Skocz do zawartości

[Rower] Kands Maestro 2013 - test etapowany


Rekomendowane odpowiedzi

Sam fakt, że to rama aluminiowa sprawia, że jest sztywna. Wystarczy przejechać na zablokowanym amorze po nierównościach - trzęsie jak niewiem.

i tu herezje Waćpan prawisz. Rama aluminiowa słabo rozprasza małe drgania, ale wcale z definicji nie jest sztywna.

 

W moim poprzednim HT miałem rame Accent ElNorte. Na zjazdach po asfalcie z dużą prędkością przy próbie wężykowania (takie b.drobne ruchy kierownicą prawo/lewo) czułem wyraźnie jak główka ramy gnie się sprężyście na prawo i lewo.

Było to naprawdę stresujące. Czuć było, że rower ma własne zdanie na temat toru jazdy. Zjazd z asfaltu przy prekościach 50-60 to było z niezłym dupościskiem.

Teraz mam chiński karbon z potężnie rozbudowanym węzłem główki i to jest dopiero skała. Na Kaszebe Runda 2014 miałem Vmax 58km/h i nawet nie wiem kiedy, bo poczucie tego, że rower jedzie jak po szynach - tam gdzie mu kierownica wskaże jest przemożne.

Jednym z powodów wymiany ramy oprócz lajciarstwa była właśnie oczekiwana poprawa sztywności.

To taki jaskrawy przykład.

Podobne rzeczy mają zastosowanie do tylnych widełek - to czujesz w ostrych skrętach na większych prędkościach czy tylne koło nie zaczyna się zachowywać jak obrotowe kółko od wózka z hipermarketu.

Sztywność węzła suportu objawia się głównie w czsei twardego ciśnięcia na stojaka (ja tak prawie nie jeżdżę, mimo że głównie robie MTB)

Krzesimir, a jak poznac czy rama jest sztywna czy tez nie jest? 

no to ci napisałem trochę powyżej.

Im więcej km-ów robisz, tym d...a bardzeij wyczuwa te niuanse

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu herezje Waćpan prawisz. Rama aluminiowa słabo rozprasza małe drgania, ale wcale z definicji nie jest sztywna.

 

właśnie chodzi o to, że aluminium ma to do siebie, że ramy są sztywne ale praktycznie bez tłumienia drgań- w przeciwieństwie np do karbonu

 

 

 

Wysłane z mojego C5303 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez copone
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytaj jeszcze raz mojego posta - NIE SĄ SZTYWNE

a przynajmniej nie z definicji.

takie alu XTC czy SCALE i wiele innych są sztywne - inne też alu nie są sztywne (vide El>>Norte i wiele innych).

nie tyrałem Kandsa do tego stopnia, żeby to stwierdzić,

bo geo mojej żony damki nie nadaje się do szaleństw

dlatego na temat Kandsa się nie wypowiem.

Może z racji toporności/nadmiaru materiału akurat jest

ale nie dlatego że jest z alu.

Można zrobić sztywną ramę z każdego materiału, choćby z drewan albo bambuse (niby też drewno)

jeżeli się ma świadomość jego parametrów i wiedzę konstruktorską (ale ja akurat na statkach się znam od strony projektowania)

pozwalającą je odpowiednio wykorzystać. Najwyżej wyjdzie czasem trochę ciężej

 

Spróbuj wężykowania - to daje lepsze pojęcie.niewielka amplityda i duża częstotliwośc - takie regularne szrpanie kierownicą.

 

Trochę trudniej brak sztywości wyczuć przy jeździe terenowej po większych kamieniach,

bo wtedy człek bardziej się skupia na utrzymaniu linii przejazdu niż na odczuciach, ale też czuć różnicę pomiędzy ramą sztywną a wiotką

w formie większego poczucia pewności i tego , że rower cię lepiej słucha, a nie sam wybiera drogę pomiędzy kamieniami

 

to co poniżej świadczy właśnie o przenoszeniu drgań, a nie o ogólnej sztywności ramy.

 

Sam fakt, że to rama aluminiowa sprawia, że jest sztywna. Wystarczy przejechać na zablokowanym amorze po nierównościach - trzęsie jak niewiem.

Edytowane przez bartnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra to ja się wetnę i spytam, czy ktoś kiedyś próbował jazdy Maestro (oczywiście obutym w terenowe gumy) w terenie? Czy przełożenia na to pozwalają? Gdzieś widziałem fotę Kandsa na solidnych balonikach.

Edytowane przez Krzesimir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maestro w terenie się sprawdzi - na balonach SS 29x2,1 miodzio. Swojego dodatkowo wyposażyłem w sztycę sountor ncx dla komfortu nie tyle tyłka co kręgosłupa. Niestety jazda w terenie wymaga częstszego serwisowania napędu . Ja łańcuch czyszczę  (z grubsza) praktycznie po każdej wycieczce (średnio co 50km) no i drobną regulację co ok 100km takiej terenowej jazdy trzeba zrobić.

 

 

a dodam jeszcze że do jazdy terenowej rama musi być odpowiednio mniejsza.

Edytowane przez mauricius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem o czym piszę

 

 

Myślę, że mamy tu pewne nieporozumienie - wpływ na to o czym piszesz ma raczej geometria ramy, kąt główki czy podsiodłowe

to ma wplyw na skrętność, łatwość jazdy kadencyjnej/siłowej

 

 

 

Być może masz na myśli sztywność boczną.?

boczną, skrętną , giętną - jaką czcesz - sztywność ramy, to suma wszystkich sztywności.

Sztywna  skętnie/poprzecznie główka - prowadzenie w zakrętach i na wertepach,

Sztywne bocznie widełki tylne - prowadzenie w zakrętach

Sztywne pionow widełki tylne - tu właśnie podobno powinno być miękko - daje to minimum amortyzacji

Sztywny węzeł suportu- albo pracujesz nad napędzaniem albo nad gięciem ramy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maestro w terenie się sprawdzi - na balonach SS 29x2,1 miodzio

 

 

Drobna polemika - zależy w jakim terenie ;) W lekkim terenie podmiana opon na szersze zwiększy ogólną dzielność, na cięższy teren to będzie za mało, korba trekkingowa da się we znaki. Podobnie podstawowy amor słabo sobie radzi choćby podczas stromych podjazdów z korzeniami, zwyczajnie nie jest w stanie ich wybrać przez co przednie koło zrywa kontakt z podłożem.

O ambitnych zjazdach nie ma co się rozpisywać, tu zerwanie kontaktu przedniego koła podczas dohamowania może się skończyć naprawdę nieprzyjemnie.

 

Przeznaczeniem tego sprzętu są przysłowiowe "leśne ścieżki", asfalt i miasto, górala nie zastąpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@BikerLight

Nic dodać, nic ująć :) Można próbować zrobić z niego "górala" ale jak mawiali starożytni rosjanie... "z gówna bata nie ukręcisz".  ;) Tyle w temacie właściwości użytkowych Maestro w terenie :)

Jeśli ktoś chce kupić rower w teren to kupuje MTB a nie cross.

Edytowane przez Piehursson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyściłem dziś napęd po raz pierwszy i powiem wam, że zdjęcie tej jednorazowej spinki Shimano bez specjalnych narzędzi to istna katorga. Chyba godzinę się męczyłem, udało się obcęgami złamać w końcu (nie moje mieszkanie, brak narzędzi :P ). Jakby tego było mało kupiłem spinkę KMC, ale nie zwróciłem uwagi i dostałem 7,1 mm, więc udałem się na kolejną wycieczkę do sklepu po wymianę spinki na 7,3 mm, no i ta zapina i rozpina się bez problemu :D Teraz to już może być tylko lepiej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś dokładnie takie przeżycia jak ja. Spinka Shimano po godzinie męczarni została rozerwana kombinerkami, potem kupiłem za małą spinkę (którą mimo wszystko siłą udało mi się założyć i działała bez problemu, a nawet dała się zdjąć) a potem kupiłem sobie już dedykowaną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@BikerLight

Nic dodać, nic ująć :) Można próbować zrobić z niego "górala" ale jak mawiali starożytni rosjanie... "z gówna bata nie ukręcisz".  ;) Tyle w temacie właściwości użytkowych Maestro w terenie :)

Jeśli ktoś chce kupić rower w teren to kupuje MTB a nie cross.

 

To że ten rower jest dedykowany do asfaltu czy ewentualnie do lekkiego terenu to wszyscy wiedzą. A jeżeli już ktoś pyta o jazdę w terenie na rowerze za 1200pln to logiczne jest że nie mówi o downhill'u (przynajmniej dla mnie). Jeżeli ktoś chce kupić tego crossa z myślą o jeździe po leśnych ścieżkach to jest to strzał w dziesiątkę (oczywiście po wymianie opon). aaaa i nie wiem jak u was wyglądają leśne ścieżki ale u mnie trudno znaleźć taką z super drobnym szutrem bez dziur i korzeni... i w sumie dobrze -  co to by była za frajda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj padłem ofiarą opon fabrycznych. Przy zjeździe z asfaltu na chodnik zaliczyłem glebę. Na dodatek z dzieckiem w foteliku. Hamax się spisał i tylko ja mam rany. W sumie oglądałem miejsce i nie wiem nawet na czym się ślizgnąłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

aaaa i nie wiem jak u was wyglądają leśne ścieżki ale u mnie trudno znaleźć taką z super drobnym szutrem bez dziur i korzeni...

U mnie ciężko znaleźć leśną ścieżkę z jakimkolwiek szutrem chyba że to droga pożarowa ;) Leśna ścieżka kojarzy mi się w lesie iglastym z głębokim piachem dla niepoznaki przysypanym igliwiem a w liściastym z podjazdami i zjazdami pooranymi korzeniami i wyrwami ;) Specyfika terenu :)

 

Na upartego by się znalazły łatwe leśne "standardowe" ścieżki, ale owe ścieżki nudne jakieś są, dlatego też ignoruję je :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na cięższy teren to będzie za mało, korba trekkingowa da się we znaki.

zależy jakie górki, ja w MTB 22ki z przodu naprawdę niezmiernie rzadko używam-takie skrajne podjazdy rzędu >20% nachyłu.

Zwykle trudniejsze podjazdy lecę na 33/30 albo 33/34 więc w trekingowej korbie przełożenie 28/32 myślę,

ze spokojnie wystarczy na solidne podjazdy. No ale zupełnie bez wytrenowanej nogi

to się wiadomo nie da. Na razie w tym sezonie napykałem ze 2tys km + kilkaset(mało dość) na trenażerze zimą to noga daje radę :thumbsup:

 

dopis:

to nie pomyłka z 33 na korbie - mam korby truvativ+ tarcze SRAM

Edytowane przez bartnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz 28/32 i game over, zapasu już brak chyba że się ktoś zaopatrzy w kasetę 34. Ponadto trenażer to nadal taki mały "luksusik", większość ludzi jednak go nie ma.

Także jeśli ktoś nie robi dedykowanego treningu np. pod kątem startu w maratonach i będzie chciał wykonać dłuższy stromy podjazd to szybko kolokwialnie mówiąc "zarypie się" tracąc siły i nie mogąc tego skompensować łatwiejszym przełożeniem.

 

A co do górek to codziennie obserwuję jak młode byczki (po 18 - 19 lat) wprowadzają swoje maszyny pod wzniesienia które nie mają chyba nawet i 10 stopni nachylenia i to na asfalcie :woot: Jakieś deficyty testosteronu są w młodym pokoleniu, przez GMO czy jak :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz 28/32 i game over, zapasu już brak chyba że się ktoś zaopatrzy w kasetę 34

fajna rzecz na temat http://gear-calculator.com/#

zamiast gdybać można porównać dwa napędy

porównanie

wychodzi oczywistość czy masz 28/28 (lub nawet 32) czy 33/34 to prawie to samo.

Młynek 22 to naprawdę rozwiązanie na podjazdy, na które Maestro już zdecydowanie się nie nadaje

 

 

 

wprowadzają swoje maszyny pod wzniesienia które nie mają chyba nawet i 10 stopni nachylenia i to na asfalcie

tg10deg to 0.176 czyli masz 17.6% to już bardzo konkretny podjazd

jeżeli rower ma rozstaw osi nieco ponad  1m to przednie koło wypada 18cm wyżej od tylnego obrazowo mówiąc - nie jest mało

 

 

Ponadto trenażer to nadal taki mały "luksusik"

wiedziałem, że ktoś się tego czepi

chodziło mi o to, ze nic nie zastąpi wyjeżdżonych kilometrów.

Nie trenuję pod żadne zawody - trenażer kupiłem okazyjnie po to, by na wiosnę nie zaczynać z formą od zera.

Można wydac mniej kasy i chodzić na siłownię - niektórzy nawet wolą. Ja nie mam na to czasu więc wybieram kręcenie w domu

Edytowane przez bartnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyściłem dziś napęd po raz pierwszy i powiem wam, że zdjęcie tej jednorazowej spinki Shimano bez specjalnych narzędzi to istna katorga. Chyba godzinę się męczyłem, udało się obcęgami złamać w końcu (nie moje mieszkanie, brak narzędzi :P ). Jakby tego było mało kupiłem spinkę KMC, ale nie zwróciłem uwagi i dostałem 7,1 mm, więc udałem się na kolejną wycieczkę do sklepu po wymianę spinki na 7,3 mm, no i ta zapina i rozpina się bez problemu :D Teraz to już może być tylko lepiej :D

 

Jeśli ktoś jeszcze nie zdejmował w maestro łańcucha a zamierza to polecam zamiast kupować spinkę kupić skuwacz/rozkuwacz za 15pln i dożywotnio problem spinek z głowy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz mi wytłumaczyć w jaki sposób ściąganie spinki typu SRAM/Connex/KMC, które polega na lekkim ściśnięciu jej palcami ma wpłynąć na wytrzymałość? Nie wykluczam, że używana przez lata spinka może coś tam z tej wytrzymałości stracić, ale to zupełnie inne kategorie obciążenia dla materiału/konstrukcji, niż ciśnięcie skuwaczem. Po to te spinki właśnie wymyślono :)

 

Oczywiście nie mówię o spinkach Shimano, do których potrzebna jest połowa skrzynki narzędziowej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielokrotne skuwanie łańcucha osłabia go??? No bez jaj. Załóżmy że na jednym łańcuchu przejeździsz max 2000km (szkoda napędu ale tak załózmy) . Rozkucie łańcuch zrobisz co 200km dla porządnego płukania  w benzynie i napuszczania smarem. Czyli w żywocie łańcucha rozkujesz i skujesz go 10razy max. Wiem wiem robienie tego co 200km to przesada ale chcę Ci pokazać jakie bzdury piszesz. Łańcuch ma 116 ogniw czyli na koncu żywota bedzie rozkuete i skute co 11 ogniwo. Jeśli uważasz że to osłabi twój łańcuch to wg mnie wymyślasz bajki no chyba że ktoś  ma dwie lewe ręce i nie potrafi tego zrobić prawidłowo...


Żeby założyć spinkę i tak musisz mieć skuwacz :D

 

Poza tym wielokrotne rozkuwanie osłabia łańcuch.

Właśnie na tym polega idea spinki że skuwacz jest niepotrzebny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...