Skocz do zawartości

[Wypadek] Upadek po wybiciu z hopki


Rekomendowane odpowiedzi

Ja dla przykładu dziecku nie zakładam kasku jak nie chce. Dlaczego ?

Nie chciało się dziecko słuchać na placu zabaw, przewróciło się, kolano zdarte i łokieć. Efekt taki że teraz wie jak ma się bawić aby nie bolało.

Mnie za dziecka nikt nie trzymał pod "parasolem" ani żadnego kolegi czy koleżanki.

Na osiedlu usłyszałem, "Piotrusiu nie biegnij bo się spocisz ... Musimy mu kupić kask bo tak szybko biega" Ręce opadają.

Ciekawe ze kask jest traktowany jak lekarstwo na wszystko, a ochraniacze na stawy są nie używane na rowerze. Kaleką można zostać nie tylko z powodu urazu głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale skoro twoje dziecko już wie, jak ma się bawić, jak biegać, skakać i jeździć na rowerze, jak unikać zdarzeń z takimi, co tego nie wiedzą, to gratuluję. Faktycznie, w takiej sytuacji żadnych kasków nie potrzebuje. Mój syn tego nie wie i już kilka razy wyleciał z roweru. Nie potrafiłem nauczyć syna, żeby sobie krzywdy nie zrobił. Ba, sam przeleciałem przez kierownicę więc, czego mam uczuć syna. Ale tobie gratuluję sukcesu. Więcej takich ludzi i wszyscy będą bezpieczni.

 

Wysłane z mojego JY-S3S przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy siłę mierzymy w km/h?

 

Jeżeli ciało zmienia swój pęd z upływem czasu, to jest to skutkiem działania siły. Newton zdefiniował siłę jako pochodną zmian pędu ciała względem czasu czyli chwilową prędkość zmian pędu ciała, na które siła działa.

Jak podstawisz do wzoru masę prędkość i czas to wyjdzie ci siłą "N",  stad też celowo podałem km/h dla wyobrażenia sobie sytuacji.

Reszta w encyklopedii

 

 

A co do zbroi, porównaj sobie kiedy i przed czym chroni zbroja, a kiedy kask. I które z tych sytuacji częściej występują na rowerze

Podaj źródło tej wiedzy .

 

 

chyba, że dalej chcesz trollować to sobie daruj.

Wyszło szydło w worka, a miało być merytorycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dla przykładu dziecku nie zakładam kasku jak nie chce

 

 

To tylko należy współczuć twojemu dziecku takiego ojca i życzyć dziecku szczęścia, żeby nie rozwaliło sobie głowy. Tobie trzeba życzyć również szczęścia żebyś nie musiał się opiekować warzywem jakim może twoje dziecko się stać po upadku i urazie głowy. Mój syn popierdziela na rowerku biegowym aż się za nim kurzy, ale już conajmniej dwa razy kask uratował mu głowę i nawet przez myśl by mi nie przeszło żeby mu tego kasku nie założyć.

 

Co do samego kasku - tak, jest traktowany jak lekarstwo na większość problemów, bo przy normalnej jeździe, prawie niemożliwym jest doznać urazu kręgosłupa. Oczywiście można sobie złamać rękę/nogę/inne kości części ciała którymi bronimy się przed upadkiem, jednak nie będą one tak dramatyczne w skutkach jak przyłożenie nieochronioną głową o beton/asfalt/kamienie na drodze. I tu przychodzi z pomocą kask.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To tylko należy współczuć twojemu dziecku takiego ojca i życzyć dziecku szczęścia, żeby nie rozwaliło sobie głowy. Tobie trzeba życzyć również szczęścia żebyś nie musiał się opiekować warzywem jakim może twoje dziecko się stać po upadku i urazie głowy.

Moja babcia w wieku 73 lat jeździła bez kasku na rowerze zwanym popularnie "ukraina" z jednym hamulcem torpedo.

Ja i moi koledzy jeździliśmy na osiedlu bez kasków, z racji że w mieście mamy stadion żużlowy, to na osiedlu robiliśmy zawody Speedrowerowe. Gdy przyszła moda na BMXy i Górale wyłączaliśmy hamulce, bo tak uczciwiej, ścigaliśmy się na asfalcie, później na szutrze. Te dzieci dorosły, są zdrowe, nikt nie został kaleką, ba, niektórzy teraz jeżdżą na żużlu.

 

 

Co do samego kasku - tak, jest traktowany jak lekarstwo na większość problemów, bo przy normalnej jeździe, prawie niemożliwym jest doznać urazu kręgosłupa.

Młodzi ludzie skaczący na główkę na niestrzeżonych/dzikich kąpieliskach łamią kręgosłupy a nie głowy. Zanim walną w dno, to pokonują jeszcze do około 2 metrów słupa wody w zależności jak głęboko, nie mają tak dużej prędkości jak rowerzysta, a kręgosłup zgruchotany.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z wodą trochę z dupy. Po pierwsze - skacząc do wody kierunek jest jeden - głową w dół, podczas upadku na rowerze nie zatrzymujesz się nagle, tylko w 99% przypadków przekoziołkujesz, lub w taki czy inny sposób się przekręcasz, co niweluje ryzyko urazu kręgosłupa. Po drugie, urazy kręgosłupa przy skakaniu do wody, są spowodowane uderzeniem na małej głębokości do 1m a nie na głębokości 2m. Zazwyczaj są to uderzenia w coś co jest pod wodą i tego nie widać - kłody, konstrukcje pomostów itd. No chyba że skaczący skacze z wysokości 1 piętra idealnym scyzorykiem, to wtedy rzeczywiście może nie wyhamować na 2m.

 

Poza tym piszesz - "twoja babcia", "twoi koledzy" - akurat mieliście szczęście. Ile osób nie miało szczęścia o których nie słyszałeś to już twój problem. 10 lat temu przy mnie pijany przewrócił się na rowerze na drodze asfaltowej, tak niefortunnie uderzył głową o asfalt, że zmarł na miejscu. Prokurator nie wierzył że nikt go nie potrącił i z każdej strony oglądał rower w poszukiwaniu świeżych śladów uderzenie przez samochód. Dodatkowo kiedyś nie było tylu samochodów na ulicach, nie było tylu wybetonowanych/wyasfaltowanych miejsc. Biegało/jeździło się po trawie, dziś trudno takie miejsca znaleźć, przez co konsekwencje upadku są inne.

 

Odnośnie wiary w 2cm styropianu - jest styropian i styropian. Niedaleko mnie we Mszczonowie, jest firma zajmująca się produkcją różnych rzeczy z papieru/tektury. Znajomy inżynier w niej pracujący skonstruował z papieru - tak z papieru - wazon który po nalaniu do niego wody, nie przepuścił przez 2 tygodnie ani ml wody. Kwestia odpowiedniego wymodelowania i ułożenia materiału. Pamiętać trzeba że kask to nie tylko styropian ale i inne materiały.

 

Ja ze swojej strony kończę dyskusję - to, że ty podejmujesz ryzyko i nie zakładasz dziecku kasku, to jest tylko i wyłącznie twój problem, ale nie przekonuj innych do tego żeby powielali twój błąd. Nadal życzę Ci żeby oszczędność rzędu kilkuset złotych nie obróciła się później w zbiórkę pieniędzy na wózek inwalidzki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym piszesz - "twoja babcia", "twoi koledzy" - akurat mieliście szczęście.

 

My i miliony ludzi, w Holandii ludzie bez kasku jeżdżą.

https://www.youtube.com/watch?v=C8lGhf4pz9w

 

Kopenhaga, Dania, kaski w mniejszości

https://www.youtube.com/watch?v=aRw6SVFWFnw

10 lat temu przy mnie pijany przewrócił się na rowerze na drodze asfaltowej, tak niefortunnie uderzył głową o asfalt, że zmarł na miejscu.

 

Po pijaku się nie jeździ, równie dobrze mógł wjechać pod pociąg itp

 

Dodatkowo kiedyś nie było tylu samochodów na ulicach, nie było tylu wybetonowanych/wyasfaltowanych miejsc.

 

Kiedyś było nas o 2 miliony więcej, emigracja zarobkowa. Kiedyś drogi były dużo gorszej jakości. Kiedyś było dużo więcej wypadków, wystarczy spojrzeć na statystyki.

Biegało/jeździło się po trawie, dziś trudno takie miejsca znaleźć, przez co konsekwencje upadku są inne.

 

Co za bajki. Jestem z Górnego Śląska, ja, moi rodzice i ich rodzice, bawili się na hałdach, placów zabaw nie było, a jak były to skąpe w sprzęt, a dzieci bawiły się czymkolwiek, o kaskach nikt nie słyszał.

Teraz nie ma kopalni, prawie na każdym osiedlu jest plac zabaw a na tych większych orliki. Brak zieleni, to występuje w centrum miasta, ale tam się to nie zmieniło od 50 lat, Katowice, Chorzów, Bytom, Siemianowice Śl., Świętochłowice.

Mam blisko do Parku Śląskiego, dużo ludzi jeździ bez kasków, dzieci też, na rolkach podobna sytuacja.

 

 

Ja ze swojej strony kończę dyskusję - to, że ty podejmujesz ryzyko i nie zakładasz dziecku kasku, to jest tylko i wyłącznie twój problem, ale nie przekonuj innych do tego żeby powielali twój błąd.

 

To nie jest mój problem, to jest moja wola. Ja z tym problemu nie mam.

Spytaj się starszego pokolenia czy jeździło w kasku na rowerze.

Ja nikogo nie przekonuję, chcesz to jeździj  w kasku, kup sobie nawet full-face, to ty próbujesz wmówić że jak ja go nie założę to mi się coś stanie. Prędzej będę miał wypadek jadąc samochodem, bo jestem kierowcą zawodowym niż to że coś mi się niby stanie na rowerze.

Skoro kask jest taki super to czemu go nie zakładasz jak jedziesz samochodem ? Urazy głowy to najczęstsze obrażenia u kierujących pojazdami. W autobusach nie ma pasów dla wszystkich pasażerów, ktoś tam nosi kask bo zajmuje miejsce stojące ?

 

Z raportu o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego za rok 2015:

Tylko 14 % rowerzystów korzysta z kasków.

 

Ze strony http://ibikekrakow.com/2011/04/08/czy-rowerzysta-narazony-jest-na-czeste-urazy-glowy/

 

Dane, które zaraz przedstawię pochodzą z opracowania Państwowego Zakładu Higieny dla potrzeb projektu ZEUS (Zintegrowany System Bezpieczeństwa Transportu), 3-letniego projektu badawczego wykonanego na zlecenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. O projekcie tym zapewne powinni widzieć główni zwolennicy obowiązkowych kasków rowerowych, czyli MSWiA i Policja. Czemu zatajono te dane ?

 

Okazuje się, że najwięcej:

– urazów wewnątrzczaszkowych (S-06) w wypadkach drogowych odnoszą piesi,

– powierzchownych urazów głowy (S-00) – użytkownicy samochodów osobowych,

– otwartych ran głowy (S-01) – kierowcy samochodów ciężarowych, a zaraz po nich użytkownicy samochodów osobowych,

 

W przypadku rowerzystów największe prawdopodobieństwo zranienia i złamań następuje w

– obrębie twarzoczaszki (S-02), przed czym żaden rowerowy hełm nie chroni (poza pełnym motocyklowym, choć też nie całkiem, bo motocykliści zajmują w tej kategorii drugie miejsce, zaraz po rowerzystach).

Znacznie bardziej prawdopodobnym urazem wśród rowerzystów są złamania ramienia i obojczyka (S-42) oraz przedramienia i dłoni (S-52).

 

...

Na niekorzyść obowiązkowych kasków rowerowych przemawia także rowerowy crash-test przeprowadzony przez Przemysłowy Instytut Motoryzacji „PIMOT”. Testy potwierdziły fakt, że kaski nie są w stanie uratować rowerzysty przy zderzeniu z autem. Dane z akcelerometrów potwierdziły, że rowerzysta i tak by zginął, mimo, ze był w kasku.

 

PIMOT, test.

http://auto.dziennik.pl/artykuly/296756,straszny-koniec-rowerzysty-pod-samochodem.html

http://moto.wp.pl/kat,106084,title,Rowerzysta-nie-ma-szans,wid,12455116,wiadomosc.html?ticaid=1172ab

 

http://wrower.pl/prawo/kask-rowerowy-obowiazkowy,2310.html

 

Podstawowym argumentem wszystkich zwolenników obowiązkowych kasków dla rowerzystów jest stwierdzenie "- przecież to oczywiste, że kask skutecznie chroni głowę przed uszkodzeniem -  więc zwiększa bezpieczeństwo rowerzysty". Kontrargumentem są statystyki:

  • W USA 40% rowerzystów  jeździ w kaskach. Ginie tam powyżej 110 rowerzystów na jeden miliard kilometrów
  • W Holandii 0,1 % rowerzystów  jeździ w kaskach. Ginie tam poniżej 20 rowerzystów na jeden miliard kilometrów

Czemu tak się dzieje? Być może odpowiedzią na to pytanie są wyniki badań przeprowadzonych w 2006 roku przez  dr Iana Walkera z Uniwersytetu w Bath (Wielka Brytania), który wykazał, że rowerzyści, którzy jeżdżą w kaskach, są częściej ofiarami kolizji drogowych.

...

 

Kask rowerowy - obowiązkowy?

 

Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem w Polsce rowerzyści nie mają obowiązku jazdy w kaskach.

Problem obowiązku jazdy w kasku dla rowerzystów

 

Co jakiś czas w mediach przetaczają się dyskusje na temat zasadności wprowadzenia obowiązkowej jazdy w kasku. Zazwyczaj jest to motywowane troską o bezpieczeństwo użytkowników jednośladów.

 

Wszystkie organizacje skupiające rowerzystów (działają w sieci Miasta Dla Rowerów) jednoznacznie wypowiadają się w tej kwestii i są przeciwko wprowadzaniu obowiązkowych kasków dla rowerzystów. Także wielu specjalistów od ruchu rowerowego przychyla się do tej opinii argumentując, że wbrew pozorom obowiązek noszenia kasku rowerowego wcale bezpieczeństwa nie poprawi, a czasami paradoksalnie je zmniejszy!

 

Europejska Federacja Cyklistów (ECF) także stanowczo sprzeciwia się wprowadzaniu takich przepisów.

 

Zaakcentujmy jednak wyraźnie, że cały czas mówimy o jeździe rekreacyjnej na rowerze, a nie wyczynowej. W przypadku zawodów, wyczynowej jazdy, czy też ekstremalnych odmian kolarstwa (zjazd - Downhill, Freeride,  Trial) kaski powinny być stosowane.

Kaski dla rowerzystów nie zwiększają ich bezpieczeństwa - paradoks

 

Podstawowym argumentem wszystkich zwolenników obowiązkowych kasków dla rowerzystów jest stwierdzenie "- przecież to oczywiste, że kask skutecznie chroni głowę przed uszkodzeniem -  więc zwiększa bezpieczeństwo rowerzysty". Kontrargumentem są statystyki:

 

    W USA 40% rowerzystów  jeździ w kaskach. Ginie tam powyżej 110 rowerzystów na jeden miliard kilometrów

    W Holandii 0,1 % rowerzystów  jeździ w kaskach. Ginie tam poniżej 20 rowerzystów na jeden miliard kilometrów

 

Czemu tak się dzieje? Być może odpowiedzią na to pytanie są wyniki badań przeprowadzonych w 2006 roku przez  dr Iana Walkera z Uniwersytetu w Bath (Wielka Brytania), który wykazał, że rowerzyści, którzy jeżdżą w kaskach, są częściej ofiarami kolizji drogowych.

 

Na podstawie badań 2500 sytuacji w których rowerzysta był omijany przez samochód okazało sięł, że kierowcy samochodów mijają rowerzystów w kaskach o 8,5 cm bliżej niż rowerzystów nie posiadających tego zabezpieczenia. Prawdopodobnie rowerzysta w kasku jest postrzegany jako lepiej zabezpieczony w trakcie kolizji, stąd reszta użytkowników pozwala sobie na zmniejszenie marginesu bezpieczeństwa. Tak naprawdę  kask daje tylko iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa - zarówno rowerzyście, jak i kierowcom innych pojazdów.

Obowiązkowe kaski dla rowerzystów w innych krajach

 

Obowiązek jazdy w kasku dla rowerzystów wprowadzono w latach 90. w Australii i Nowej Zelandii. Istnieje on także w niektórych stanach USA i Kanady oraz na Malcie. Na dzień dzisiejszy są to jedyne kraje na całym świecie z takim przepisem.

 

Wprowadzenie obowiązkowych kasków rowerowych w tych krajach poskutkowało spadkiem liczby rowerzystów dochodzącym do 48% (dorośli) oraz 44% (dzieci)  w niektórych stanach (badania przeprowadzone przez dr Dorothy Robinson i opublikowane przez British Medical Journal w 2006). W swojej pracy uczona stwierdziła, że w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić, iż wprowadzenie obowiązku używania kasków wpłynęło na zmniejszenie liczby urazów głowy wśród rowerzystów.

 

Wbrew pozorom w innych krajach - szczególnie tych "zroweryzowanych" - kaski nie są powszechnie używane. Wg. Europejskiej Federacji Cyklistów (ECF) statystyki osób używających kaski rowerowe wyglądają następująco:

 

    Holandia - 0,1 %

    Niemcy - 2 %

    Francja - 2,4 %

    Dania - 3 %

    Szwecja - 15%

    Finlandia - 20%

    Wielka Brytania - 22%

    Stany Zjednoczone - 40 %

 

 

Chcesz to noś kask, ubierz nawet kamizelkę, tylko nie wmawiaj że jak Ja go nie założę to nagle coś mi się stanie, albo moje dziecko zginie bo było bez kasku na placu zabaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Chcesz to noś kask, ubierz nawet kamizelkę, tylko nie wmawiaj że jak Ja go nie założę to nagle coś mi się stanie, albo moje dziecko zginie bo było bez kasku na placu zabaw.

 

Po co ty piszesz takie pierdoły? Nie chcesz jeździć w kasku, to nie jeździj, twoja sprawa, ale przestań wszystkim wmawiać, że kask na głowie nie ma kompletnie sensu! Jak przeżyjesz kiedyś upadek na rowerze, gdzie przypier****sz głową o beton i w szpitalu będą cie próbowali uratować, to zmienisz zdanie.

 

 

 

My i miliony ludzi, w Holandii ludzie bez kasku jeżdżą.

 

I co uważasz, że powinno tak być? Nie porównuj Holandii do Polski, to całkiem inna mentalność ludzi. Tam rowerzyści są traktowani na równi ze wszystkimi uczestnikami ruchu, a mało tego często mają pierwszeństwo przed samochodami. W Polsce rowerzysta na ulicy jest traktowany jako zło, coś co trzeba wyeliminować, i coś co nie ma prawa poruszać się po drodze publicznej.

 

W Holandii są całkiem inne drogi niż u nas, ścieżki rowerowe są wszędzie, gdzie tylko się da i są w bardzo dobrze przemyślane. Ludzie mogą sobie pozwolić na jazdę bez kasku, bo czują się po prostu bezpiecznie.

 

Nie wiem masz motocykl? Masz czy nie, to gdybyś na nim jechał to też byś zakładał t-shirt, krótkie spodnie, tenisówki i okulary przeciwsłoneczne, czy pełny kombinezon, kask i porządne rękawice?

 

Jak jedziesz autem to też nie zapinasz pasów, bo statystyki pokazują, że jakiś ułamek miał nie zapięte pasy i dzięki temu przeżył?

 

 

 

Ja dla przykładu dziecku nie zakładam kasku jak nie chce.

 

Tego to nawet nie skomentuje, mam nadzieję, że chociaż zapinasz mu pasy w samochodzie, a może jak ma zły dzień i nie chce, to też jedzie bez?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienię zdania.

Jak będę miał wypadek w autobusie to przestanę jeździć autobusem ?

Jak mnie potrąci samochód na przejściu dla pieszych to przestanę z nich korzystać?

Jak ktoś utopi się na kąpielisku to wszystkie trzeba zamknąć , albo wszystkich wyposażyć w kamizelki ? Nie zmienię zdania.

Nie we wszystkich krajach obowiązuje nakaz noszenia kasków, nawet tych motocyklowych. Po drugie na motocyklu osiąga się duże prędkości, po wypadku, części ciała takiego motocyklisty nawet nie nadają się do przeszczepu ze względu na rozległe obrażenia wewnętrzne nawet mając kombinezon za 3tys zł.

Niektórzy nie zapinają pasów, ich sprawa ich życie, nic mi do tego, ich wybór.

Skupiłeś się na Holandii, ja wymieniłem jeszcze inne kraje.

Ja podałem argumenty poparte badaniami, choćby z PIMOTu.

Próbujesz grać na emocjach.

Nikogo nie namawiam do nie noszenia, ludzie są wolni , to mają wybór.

Ubierasz kask w samochodzie ?

W autobusie komunikacji miejskiej zapinasz pasy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat dotyczył jak by było używania kasku poza miastem a tu nagle wyskakuje przeciwnik jego używania. Zupełnie nie wiem w jakim celu skoro to są dwie inne sprawy. Do tego poparte to jest wyżej wymienionymi statystykami. Sorki ale porównywanie takiego "kraiku" jak Holandia do USA jest zabawne. Warunki terenowe też nijak się nie zgadzają. Takie durne badania to czysta manipulacja.

PIMOT też manipuluje lub są tam sami kretyni co zresztą może mieć miejsce. Bo jakim trzeba być debilem by stwierdzić, że rowerzysta i tak by zginął posiadając kask. Ten sam problem i manipulacja dotyczy motocykli. Czy szanowny @inforobert ma jakieś dane ile jest wypadków poważnych, przy sporej prędkości, śmiertelnych na motocyklach a i le jest tych mniejszej wagi. Takich gdzie do kolizji doszło przy mniejszej prędkości, gdzie zarówno kask jak i pełny profesjonalny ubiór uratował przed nie przyjemnymi otarciami, ....?? Z rowerem jest tak samo tym bardziej w mieście. Nie muszą być duże prędkości by uderzenie głową o maskę czy inny element skończyło się kłopotami. Durnie z instytutu jakoś tego nie chcą zauważyć bo przecież lepiej zmanipulować danymi. Napisać, że co prawda rowerzysta nie doznał obrażeń głowy jak ta uderzyła w dajmy na to szybę tylko skręcił kark. Z czasów dzieciaka straciłem 2 kolegów. Jednego przejechał pijany kierowca i tutaj nawet pełny kask by mu nie pomógł a drugi przy ruszaniu spadł z motocykla na asfalt uderzając potylicą. Miał by kask to przynajmniej miał by większe szanse na wyjście cało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@inforobert, Widać, że masz zerowe doświadczenie życiowe, a teorie spiskowe łykasz jak bocian żaby. Ja większość życia przejeździłem bez kasku... Mój ojciec także... Nic z tego jednak nie wynika, bo żaden z nas nie miał poważnego wypadku. Nie oznacza to, że należy negować kaski. Miałem otóż ze dwa czy trzy lata temu sytuację, gdzie przywaliłem głową w konar. Konar prześliznął się po kasku... Banał nie... W domu jednak zobaczyłem, że na kasku jest rysa, a ułamany kawałek gałęzi zahaczył o otwór i wszedł w skorupę, gdzie nie było plastiku i przebił ją prawie do końca. Gdybym nie miał wtedy kasku miałbym parę ładnych szwów na głowie... Mój kumpel spadł kiedyś z niedużej skarpy w parku, wprost głową na krawężnik. Kask się rozleciał. Jedyne czym się zakończyła ta przygoda to ból głowy...

Fascynuje mnie to, że ludzie biorą za pewnik zupełnie bezrefleksyjnie takie teorie. Amerykańskich Naukowców jest pełno... Siedzą, nic nie robią i dla zabicia nudy próbują na siłę dowieść prawdziwości tezy przeciwnej... Ale w sumie się nie dziwię, jak ktoś nie jeździ, nie ma doświadczenia, to takie badania-manipulacje sprawiające wrażenie profesjonalnych, są dla niego wiarygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat dotyczył jak by było używania kasku poza miastem

Warunki terenowe też nijak się nie zgadzają.

Czym to się różnią te warunki ? gumowe drzewa ?

PIMOT też manipuluje lub są tam sami kretyni co zresztą może mieć miejsce

To ja poproszę o wyniki badań od "nie durni" na potwierdzenie tezy że kaski są lekarstwem na wszystko.

Czy szanowny @inforobert ma jakieś dane ile jest wypadków poważnych, przy sporej prędkości, śmiertelnych na motocyklach a i le jest tych mniejszej wagi. Takich gdzie do kolizji doszło przy mniejszej prędkości, gdzie zarówno kask jak i pełny profesjonalny ubiór uratował przed nie przyjemnymi otarciami, ....??

Proponuję się zapoznać z raportem https://onedrive.live.com/redir?resid=1EF971D55824D9D1!75718&authkey=!AGssaAqK7R3X3gI&ithint=file%2cpdf

Rowerzyści

2012rok 300 ofiar śmiertelnych

2013rok 306 ofiar śmiertelnych

2014rok 286 ofiar śmiertelnych

2015rok 300 ofiar śmiertelnych

Dużą dysproporcję w stosowaniu kasków zaobserwowano między najmłodszą i najstarszą

grupą wiekową rowerzystów. O ile co czwarty rowerzysta w wieku do 17 lat (26%) stosował

kask ochronny, o tyle w grupie osób powyżej 60 roku życia czynił to już jedynie co

jedenasty (9%). Choć stosowanie kasku ochronnego na rowerze nie jest nakazane przez

polskie prawo, porównując dane dla Polski w latach 2014 i 2015 dostrzega się korzystną

zmianę: liczba rowerzystów stosujących kaski ochronne w ciągu roku wzrosła o 2%

No i gdzie ten spadek ofiar śmiertelnych ?

W 2012 roku było czterokrotnie więcej ofiar śmiertelnych wśród pieszych niż rowerzystów, czy to oznacza że piesi tez mają nosić kaski i nagolenniki ?

 

Z raportów wynika że piesi najczęściej doznają urazów nóg i głowy

https://www.pum.edu.pl/__data/assets/file/0013/13405/076-079_SUPLEMENT_53-2.pdf

http://www.technikajazdy.info/bezpieczenstwo/wypadki-drogowe-typowe-obrazenia/4/

 

Chodząc po chodniku nosisz kask ?

Z czasów dzieciaka straciłem 2 kolegów.

Ja straciłem trzech, obaj byli ubrani w kaski. Jeden na kładzie, dwaj na motorze. Wszystkie wypadki były przy małej prędkości, w centrum miasta.

Skóra w motocyklu chroni tylko przed otarciami a nie przed uderzeniem o przeszkodę np krawężnik.

Widać, że masz zerowe doświadczenie życiowe, a teorie spiskowe łykasz jak bocian żaby. Ja większość życia przejeździłem bez kasku... Mój ojciec także... Nic z tego jednak nie wynika, bo żaden z nas nie miał poważnego wypadku.

Ja mam 30 lat na rowerze i co z tego wynika ? Jak będę miał wypadek w samochodzie a jestem kierowca zawodowym to coś zmieni ?

Co się zmieni ?

Nie oznacza to, że należy negować kaski. Miałem otóż ze dwa czy trzy lata temu sytuację, gdzie przywaliłem głową w konar. Konar prześliznął się po kasku... Banał nie...

Równie dobrze mogłeś się nadziać na ten konar tułowiem, czy w takim wypadku kask by ci pomógł ? Może trzeba dodatkowe ochraniacze nosić ?

Fascynuje mnie to, że ludzie biorą za pewnik zupełnie bezrefleksyjnie takie teorie.

Mnie fascynuje że kask jest traktowany jako jedyna ochrona przed obrażeniami, i że jak ktoś się przewróci to dozna koniecznie urazu głowy.

Ja się kiedyś przewróciłem na rowerze i złamałem obojczyk, i co to zmienia ?

Amerykańskich Naukowców jest pełno

Póki co to ja podaję źródła badań, a ty ?

Twój kask jaki ma atest ? I co ten atest oznacza ?

 

Ps.

Nie jestem przeciwnikiem noszenia kasków, wolność wyboru.

Zwolennicy kasków nie potrafią zaakceptować tego że nie wszyscy widzą sens noszenia tego.

Czytać ze zrozumieniem to co piszę, dyskusja dotyczy kompensacji ryzyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co to ja podaję źródła badań, a ty ?

 

I co w związku tym że podajesz, skoro nie widzisz tendencyjności i błędów we wnioskowaniu czy założeniach w niektórych z nich. To nie pierwsza batalia o kaski na tym forum. Źródeł jest aż nadto... Jak poszukasz, to znajdziesz dużo poważniejsze opracowania na temat "szkodliwości" kasków...

Chociażby artykuł porównawczy... Porównywane są dwie grupy... Jedna w liczności około 600, a druga ponad dwukrotnie liczniejsza. Przestrzeń zbierania danych w jednym wypadku obejmowała 16 lat, w drugim 19 lat... Zatem "badanie" obejmuje 35 lat. W dziedzinie ruchu drogowego, technologii pojazdów i prawa zaszły tak głębokie zmiany pomiędzy 2006 a 1970 rokiem, że takie porównanie można przeznaczyć na makulaturę, bo nie da się wyciągnąć żadnych sensownych wniosków. Sztuka dla sztuki.

 

 

 

Nie jestem przeciwnikiem noszenia kasków, wolność wyboru.

 

Póki co, obowiązku nie ma, ale jest pewna różnica pomiędzy przechodzeniem obok tematu biernie, a aktywnym nawoływaniem do "porzucenia kasków".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy widzą sens kasku czyli kto bo jak wspomniałem temat dotyczy jazdy w terenie a nie mieście. Dwa oddzielne zagadnienia i o ile w mieście masa ludzi jest bez kasku co jakoś tam powiedzmy mogę zrozumieć to w terenie raczej ułamek debili z kasku nie korzysta. 

 

Ja się kiedyś przewróciłem na rowerze i złamałem obojczyk, i co to zmienia ?

 

Przez złamany obojczyk nikt jeszcze warzywem czy rośliną nie został ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak miedzy 1970 a 2006 rokiem zaszły zmiany w bezpieczeństwie ochrony tych w środku. Prawa fizyki się nie zmieniły, ten z 1970 i ten z 2006 połamie ci kończyny ewentualnie przylecisz nad samochodem. Tylko w klasie Premium wprowadza się zabezpieczenia na maskach samochodów, zwykły mieszczuch kompaktowy nie różni się od tego z lat 70" w przypadku potrącenia pieszego.

 

@beskid, zawsze można dostać krwotoku wewnętrznego.

Głowa to 9% powierzchni ciała, powierzchnia tułowia to 36%.

Oprócz głowy najważniejsze organy znajdują się w tych 36%.

Co to zmieni gdy mam tylko kask ?

 

Ps. Moja dyskusja rozpoczęła się od kompensacji ryzyka.

Z rządowego raportu wynika że wzrasta ilość osób posiadających kaski co roku o 2%, 14% u młodych a 9% u starszych osób, a ilość ofiar pozostaje na takim samym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy korzysta z huśtawki tez go ubiera ?

Na placach zabaw są drewniane "domki" platformy po których dzieci chodzą są ponad metr nad gruntem. Dziecko spadające z takiej platformy też może się zabić.

Nosi kask na placu zabaw ?

Byłem świadkiem jak jedno dziecko spadło, i wylądowało w szpitalu.

Ta powierzchnia amortyzującą połowicznie spełnia swoje zadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid, zawsze można dostać krwotoku wew. Co to zmieni gdy mam kask ?

 

Różnica między Tobą a mną polega na tym, że ja żyję między innymi dlatego, że miałem kask. Nie było to miasto ale jakoś nie mam ochoty sprawdzać czy i tu mi się uda bo kotem z 7 żywotami nie jestem. Generalnie staram się zrozumieć Twoje podejście. Sam bardzo długo bez kasku jeżdziłem bo czasy były takie gdzie nikt jako dzieciak ich nie miał. Wiem jaki jest podtekst ale dzisiaj ciężko te bajki co opowiadasz kupić. Rozumiem kogoś kto korzysta z roweru czystko komunikacyjne na bardzo krutkich dystansach i nie chce kasku ale jak cały czas powtarzam temat nie dotyczy takich ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę zrozumieć aktywnego nawoływania na rzecz porzucenia kasków. W aktualnie obowiązującym prawie nie są wymagane, więc w robieniu gównoburzy nie widzę sensu, chyba że ktoś poważniejszych problemów nie ma na co dzień, czyli ma za dużo wolnego czasu. Dodam jeszcze pewną anegdotkę krążącą po internecie już kilka lat temu, ale nie wiem czy jest prawdziwa. W USA zorganizowano protest motocyklistów przeciwko obowiązkowemu używaniu kasków. Jeden z uczestników doznał wypadku wskutek czego zmarł. Śledztwo wykazało, że gdyby miał kask to przeżyłby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak miedzy 1970 a 2006 rokiem zaszły zmiany w bezpieczeństwie ochrony tych w środku. Prawa fizyki się nie zmieniły, ten z 1970 i ten z 2006 połamie ci kończyny ewentualnie przylecisz nad samochodem. Tylko w klasie Premium wprowadza się zabezpieczenia na maskach samochodów, zwykły mieszczuch kompaktowy nie różni się od tego z lat 70" w przypadku potrącenia pieszego.

 

Demagogiczny argument. Prawa fizyki są takie same od początku Wszechświata. W średniowieczu obowiązywały te same prawa, jednak świat wyglądał inaczej. Zatem nie mówi, że można cokolwiek wnioskować na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym, skoro w trakcie badań świat zmienił się o 180 stopni. Takie dane z punktu widzenia metrologii są nic nie warte, bo w trakcie "pomiaru" weszło z 50 różnych czynników, które zaburzają wynik.

Takie porównania są bardzo podatne na manipulacje, gdyż na podstawie rozmytych danych można wyciągać dowolne wnioski, w zależności od zapotrzebowania.


 

 

Z rządowego raportu wynika że wzrasta ilość osób posiadających kaski co roku o 2%, 14% u młodych a 9% u starszych osób, a ilość ofiar pozostaje na takim samym poziomie.

 

Co ma kask wspólnego z np amputacją kończyny w trakcie wypadku... Nie ważne czy mózg wypłynął na asfalt, czy urwało rękę lub nogę - jesteś zakwalifikowany jako ofiara. Na tym polega manipulacja statystyką. Wrzucasz wszytko do jednego worka i wyciągasz błędne wnioski. Przedstaw dane, które posiadanie kasku powiążą z urazami głowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podałem, kilka stron wcześniej.

Z raportu wynika jasno, strona 33.

Wrasta ilość rowerzystów z kaskami, a liczba ofiar śmiertelnych jest na takim samym poziomie.

 

180 stopni, a co takiego się zmieniło? pieszy i rowerzysta dalej są na straconej pozycji. Karoserię robią z ciastoliny ?

 

Ps. Znowu nie czytasz ze zrozumieniem. Co ci da kask ? skoro w przypadku potrącenia przez pojazd doznasz obrażeń innych organów.

Jaki atest ma twój kask i co on oznacza ?

 

@Piter233

"Nie mogę zrozumieć aktywnego nawoływania na rzecz porzucenia kasków"

Chcesz to noś, nikomu nie zabraniam.

Rozmowa dotyczy kompensacji ryzyka.

Czemu kask jest stosowany jako jedyny środek zabezpieczenia ?

W samochodzie też nosisz kask ?

"W USA zorganizowano protest motocyklistów przeciwko obowiązkowemu używaniu kasków. Jeden z uczestników doznał wypadku wskutek czego zmarł. Śledztwo wykazało, że gdyby miał kask to przeżyłby."

Loty samolotem i śmigłowcami uznawane są za bezpieczny transport, sporty motorowe za niebezpieczne.

Kierowca rajdowy Colin McRae zginął w śmigłowcu. Schumacher kierowca F1, został "warzywem" mając wypadek na nartach, miał ubrany kask.

To coś zmienia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie widzę za bardzo sensu dyskusji którą prowadzicie. Ktoś chce nosić kask, niech nosi, ktoś nie chce niech nie nosi.
Ja osobiście nie akceptuje i wkurza mnie tylko negowanie tego że chroni on zdrowie i życie. Pisząc ze jakiś % rowerzystów którzy mieli kask zmarł wskutek wypadku to tak jakby mówić że kamizelki kuloodporne i hełmy u żołnierzy są zbędne bo jakiś % zmarł w wyniku eksplozji miny pułapki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...