Skocz do zawartości

Kolmark

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    629
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Kolmark

  1. Mam koła z piastami DT350, też klnę przy wymianie łożysk i kocham koła Shimano XT z roku 2009, bo są na kulkach, które wymagały wymiany w tylnej piaście dopiero po 50 000km. Koła pamiętają jeszcze tyranie na maratonach u GG. Przednia oryginał ma ponad 60 000km i nadal jeździ. Rozmontowanie, wymycie, nasmarowanie, skręcenie zajmuje mi porównywalną ilość czasu czasu, co mocowanie się z łożyskami w DT350. Co prawda czyszczenie i smarowanie bębenka na 72 mikroskopijnych kulkach to szkoła cierpliwości, ale robię to raz w roku i wystarcza. Bębenek w DT350 serwisowałem po każdym bardziej wilgotnym wyścigu, łożyska wytrzymywały jeden-dwa błotne starty i stawały dęba. Oryginalne wytrzymały półtora roku i się poddały, każde następne niestety maks. 50-80km. Do demontażu ratchet-a używam klucza Bitul, jest naprawdę trudno zniszczalny. Jeżeli nie mamy imadła, to dobrze jest zablokować klucz w gnieździe za pomocą śruby i nakrętki na wylot przez piastę, żeby się nie omsknął. Wystarczy zostawić 1-2mm luzu, żeby nakrętka miała gdzie się wykręcić, dalej już pójdzie.
  2. Najczęściej te same kasety używane w tym samym napędzie mają zużyte te same koronki, więc niespecjalnie da się poskładać (bez szlifowania) jedną dobrą z nawet 4 zużytych. Po prostu wszystkie są zużyte tak samo.
  3. Wyraźnie się nie rozumiemy. Załóżmy, że ktoś idzie spać o 1 w nocy, więc spokojnie wstaje sobie np. o 8:00. Dlaczego miałby nie jeść nic od 18:00? Przez 7 godzin przed snem i 14 godzin przed następnym posiłkiem? To mam na myśli, mówiąc że jedzenie po 18:00 to mit. Trzy godziny przed snem - tak. Tyle potrzeba, żeby żołądek się opróżnił, czyli zakończyła najbardziej przeszkadzająca we śnie faza trawienia. Poza tym każdy ma nieco inny rytm dobowy, więc trzymanie się na sztywno z godziną ma mało sensu. A przy zmianie czasu letni/zimowy uwzględniasz także i to, że wczoraj jadłeś o 18:00, a dziś o 17:00, albo odwrotnie? BTW: pracowałeś kiedyś na zmiany? Ja owszem, przez 15 lat i jeść się chce nawet o 3 w nocy, po prostu jest wydatek energii, musi być jej dostarczanie, nieważne która jest akurat godzina.
  4. Mit, że przed 18:00 to lipa. Natomiast 3 godziny przed snem to już raczej słuszna idea, ale też nie do końca. Latem, gdy gorąco w dzień, jadę na trening czasami o 19:00. I co, mam nic nie jeść? Przez 2 godziny? I nic jak wrócę? Hehe... Takie zalecenia są dobre dla kogoś, kto żadnego sportu nie uprawia, więc kiedy idzie spać o np. 23:00, to spokojnie może coś zjeść nawet i o 20:00, pod warunkiem, że nie będzie to przysłowiowa paka czipsów popitych piwem. @michuuu "Arbuz - 93% wody, daje uczucie sytości" - no nie wiem, może przez 10 minut. Mój organizm nie daje się tak łatwo oszukać, ma być konkret i dużo.
  5. Najlepiej słodyczy nie mieć wcale w domu. Jak już się ma, to nie odpakowywać. Jak się odpakuje, to pozwolić, żeby inni członkowie rodziny zjedli. A jak sami zaczniemy, to już musimy się liczyć z konsekwencjami.
  6. @marcinusz podpisuję się wszystkimi rękami pod Twoim postem. Mam dokładnie to samo. Kiedyś, tak dawno, że nikt nie pamięta (powiedzmy 2011-2012 rok) udało mi się zejść do jednocyfrowej zawartości tłuszczu i wagi w porywach 70-71kg, ale na dłuższą metę było to bardzo trudne do utrzymania. Jestem w stanie utrzymać optymalną wagę 72kg, choć wymaga to dyscypliny podobnej do Twojej: zero słodyczy, bardzo mało alkoholu (1 piwo na tydzień, po zawodach) no i musi być ponad 10 tys. km rocznie, wtedy było 12 tysięcy. W praktyce oznaczało to od 2 do 4,5 godzinnych treningów prawie codziennie, z wyjątkiem poniedziałków, gdy miałem tzw. dzień techniczny i jednocześnie reset psychiczny. Teraz to się boję na wagę stanąć, żeby nie zobaczyć np. 79kg, niemniej jest dużo, widzę po osiągach i ogólnym wyglądzie mięśni, które są trochę zalane, nie tak jak kiedyś wszystkie na wierzchu
  7. Manetek do Suntour-a było/jest kilka. Może macie inne, nie dokładnie tą, która jest w linku.
  8. Co to za kaseta, która tak wysoko ma pojedyncze tarcze? Moja XT CS-M771 (10s) ma pierwsze 6 największych na 2 pająkach, luzem sa 4 najmniejsze, z czego tylko dwie 15 i 17 mogą się tak wciąć, bo są cienkie. 11 i 13 są dość grube i problemu nie ma. Bębenek DT Swiss 350, aluminiowy. Podejrzewam (nie wiem na pewno, bo jak każdy prawdziwy Polak nie czytam instrukcji), że przy piastach DT jest zastrzeżenie, żeby używać kaset na pająkach.
  9. Ta akurat nie pasuje, przynajmniej do żadnej mojej Reby. Tzn. podłączyć się da i pstryka, ale ma za krótki skok, tzn. za mało ciągnie linki, na oko prawie dwa razy za mało. Manetka oryginalna ciągnie linki tyle, że pokrętło na tłumiku robi chyba pół obrotu, natomiast Suntour ciągnie linki na 1/4 obrotu. I tak w przypadku starej Reby, w której blokadę się włączało (standardowo odblokowana), nie da się jej zablokować, zawór nie zamyka się do końca. W przypadku nowszej Reby SoloAir, która normalnie bez manetki jest zablokowana, nie da się jej odblokować całkowicie, bo zawór nie otwiera się do końca i mamy dodatkowo niezamierzony efekt tłumienia kompresji. Można troszkę podciągnąć linką, żeby się otworzył, ale znów zwolnienie manetki nie blokuje amora w pełni. Porażka. No chyba, że macie jakiś patent na to.
  10. A jak załatwiasz problem mijania się kierownic z siodełkami? Warunek - żadnego skręcania kierownic ani obniżania siodełek. Po prostu da się wstawić rowery bez kombinacji? Nie kiwa się wszystko i nie obija jeden rower o drugi? Ostatnio przerabialiśmy problem zapakowania TRZECH rowerów na nieco inny bagażnik, też Thule, ale platforma na hak na trzy rowery i pół godziny zajęło nam znalezienie opcji pozwalającej rowery zamontować bezkolizyjnie. Niestety jeden musiał mieć skręconą kierownicę, a drugi obniżone siodło.
  11. O matko jedyna... A ten hak nowy kosztuje ile, ze 20-25zł? Wymiana 5 minut...
  12. To na pewno będzie kwadrat, a sformułowanie cartridge jest dość nieszczęśliwe, bo bardzo ogólne. Po prostu chodzi o suport nierozbieralny, pakiet, wymieniany w całości, bez określenia w jakim systemie (kwadrat, octalink, isis). W starych rowerach suport był rozbieralny: bieżnie, kulki luzem albo wianki z kulkami, oś, ewentualne uszczelnienia itd. wszystko dało się rozebrać, ewentualnie coś tam wymienić, nasmarować, złożyć. Suport pakietowy po prostu się wymienia cały.
  13. Tak, jak zacytowałeś wyżej. Kiedy wyjmiesz jeden koniec pancerza z przelotki, możesz wyjąć pozostałe, przejrzeć i sprawdzić przerzutkę według sposobu @uzurpatora, w którym to sposobie nie musisz odpinać linki z przerzutki. Mając rower na stojaku, żeby tylne koło było w powietrzu możesz sobie wtedy nawet ręcznie (kręcąc korbami oczywiście) przesuwać wózkiem do góry, a potem kręcąc korbami pozwalasz, żeby łańcuch spadał na sam dół. Jeśli po drodze zatrzyma się na którejś tarczy, to będzie raczej wina przerzutki, a jeśli nie, to zastanowiłbym się nad wymianą pancerzy i linki.
  14. Na tzw. "chama" możesz przełożyć, ale sag ustaw sobie na 5cm
  15. Próbowałem i tak, ale niespecjalnie dawało efekty, za to sprężyna zaczęła ciąć aluminiowy pręt, wokół którego pracuje. Dobrze, że u Ciebie to zadziałało. W mojej Rebie uszczelka, o której mówisz jest dość luźna, a blokada i tak nie zawsze chce odbić.
  16. Moim zdaniem nic z tym nie zrobisz. W starej Rebie z 2008 roku tak mam i pomaga jedynie to, co napisał @gello1. Poza tym z czasem otwór w korku się wypracuje od błota, zacznie to lać, a i tak nie będzie odbijało. Po prostu ta wewnętrzna sprężyna nie jest w stanie pokonać oporów, jakie wytwarzają manetka, linka i zawór. Zgadzam się z Tobą w kwestii zaworu, czasami szybciej gate puści, niż blokada. W nowszej Rebie (z roku 2015, solo air) sprężyna jest dużo mocniejsza i sobie radzi z tą samą manetką i tym samym tłumikiem (nawiasem mówiąc jest to blokada skoku, tłumik jest na dole goleni).
  17. No nie, spać na trasie 200km? Pokazuję koledze, że nie ma takiej potrzeby obładować się sprzetem na tą trasę, a Ty sadzisz docinki? To jest forum i przedstawiłem swoje zdanie na temat. Aha, może nie do końca wiadomo na który post odpowiedziałem: na post kolegi @1938
  18. Rany boskie.... To czołg! Czy tu jeszcze istnieje przyjemność z jazdy? Na 7 godzin po Teneryfie mieściłem się w niezbyt dużym camelbaku (dokładnie w tym): dwa telefony, powerbank, 2l izotoniku, rękawki i kamizelka na zjazdy (nie przydały się), 10 euro w bilonie, dowód osobisty, 7 szt. batonów typu Biedronka czy inny Lidl w kieszonkach koszulki, plus pojemnik typu bidon na narzędzia, dętkę i łatki (ile można zabrać dętek, ale łatek choćby 20). Rower był z wypożyczalni (na karbonowej ramie i Ultegrze, pewnie ważył z 8kg maks), miał mikroskopijną torebkę podsiodłową z jedną dętką i imbusem 4mm do regulacji siodełka i kierownicy. Musiałem się raz zatrzymać w sklepie na uzupełnienie wody, zjedzenie loda i chwilę wytchnienia w cieniu. Nic więcej nie potrzeba było. Jakbym miał ciągnąć takie wyposażenie, to musiałbym rozbić ze trzy obozy przejściowe na wypoczynek, tak co 50km, albo od razu zaplanować ze dwa dni. Poza tym na Teneryfie 100km może oznaczać 3000m podjazdów, ciągnięcie tego majdanu to śmierć w męczarniach. Na krótsze trasy nie zatrzymywałem się w sklepach, nie było takiej potrzeby, 2l wody wystarczało na te 5-6 godzin. Kiedy lekko jedziemy, mniej potrzeba zużyć wody i jedzenia, mniej mieć wyposażenia. Za to frajdy jest więcej zwłaszcza, gdy zjazd trwa godzinę bez przerwy
  19. Zgadza się. Tzw. wytrzymałość na docisk stopów alu jest znacznie mniejsza niż stali, koronka po prostu kroi bębenek jak nóż chleb - duży nacisk w małym obszarze. Gdyby największe koronki nie były na pająku, to nie wiem, czy by to połączenie wytrzymało z pół godziny jazdy, a może tylko jeden obrót korbą
  20. Każda się da kształtować, tylko że niektóre przy okazji pękają
  21. Tu się mogę zgodzić, ale jak długo? 10 minut? Godzinę? Bo nie sądzę, że ten smar utrzyma się dłużej niż kilka km (mogę być w błędzie i chciałbym to wyjaśnić). Nawet olej w gąbkach bywa, że nie wytrzymuje całego sezonu i praktycznie znika sobie gdzieś tam - kilka dni temu rozbierałem Rebę rok po ostatnim serwisie i gąbki były praktycznie suche, niewiele dało się wycisnąć, a namaczałem je wtedy solidnie.
  22. Już o to kiedyś pytałem, ale zapytam ponownie: po co ten smar pod uszczelki kurzowe? Przecież nie ma szans, żeby przechodził na golenie w czasie pracy, co najwyżej w momencie wkładania górnych w dolne zaraz po serwisie. Podczas normalnej pracy uszczelka dotyka goleni jedynie wargą, cała reszta smaru zostaje na niej od wewnątrz i tyle. Zdejmowałem oryginalne kurzówki w mojej starej Rebie i smar był nienaruszony. Wyglądał tak, jak go nałożyli w fabryce, takie paćki od wewnątrz. Zresztą kiedyś w zestawach serwisowych kurzówki były pokrywane smarem od wewnątrz, teraz już się tak nie robi. Poza tym w trakcie pracy amortyzatora golenie górne zanurzają się w dolnych, będąc po drodze zwilżane olejem z gąbek, który to olej ładnie smar zmywa. Kilkadziesiąt cykli pracy amortyzatora i po smarze. To co na goleni zostaje zmyte, reszta nienaruszona zostaje na uszczelce.
  23. Objętości wystarcza? Bo to wygląda na małą 1kg gaśnicę samochodową, więc pewnie trzeba pompować do maksimum, jakie jest w stanie dać pompka.
  24. "Send nudes", zamiast "sand dunes", taka dyskretna różnica A poważnie, to podziwiam, niezła podróż.
  25. Tak po prostu wygląda karbon. Te ładne włókienka, które są na innych ramach, to efekt specjalnego wykończenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...