Temat powszechnie znany ale muszę się uzewnętrznić choć generalnie jestem osobą, którą "podobno" ciężko wkurzyć … ostatnio jeżdżąc po lasach (Mysłowice - Wesoła) krew mnie zalała widząc ile przybywa tam śmieci. Jakieś lodówki, opony samochodowe, nawet muszla WC. Jakim trzeba być #*@#!^ by coś takiego robić...
Ja rozumiem, że ceny wywozu śmieci poszły w górę, ale czy nie jest bardziej ludzkie podrzucić ten syf pod śmietnik na jakieś osiedle - jak już na serio jest tak, że kogoś nie stać na ZOM ? Patologia zawsze wyrzucała śmieci do lasu, ale tyle ile tego przybywa w ostatnim czasie mrozi krew w żyłach. Naprawdę jest jakiś problem by miasto montowało choćby foto pułapki i chociaż próbowało coś z tym robić ? Dramat.