Skocz do zawartości

kalorr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    35
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Karol
  • Skąd
    Poznań

Ostatnie wizyty

331 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika kalorr

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Reaktywny
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

4

Reputacja

  1. Dziękuję za odpowiedź. Wybrałem coś takiego: Góra: https://allegro.pl/oferta/stery-cane-creek-40-ec34-28-6-h16-zinteg-1-1-8-11418447598 Dół: https://allegro.pl/oferta/cane-creek-ster-dolny-40-zs44-30-1-1-8-11773686624 I oby to rozwiązało problemy z kierownicą na dłuugi czas...
  2. Dzień dobry wszystkim. Nadszedł taki czas, że mogłem to w spokoju rozebrać. Wyszło tak. Mufa dolna: Miska dolna: Mufa górna: Miska górna: Mam uprzejmą prośbę o doradztwo w zakresie wyboru nowych sterów. Stery mają być porządne i trwałe, budżet maksymalny 200 zł (myślę, że da się coś porządnego za to kupić?). Co byście polecili? Podrzućcie proszę linki do gotowych zestawów w miarę możliwości, będzie mi dużo prościej
  3. Rzeźba, nie rzeźba, przez prawie rok sprawdzało się doskonale No nic, skoro nie da się niczego określić bez rozbiórki, to muszę to jakoś zaplanować. Ten rower jest mi potrzebny przez cały tydzień praktycznie codziennie, miałem nadzieję na jakiś cień szansy, że uda się coś zaocznie dobrać, że zamówię sobie części i któregoś wieczoru je ładnie przełożę, by następnego ranka mieć sprzęt gotowy do drogi, ale jak się nie da... To trudno. Temat pozostawię otwarty, a nuż ktoś kiedyś miał z tą ramą do czynienia i będzie w stanie się wypowiedzieć
  4. Cześć wszystkim, swego czasu w moim rowerze pękła rama. Poszukałem sobie na OLX jakąś inną i wygrzebałem nową, leżak magazynowy, ramę Merida Cross 500. Przełożyłem wszystkie graty do tej ramy i tak sobie tym rowerem jeżdżę do dziś, ale z jednym zastrzeżeniem - od samego początku miałem tam źle dobrane stery. Nie miałem wówczas czasu na szukanie właściwych, więc założyłem to, co mi się walało po pudełku z częściami rowerowymi, ale obecnie na kierownicy jest już wyczuwalny luz i trzeba wreszcie zrobić to jak należy. Mam tylko problem z dobraniem sterów. Widoczne na fotografiach miski sterowe były wprasowane w ramę fabrycznie - ja tylko podobierałem do nich łożyska i podkładki. Sterówka amortyzatora to 1 1/8" ahead. Chciałbym wymienić stery razem z miskami tak, by było to nareszcie dobrze i zgodnie ze sztuką, ale mam problem, bo dolna miska to standardowa miska od sterów półzintegrowanych - natomiast góra? Co to za wynalazek? Górna miska ma bardzo wysoki kołnierz zewnętrzny. Wymiary (póki co zewnętrzne) misek to górna: 42 mm i dolna: 50 mm. Wewnętrznie sobie zmierzę po rozbiórce sterów i wydobyciu misek. Nie wiem jednak, jak podejść do kwestii górnej miski... Spotkał się ktoś z Was kiedyś z czymś takim? Może tu trzeba kupić dwa komplety sterów i dolną część wziąć z jednego kompletu, a górną z drugiego? Zależy mi na jakości, nie chcę niczego taniego (ale też niczego ultradrogiego), bo ten rower cały rok wozi mnie do pracy i musi być niezawodny.
  5. Jako założyciel tematu, który dawno już się z tematem uporał, przedstawię Ci moje rozwiązanie. Belki na dach: kupione przez olx, używane i w doskonałym stanie belki firmy Automaxi, maksymalna nośność 75 kg, montaż na dachu banalny, niestety nie są zabezpieczone żadnym zamkiem, aczkolwiek nikt się jeszcze na nie nie połasił i oby tak zostało Kanciaste i trochę ciężkawe, ale przynajmniej nie drżę w bojaźni o to, że roweru na sobie nie utrzymają. Hałasują przy wyższych prędkościach, no ale za cenę 120 zł (przypominam: używane) nie można wymagać cudów Uchwyt na dach: Mont Blanc Barracuda - klik! Bardzo solidny uchwyt, polecam szczerze. Wykonanie celujące, mocowanie banalne, tak uchwytu do belek, jak i roweru do uchwytu. Trzyma on rower za koła (dwa szerokie plastikowe paski zaciskowe) i za ramę (grube, solidne, metalowe ramię zwieńczone w swym uchwycie miękką, elastyczną gumą, nie niszczącą ramy i jej lakieru oraz dopasowującą się kształtem do nawet nietypowych rur). Ramię można dowolnie przekładać, zatem bagażnik może służyć tak do prawostronnego, jak i lewostronnego montażu, jak komu wygodnie. Uchwyt zamykany jest na zamek, po zamknięciu którego roweru się nie da ruszyć z uchwytu, a samego uchwytu z dachu. Praktyczne i proste Cena jest jaka jest, nie jest niska, ale warto wydać te pieniądze za coś solidnego, co zapewni nam spokój na trasie o sprzęt i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Często poruszam się drogą ekspresową z prędkościami 120-130 km/h bez najmniejszych obaw o rower. Przejechałem już z rowerami na dachu ładnych parę setek kilometrów i mogę szczerze ten uchwyt polecić. Ja swój egzemplarz wyhaczyłem na olx, używany, za 250 zł w stanie idealnym. Warto poszukać jakiejś używki, zanim wyrzuci się tyle pieniędzy na zupełnie nowy sprzęt
  6. W dwóch zdaniach to sobie można o jego plusach i minusach przeczytać Dla zainteresowanych jest dłuższa lektura. Mam nadzieję, że komuś się przyda, bo a nuż ktoś szuka opinii o tym modelu, albo jego pochodnych
  7. Widzę, że Kellys nie dominuje w tym temacie, a muszę się pochwalić całkiem ciekawą konstrukcją ich autorstwa. Krótko i zwięźle: zanim go zakupiłem, jeździłem sobie Meridą za niecałe 2k złotych, która sprawowała się doskonale w każdych warunkach, miałem z nią (po kilku modyfikacjach) nawet całkiem udane starty w maratonach MTB - bez awarii i w pierwszej połowie stawki No ale nie o to chodzi. Pewnego pięknego, czerwcowego dnia 2014 roku potrącił mnie samochód, trochę poobijał (mnie) i skrzywił ramę Meridy Bo otrzymaniu pieniędzy z OC sprawcy dorzuciłem kilka groszy od siebie na tę oto maszynę: Czyli Kellys Thorx 10 2014 Limited Edition Cóż to takiego ta edycja limitowana? Ano, Kellys rokrocznie wypuszcza dwa-trzy modele w różnych kategoriach sprzętowych, które sprzedaje po okazyjnej cenie i w ograniczonej ilości sztuk a co najważniejsze do swych sklepów otrzymują je wyłącznie autoryzowani sprzedawcy tej marki. Przejdźmy do suchych konkretów: rama: KELLYS 6BOX SWT 6061 3ple butted - Race Geometry rozmiar ramy: M (19") widelec: ROCK SHOX XC 30 TK (27.5), 100mm, coil / TurnKey Lockout stery: KLS Master 1.5 integrated korby: SHIMANO Deore XT M780 Hollowtech ll (42x32x24) manetki: SHIMANO Deore (14) SL-M610 Rapidfire Plus przerzutka przód: SHIMANO Deore (14) M611 (34.9mm) przerzutka tył: SHIMANO Deore XT M780 ilość biegów: 30 kaseta: SRAM PG-1030-10 (11-32) łańcuch: KMC X10 (108 links) hamulce: AVID DB3 Hydraulic Disc tarcze hamulcowe: 160mm front / 160mm rear dżwignie hamulcowe: AVID DB3 piasty: SRAM MTH-306 Disc (32 holes) szprychy: stainless steel black obręcze: KLS MadMax Disc 584x18 (32 holes) opony: SCHWALBE Rapid Rob 57-584 (27.5x2.25) wspornik kierownicy: KLS Expert (diam 28.6mm / bar bore 31.8mm / 7°) kierownica: KLS Expert RiseBar (31.8mm) chwyty: KLS Advancer 2Density sztyca: KLS Expert (31.6mm) siodło: KLS Falcon pedały: Shimano M505 SPD Tak, zachowałem do tej pory wszystko w fabrycznej postaci - jak do tej pory wymieniłem zgodnie z normalnym tokiem eksploatacji łańcuch. Aktualnie rowerek przejechane ma dokładnie 3758 km (stan na dzień opublikowania tego postu) i powiem tyle, że zdążyłem już poznać jego słabe i mocne strony, tak na szosie, jak i w terenie. Zacznijmy od ogółu: rama. Pięknie wykonana, aluminiowa rama, diabelnie sztywna i naprawdę (według mnie) ciekawa stylistycznie (choć malowanie ma odrobinę odpustowe, ale naklejkami się nie jeździ ) 3/4 spawów i połączeń w tej ramie jest zeszlifowanych tak, by nie było ich widać, więc wszelkie rury wyglądają na łączeniach tak, jakby były odlane z jednego wielkiego kawałka metalu - spawy widać dopiero na tylnym widelcu, przód i górne łączenie tylnego trójkąta są gładkie i powabne Co dalej? Linki przerzutek schowane są w ramie, nigdzie więc nie wystają pancerze. Bardzo estetyczne rozwiązanie i nawet też praktyczne - łatwiej taki rower utrzymywać w czystości i trudniej uszkodzić wystające linki i pancerze. Gorzej będzie podczas serwisowania, ale tą czynność wykonuje się tak rzadko, że nie jest to jakoś wielce istotne. Rama w skrócie jest więc dobrze wykończona, funkcjonalna, wygląda masywnie, jest sztywna i zwraca na siebie uwagę. Geometria? Sportowa, przynajmniej mogę powiedzieć tyle, że zmusza do niezłego pochylania się nad mostkiem Trochę rozczarowuje fakt, że błyszczący lakier niemiłosiernie łatwo się rysuje, a i zaczęły się już pojawiać pierwsze odpryski. W Meridzie było z tym lepiej, aczkolwiek... Jeżdżę bez błotników, a kamienie głośno strzelają o ramę - piękno w takim przypadku nie może być wieczne Napęd - jak wyżej w specyfikacji. Kaseta jest diabelnie trwała, łańcuch KMC pracuje bardzo kulturalnie, przerzutki wchodzą cudownie - oczywiście jak na mój gust i doświadczenie z dotychczasowymi rowerami. Nie można się tutaj do niczego doczepić. Obawiałem się trochę trwałości suportu HTII, ale chyba niesłusznie, bo jak do tej pory nie ma ani luzów, ani trzasków, ani niczego niepokojącego. Pedały mogłyby być trochę lżejsze i działać mniej topornie - w przyszłości zmienię je na M520. Trudno zmusić łańcuch do tego, by dotykał ramy podczas agresywnych przejazdów po dziurach - tylna przerzutka bardzo mocno go napina, co zresztą słychać - lekki terkot mocno zazębiającego się łańcucha na koronkach kasety i korby podczas kręcenia. Hamulce - Avid DB3. Tutaj także ocena będzie mocno subiektywna, bowiem to mój pierwszy rower z tarczówkami, ale konstrukcja ta wydaje się nie mieć wad. Układ zalany jest płynem DOT4, modulacja jest świetna, ale bywają momenty, że chciałoby się mieć z przodu jednak tarczę 180 mm - czasami siła hamowania z przodu wydaje się być niewystarczająca. Komponenty? Kierownica, mostek, sztyca, siodło - wszystko sygnowane marką KLS i wszystko jest zaledwie poprawne, bez rewelacji - jak to zwykle bywa w tego typu konstrukcjach. Siodło na dłuższych trasach może męczyć. Amortyzacja - sprężynowy Rock Shox XC30 naprawdę daje radę! W meridzie miałem powietrznego Raidona X1 i obawiałem się, że będę odczuwał tutaj lekki niedosyt, a tu niespodzianka. Amortyzator pode mną (65 kg) pracuje naprawdę rewelacyjnie! Wybiera liście i drobiny kurzu ma dość szeroki zakres regulacji i wcale nie jest taki ciężki. Sztywność też ma bardzo przyzwoitą - przednia tarcza nie dzwoni podczas agresywnych skrętów i pochyleń. Pracuje cicho, chociaż stalowe lagi łatwo się rysują, pomimo regularnego czyszczenia i konserwacji Brunoxem. Koła - wytwór Kellysa. Ciężkie obręcze, ale zaprawdę powiadam - pancerne. Miałem już ze dwie albo trzy takie sytuacje, w których myślałem, że zgiąłem tylną obręcz (po nieoczekiwanym dropie, przed którym nie wyhamowałem w porę ) a tu nic! Pomimo tego przebiegu nie ma na kołach śladów bicia. Piasty? Raczej wszyscy podzielają tą samą opinię - produkt firmy Sram tutaj jest raczej marny. Faktycznie, piasty nie luzują się i pracują cicho, ale jakby z dość dużym oporem. W rzyci to mam póki co, nie mam pieniędzy na zmianę, ale pierwsze co pójdzie do wymiany to na pewno kompletne koła - z dobrymi obręczami, na przyzwoitych piastach. Co do opon - jestem pozytywnie zaskoczony. Ani jednego kapcia jak dotąd (odpukać), strukturalnie opony trzymają się super (o całe niebo lepiej, niż Continentale Race King które miałem w Meridzie) i oferują świetną przyczepność na luźnych nawierzchniach. Gorzej z błotem, które klei się straszliwie i nie chce od nich odpadać, ale coś za coś Na pewno kupię je ponownie jak przyjdzie na nie pora. Krótki widelec tylny gwarantuje naprawdę świetną zwrotność i to nie są mżonki. Poważnie, ten rower skręca "w miejscu", jak wózek widłowy. Fakt, jest nerwowy na gęsto występujących, poprzecznych nierównościach, ale dzięki przyczepnym oponom i dobrym nastawom przedniego amortyzatora można łatwo go okiełznać. Poza tym taka charakterystyka jazdy bardzo mi się podoba Nie polecam go osobom szukającym "kanapowców" do gładkiego pokonywania nierówności - tutaj trzeba walczyć o utrzymanie toru jazdy przy wysokich prędkościach, ale to walka pozytywna, wcale nie denerwuje, wręcz daje frajdę. Może to dlatego, że suma summarum jest to rower dość przewidywalny. I dobrze Łatwo go rozpędzić do wysokich prędkości i to nawet łatwiej, niż moją poprzednią Meridę, która poruszała się na 26" kołach. Sądzę, że naprawdę warto zakupić ten rower. Fakt, jeśli ktoś ceni sobie niską wagę roweru, to będzie musiał tutaj sporo zmienić, ale uważam, że całość tworzy niezłą bazę do modyfikacji i rozbudowy. Plusy: - świetna rama (wykonanie, kształt, geometria) - bardzo dobry napęd - zaskakująco dobry amortyzator - świetna baza pod modyfikacje - świetnie się prowadzi (choć to bardzo subiektywne odczucie ) Minusy: - hamulce, choć przyzwoite, mogłyby być mocniejsze - piasty (ciężko pracują, mają kiepską opinię użytkowników) - pedały M505 są dobre na początek, później mogą wkurzać - może trochę podatny na zarysowania i odpryski lakier - waga, w której zbicie trzeba włożyć trochę $ Oficjalna cena w 2014 roku: 3699 zł (ja go dostałem po znajomości sporo taniej )
  8. Była policja (nie odpuściłem), rzecz stała się właśnie przy zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym (wymieniłem pod sklepem przebitą dętkę, pożegnałem się ładnie z właścicielem, ujechałem 15 metrów - i ! Z podporządkowanej walnął mnie samochód). Kierowca w ramach ugody proponował 700zł, więc od razu mu podziękowałem. Świadkowie byli (właściciel sklepu i jeden z moich znajomych). Sprawca miał OC w PZU, w piątek był rzeczoznawca (generalnie skrzywione: rama w tylnej części, koła, tylna przerzutka, potrzaskane manetki i licznik, więc 80% rzeczy nadaje się na wymianę). Posiadam faktury na ten rower i na 3-miesięczny amortyzator (za który dałem 600zł, więc to znacznie podnosi wartość sprzętu) - wszystkie te dokumenty zostały przekazane i rzeczoznawcy i osobno wysłane w formie skanu do PZU (teraz się wszystko ładnie przez internet załatwia). Wstępną wycenę mam poznać w połowie tygodnia No i jeszcze czeka mnie ubezpieczenie za poobijane nogi. Dwie godziny po zdarzeniu byłem na pogotowiu, która na piśmie przygotowała opis moich obrażeń i z tego tytułu ubiegam się o odszkodowanie z mojego ubezpieczenia na życie, z OC kierowcy i z TU Europa, gdzie miałem wykupioną polisę OC i NNW "Rowerzysta". Sam kierowca na szczęście nie okazał się pomiotem buraczanym. Nawet nazajutrz po wypadku zadzwonił i zapytał się, jak się czuję i czy byłem już w ubezpieczalni. Trochę mi szkoda człowieka, bo widać było, że po prostu mnie przeoczył (on sam brawurowo wcale nie jechał), no ale to była ewidentnie jego wina, więc konsekwencje musi ponieść. Na szczęście - bez kłótni i oporu z jego strony
  9. mrmorty - niestety, problem nadal nie jest rozwiązany. Pojawił się pilniejszy wydatek - zostałem potrącony przez samochód i o ile jakimś cudem poza stłuczeniami nic mi nie jest, to rower czeka kasacja. Zobaczę, ile pieniędzy z ubezpieczalni za niego dostanę i wtedy zdecyduję, na co ostatecznie będzie mnie stać... Aczkolwiek jak mówię - póki co bagażnik i tak nie miałby co wozić :/
  10. Przede wszystkim bardzo dziękuję wszystkim za odzew i za rzetelne podejście do tematu mrmorty - trochę mnie zaskoczyłeś z tym spalaniem, bo skoro słynący z oszczędności 1,9 'tedei' tak zareagował na rowery na dachu, to co dopiero marna, 60-konna benzynówka w moim kropie chociaż z drugiej strony... dobre dziecko ze mnie. Nie palę, nie piję, od imprez stronię, hazardu się wystrzegam, haraczy (poza podatkami) nie płacę, więc raz na miesiąc-dwa mogę odżałować te 50zł więcej na paliwo na trasie do miejscowości, w której odbywa się maraton i z powrotem Kwestia awaryjnego hamowania - ugh, trochę to kiepsko brzmi. Mimo wszystko fiatów nie buduje się tak solidnie, jak panzerwageny... No ale też z drugiej strony za coś homologację drogową dostały, więc raczej tragedii nie powinno być Zainteresowałeś mnie też tym bagażnikiem Hi-Bike (http://boxcars.pl/hi-bike.html). Mam co do niego jedno pytanie - czy naprawdę bez obaw mogę podróżować z takim balastem z tyłu? Nie rzuca nim na zakrętach, nie telepie na dziurach? No i czy złożenie tego do kupy faktycznie nie jest tak problematyczne, jak się wydaje? Napisałeś też, że przewoziłeś na nim trzy rowery ze zdjętymi kołami. Robiłeś tak dlatego, że przewożenie ich z kołami zamontowanymi nastręczało Ci jakichś dużych problemów? adhed - o Thule czytałem, głównie same superlatywy, ale widzę, że baza i mocowanie do roweru to już jest konkretny pieniądz... Miałoby to sens, jakbym podróżował z rowerem bardzo regularnie, a tak naprawdę muszę mieć solidny argument na to, że warto przeznaczyć te kilkaset złotych, by wozić rower kilka razy rocznie. Zaznaczam - wcale nie wykluczam takiej opcji bbc - wysłałem maila do POL-CAR, aczkolwiek pracuję w branży automotive i znam cenniki dealerskie. Drżę w bojaźni na myśl o kwocie, którą mi ewentualnie zaproponują
  11. Witam wszystkich Ostatnio spodobały mi się maratony MTB, ale że muszę na miejsce startu kawałek (zwykle dłuższy) dojechać, to pakuję rower do auta i sobie jadę. Wszystko fajnie, ale posiadam fiata punto II z rocznika 2009 - FL, czyli tzw. "wytrzeszcz", w wersji 3-drzwiowej. Dokładnie taki, o: Kurde, nawet kolor się zgadza. Autko to ma naprawdę nikczemny bagażnik, w ogóle jest jakieś takie nieustawne, ale pracowałem na nie ciężko i nie zamierzam go zmieniać przez najbliższych ładnych parę lat. Jeździ tanio i tak ma pozostać. Odpada więc każda sugestia zmiany auta. Do rzeczy: rower przewoziłem w nim zawsze składając tylną kanapę, odkręcając od roweru przednie koło i wrzucając całość do środka. To czyniło auto praktycznie jednomiejscowym (fotel pasażera musi mieć przechylone mocno do przodu oparcie, więc nikt na nim nie usiądzie tak naprawdę). Chcę to zmienić i zakupić do tego fiacisza bagażnik dachowy, bym mógł na nim wozić rower swój, a czasami też rower swojej dziewczyny. Problem w tym, że bagażniki do tego auta to chyba jakaś totalna nisza. Nic markowego nie mogę znaleźć (albo nie umiem?) - naczytałem się dzisiaj duuużo na temat polecanych marek, certyfikatów, itd. ale nic z polecanego sprzętu nie figuruje w ofercie producentów, których opinia publiczna darzy zaufaniem. Ostatecznie znalazłem jeden, jedyny na allegro bagażnik (nowy), który według zapewnień sprzedawcy, pasuje do tego modelu samochodu: http://allegro.pl/bagaznik-belki-poprzeczki-fiat-punto-3d-ii-od-99r-i4268055421.html Z tej desperacji chyba się na niego zdecyduję, ale tylko wtedy, gdy nikt z Was nie będzie mi w stanie pomóc. Ewentualnie - czy możecie polecić jakiś sprawdzony, wygodny i bezpieczny dla auta i roweru bagażnik montowany na pokrywie bagażnika? Mnie to wsio rybka tak naprawdę, byle dało się przewieźć ten rower w sposób, który nie będzie podczas jazdy zadręczał mojej psychiki, truchlejącej w obawie o bezpieczeństwo takiej formy transportu roweru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...