bo również nauczyłem się, że wiedza Google'a o bieżącej sytuacji może uratować tyłek w wielu sytuacjach.

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NaviExpert jest ok ale dał ciała kilka razy, w sierpniu mnie chciał polną drogą prowadzić, GM sobie poradził.

Ja na co dzień do i z pracy jeżdżę z GM + Janosik, z wiadomych względów. Ale objazdy w swojej okolicy sam sobie wytyczam bo sobie ufam bardziej 😁

W obcym terenie już gorzej ale staram się jeździć na znaki i atlas mam przy sobie, zdarza mi się weryfikować pomysły GM na objazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nigdy NaviExper nie dał w moim przypadku ciała, a jeżdżę na serio sporo w trudnym do oszacowania terenie. Trasy też wytycza lepiej. Na GM zawsze z obawa, a jak jest jakoś remont, to pewnik, że w takiej Warszawie da ciała. Przetestowane wiele razy. Co do objazdów wytyczania samemu w Warszawie i większych miastach, to ja się wyleczyłem, bo zawsze wpadałem w jeszcze gorsze tarapaty 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ostatnio z racji przeprowadzki i tymczasowego mieszkania paręnaście kilometrów od centrum miasta urządzałem sobie zawody - na ile uda mi się skrócić czas przejazdu moimi skrótami a na ile skuteczny jest algorytm Google Maps na znanej trasie - o czym była mowa. Z różnymi rezultatami :D 

Ale potwierdzam że GM lubuje się w jeździe bocznymi, często kiepskimi drogami żeby urwać minutę czy dwie. I proponuje idiotyczne objazdy korków - jak niedawno, proponował mi wyjechać z korka, objechać go parkingiem i próbować włączyć się do ruchu za nim. Wczoraj to już pobił samego siebie. Jazda małym motocyklem 125ccm, więc "nową" Zakopianką prawym pasem spokojne 90. W którymś miejscu, jak nasilenie tirów na zderzaku było już nieco niebezpieczne zgodnie z sugestią GM zjechałem - licząc że to już ten zjazd gdzie miałem odbić w bok. Gdzieżby. Za kilka minut powrót na ekspresówkę. Brawo algorytmie.

I właśnie - jako autor wątku powinienem zdać raport. Dwufunkcyjne urządzenie motocyklowo-rowerowe straciło sens. Do tych pierwszych wycieczek kupiłem wodoodporną Motorolę Defy. Do tego świetny uchwyt SP Connect. Jestem zadowolony - chociaż nie do końca. 

Po pierwsze, bateria 500mAh przy oszczędnym użytkowaniu powinna wytrzymać nawet dwa dni jazdy. Staram się zapamiętywać za ile km jest skręt i wyłączam ekran. 
Po drugie, ekran można obsługiwać w grubych, skórzanych rękawiczkach. Wiadomo, mniej precyzyjnie ale jednak. Świetna sprawa. 
Kolejny plus to mocny głośnik - słuchać wyraźnie "ostrzeżenie" Yanosika, a podczas wolniejszej jazdy w mieście i wskazówki nawigacyjne GM. 
Jedyny minus to chyba kiepski wyświetlacz, starego typu - słabo czytelny w słońcu, ze słabym maksymalnym podświetleniem ekranu. Ale, do przełknięcia. Bardziej kole to w oczy podczas normalnego użytkowania niż podczas jazdy. Jako że jest większy niż w turystycznym Garminie można sobie szybko oddalić widok i sprawdzić co kombinuje GM, pamiętając mniej więcej trasę. 

A na rower? Zobaczymy jakie będą potrzeby. Może sprawdzę nawigację z Androidem, i jakąś ciekawą apkę? Pewnie dopiero w kolejnym sezonie, ortopeda zalecił niestety odstawienie zimowej jazdy (chociaż wiadomo, zima może być ciepła). Ale czuję że z sentymentu wezmę którąś wersję GPSMap. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spędziłem weekend w okolicach Milicza. Zaplanowałem i wgrałem do eTreksa 2 trasy na dwa dni

W przeddzień wyjazdu wpadła jakaś kilkugodzinna aktualizacja (teraz wiem jak imperium zła zarabia na sprzedaży energii - spowalnia aktualizacje Windows, MacOs, Androida.... 🤣).

W każdym razie, każdego weekendowego poranka czekał mnie w9rw bo zanim załadował trasę, zanim się zorientowałem czy jadę we właściwą stroną to chu13 latały dookoła aż uszy bolały.

Ale potem kreska prowadziła do celu niezawodnie.

Oczy muszę tylko wymienić na większe...

Albo ekran...

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już kilka razy złapałem się na tym, że w obcym terenie musi minąć dobra chwila, żebym odnalazł właściwy kierunek jazdy. Jeśli ruszam spod domu, to żaden problem ale w obcym miejscu mam z tym kłopot. Np. ustawiam sobie punkt startowy na jakimś parkingu, gdzie mam zamiar zostawić auto i wyruszyć stamtąd rowerem. Oczywiście nie zaparkuję idealnie w punkcie startowym. Do tego mam w pobliżu ustawiony punkt końcowy i to wszystko mam "naćkane" na ekraniku.

Po pierwsze eTrex musi powgrywać mapy, po drugie, jeśli zbyt szybko przybliżam widok, żeby trafić w "punkt startowy" to kreska potrafi zniknąć - taki urok tego urządzenia.

Po trzecie, ekran też już chyba dla mnie za mały albo pora na okulary :)

Ale z "plusów" - był włączony półtora dnia - pierwszego dnia 100 km, z wszystkimi pauzami, w tym obiadową spokojnie z 8 godzin pracował, drugiego - 50 km - kolejne 5 godzin. Stan akumulatorów - więcej jak połowa. Śmiem twierdzić, że wystarczyłyby na 3 dni takiej jazdy po 8 godzin brutto. Oczywiście jazda za dnia, podświetlenie wygaszone, wybudzane tylko podczas operacji przyciskami (zbliżanie albo oddalanie mapy).

Przy jeździe nocą, przy podświetlonym ekranie pewnie 8 godzin to max. Przy jeździe na kreskę raczej trzeba zerkać na ekran, chyba że poświęcimy czas na dodawanie punktów alarmowych, wtedy urządzenie przerywa milczenie przy zbliżaniu się do takiego punktu.

Nie miałem do czynienia z rowerowymi licznikami Garmina ale ręczniak jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem - rower, piesze wycieczki, kajak. Gdy kto żeglował - też da radę.

Wreszcie na koniec kopnę jeszcze Google Maps - droga powrotna do domu to była męczarnia - GM wyznaczył nam trasę bocznymi, dziurawymi drogami. Niestety nie zweryfikowaliśmy trasy wcześniej, więc jechaliśmy po tych dziurach z rowerami na dachu wkurzając wszystkich szybkich i œsiekłych... A dziury były takie, że w dostawczaku, który nas wyprzedził, otworzyły się drzwi do paki i chłop zjechał zaraz na pobocze, żeby je zamknąć :D

Nie neguję, że GM jest popularną aplikacją (i jest wiele jeszcze gorszych) ale jest generalnie protezą, a jej głównym celem jest wyświetlanie reklam - ile razy to ja próbowałem się pozbyć tych ciekawych miejsc - guzik mnie one interesują, jak również to, że komuś kebab smakował. Jadę autem i nie mam ochoty z tym walczyć na ekranie.

Najbardziej irytująca jest obsługa GM. Autorzy tej aplikacji chyba nie jeżdżą samochodem. Chodzi mi o to, że niektóre operacje wymagają potwierdzania czyli podwójnego klikania. wiem, że tego nie powinno się robić w czasie jazdy ale jak chcecie np. dodać do trasy stację paliw to trzeba się naklikać. Albo zmniejszanie aplikacji - też trzeba 2x kliknąć miniaturkę, żeby się powiększyła. Marna użyteczność...

Naviexpert ma możliwość ustawiania preferencji trasy w stylu "najkrótsza", "najszybsza" itp. ale - jak pisałem - też płata figle. Pensjonat w Sarbinowie, do którego jechaliśmy na wakacyjny urlop stoi od 2020 r. a NE kierował nas do niego polną drogą z trawą po pas :) (po przełączeniu na GM zostaliśmy pokierowani lepszą trasą). Kilka lat temu, jechaliśmy z rowerami na dachu nad morze, wybraliśmy w NE boczne drogi i musieliśmy zawracać, bo wiadukt, pod którą przepuszczona była nasza lokalna droga był za niski - na szczęście była tam sygnalizacja świetlna i jakie było nasze zdziwienie, kiedy zapaliło się nam czerwone. Oczywiście trudno wymagać, by nawigacja ustawiona na auto osobowe omijała takie drogi ale taką przygodę mieliśmy.

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Google zwykle daje kilka ras do wyboru. W ustawieniach można wybrać unikanie autostrad i promów.
 

Obecnie domyślne są preferowane trasy z niskim spalaniem - jak tego nie wyłączysz to możesz pojechać bocznymi drogami bo jak jest wolniej i krócej to jest oszczędnie. Nie powiem, że nie ma błędów, ale w czasach AutoMapy było zdecydowanie gorzej. 


Co do nawigacji rowerowej - telefon nie jest zły, bo daje dostęp do różnych map, a czytelność i trwałość baterii to kwestia modelu. Za garminem (miałem kiedyś ) przemawia głównie wytrzymałość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam wrażenie, że piszesz o innej aplikacji :)

Cytat

Najbardziej irytująca jest obsługa GM. Autorzy tej aplikacji chyba nie jeżdżą samochodem. Chodzi mi o to, że niektóre operacje wymagają potwierdzania czyli podwójnego klikania. wiem, że tego nie powinno się robić w czasie jazdy ale jak chcecie np. dodać do trasy stację paliw to trzeba się naklikać. Albo zmniejszanie aplikacji - też trzeba 2x kliknąć miniaturkę, żeby się powiększyła. Marna użyteczność...

1. pyk w lupę, prawy górny róg,

2. pyk w "stacje paliw" - pierwsza ikona,

3. odrobina smyrania po ekranie po stacjach wyświetlonych wzdłuż (!) trasy,

4. pyk w wybraną stację, którą Google dodaje do trasy (po drodze, nie na końcu).

Trzy pojedyncze pyk/tapnięcia w ekran. Ostatni raz robiłem to wczoraj pod Wrocławiem, naprawdę, nie wyobrażam sobie, by mogło to być sprawniejsze.

 

A w przypadku mniejszego wyboru, pojedynczych obiektów, możesz jeszcze prościej załatwić to przez wypowiedzenie "OK Google" i komunikaty głosowe.

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, spidelli napisał:

Nie neguję, że GM jest popularną aplikacją (i jest wiele jeszcze gorszych) ale jest generalnie protezą, a jej głównym celem jest wyświetlanie reklam - ile razy to ja próbowałem się pozbyć tych ciekawych miejsc - guzik mnie one interesują, jak również to, że komuś kebab smakował. Jadę autem i nie mam ochoty z tym walczyć na ekranie.

To chyba z jakiś innych aplikacji korzystamy. Ja żadnych reklam w niej nie widzę :unsure: 

Czego nie mogę powiedzieć o Yanosiku - który wiadomo, z czegoś musi żyć - ale czasem są one irytujące, zwłaszcza te głosowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są typowe reklamy, ja nazywam tak te sugestie i podpowiedzi. Jak kończę jazdę to mi się wyświetlają jakieś polecane miejsca albo czyjeś zachwyty nad pobliskim kebabem. Mnie to drażni...

Rozumiem, że to taki biznes ale irytuje mnie, nawet bardziej niż typowe reklamy w Yanosiku.

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, MikeSkywalker napisał:

To chyba z jakiś innych aplikacji korzystamy. Ja żadnych reklam w niej nie widzę :unsure: 

To też mnie zdziwiło. @spidelli, może masz jakiś spyware w telefonie, który "dokleja się" do Google Maps?

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mam na maksa powyłączane szpiegowanie przez Google 😉 Te sugestie też wyłączyłem dawno temu a i tak się wyświetlają.

O tym mowa:

Screenshot_20230911-111625.thumb.png.e785f74e2d3591f5e45666a650e1836d.png

Ale to jest najmniejszy problem z tą aplikacją 🙂

Jeszcze jedno - uwielbiam konunikaty typu "kieruj się na zachód", zwlaszcza jak jadę autostradą 🤣

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna refleksja - odcinkowy pomiar prędkości - uszczęśliwili mnie tym na mojej codziennej trasie. I tak:

1) Google Maps - nie ogarnia, ludzie zgłaszają bramki jako fotoradary. GM nawet dozwolonej prędkości nie wyświetla, tylko bieżącą;

2) Yanosik - ostrzega przed pomiarem, pokazuje prędkość dozwoloną i bieżącą.

3) NaviExpert ostrzega, pokazuje bieżącą średnią prędkość więc jesteśmy w stanie zareagować, jeśli jechaliśmy za szybko. C

Chociaż NE czasami robił zamieszanie - jechałem A4, gdzie było ograniczenie do 110 km/h ale czasami wyskakiwało na moment 50 km/h - jeśli górą szedł wiadukt z inną drogą a na węźle (ale poza A4) było ograniczenie do 50 km/h. Niby bzdura ale mniej doswiadczeni kierowcy mogą panicznie deptać hamulec...

Jeszcze smaczek - na bramce rozpoczynającej pomiar jest tablica elektroniczna. Ale nie wyświetla informacji o pomiarze tylko o bezplatnych autostradach dla osobówek i motocykli 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, spidelli napisał:

Czyli muszę coś odkliknąć jeszcze 😉

Albo - nie klikać gdzie popadnie ;)

Przecież ten screen to najzwyklejsze wyświetlenie szczegółów danego obiektu po intencjonalnym lub przypadkowym jego wskazaniu. 

:whistling:

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...