-
Liczba zawartości
629 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Kolmark
-
Widocznie stan uszczelek komory pozytywnej jest taki, że statyczne np. 7 bar wytrzymują, natomiast dynamicznie i gwałtownie narastające ciśnienie do np. 32bar już nie. Czy podczas tego serwisu założyłeś właściwe oringi? Oryginalne były? Jaki smar i ile? Może ten zawór w tłoku strzelił? Trzeba rozebrać ponownie, nic nie wymyślisz patrząc na amortyzator.
-
Dzień Dobry, oto ja, właściciel niewkurzony Push-lock do Reby (2015) w Canyonie działa bez zarzutu, natomiast pop-lock do Reby (2008) w KTM-ie przestawał działać 10minut po starcie w dowolnym wyścigu. Wystarczy, że się zakurzył porządnie. Już dawno temu zdjąłem bydlaka i nie używam, wywaliłem też sprężynę z blokady, gdybym chciał na upartego jej używać, ale uparty nie jestem nadmiernie to blokadę też chyba wyrzucę, nie przydaje się. Przydałby się tylko korek bez dziury albo sposób na przyzwoite jej zaślepienie.
-
Ten typ tak ma, nic się poza tym nie dzieje. Na pewno się nie rozleci
-
Dolinki Podkrakowskie, mnie to wygląda na Dolinę Kobylańską.
-
[Remont] Rower ze śmietnika MARIN
Kolmark odpowiedział Rasti003 → na temat → Renowacje rowerów i części rowerowych
Rama może mieć główkę pod widelec 1 1/8 cala, mam Marina Pine Mountain z ramą w identycznym malowaniu i taka jest w nim główka. Moja rama również była spawana (konkretnie urwany hak) i spawa się to bardzo ładnie i bardzo ładnie trzyma. Porządnego amortyzatora nie da się tam włożyć, bo dzisiejsze amory są za długie i bardzo zmienia się geometria - próbowałem, źle się jeździło. Nic w tym dziwnego, ówczesne amory ile miały skoku, 50mm? Może 65, ale to już był amor do DH. -
[Narzędzia] Narzędzia serwisowe i warsztatowe własnej roboty
Kolmark odpowiedział ACTIVIA → na temat → Druciarstwo rowerowe
W smarach nie ma rozpuszczalników sensu stricto. Niekorzystne działanie na żywicę mogą wywierać po prostu oleje, które są składnikami każdego smaru, albo któryś z dodatków: myło albo estry. Chyba olej silikonowy nie powinien negatywnie oddziaływać na żywice, może tzw. biały smar silikonowy, który składa się tylko z oleju silikonowego i teflonu sprawdzi się w tej materii (smary silikonowe Molykote). -
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
Kolmark odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
A może coś pomieszałeś przy piaście? Mnie udało się kiedyś (Shimano) zamienić podkładki stronami - oś z lewej wystawała nieco bardziej niż z prawej strony (od strony kasety), w efekcie kaseta była za blisko ramy i powstał problem z wyrzucaniem łańcucha na szprychy oraz zrzucenia go na najmniejsze kółko kasety - tu akurat nie dało się ustawić śrubkami H i L, tzn. dało się ustawić L, ale H już nie, brakło zakresu. -
[odzież]robi się zimno - zestawienie tematów!
Kolmark odpowiedział chrissbe → na temat → Odzież górna
Jeszcze takiej membrany nie wymyślono, w której by mi nie było albo mokro, albo zimno, a w efekcie jedno i drugie. Nawet w zwykłej bluzie (oczywiście z termiczną bielizną pod spodem) leje mi się po plecach, a z przodu zamarzam, tak dla odmiany. Założenie np. kamizelki powoduje, że pot płynie i z przodu, i po plecach, z tym że z przodu na dodatek zimny Najlepsza opcją byłaby bluza z Power Stretch, mająca TYLKO z przodu i na rękawach z przodu membranę, maksymalnie oddychającą albo softshell, ale takich bluz chyba nie ma na rynku. Na biegówkach sprawdzała się bielizna termiczna i dwie warstwy polaru, ale na rowerze zbyt przewiewnie. Membrana nie sprawdziła się nigdzie, a w dodatku w temp. -10 zamarza zupełnie (szron po wewnętrznej stronie) i zamienia się w zwykły, nieprzewiewny, impregnowany ortalion. -
Hasła: dźwignia dwustronna, jednostronna, moment obrotowy.
- 23 odpowiedzi
-
- współpracowały
- największe
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ten amortyzator nie jest post mount, a przynajmniej nie wygląda na taki "normalny". Przyjrzyjcie się swoim amorom, jakie mają wyprowadzenia do montaży zacisków. Tutaj są jednakowej długości, tymczasem normalny post mount wygląda tak: http://i.stack.imgur.com/9ailL.jpg Jak widać wyprowadzenia post mount nie są jednakowej długości. Nie widziałem w życiu tarcz większych niż 203mm, ale z drugiego zdjęcia wynika, że ten amor jest pod tarczę o znacznie większej średnicy.
-
W tej wersji tak to działa, ale w nieco starszej wersji, w której booster jest przykręcony z przodu, trzeba jeszcze odkręcić bydlaka od drugiego piwota, dopiero wtedy zejdzie. Potrzebny jest do tego imbus 4mm.
-
To raczej nie wina manetki, tylko obecne wersje SoloAir nie dają możliwości pompowania komory "-" niezależnie od "+", więc nasz wpływ na działanie amora jest ograniczony.
-
W przypadku, gdy linka lub manetka poplock się zatnie (niewiele potrzeba było do tego, wystarczyła duża ilość kurzu), zostajesz z zablokowanym amorem, który można odblokować jedynie próbując kręcić kółkiem bezpośrednio na goleni - sprężyna była za słaba Jeśli masz odwrotną sprężynę w amorze, jak teraz, zawsze jesteś w stanie mocniej nacisnąć i przezwyciężyć opór przytartej linki i amor odblokować. Wadą tego rozwiązania jest to, że jak Ci linka pęknie (mało prawdopodobne) lub wyskoczy spod śrubki mocującej, zostajesz z zablokowanym amorem bez jakiejkolwiek możliwości jego odblokowania. Można próbować tylko obniżyć próg działania gate, ale np. moja Reba nie ma regulowanego gate, Reba z 2008 roku w rowerze KTM miała, ale był potrzebny malutki imbusik, dopiero SID, którego kupiłem zastępując Rebę miał zewnętrzne pokrętło gate. Moim zdaniem wystarczyło mocniejszą sprężynę dać, zamiast odwracać jej działanie.
-
Ja mam co prawda C1, ale jest tak samo.
-
Mam poplock do Reby 2008 i też się zacina w błocie, jeszcze szybciej od pushlock, więc.... Jest za to rozbieralny i składa się z 4 części plus śrubka
-
Założyć możesz, ale trzeba za każdym razem pamiętać o ustawieniu koła w osi symetrii i mocnym zapięciu zacisku, żeby się koło nie przesuwało w hakach, bo jednak dokręcenie nakrętki kluczem jest bardziej wytrzymałe. Dodając do tego obecność np. błotnika i bagażnika krew człowieka zalewa przy wymianie dętki. Mam znajomego w takiej sytuacji, który dla utrudnienia ma jeszcze hamulce Magura HS33 - to jest dopiero jazda z ustawianiem wszystkiego
-
Idzie się do zaprzyjaźnionego serwisu i za darmo lub za piwo można wyżebrać zawias do mocowania, odzyskany z demontażu. Te przerzutki były w wykonaniu z mocowaniem do ramy z hakami skośnymi otwartymi do przodu (i taką przerzutkę masz) oraz z mocowaniem do ramy z hakami otwartymi od dołu, czyli jak w Twojej ramie. Przełożenie tego zawiasu zajmuje kilka minut. Jednak taka przerzutka nowa kosztuje ze 30zł, więc opłacalność operacji zależy tylko od Ciebie, jeśli miałbyś np. kupować w necie i płacić jeszcze 15zł kurierowi. Jeśli nie masz dostępu do klamotów, pozostaje Ci kupić nową przerzutkę. Tourney tylko w akcie desperacji, bo luzów dostaje tylko leżąc na półce w sklepie, niestety Deore będzie 3-4 razy droższe.
-
Jeśli się to wszystko upowszechni i stanie dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba, pozostanie nam się po prostu przyłączyć. Ja długo nie przyjmowałem do wiadomości roweru 29" a teraz co, mam taki, co prawda dopiero od roku. To tak jak z dopingiem "tradycyjnym" (he he, tradycyjny ): kiedy wszyscy biorą, to i tak wygrywa najszybszy. Lamusy i biurowe niedołęgi (sam jestem biurowy, ale nie niedołęga ) pozostaną tam, gdzie dotąd byli. Zakazy - cóż, wymyślają je urzędnicy, z sensem czy bez sensu, na to akurat możemy chociaż próbować coś zaradzić, ale na postęp techniczny nie mamy wpływu. Nie da się "zakryć" odkrycia, jeśli nadszedł czas na wynalezienie czegoś lub wdrożenie już wynalezionego, to nieuchronnie ono nastąpi. Zawsze znajdzie się ktoś, kto to zrobi.
-
Beskid, moim zdaniem póki co, to wiele taka grupa sprzętowa dla nas nie zmieni. Ludzie z zerowym doświadczeniem w górach odważą się tylko na jazdę po w miarę gładkiej, ale stromej górskiej drodze np. na Szyndzielnię. W ogóle wjechanie tam dla takich rowerzystów będzie graniczyło ze zdobyciem Everestu (ich prywatnego ma się rozumieć), po czym zasiądą na ławie przed schroniskiem, zamówią kawę i ciacho, i będą zadowoleni z osiągnięcia celu wyprawy - i bardzo dobrze! Ani Ciebie, ani mnie już tam dawno nie będzie, bo dla nas to dopiero początek zabawy, a być może wcale tam nie pojedziemy, żeby uniknąć tłumów. Na "elektryku" żaden początkujący nie pojedzie w trudniejszy teren bo i tak będzie prowadził rower, nie odważy się zjechać po kamieniach, więc problem szybko zjeżdżających niedoświadczonych rowerzystów istnieje TYLKO na łatwych trasach, jak ten przykładowy zjazd z Szyndzielni czerwonym. Gorzej, jak się już trochę nauczą jeździć, ale będzie ich niewielki odsetek. Bardziej bym się obawiał rozpowszechnienia zaawansowanego, na razie horrendalnie drogiego sprzętu do wspomagania, którego absolutnie nie widać na zewnątrz, nie masz wtedy 100% pewności, czy kolega/rywal na wyścigu nie ma w rurze ukrytego silnika. Skoro w tej chwili niektórych z moich rywali-amatorów stać na elektrycznego XTR-a w cenie chyba wyższej, niż ta, za którą ja kupiłem cały rower, to kto wie co zrobią za dwa-trzy lata? Najwyżej przestanę wtedy bawić się w ściganie, kupię sobie fulla-ścieżkowca 130/130 i będę sobie kręcił po górach tylko dla frajdy. A silnik założę do roweru żony
-
[adaptacja] roweru mtb do trekkingu
Kolmark odpowiedział beugeot → na temat → Renowacje rowerów i części rowerowych
Moim zdaniem ten rower jest na Ciebie za mały. Sądzę tak po ustawieniu siodełka, jest wysoko i praktycznie maks w tył. Masz więc krótką pozycję i duże zgięcie w lędźwiowym odcinku kręgosłupa. Zbyt niska kierownica to raczej byłby ból karku (od zadzierania głowy i napinania mięśni na nierównościach drogi), ale ból pleców to zła pozycja siodła. Doraźnie temat może załatwić mocno gięta (z dużym wzniosem) kierownica dla podniesienia pozycji i ewentualnie dłuższy mostek (wyciągnięcie sylwetki). Ostatecznie mostek można sobie darować, o ile kierownica nie będzie gięta w 3 płaszczyznach, tylko w dwóch, wtedy można ją odchylić mocno do przodu uzyskując wyciągnięcie sylwetki. Wygląda to słabo, ale działa. Możesz oczywiście zastosować przedłużacz do rury sterowej, ale spowoduje to jeszcze większe skrócenie efektywnej długości górnej rury, co trzeba będzie kompensować dłuższym mostkiem. Przerabiałem temat ze starą ramą Marin (chyba z 1996 roku, a więc geometria przedpotopowa) i nijak się tego nie da porządnie ustawić, a jeśli już jest jako-tako, to rower wygląda karykaturalnie. Potrzebuję jednak jak najtańszej zimówki, a Marin się do tego idealnie nadaje. Rozważam więc zakup mostka trialowego, długiego i stromego, możliwe, że i u Ciebie temat by się w ten sposób doraźnie rozwiązał. Aha, tak w ramach eksperymentu zmierz wysokość końców kierownicy od ziemi. Jesteśmy tego samego wzrostu i mamy podobnej długości nogi. We wszystkich moich rowerach końce kierownicy są pomiędzy 100 a 103cm od podłoża. -
Co Ty nie powiesz... W takim razie zrób eksperyment: zdejmij przedni hamulec i spróbuj zjechać z naprawdę stromej (30% lub lepiej) górki w terenie. Najlepiej, żeby pod koniec była ciasna agrafka, żeby jak się już rozpędzisz, trzeba było skręcić o 90 stopni, wcześniej wytracając prędkość prawie do zera. Podejrzewam, że już z dużo mniej stromej górki będziesz miał problemy. Przerabiałem temat praktycznie, kilka lat temu na którymś z maratonów GG, kiedy złamałem lewą klamkę, a do mety było kilka kilometrów głównie w dół, ślisko i kamienie. Nabiegałem się wtedy jak nigdy wcześniej i później, paznokcie niebieskie (karbonowe buty Northwave Aerlite) i spadek z pierwszego miejsca w kategorii na drugie. Pomimo kilkuminutowej przewagi nad następnym rywalem zrobił mnie o kilka minut, bo tam gdzie on jechał, ja musiałem zbiegać. W danych warunkach przyczepności gruntu istnieje nastromienie, powyżej którego NIE DA SIĘ zahamować roweru mając do dyspozycji tylko tylny hamulec. W MTB przedni hamulec to PODSTAWA. Jak lecisz przez kierownicę, to balansuj ciałem i posadź tyłek na tylnym kole.
-
Tylna, również IceTech, akurat złośliwie nie dzwoni, ponieważ: - nie zaciskam mocno klamki, nie ma sensu drzeć opony, - średnica tarczy jest nieco mniejsza, bo 160mm, - im większa stromizna, tym więcej % siły hamowania musi pochodzić z przedniego hamulca, inaczej drzemy tylną oponę bez sensu. Dlatego przód dzwoni, a tył nie.
-
Jeśli chcesz kupić jako nowe, to średnio polecam, ale jeśli miałbyś się pozbyć za półdarmo (np. zdejmując z zakupionego Canyona), to zdecydowanie warto sobie zostawić do roweru treningowego. Moc C1 jest porównywalna z mocą starszych SLX-ów (wydają się nieco mocniejsze), modulacja o niebo lepsza. Do gumowatej klamki, trzeba się przyzwyczaić i już. Jedyne, co mnie w nich irytuje, to ZAWSZE delikatnie ocierające klocki i za nic tego nie potrafię wyregulować. Klocki są po prostu zbyt blisko tarczy, nie wracają tak ładnie, jak w SLX czy XT.