Skocz do zawartości

[miejsce do życia] Gdzie warto zamieszkać dla roweru?


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 29.11.2019 o 00:06, MikeSkywalker napisał:

Ale sam Kraków znajomi którzy tam mieszkają raczej odradzają. Narzekają na powietrze (nadal), wszechobecne korki, wodę z kranu, ludzi w mieście, tłumy turystów. Ale to subiektywna opinia paru osób

Nie no z tą wodą z kranu to masakra. Wiesz jest zanieczyszczona jakimiś minerałami i innymi pierwiastkami. Nie chlorują jej... Masakra normalnie. Nie to, co porządna woda z plastikowej butelki.

Powietrze? Cóż ostatnio jak jechałem do Rabki  to za przełęczą Jaworzyce zacząłem się normalnie czuć...  Jeszcze w Wiśniowej czuć było że coraz mniej uzdrowiskowych pieców jest.  Po zjechaniu z przełęczy oprócz zmęczenia od razu poczułem, że zbliżam się do uzdrowiska. Zresztą ostatnio często w Rabce bywałem i zawsze po powrocie do KRK mam zawroty głowy od tego powietrza.. Za mało węgla w nim się człowiek hiperwentylacji może nabawić.   Wyjazd na pętelkę wkoło KRK potrafi uratować życie. Trochę węgla i spalonego plastiku jest nam niezbędne do życia. No i przez te głupie zakazy to ostatnio nie ma motywacji, żeby auto jeździć, myć często. W zeszłym roku to normalnie co tydzień się łapałem na tym, że nie mogę znaleźć auta. Zawsze trochę było zabawy, bo trzeba było poszukać wśród węglowo szarych swojego. Teraz jak było białe miesiąc temu dalej jest białe.

Tłumy? No są ale tylko w centrum i lasku wolskim,ale spoko. Jak nie będziesz komunikacją zbiorową jeździł to nie będą bardzo Ci przeszkadzać.  Obracasz rower za miasto i tylko psy i to nie z kulawymi nogami.  Korki są tylko od 7-12  i 13-19. . Ale niestety budują nam obwodnicę i może sie okazać, że największa atrakcja KRK zniknie. 

Co do tych okolic na rower kto co lubi.... Jest gdzie jeździć, na szczęście bezdroża sukcesywnie asfaltują, bo kto to widział po kamerdolcach jeździć.  Za to zastanów się nad tymi górkami. Koledzy chyba zapominają ze w KRK wszędzie gdzie nie pojedziesz będziesz miał te cholerne góry.  Wyjechać z KRK trzeba przez górki. Ot w niedziele sobie głupie 30km pojechałem na północ i 400m w górę  sie znalazło. Nosz się człowiek chce zrelaksować a tu taki zonk.  Z tymi Niepołomicami to też kłamstwo i pomówienie, że płasko.  Taka szybka pętelka ~70km przez puszczę i mi 480m do góry wychodzi a na liczniku i 15% się potrafi pojawić :D:D:D Oczywiście zawsze możesz sie korytem Wisły pchać, ale tam masz w mordę wind więc nie obiecuj sobie przyjemnej jazdy. Uprzedzam on zawsze jest w mordę. nie ma tak, że jak jedziesz tam to w mordę a z powrotem w plecy. On jest typowo wredny po krakowsku.

Zresztą "w stronę Niepołomic" jak jadę gdzieś nad drogą 776 o strasznie dużo ganiajacych kundli jest.. I to żeby jeszcze jakoś tak kulturalnie po jednym... Nie od razu dwa trzy...  Ale spoko to tak od końca września, bo wcześniej był spokój. :D  Ostatnio to mnie już 6 zestawów goniło. :D

A jak już wyjedziesz za krakowski pierścień to albo jedziesz grzecznie doliną i i tak co kawałek jakąś górę ktoś postawi... Albo chcesz gdzieś odbić i masz jakieś takie śmieszne podjazdy.... i to jest spoko... A i pamietaj że bywa tak ze stajesz sobie i nagle się oriętujesz że w kazdym kierunku  masz jakiś taki niesmieszny podjazd.

Z tym laskiem wolskim to ja się nie wypowiadam, bo mało pamiętam... :D Jeździłem tam dawno. Przestałem jak się tłoczno zrobiło. Ale zapewniam Cię, że na pewno będzie w mordę do góry a zjazd krótki. Masz jeszcze garb Tęczyński, ale to też do bani, bo to las las las... A i jakaś rudera tam jest, ale zawsze zamknięta i strasznie ciężki podjazd.  A jak zjedziesz  ze znanego kursu to ja pier... no podjechać nie da rady a na mapie jest  ścieżka... . Pomijam, że komary gryzą jak by ich nie karmili.  

A teraz najważniejsze... To IT w KRK. Wiesz, że u nas każdego inżyniera można zastąpić skończoną liczbą studentów? Ale życie studenckie u nas jest wesołe więc pójdziesz na studia i zawsze jest szansa na karierę w comarchu ;)

No to z grubsza Ci opisałem największe zalety KRK Jak byś chciał coś o wadach to wal jak w dym. Tylko jak byś wybrał sobie nie daj Bóg Kraków... To wiesz nie narzekaj potem że podjazdy...  Nie chcę Cię martwic, ale młodszy to już byłeś... Człowiek normalny (nie mam na myśli rowerzystów, bo Ci to jacyś masochiści) jak się starzeje to chce mieć już z górki... A tu u nas jak się nie obrócisz to pod górkę no albo w mordę wind.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą wodą to pewnie chodziło o to że twarda - trzeba sypać więcej proszki do każdego prania a to już poważny koszt w budzecie.

 

Z wiatrem w mordę 100% zgoda, zawsze w mordę.

 

Dodalbym jeszcze, że jak się wjeżdża do centrum to same stare budynki stoją, jakiś xiii wiek, trochę słabo jak na II największe miasto w Polsce :-D

 

A tak na powaznie to zakaz spalania węgla serio tak dużo poprawił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, munioman napisał:

A tak na powaznie to zakaz spalania węgla serio tak dużo poprawił?

Poważnie się poprawiło,cudów jeszcze nie ma,ale jest sporo lepiej.O wiele gorzej jest za Krakowem,jak przejeżdżasz przez jakąś wieś, to czasami aż oczy szczypią :(.Jeśli chodzi o wodę,to mój  starszy syn pije tylko kranówę :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, munioman napisał:

A tak na powaznie to zakaz spalania węgla serio tak dużo poprawił?

Poważnie jest kolosalna różnica. Kiedyś nie dało się otworzyć u mnie okna dziś to już sporadycznie dni, że zawiewa jakiś syf (poza momętami kiedy sąsiad pali papierosa :D)  Z tym autem to ja nie żartował naprawdę się mniej brudzi :D Zresztą i rzeczy na balkonie zupełnie inaczej się kurzą. Jak w niedzielę pojechałem się po północy pokręcić to z nieskrywaną radością wjechałem do niecki krakowskiej.  Zresztą wyjazd na wszystkich św.  do Rabki mi to uzmysłowił.  Nagle nie mogłem złapac pełnego oddechu zmęcznei jakies nienaturalne i kaszel...  W koło KRK jest wprawdzie wiele domów nowych z ogrzewaniem gazowym albo sensownymi dopalającymi piecami, ale wystarczy jedna chałupa, żeby się piękny syf ciągnął jedną z naszych dolinek...   Niestety im dalej od KRK tym więcej kopciuchów.

Jest jeszcze jedna rzecz. Od niedawna nam huta mniej syfi. Myślę, że to dodatkowo skokowo poprawi jakość powietrza. Zawsze w sobotnie popołudnia i w niedziele ten syf wydobywający się z kominów mnie zadziwiał... Kto jeździł wkoło kombinatu pewnie widział jak wszytsko było oblepione.  Zresztą całkiem oficjalnie dwa trzy razy do roku mieli "awarię" i zrzucali tony pyłu na KRK. 

Kolejna sprawa ze policja wprawdzie sporadycznie, ale jednak coraz częściej trzepie za spaliny.  Sporo dowodów zabierają i to też na pewno w perspektywie wpłynie na poprawę. 

Twardość wody zależy od ujęcia. Nigdy nie pamiętam, które ma, jaką :D 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujęcie na Bronowicach zawsze miało najtwardsza, z Dobczyc była mniej zmineralizowaną chociaż nadal bardziej niż w innych miastach.

Jak przeprowadzałem się z Krakowa do Katowic to tutaj było zauważalnie lepsze powietrze, teraz jak sobie obserwuje czujniki to widzę że Kraków na pewno ma większą "histerezę" zapylenia, później się robi problem bo mało źródeł emisji ale później się odświeża bo nie ma jak wywiać. Zobaczymy jak będzie jak mróz konkretny chwyci, pewnie wtedy najlepiej będzie widać postęp.

 

A z tą hutą to pamiętam jak odpalali wielki piec w poniedziałek po dniach młodzieży, przez kolejny rok dym z huty leciał czerwony, pięknie z Niepołomic i wiaduktu na S7 było widac. Szkoda tylko że ta emisja spadnie kosztem 2 tysięcy pracowników :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się mówiło w branży to Gioś nie bardzo miał przebicie bo hindusi cały czas szantażowali miasto, że zamkną zakład i jojczyli, że nie mają pieniędzy filtry. Urzędnicy uchwałami podnosili im dopuszczalne normy emisji żeby podtrzymać działanie kombinatu. 
Z jednej strony szkoda, że urzędnicy handlują naszym zdrowiem, z drugiej zawsze to 2000 pracowników w tym specjalistów w strategicznej branży. No i samego podatku gruntowego ile...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "polskiej atmosfery" to śmieję się, że zdrowiej mieszkać przez większą część roku na poPRLowskim blokowisku niż w ekskluzywnej dzielnicy domków jednorodzinnych czy eko-wsi. Dzisiejszy przejazd przez małą wioseczkę (tak z 5-6 gospodarstw) skończył się u mnie astmatycznym kaszlem. Dziękuję rodacy, że mnie trujecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KrisK napisał:

Nie no z tą wodą z kranu to masakra. Wiesz jest zanieczyszczona jakimiś minerałami i innymi pierwiastkami. Nie chlorują jej... Masakra normalnie. Nie to, co porządna woda z plastikowej butelki.

Nie wiem którzy z Was się śmieją którzy nie, ale raz że wspomniałem że to opinia ledwie paru osób a dwa takie skrzywienie zawodowe.
Sprawdziłem i są w Krakowie 4 stacje uzdatniania - wszystkie tylko chlorują wodę (nie stosują np. ozonu) jedna dodatkowo stosuje UV, dajmy do tego instalację w starszych dzielnicach i już taka woda może jednemu nie smakować ale dla drugiego będzie to zupełną pierdołą. Ja jeszcze "Krakowianki" nie próbowałem :D 

I żeby nie było - sam się cieszę że od Krakowa dzieli mnie niecałe 200km autostrady - i nawet czasem chciałbym ten dystans nieco skrócić. 

Co zaś się tyczy górek - to jest naprawdę ważne. Widzę po mieszkaniu przez parę lat w relatywnie płaskim Rzeszowie (górki są dookoła) a mieszkaniu teraz raptem 20km dalej - w którą stronę bym z domu nie wyszedł mam górki. I czasem po całym dniu pracy aż się nie chce iść pokręcić... Plus pagórkowatych terenów taki że nawet jak wieje idzie zaplanować taką trasę którą da się jechać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MikeSkywalker napisał:

Sprawdziłem i są w Krakowie 4 stacje uzdatniania - wszystkie tylko chlorują wodę (nie stosują np. ozonu) 

WOW... Sorry, ale chlor służy do czegoś innego niż ozon :D  chodzi o wtórne zakażenia.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Ozonowanie_wody

https://wodociagi.krakow.pl/admin/files/Files/jaka_mam_wode/2019/czerwieclipiecsierpien_2019_/komunikat_o_jakosci_wody_czerwiec-lipiec-sierpien.pdf

Woda jest niezła  jak wskazuje ten art ;)niemal najlepsza  i akurat wodociągi dają radę w KRK. Na pewno jest lepsza od wszelkich "źródlanych" plastikiem lecących wód. A jak ktoś chce jeszcze lepszą to mamy kilka studni głębinowych i tam wodę o specyficznym smaku, ale mającą wiele zalet. 

 

Godzinę temu, MikeSkywalker napisał:

Plus pagórkowatych terenów taki że nawet jak wieje idzie zaplanować taką trasę którą da się jechać. 

Tiaaaaa człowiek się turla po tych pagórkach planuje i zawsze się skusi na ten kawałek tymi ślicznymi płaskimi wałami.... I co? No jak to co. W mordę wind....  ;)

 

A już poważniej to górki trzeba sobie wkalkulować. W Małopolsce w większości płaskich dolinek lecą drogi często ruchliwe. Może S7 coś poprawi z ruchem, ale bez cudów.

Mniej ruchliwe dolinki są bardziej pofałdowane.... A gdzie nie ma aut jest wspinaczka. I naprawdę 10-16% to nie jest coś zaskakującego w najbliższej okolicy KRK. Tak nie są to wybitnie długie podjazdy, ale są seryjne.  

Z KRK do Rabki (~70km) przez Dobczyce garmin podał 1000m podjazdów.   min do max to 370m.

1,003 m
Wzrost wysokości
693 m
Spadek wysokości
202 m
Minimalna wysokość
579 m
Maksymalna wysokość

A głupie 28km na "płaskiej" północy z zawrotnymi 100m różnicy wysokości...

405 m
Wzrost wysokości
400 m
Spadek wysokości
220 m
Minimalna wysokość
316 m
Maksymalna wysokość
(czyli robiąc 70km pod krk można nabić tyle wysokości co bądź co bądź jadąc z krk w góry ;)  jakkolwiek by było Rabka jest 300m wyżej od KRK)

Jak se jadę sam to jest fajnie. Jak jest jak ostatnio, że coś sie organizm zbuntował i po 70 to mam serdecznie dość jazdy to se ponarzekam pod  nosem na tego kretyna który mi wmawia że trza jechać i że to podobno fajne.... Ale jak jadę z córką a nie daj Bóg z żoną.... Strach, bo ja podjazdy robię i zapominam a jak jadę z nimi to dokładnie się dowiaduję jaki i kim jestem .......  i czy nie mogłem jakiejś normalnej trasy wybrać.... No i tu jest zonk, że "normalna" to jest do Tyńca, a i tak z jej płaskością to jest różnie. No i do Niepołomic, choć tu też wały wcale nie takie płaskie jak się wydaje...  No i tam zawsze wieje.    Poza tym są niezmiernie nudne... a jakikolwiek odchyły od wałów powoduje, że robi się "nienormalnie"

Tak że zdecydowanie Kraków jest fajny, ale trzeba mieś świadomość że jada Tu ma odrobinę z masochizmu. 

W skrócie. Podjazdy upierdliwe, ale krótkie.  Ciężko je lubić. Zjazdy? Można przeoczyć. W każdym razie, zanim banan zawita na pysk to mamy już następny podjazd. A wysokości nastukamy tyle jak byśmy co najmniej w górach byli :D 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KrisK napisał:

WOW... Sorry, ale chlor służy do czegoś innego niż ozon :D  chodzi o wtórne zakażenia.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Ozonowanie_wody

Tak, w stacjach uzdatniania w których ozonuje się wodę chlor służy do zapobiegania wtórnym zakażeniom. I dodaje się go w małych ilościach. W stacjach w których jest podstawowym czynnikiem dezynfekującym dodaje się go znacznie więcej, stąd charakterystyczny posmak wody. I nie musisz cytować wikipedii, mam 4 generatory obok siebie. 

Ale ozonowanie to jakaś pierdoła którą wykorzystują np. w Rzeszowie, Kraków bierze wzorce z Nowego Jorku i Amsterdamu :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdańsk to jeszcze słabo, bo aby się dostać do terenów rowerowych to trzeba chwilę poświęcić, albo w stronę Oliwy i Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (MTB), albo na szosie to kierunek Kaszuby, Żuławy. Ja mieszkam jeszcze trochę dalej na północ i też TPK, Puszcza Darzlubska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zekker napisał:

Ze Stogów, to może i kawałek do lasu (nie licząc nadmorskiego), na Żuławy też na około. Z południowych dzielnic podobnie. Ale cała reszta, to kilka km do granicy lasu.
Pod jakim więc względem jest słabo?

Mieszkając w Rumi, mam do TPK 400 metrów.

 

Godzinę temu, michuuu napisał:

Popatrz na nick autora posta.:D

:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście urodziłem się i wychowałem w Warszawie. Mając 28 lat przeprowadziłem się do Trójmiasta za Żoną. Porównując do Warszawy, czyli w zasadzie do puszczy kampinoskiej Trójmiasto to rowerowy raj. Znajdziesz malownicze i niebanalne trasy na szosę, gravela, MTB a nawet enduro. W góry na większy łomot jeżdżę 2 - 3 razy do roku na weekend, resztę zaspokajam na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Od 5 lat mieszkam w Mysłowicach (Katowice) i powiem Wam szczerze, że w porównaniu do wcześniejszego mojego miejsca zamieszkania tutaj rowerowo jest genialnie. Trójkąt Mysłowice - Bielsko Biała - Lędziny to w zasadzie lasy, zbiorniki wodne i ścieżki rowerowe lub zwykłe leśne którymi naprawdę można sporo nakręcić. Jako, że na co dzień uwielbiam jeździć po lesie czuję się tutaj jak ryba w wodzie. Fantastyczne jest to, że jadąc gdzieś dalej na południe np. wspomniane Bielsko, Żywiec, Goczałkowice, Pszczyna itd. w zasadzie jedzie się lasami, parkami i niezbyt mocno zabudowanym terenem - Czerwony szlak nr 1: https://roweremposlasku.pl/czerwony-szlak-rowerowy-nr1-katowice-pszczyna/

Na północ też źle nie ma. W kierunku Siewierza wystarczy przedrzeć się ok 20 km w kierunku Dąbrowy Górniczej, wówczas zaczynają się pola i lasy czyli totalna wiocha co jest cudne na rower. Tam kierując się na Poraj, Żarki czy jurę Krakowsko Częstochowską można ze dwa dni pojeździć po bezdrożach rozbijając się na dziko w lesie ;)https://roweremposlasku.pl/trasy-rowerowe-katowice-zamek-w-siewierzu/

Kto nie zna tych terenów a mieszka stosunkowo niedaleko to szczerze zachęcam to przejechania tych terenów bo jest świetnie (jak na aglomeracje miejską) :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno x razy lepiej niż mieszkać totalnie w samych górach gdzie droga w lewo bądź w prawo i koniec wyboru.  Mieszkałem 30 lat w  Żywcu i po czasie stwierdziłem  że nie ma gdzie jeździć bo wszystko oklepane..., teraz mam jeszcze mniej swobody mieszkając stricto w górach.  Tamte rejony uważam że względu na zróżnicowanie jako optymalne. Mozna podjechać dalej i złoić się w terenie albo nabijać km po płaskim.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, wkg napisał:

…... Ja uwielbiam tereny między Rybnikiem a Kuźnią Raciborską - Lasy Cysterskie. 

Nie byłem ale właśnie zapytałem Pana Google :) - rzeczywiście jest fantastycznie. I w ten właśnie sposób przybył mi kolejny cel w mojej rozpisce "co i gdzie" :)

Dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ciekawostka - tam jacyś inni ludzie mieszkają :D Raczej nie wyrzucają śmieci do lasu, nie niszczą wiat żeby mieć drewno na ognisko, pozdrawiają się w lesie, nie zrywają opisów tras, śmieci wywożą zanim zdążą je roznieść zwierzęta :D

Teraz, GTrekker napisał:

Nie byłem ale właśnie zapytałem Pana Google :) - rzeczywiście jest fantastycznie. I w ten właśnie sposób przybył mi kolejny cel w mojej rozpisce "co i gdzie" :)

Fajnie jest zacząć objeżdżając Zalew startując z Rybnika na Przegędze, Książenice, potem przez bardzo fajną stację kolejki wąskotorowej w Rudach i dalej na Nędze czerwonym szlakiem PTTK. Potem koniecznie !! rezerwat Łężczok i do promu przez Odrę żeby zobaczyć, że znowu nie chodzi :D Ale można sobie na nim posiedzieć i słuchać jak woda pluska. Kompletnie odprężające aerobowe 100 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...