Raczej nikt ci na to pytanie nie odpowie - sam wiesz najlepiej jak jeździsz i jaką masz technikę. Jeśli teraz noga ci się lepi i nigdy ci się but nie ślizga - możesz spróbować z pełnymi nylonami. Ale musisz być gotowy na to, że one nigdy nie będą tak dobrze trzymały jak stalowe piny.
Nie dla produkcji elektrośmieci. Pompki na baterie to jedna z najgłupszych rzeczy jaką można kupić "do roweru" (a kurde konkurencja w głupich, bezużytecznych gratach spora).
`A ja powiem, że jeśli ktoś faktycznie chce jeździć w terenie to niech lepiej rozgląda się za prawilnym hardtailem pod XC. Sam jeździłem przez ostatnie dwa lata pseudograwelem pod oponki 1,5'' i 1,4'' i jest "fajnie" ale to nigdy nie będzie to samo co 2''.
Szukałem ostatnio czegoś podobnego i w sumie enduransów coraz mniej to sobie wciągnąłem:
https://www.centrumrowerowe.pl/rower-gravel-kellys-soot-20-pd37447/?v_Id=206474
Praktycznie to samo co "lajtowa szosa" z flatbarem i szerszymi widłami pod większą oponę.
Na minus napęd i hamulce - to po sezonie wymieniam na GRXa.
Na szosie pompujesz tak by było twardo pod palcami przy ściskaniu ścianek opony. Na góralu ma być lekko miękko.
A tak poza tym misiaczku kup se miernik - jednego kebsa nie zjesz a będziesz wszystko wiedział.
Przy takim wyborze, pewnie wybrałbym deore - łatwiej go mieszać z innym osprzętem. Dla amatora teoretycznie cues będzie lepszy - ze względu na teoretycznie dłuższe życie tego napędu. Ale na ile to jedynie chwyt marketingowy?
Inna sprawa, że do tego typu roweru (według producenta MTB Sport :D) przednia przerzutka i ugniatacz suntour to raczej średni wybór.
Na jakąś niewielką wysokość - ten centymetr, dwa - nic nie powinno się stać, sam w komunarze miałem 1cm przerwy przez kilka lat.. W końcu w takim przypadku mostek nie spełnia roli ogranicznika dla widelca.